Taka oto myśl naszła mnie po przeczytaniu piątego numeru magazynu belgijskiego think-tanku Etopia. Ich "Przegląd Polityczny" z reguły wydawany jest po francusku, jednak numer o znamiennym tytule "Europa - Zielony skręt" wyszedł także po angielsku, co umożliwiło mi lekturę. Cóż, nie da się ukryć, że taki zielony odpowiednik "Krytyki Politycznej" byłby sporym osiągnięciem na polskim rynku wydawniczym i że tego typu inicjatywa jest potrzeba. Potrzebna, bowiem także i u nas warto zadać pytania z okładki tegoż magazynu. Jaki jest cel prowadzenia polityki? Jaki jest cel Europy? Jaki jest cel Zielonych w Europie? To kluczowe kwestie, bez odpowiedzi na które można co najwyżej miotać się na scenie politycznej. Mając je przerobione, można artykułować wizje polityczne i przekonywać do nich innych.
Celem polityki powinna być służba ludziom i ich reprezentowanie. Oznacza to budowanie polityki dla ludzi, wciąganie ich w proces decyzyjny, zamiast tworzenia rzeczywistości ponad ich głowami. Tak niestety działało się ostatnimi czasy w zdominowanych przez prawicę władzach Unii Europejskiej. Manuel Barroso i jego ekipa odpowiadają między innymi za rygorystyczną politykę "Fortecy Europa", kończącej się dla setek imigrantek i emigrantów śmiercią na morzu, obozami dla uchodźców na pustyniach czy też śmiercią od kul na granicach, np. hiszpańsko-marokańskiej w Ceucie i Melilli. To dramatyczne finały całego procesu politycznego, w którym Europa bierze udział. Ostatnimi latami, mimo sprzeciwów Zielonych w Parlamencie Europejskim, przedstawiciele UE na negocjacjach ws. liberalizacji handlu zawsze zajmowali stanowisko, utrzymujące unijny protekcjonizm na rynku rolnym, jednocześnie żądając swobodnego dostępu do rynku usług w krajach rozwijających się. Nie trzeba mówić, że polityka prowadzona w takim stylu jest nieludzka, rodzi nierówności na globalną skalę i należy ją czym prędzej zmienić. Zieloni są pod tym względem nieodmiennie konsekwentni.
Po co nam Europa? Po to, by powstrzymać to szaleństwo. Bez marzenia o pokoju i wolności od biedy po II Wojnie Światowej dziś znów poszczególne państwa podgryzałyby się wzajemnie, rynki pracy pozostałyby zamknięte, a w obliczu zmian geopolitycznych i nowych, globalnych wyzawań kontynent byłby bezsilny i zmarginalizowany. Dziś narodowe egoizmy znów podnoszą głowę, ale rozwiązaniem tego problemu nie może być izolacja. Przykład dwóch wojen światowych doskonale to ilustruje. Musimy być razem i współpracować jeszcze ściślej dla dobra świata, przyszłych pokoleń i nas samych. Obniżanie standardów socjalnych przez poszczególne państwa nie może być przenoszone na poziom europejski, a zamiast równać w dół potrzebujemy równania w górę - na przykład w kwestii praw kobiet i wzrostu ich roli w życiu społecznym. Potrzebujemy także ochrony wysokiej jakości usług publicznych, ciągłej dyskusji nad tym, które sektory powinny zostać poza grą rynkową z powodu ich istotności społecznej, a także dążyć do zwiększenia kontroli samych społeczeństw nad instytucjami publicznymi. Celem Europy musi pozostać wyrównywanie szans, a nie pozostawiania ludzi samym sobie.
Po co w tym wszystkim Zieloni? Chyba po to, by bronić spraw, o których pisałem powyżej. Aktualny kryzys pokazuje, że potrzebna jest poważna korekta kursu światowej gospodarki. Regulacje sektora finansowego są konieczne, jeśli chcemy na przyszłość uniknąć wybuchów podobnych baniek, jak tych znanych z rynku internetowego, mieszkaniowego i finansowego. Unijna polityka rolna nie może już dłużej prowadzić do zmniejszania bioróżnorodności na obszarach wiejskich, lecz powinna tworzyć nowe miejsca pracy na wsi i warunki do upraw zdrowej, wonej od modyfikacji genetycznych żywności. Polityka zagraniczna musi opierać się na kooperacji i zrozumieniu, a nie na dyktacie. Ekonomia kontynentu musi mieć solidne podstawy, co wymaga regulacji na odpowiednim poziomie - ani za dużym, ani za małym. Podobnych przykładów można mnożyć wiele. Inne partie nie są dostatecznie doważne, by wspominać o tych problemach, albo wręcz same te problemy wywołały.
Jak zatem widać, jesteśmy w Europie, bo wierzymy w to marzenie. Realizacja tego marzenia zapewni ludziom godność, kontynentowi - stabilność, gospodarce - trwały, zrównoważony rozwój. Po tylu latach Unia Europejska staje się nie tylko przestrzenią wolnego rynku, ale też dbałości o środowisko i powolnego wykluwania się europejskiej opinii publicznej i polityki społecznej. Chcemy wzmacniać te procesy i kierować je w stronę jak najbardziej przyjazną dla ludzi i środowiska. W końcu Europa - to ludzie, którzy ją tworzą.
