Powiemy wam, czym jest nowoczesne miasto*. Ale najpierw powiemy wam, czym nie jest. Otóż nowoczesne miasto nie jest:
Kolektyw bloga „Zielona Warszawa”
* Wszelkie podobieństwa między niniejszym manifestem, a tekstem Leszka Kołakowskiego z 1956 roku pod tytułem „Czym jest socjalizm” są nieprzypadkowe, a nawet zamierzone.
- miastem, w którym ratusz nie słucha obywateli;
- miastem, w którym nie można doprowadzić do końca żadnej inwestycji, chociaż ciągle ogłasza się, że inwestycje są wielkim sukcesem ratusza;
- miastem, które jest oszpecane reklamami wielkoformatowymi;
- miastem, które ma dużo stadionów, ale mało żłobków i przedszkoli;
- miastem, w którym świętuje się jedno powstanie, zapominając o drugim;
- miastem, w którym pali się tęczę;
- miastem, które co roku z okazji święta niepodległości jest dewastowane przez hordy chuliganów, a władze nie potrafią nic z tym zrobić;
- miastem, które jest nieprzejezdne dla mieszkańców i mieszkanek, ilekroć odwiedza je prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej;
- miastem, w którym kierowcy samochodów są ważniejsi od pieszych i rowerzystów;
- miastem, w którym ścieżki rowerowe kończą się w miejscach, gdzie nikt by się tego nie spodziewał;
- miastem, w którym podnosi się ceny biletów ograniczając jednocześnie zakres usług komunikacji miejskiej;
- miastem, w którym podwyżka cen biletów przynosi spadek wpływów ze sprzedaży biletów;
- miastem, które za pomocą karty miejskiej segreguje mieszkańców na dwie kategorie;
- miastem, które wydaje karty miejskie z naruszeniem prawa;
- miastem, którego władze nie potrafią przyznać się do błędu;
- miastem, które nie potrafi przygotować ustawy śmieciowej;
- miastem, w którym prywatyzuje się stołówki szkolne;
- miastem, które stawia interes deweloperów wyżej od interesu mieszkańców;
- miastem, w którym nie ma ustawy reprywatyzacyjnej;
- miastem, którego prezydent napisała projekt ustawy reprywatyzacyjnej, ale nie potrafi jej zgłosić w parlamencie, mimo że jest wiceprzewodniczącą partii rządzącej;
- miastem, w którym odbywają się eksmisje na bruk;
- miastem, w którym odważni ludzie protestujący przeciwko eksmisjom tracą życie w niewyjaśnionych okolicznościach;
- miastem, w którym działają „czyściciele kamienic”;
- miastem, w którym nie buduje się nowych mieszkań komunalnych;
- miastem, w którym władze nie słuchają głosu mieszkańców i mieszkanek, chyba że akurat jest referendum;
- miastem, którego władze zniechęcają mieszkańców i mieszkanki do udziału w referendum;
- miastem, w którym ze strachu przed obywatelami zmienia się nocą kształt okręgów wyborczych;
- miastem, w którym dzieją się takie rzeczy, jak na warszawskim Bemowie;
- miastem, w którym dyrektorem szpitala jest profesor Chazan;
- miastem, którego prezydent tak mocno kocha jedną z dzielnic, że chce, aby jeszcze długo rozjeżdżały ją samochody;
- miastem przedzielonym rzeką, gdzie standard życia ludzi mieszkających po jednej stronie rzeki jest znacznie niższy od standardu życia tych mieszkających po drugiej stronie;
- miastem, w którym zamienia się kina na supermarkety;
- miastem, w którym ochrona dziewiętnastowiecznej parowozowni jest mniej ważna niż zysk dewelopera;
- miastem, które nie dba o własne zabytki;
- miastem, którego władze nie troszczą się o jakość powietrza w mieście;
- miastem, w którym wycina się drzewa;
- miastem, w którym nie sadzi się nowych drzew;
- miastem, którego prezydent wchodzi do ogrodów wilanowskich bez biletu.
A czym jest nowoczesne miasto? Cóż, politycznej odpowiedzi na to pytanie udzieli program Joanny Erbel i warszawskich Zielonych na wybory samorządowe, który poznacie już 4 sierpnia. My zaś będziemy pisali o naszej wizji postępowego miasta na blogu „Zielona Warszawa”.
Kolektyw bloga „Zielona Warszawa”
* Wszelkie podobieństwa między niniejszym manifestem, a tekstem Leszka Kołakowskiego z 1956 roku pod tytułem „Czym jest socjalizm” są nieprzypadkowe, a nawet zamierzone.