Za nami już rejestracja list w wyborach do parlamentu europejskiego. Był to nie lada wyczyn, szczególnie dla osób zbierających podpisy (mam nadzieję, że przewodnicząca warszawskich Zielonych, Irena Kołodziej, opisze wkrótce doświadczenia związane ze zmaganiami z polską demokracją), ale CentroLewicy się udało i koalicja PD, SDPL i Zielonych wystartuje w całej Polsce. Sztuka ta powiodła się łącznie dziesięciu komitetom - na lewo od PdP: SLD-UP i PPP, na prawo zaś: Samoobronie, PSL, PO, PiS, Libertasowi, Prawicy RP i UPR. To wzrost w porównaniu do przedterminowych wyborów parlamentarnych o 3 komitety ogólnopolskie. Symbolicznie - w 1 okręgu - startuje wzmocniony napływem sił z Młodych Socjalistów PPS, natomiast nigdzie nie udało się zarejestrować ani Partii Kobiet - czyżby ich plany dotyczące samodzielnego startu okazały się stroszeniem piórek? Trudno powiedzieć, czy za rok, w wyborach samorządowych, ktoś będzie jeszcze pamiętał o tej inicjatywie.
Mniejsza jednak o to - zaczyna się kampania. Widać to po rosnącej ilości spotów wyborczych i warszawskim kongresie Europejskiej Partii Ludowej. Mam nadzieję, że poszczególne ośrodki badania opinii przywykną do nazw komitetów, będą używać prawidłowych i podawać wyniki wszystkich komitetów ogólnopolskich. To naprawdę nie boli. Bolało za to w tym miesiącu tworzenie słupków sondażowych - na przykład CentroLewicy. Nie jest bowiem łatwo, kiedy w niektórych sondażach osobno występuje PD i SDPL (a czasem nawet i SD), a czasem - razem, trudno zatem uśredniać wyniki w takiej sytuacji. Ciekawi mnie też, czy pod szyldem Libertas LPR będzie miała podobny wynik. Co by nie mówić, jak na możliwości środowisk eurosceptycznych lista ułożyła im się dość mocna, a przejście na nie byłego senatora PO to jeden z ciekawszych manewrów politycznych ostatnich tygodni.
PO nadal trzyma się mocno, aczkolwiek w drugiej połowie miesiąca zaczął być widoczny pewien trend spadkowy, utożsamiany przez politologów m.in. z tragedią w Kamieniu Pomorskim. PiS stoi w miejscu, natomiast odnotować należy wyraźny wzrost SLD, który mógł być zauważalny już pod koniec zeszłego miesiąca. Nie są to jednorazowe skoki - nawet w wypadku późniejszych spadków poparcie stabilizuje się im na wyższym niż do tej pory poziomie. W ostatnich dniach poparcie potrafiło wzrosnąć nawet do 13%, a w innych badaniach PiS potrafił spaść nawet do 15%. Nie jest to może jeszcze dowód na to, że zaraz zmieni się nam kolejność na podium (na chwilę obecną PiS ma ponad dwukrotną przewagę), ale pokazuje, że potencjał zmian jest - tym bardziej, że poza kwestią Adama Gierka SLD w miarę bezboleśnie przeszło przez proces rejestracji list koalicji z UP, natomiast PiS stracił już z tego powodu dwójkę posłów.
Kolejności na podium raczej się już nie zmieni - natomiast na dole rankingu PSL znów przekracza próg wyborczy, zaś CentroLewica jest dość mocno pod nim. LPR straciła impet z poprzedniego miesiąca i znów usunęła się na dotychczasowy, niski poziom poparcia. Ciekawe, czy obecność na prawo od PiS 3, konkurujących ze sobą ugrupowań skrajnej prawicy umożliwi któremukolwiek z nich przekroczenie progu 5% - szczerze w to wątpię. Interesujące będzie obserwować, gdzie pójdzie szacowany na ok. 2% elektorat Partii Kobiet (po cichu liczę, że obecność na listach PdP - CentroLewicy prof. Magdaleny Środy ułatwi podjęcie wyboru) i jak duże okaże się poparcie dla mniejszych graczy politycznych, do tej pory w sondażach raczej ignorowanych - np. PPP, która w Łodzi wystawiła na czele listy europosła Golika. Ciekawe czasy właśnie się zaczynają...
Mniejsza jednak o to - zaczyna się kampania. Widać to po rosnącej ilości spotów wyborczych i warszawskim kongresie Europejskiej Partii Ludowej. Mam nadzieję, że poszczególne ośrodki badania opinii przywykną do nazw komitetów, będą używać prawidłowych i podawać wyniki wszystkich komitetów ogólnopolskich. To naprawdę nie boli. Bolało za to w tym miesiącu tworzenie słupków sondażowych - na przykład CentroLewicy. Nie jest bowiem łatwo, kiedy w niektórych sondażach osobno występuje PD i SDPL (a czasem nawet i SD), a czasem - razem, trudno zatem uśredniać wyniki w takiej sytuacji. Ciekawi mnie też, czy pod szyldem Libertas LPR będzie miała podobny wynik. Co by nie mówić, jak na możliwości środowisk eurosceptycznych lista ułożyła im się dość mocna, a przejście na nie byłego senatora PO to jeden z ciekawszych manewrów politycznych ostatnich tygodni.
PO nadal trzyma się mocno, aczkolwiek w drugiej połowie miesiąca zaczął być widoczny pewien trend spadkowy, utożsamiany przez politologów m.in. z tragedią w Kamieniu Pomorskim. PiS stoi w miejscu, natomiast odnotować należy wyraźny wzrost SLD, który mógł być zauważalny już pod koniec zeszłego miesiąca. Nie są to jednorazowe skoki - nawet w wypadku późniejszych spadków poparcie stabilizuje się im na wyższym niż do tej pory poziomie. W ostatnich dniach poparcie potrafiło wzrosnąć nawet do 13%, a w innych badaniach PiS potrafił spaść nawet do 15%. Nie jest to może jeszcze dowód na to, że zaraz zmieni się nam kolejność na podium (na chwilę obecną PiS ma ponad dwukrotną przewagę), ale pokazuje, że potencjał zmian jest - tym bardziej, że poza kwestią Adama Gierka SLD w miarę bezboleśnie przeszło przez proces rejestracji list koalicji z UP, natomiast PiS stracił już z tego powodu dwójkę posłów.
Kolejności na podium raczej się już nie zmieni - natomiast na dole rankingu PSL znów przekracza próg wyborczy, zaś CentroLewica jest dość mocno pod nim. LPR straciła impet z poprzedniego miesiąca i znów usunęła się na dotychczasowy, niski poziom poparcia. Ciekawe, czy obecność na prawo od PiS 3, konkurujących ze sobą ugrupowań skrajnej prawicy umożliwi któremukolwiek z nich przekroczenie progu 5% - szczerze w to wątpię. Interesujące będzie obserwować, gdzie pójdzie szacowany na ok. 2% elektorat Partii Kobiet (po cichu liczę, że obecność na listach PdP - CentroLewicy prof. Magdaleny Środy ułatwi podjęcie wyboru) i jak duże okaże się poparcie dla mniejszych graczy politycznych, do tej pory w sondażach raczej ignorowanych - np. PPP, która w Łodzi wystawiła na czele listy europosła Golika. Ciekawe czasy właśnie się zaczynają...