Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciej Kassner. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciej Kassner. Pokaż wszystkie posty

16 lipca 2014

Anna Grodzka na Chłodnej: przywróćmy w Polsce solidarność!


Podczas spotkania w klubokawiarni przy ulicy Chłodnej Anna Grodzka odpowiadała na pytania dotyczące jej politycznej przeszłości, obecnych działań oraz planów na przyszłość. Posłanka Zielonych tłumaczyła, że pozostaje w klubie parlamentarnym Twojego Ruchu, aby pilotować zgłoszone przez siebie projekty ustaw dotyczące uzgadniania płci, ochrony lokatorów i zmian w prawie pracy zmierzających do ograniczenia umów śmieciowych. Zdaniem Grodzkiej najtrudniej będzie uchwalić proponowane zmiany w kodeksie pracy. „PO boi się prawa pracy jak diabeł święconej wody” – tłumaczyła posłanka. Mimo to politycy mają obowiązek proponowania dobrych  rozwiązań, które – nawet jeśli nie zostaną uchwalone przez Sejm – wejdą do debaty publicznej i będzie można je ponownie podnieść w bardziej sprzyjającej sytuacji politycznej.
Fot. Chłodna 25

Anna Grodzka jest nie tylko posłanką, ale również szefową stowarzyszenia „Społeczeństwo Fair”, które działa w kilkunastu polskich miastach. Stowarzyszenie to próbuje łączyć organizacje pozarządowe i ruchy obywatelskie we wspólnej walce o realizacje ważnych celów społecznych. Główna idea polega na tym, aby wszyscy uczestnicy porozumienia solidarnie opowiadali się za postulatami zgłaszanymi przez każdą organizację, co pozwala stronie społecznej skuteczniej pertraktować z władzami. Jak przekonywała Anna Grodzka, misją „Społeczeństwa Fair” i Partii Zieloni jest wzmocnienie głosu społeczeństwa obywatelskiego i przywrócenie w Polsce solidarności.

Wiele pytań dotyczyło transferu posłanki do Partii Zieloni. Anna Grodzka zauważyła, że Zieloni są jednocześnie partią polityczną i ruchem społecznym, co jest ich wielkim atutem. Odpowiadając na pytanie, dlaczego wybrała Zielonych, a nie Ruch Sprawiedliwości Społecznej, posłanka Grodzka wskazała na to, że Zieloni mają za sobą 10 lat tradycji oraz komponent ekologiczny, którego brakuje w partii Piotra Ikonowicza. W jej ocenie najpilniejszym zadaniem, przed jakim stoi dziś Partia Zieloni, jest tworzenie struktur lokalnych. Zieloni nie powinni budować partii w oparciu o model niemiecki, gdyż w Niemczech istnieje silna socjaldemokracja, której brakuje na polskiej scenie politycznej. Anna Grodzka przekonywała, że w Polsce jest miejsce na autentyczną lewicą społeczną, która rzuci wyzwanie neoliberalnemu establishmentowi.  Jej zdaniem nadchodzące wybory samorządowe, prezydenckie i parlamentarne trzeba wykorzystać do promocji marki Zielonych. Posłanka opowiedziała się za wspólnym startem Zielonych, Ruchu Sprawiedliwości Społecznej i innych organizacji niezależnej lewicy w wyborach parlamentarnych. Jej zdaniem Zieloni w wyborach 2015 roku mają szansę przekroczyć próg wyborczy i wejść do parlamentu. Posłanka poparła też kandydaturę Joanny Erbel w warszawskich wyborach samorządowych.  

Spotkanie zostało zakłócone przez agresywnie zachowujących się młodych narodowców, których z sali wyprowadziła policja.

Maciej Kassner

15 lipca 2014

Przyszłość kooperatyw, kooperatywy przyszłości


Czy spółdzielczość ma jeszcze sens? Twierdzącej odpowiedzi na to pytanie udzieli uczestnicy debaty o kondycji polskiego ruchu spółdzielczego, która odbyła się w piątek 7 lipca w Zielonym Jazdowie.

Marta Anczewska łączy pracę w korporacji z zaangażowaniem w działalność kooperatywy spożywców „Dobrze”. Zdaniem Marty Anczewskiej spółdzielnie mają inne cele niż przedsiębiorstwa nastawione na zysk. Praca w kooperatywach uskrzydla, pozwala poznać ludzi z różnych środowisk, uczy tolerancji i umożliwia rozwój emocjonalny. Ustrój kooperatywy jest demokratyczny – każdy członek ma jeden głos, a spółdzielcy starają się podejmować najważniejsze decyzje w sposób konsensualny. Kooperatywa „Dobrze” jest spółdzielnią spożywców, która zapewnia swoim członkom lokalną, zdrową i tanią żywność. W sierpniu kooperatywa planuje otwarcie sklepu przy ulicy Wilczej,  w którym kupować będą mogły również osoby nie będące członkami spółdzielni. 

Krytyczną ocenę polskiego ruchu spółdzielczego przedstawił Michał Sobczyk, praktyk i teoretyk spółdzielczości. Jego zdaniem odrodzenie ruchu kooperatywnego w Polsce ma charakter mody. Zjawisku temu nie towarzyszy wskrzeszenie etosu spółdzielczego. Popularne kooperatywy spożywcze są często grupami towarzyskimi. Zdarza się, że ich członkowie nie angażują się w pracę spółdzielni, wnosząc do kooperatywy jedynie własną siłę nabywczą. Generalnie, spółdzielnie nie tworzą nowego człowieka, nie kształtują autentycznych postaw prospołecznych. Winę za ten stan rzeczy częściowo ponosi system szkolnictwa nastawiony wyłącznie na promowanie indywidualizmu. Przykładem sukcesu ruchu spółdzielczego są natomiast spółdzielnie rolnicze, organizacje samopomocy chłopskiej i spółdzielnie mleczarskie. Jak przekonywał Michał Sobczyk, pod względem rozwoju spółdzielczości wieś wyprzedziła w Polsce miasto. 



Paulina Ograbisz przybliżyła zebranym doświadczenia kooperatywy PANATO – spółdzielni zrzeszającej twórców pracujących w sektorze kreatywnym. PANATO  oferuje swoim klientom gadżety promocyjne, sitodruki, tekstylia, a także projekty realizowane na indywidualne zamówienie. Konieczność konkurowania z podmiotami prywatnymi wymusiła na PANATO wypracowanie mechanizmów szybkiego podejmowania decyzji. Okazało się, że można to zrobić w zgodzie z duchem spółdzielczości i demokracji pracowniczej. W PANATO wprowadzono podział zadań oraz precyzyjnie zdefiniowano , kto jaką rolę pełni w organizacji. Decyzje strategiczne podejmowane są konsensualnie, natomiast decyzje w sprawach bieżących może podjąć samodzielnie osoba odpowiadająca za dane zadanie. W kooperatywie PANATO role są przechodnie, stąd każdy członek kooperatywy ma doświadczenie zarówno w pracy pod czyimś kierownictwem, jak i w samodzielnym braniu odpowiedzialności za losy kolektywu. Sukces kooperatywy PANATO, która działa na rynku już ponad 2 lata,  dowodzi, że demokratycznie zorganizowana spółdzielnia może skutecznie konkurować z firmami zarządzanymi w sposób hierarchiczny. 

Maciej Kassner

8 lipca 2014

Czy nowe rozdanie na lewicy?

Czy nowe rozdanie na lewicy?
Podczas spotkania, które odbyło się 7 lipca w barze Studio, nad kondycją polskiej lewicy debatowali: Joanna Erbel, kandydatka Partii Zielonych na prezydentkę Warszawy, Piotr Ikonowicz, założyciel Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, Tomasz Leśniak, kandydat Inicjatywy „Kraków Przeciw Igrzyskom” na prezydenta Krakowa, Barbara Nowacka z Fundacji Izabelli Jarugi-Nowackiej oraz Piotr Szumlewicz, dziennikarz i ekspert OPZZ. Dyskusję moderowali Michał Wybieralski z „Gazety Wyborczej” oraz Witold Mrozek z „Krytyki Politycznej”.

Zdaniem Piotra Ikonowicza w Polsce obserwujemy pogłębiającą się erozję klasy politycznej. W tej sytuacji przyszłość należy do partii populistycznych, antyestablishmentowych i antysystemowych. Taką formacją chce być Ruch Sprawiedliwości Społecznej. Jako przykład sukcesu strategii populistycznej P. Ikonowicz wskazał partię hiszpańskich oburzonych – Podemos, która uzyskała dobry wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem prelegenta polskie społeczeństwo jest zdolne do buntu, bo wielu ludzi jest w trudnej sytuacji życiowej i nie może się już dalej cofać. Ikonowicz wskazał na takie zjawiska, jak eksmisje na bruk, rosnące zadłużenie dużej części społeczeństwa czy istnienie grup wykluczonych, do których nie potrafią dotrzeć lewicowe partie i związki zawodowe. Radykalna polityka polega w jego ocenie na reprezentowaniu ludu przeciwko elitom, interesów biednych przeciwko bogatym. Nowa partia powinna zdaniem Ikonowicza wystrzegać się określenia „lewica”, które kojarzy się w Polsce z SLD i Leszkiem Millerem. Ma to być formacja antykapitalistyczna, dążąca do głębokich przemian społecznych i gospodarczych. Piotr Ikonowicz wykluczył wspólny start lewicy w wyborach samorządowych w Warszawie, ale nie przekreślał szans na współpracę w przyszłości. Współpraca taka jest jego zdaniem konieczna, gdyż kapitalizm jest szkodliwy zarówno dla człowieka, jak i dla przyrody. 

Z tezami lidera Ruchu Sprawiedliwości Społecznej nie zgadzał się Piotr Szumlewicz. Ekspert OPZZ odrzucił nawiną jego zdaniem populistyczną retorykę i przekonywał, że lewicę należy budować wokół konkretnych interesów i postulatów. Przykładem sukcesu takiej polityki jest zbiorowy układ pracy w branży budowlanej, popisany przez związki zawodowe i pracodawców. Zgodnie z porozumieniem minimalna stawka za godzinę pracy w budownictwie wynosić będzie 14, 29 za godzinę pracy. Ponadto, Szumlewicz wskazał trzy projekty ustaw pilotowane przez OPZZ: ustawę o wprowadzeniu minimalnej płacy godzinowej w wysokości 11 złotych ; ustawę o ograniczeniu umów śmieciowych, na których w Polsce pracuje 27 % ogółu zatrudnionych, co jest najwyższym wskaźnikiem w UE ; oraz o ustawę o zamówieniach publicznych, stawiającą firmom wymóg etatowego zatrudnienia pracowników i odchodzącą do kryterium ceny jako rozstrzygającego w przetargach. Piotr Szumlewicz pozytywnie odniósł się też do postulatów socjalnych obecnych w programie Joanny Erbel, takich jak klauzule społeczne w miejskich zamówieniach publicznych.
W swoich wypowiedziach Barbara Nowacka tonowała emocje i podkreślała potrzebę budowy szerokiego porozumienia na lewicy. Jej zdaniem potrzebny jest konsensus w sprawie lewicowego minimum. Nowacka opowiadała się za potrzebą budowy partii antykapitalistycznej, ale jednocześnie podkreślała potrzebę współpracy z politykami SLD i Twojego Ruchu. Obecny kryzys lewicy wynika jej zdaniem przede wszystkim z niepotrzebnych podziałów między partiami i środowiskami lewicowymi. Nowacka wielokrotnie podkreślała też potrzebę aktywizacji społeczeństwa obywatelskiego i przywrócenia myślenia w kategoriach wspólnoty.
Perspektywę samorządową reprezentowała Joanna Erbel, która przedstawiła swoją wizję miasta zrównoważonego, lewicowego. Erbel mówiła, że jako aktywistka miejska początkowo interesowała się głównie przestrzenią miejską, lecz z czasem zaczęła coraz więcej uwagi poświęcać kwestiom socjalnym, takim jak walka z eksmisjami na bruk, podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej czy protesty przeciwko prywatyzacji stołówek. Zdaniem kandydatki miasto nie wykorzystuje instrumentów, jakie ma w zakresie polityki społecznej. Erbel postulowała wprowadzenie klauzul społecznych w miejskich zamówieniach publicznych oraz udostępnianie nowych lokali mieszkalnych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego oraz budownictwa komunalnego. Kandydatka opowiedziała się również za tym, aby warszawski rower miejski był produkowany przez firmę polską. Polemizując z Ikonowiczem, Erbel podkreślała, że swój program adresuje zarówno do ludzi wykluczonych, jak i do postępowej części klasy średniej, w tym również do pracowników korporacji. Kandydatka zauważyła, że aktywiści miejscy w przeważającej mierze rekrutują się z osób młodych (ok. 30 lat), wywodzących się z klasy średniej. Erbel zwróciła też uwagę na istnienie spauperyzowanej klasy średniej, złożonej z młodych ludzi zatrudnionych na umowy śmieciowe, którzy często nie mogą zaspokoić podstawowych potrzeb mieszkaniowych. Skuteczna polityka miejska – przekonywała Erbel – musi uwzględniać wrażliwość i potrzeby wszystkich mieszkańców miasta.
O doświadczeniach Inicjatywy „Kraków przeciw igrzyskom” opowiadał Tomasz Leśniak. Zdaniem Leśnika lewica w Polsce ma nikłe szanse w wyborach parlamentarnych. Lewicową siłę polityczną trzeba budować od dołu, czyli od wyborów samorządowych. Polityka lewicowa na szczeblu lokalnym powinna być skoncentrowana na usługach publicznych. Odnosząc się do sytuacji w Warszawie, Leśniak zaapelował o to, aby Zieloni, RSS i ruchy miejskie poparły w wyborach samorządowych jedną kandydatkę. 

 
W dyskusji po wystąpieniach głównych mówców wzięli też udział przedstawiciele Partii Zielonych. Maciej Konieczny mówił o tym, że łatwiej o konkretne lewicowe rozwiązania i program niż wiarygodną lewicową alternatywę polityczną. Lewica potrzebuje egalitarnego populizmu i wiarygodnośći. Siłą rzeczy nie ma tu miejsca dla ludzi takich, jak Józef Oleksy, który wysługuje się deweloperom jako polityk, aby wylądować na posadzie JW Construction, czy Aleksander Kwaśniewski, który doradza podejrzanym biznesmenom i satrapom.
Z kolei Ewa Suffin-Jacquemart powołała się na doświadczenie francuskiego Frontu Lewicy. Zjednoczenie lewicy antykapitalistycznej powiodło się dopiero wtedy, kiedy przedstawiciele poszczególnych partii i organizacji zaczęli mówić o tym, co ich łączy, a nie o tym, co ich dzieli. E. Suffin-Jacquemart dodała też, że prawdziwa lewicowość nie polega jedynie na obronie partykularnych interesów poszczególnych grup, ale wymaga również dialogu i myślenia w kategoriach dobra wspólnego. 
 Maciej Kassner 

7 lipca 2014

Komu potrzebna druga transformacja? Debata w ramach „Wczasów ekonomicznych” na Zielonym Jazdowie.




Podczas debaty, która odbyła się w sobotę 5 lipca na Zielonym Jazdowie, na postawione w tytule pytanie odpowiadali: Ewa Suffin-Jacquemart, przewodnicząca Fundacji „Strefa Zieloni” i członkini Partii Zielonych, Agata Nosal-Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej oraz Michał Wszołek z Partii Zielonych, który reprezentował inicjatywę „Kraków Przeciw Igrzyskom”. Dyskusje prowadził redaktor Łukasz Pawłowski z „Kultury Liberalnej”, a przysłuchiwała się jej licznie zgromadzona w Jazdowie publiczność.

Dokonując oceny polskiej transformacji Ewa Suffin-Jacquemart zauważyła, że przemiany, jakie miały miejsce w Polsce, należy intepretować w kontekście globalnym. Po 1989 roku Polska realizowała neoliberalny model rozwoju, który w długim okresie jest niemożliwy do utrzymania z powodu wyczerpywania się nieodnawialnych zasobów naszej planety. Neoliberalizm preferuje interesy wielkich korporacji kosztem ochrony środowiska
i potrzeb lokalnych społeczności. Przykładem takiej polityki jest ignorowanie przez władze protestów rolników z Żurawlowa przeciwko amerykańskiemu koncernowi Chevron, który dąży do wydobywania gazu łupkowego na najbardziej żyznych terenach. E. Suffin-Jacquemart przekonywała, że niezbędna jest druga transformacja, która zerwie z dotychczasowym modelem rozwoju. Kluczem do transformacji ekonomicznej jest zdaniem prelegentki transformacja energetyczna, czyli oparcie gospodarki na odnawialnych źródłach energii. Polemizując z redaktorem Pawłowskim, E. Suffin-Jacquemart dowodziła, że wprowadzanie rozwiązań przyjaznych środowisku nie musi odbywać się kosztem konkurencyjności gospodarki. Prelegentka wskazywała przykłady Niemiec i Chin, gdzie rozwój gospodarczy szedł w parze z inwestycjami w zielone technologie i zielone miejsca pracy. Również w Polsce program termomodernizacji budynków mógłby stworzyć ok. 300 tyś. miejsc pracy. Polska nie wykorzystuje też bogatych złóż geotermalnych, które są dobrym źródłem energii odnawialnej. Wśród innych wskazanych przez prelegentkę rozwiązań należy wymienić tworzenie samowystarczalnych bioregionów, wprowadzenie cen gwarantowanych na czystą energię, czy progresywne opodatkowanie zużycia energii. Zielona transformacja gospodarki jest konieczna, gdyż – jak wielokrotnie podkreślała Ewa Suffin-Jacquemart –dotychczasowy model rozwoju postawił pod znakiem zapytania warunki dalszego trwania życia na Ziemi. 
 
Krytyczną ocenę polskich przemian z ostatnich 25 lat przedstawiła też Agata Nosal-Ikonowicz, która koncentrowała się na takich zjawiskach, jak bieda, wykluczenie społeczne, kryzys usług publicznych czy brak stabilności zatrudnienia. Prelegentka przyznała, że podobny proces erozji państwa dobrobytu dokonał się również w Europie Zachodniej. Winę za to w jej ocenie ponosi europejska socjaldemokracja, która nie potrafiła przeciwstawić się ideologii neoliberalnej. Kluczem do drugiej transformacji jest zdaniem A. Nosal-Ikonowicz odzyskanie przez państwo suwerenności fiskalnej i zmniejszenie nierówności płacowych. Ten pierwszy cel można zrealizować poprzez szereg zmian w prawie podatkowym, takich jak wprowadzenie podatku bankowego, skuteczne opodatkowanie korporacji, stworzenie bardziej sprawiedliwego i progresywnego systemu podatkowego, czy opodatkowanie obrotu osiąganego w Polsce przez międzynarodowe korporacje. Pozyskane w ten sposób środki powinny zostać przeznaczone na rozwój niedofinansowanych usług publicznych. Ograniczeniu nierówności zarobkowych służy wprowadzenie płacy maksymalnej, która nie powinna być wyższa niż dwunastokrotność płacy minimalnej. Ponadto, Agata Nosal-Ikonowicz opowiedziała się za minimalnym dochodem gwarantowanym ustalonym na poziome minimum socjalnego (ok. 1 tysiąca złotych). W przyszłości minimalny dochód gwarantowany powinien być przekształcony w znacznie wyższy dochód obywatelski, co jednak wymaga opodatkowania korporacji w całej Unii Europejskiej. Jak zauważył redaktor Pawłowski, program zarysowany przez A. Nosal-Ikonowicz przewiduje zmiany idące tak daleko, że zasługują one na miano drugiej transformacji.

Perspektywę samorządową reprezentował Michał Wszołek, który dowodził, że w inicjatywie „Kraków przeciwko igrzyskom” skupiają się jak w soczewce zarówno pozytywne, jak i negatywne przemiany ostatnich 25 lat. W ocenie prelegenta odrzucenie w referendum projektu organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Krakowie stanowi autentyczny sukces demokracji lokalnej. Niestety, historia referendum dowodzi również tego, że aktywność obywatelska wciąż spotyka się z niezrozumieniem i wrogością ze strony politycznego establishmentu. W krakowskim referendum – inaczej niż to było w warszawskim głosowaniu nad odwołaniem prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz – ratusz nie prowadził kampanii antyfrekwencyjnej, lecz próbował przekonywać mieszkańców do głosowania za igrzyskami m. in. poprzez ustawienie specjalnej elektronicznej bramki. Każdorazowe przejście przez bramkę było odnotowywane jako głos za igrzyskami. Pod koniec kampanii referendalnej wichura przewróciła bramkę, a mieszkańcy w głosowaniu opowiedzieli się przeciwko igrzyskom i przeciwko protekcjonalnemu traktowaniu obywateli przez miejskich włodarzy.

Podsumowując spotkanie Łukasz Pawłowski powiedział, że osoby, dla których argumenty prezentowane przez prelegentki i prelegenta są przekonujące, wiedzą już na kogo głosować.
 Maciej Kassner
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...