Na czas świąteczny - chwila przerwy, po której wrócimy do normalnego nadawania. Po słupkach oglądalności widzę, że każda i każdy z Was od polityki chce nieco odsapnąć. I w sumie słusznie - zatem życzę smacznego jajka i świątecznego spokoju!
Celem polityki powinna być służba ludziom i ich reprezentowanie. Oznacza to budowanie polityki dla ludzi, wciąganie ich w proces decyzyjny, zamiast tworzenia rzeczywistości ponad ich głowami. Tak niestety działało się ostatnimi czasy w zdominowanych przez prawicę władzach Unii Europejskiej. Manuel Barroso i jego ekipa odpowiadają między innymi za rygorystyczną politykę "Fortecy Europa", kończącej się dla setek imigrantek i emigrantów śmiercią na morzu, obozami dla uchodźców na pustyniach czy też śmiercią od kul na granicach, np. hiszpańsko-marokańskiej w Ceucie i Melilli. To dramatyczne finały całego procesu politycznego, w którym Europa bierze udział. Ostatnimi latami, mimo sprzeciwów Zielonych w Parlamencie Europejskim, przedstawiciele UE na negocjacjach ws. liberalizacji handlu zawsze zajmowali stanowisko, utrzymujące unijny protekcjonizm na rynku rolnym, jednocześnie żądając swobodnego dostępu do rynku usług w krajach rozwijających się. Nie trzeba mówić, że polityka prowadzona w takim stylu jest nieludzka, rodzi nierówności na globalną skalę i należy ją czym prędzej zmienić. Zieloni są pod tym względem nieodmiennie konsekwentni.
Po co nam Europa? Po to, by powstrzymać to szaleństwo. Bez marzenia o pokoju i wolności od biedy po II Wojnie Światowej dziś znów poszczególne państwa podgryzałyby się wzajemnie, rynki pracy pozostałyby zamknięte, a w obliczu zmian geopolitycznych i nowych, globalnych wyzawań kontynent byłby bezsilny i zmarginalizowany. Dziś narodowe egoizmy znów podnoszą głowę, ale rozwiązaniem tego problemu nie może być izolacja. Przykład dwóch wojen światowych doskonale to ilustruje. Musimy być razem i współpracować jeszcze ściślej dla dobra świata, przyszłych pokoleń i nas samych. Obniżanie standardów socjalnych przez poszczególne państwa nie może być przenoszone na poziom europejski, a zamiast równać w dół potrzebujemy równania w górę - na przykład w kwestii praw kobiet i wzrostu ich roli w życiu społecznym. Potrzebujemy także ochrony wysokiej jakości usług publicznych, ciągłej dyskusji nad tym, które sektory powinny zostać poza grą rynkową z powodu ich istotności społecznej, a także dążyć do zwiększenia kontroli samych społeczeństw nad instytucjami publicznymi. Celem Europy musi pozostać wyrównywanie szans, a nie pozostawiania ludzi samym sobie.
Po co w tym wszystkim Zieloni? Chyba po to, by bronić spraw, o których pisałem powyżej. Aktualny kryzys pokazuje, że potrzebna jest poważna korekta kursu światowej gospodarki. Regulacje sektora finansowego są konieczne, jeśli chcemy na przyszłość uniknąć wybuchów podobnych baniek, jak tych znanych z rynku internetowego, mieszkaniowego i finansowego. Unijna polityka rolna nie może już dłużej prowadzić do zmniejszania bioróżnorodności na obszarach wiejskich, lecz powinna tworzyć nowe miejsca pracy na wsi i warunki do upraw zdrowej, wonej od modyfikacji genetycznych żywności. Polityka zagraniczna musi opierać się na kooperacji i zrozumieniu, a nie na dyktacie. Ekonomia kontynentu musi mieć solidne podstawy, co wymaga regulacji na odpowiednim poziomie - ani za dużym, ani za małym. Podobnych przykładów można mnożyć wiele. Inne partie nie są dostatecznie doważne, by wspominać o tych problemach, albo wręcz same te problemy wywołały.
Jak zatem widać, jesteśmy w Europie, bo wierzymy w to marzenie. Realizacja tego marzenia zapewni ludziom godność, kontynentowi - stabilność, gospodarce - trwały, zrównoważony rozwój. Po tylu latach Unia Europejska staje się nie tylko przestrzenią wolnego rynku, ale też dbałości o środowisko i powolnego wykluwania się europejskiej opinii publicznej i polityki społecznej. Chcemy wzmacniać te procesy i kierować je w stronę jak najbardziej przyjazną dla ludzi i środowiska. W końcu Europa - to ludzie, którzy ją tworzą.
Na czas świąteczny - chwila przerwy, po której wrócimy do normalnego nadawania. Po słupkach oglądalności widzę, że każda i każdy z Was od polityki chce nieco odsapnąć. I w sumie słusznie - zatem życzę smacznego jajka i świątecznego spokoju!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz