31 marca 2013

Czy sąd zamknie usta antyfaszystom?

W poniedziałek 25 marca w Zielonym Centrum M1 odbyła się debata pt. „Czy prawa człowieka kończą się tam, gdzie zaczyna się wartość rynkowa korporacji?”.

W debacie udział wzięli: Mirosław Wróblewski z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Irmina Pacho z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej oraz Jerzy A. Masłowski i Wojciech Cegielski z Fundacji Zielone Światło. Dyskusję poprowadziła Agnieszka Grzybek.

Punktem wyjścia do dyskusji był wyrok wydany przez sąd okręgowy w Warszawie w sprawie Allegro vs. Fundacja Zielone Światło i Jerzy A. Masłowski. Przedmiotem oceny sądu była kartka sporządzona przez Jerzego A. Masłowskiego na przypadający 21 marca 2010 r. w Międzynarodowy Dzień Walki z Rasizmem. Chcąc zwrócić uwagę na trwający od dawna proceder handlu przedmiotami o charakterze nazistowskim na aukcjach organizowanych na portalu Allegro, przerobił logo zamieniając „ll” symbolem hitlerowskiej formacji SS.

W ogłoszonym niedawno wyroku sąd przychylił się do niemal wszystkich wysuwanych przez Allegro roszczeń, uznając, że krytyka była w opinii sądu za ostra, a granica prowokacji artystycznej przekroczona.

„Po co wam to było?” – zażartowała otwierając debatę Agnieszka Grzybek. Jerzy A. Masłowski zapewniał, że niczego nie żałuje. Reakcję Allegro przyjął z radością, mimo, że bywanie w sądzie jest męczące. Wcześniej wysyłając dwa maile nie doczekał się odpowiedzi, dopiero przerobienie logo i upowszechnienie się go w internecie wymusiło jakąkolwiek reakcję firmy. Bez tego problem handlu nazistowskimi „pamiątkami” na Allegro nie zostałby nagłośniony i tego typu przedmioty nadal byłyby dostępne. Z tego punktu widzenia akcję można uznać za zakończoną sukcesem. Sąd uznał jednak, że „za bardzo się zdenerwowałem” – mówił.

 
Wojciech Cegielski zauważył, że na świecie podobne akcje podejmowane są bardzo często. Dzięki temu Allegro miało możliwość określenia się, czy jest miłą firmą wspierającą fundację Jurka Owsiaka czy też taką, która zarabia na sprzedaży symboli nazistowskich na swoich aukcjach. Przerobienie logo było akcją adekwatną do sytuacji: wszystkie elementy graficzne, jakie znalazły się na pocztówce, zostały wzięte ze stron Allegro.

Cegielski zwrócił również uwagę, że pomimo tego że sąd i przedstawiciele Allegro zapewniali o tym, że roszczenia nie mają charakteru materialnego, to w istocie jest zupełnie inaczej. Koszty przeprosin w istocie mogą wynieść nawet 200 tysięcy złotych. Nie do końca zrozumiałe jest też to, że przeprosiny ma zamieścić oddzielnie Jerzy Masłowski i Fundacja Zielone Światło, co przecież dwukrotnie zwiększa koszty. Sąd dość bezrefleksyjnie potwierdził podwójne roszczenia Allegro, mimo że firma nie wykazała strat spowodowanych protestem.

Ewa Siedlecka stwierdziła, że jest i jednocześnie nie jest zaskoczona wyrokiem sądu. Polskie sądy mają tendencję do przedkładania „dobrego imienia” nad „wolność słowa”. Praktyka ta została w tym przypadku przeniesiona z osób fizycznych na firmę. Sąd w takich przypadkach idzie po najmniejszej linii oporu, stwierdza tylko, czy zostały naruszone czyjeś dobra osobiste. Z takiej perspektywy Jerzy Masłowski rzeczywiście to zrobił. Sądy cywilne powinny jednak brać pod uwagę w swoim orzecznictwie interes publiczny.


Nie tylko łamanie prawa może być powodem do podjęcia krytyki postępowania jakiejś firmy – kontynuowała Siedlecka. Ważny jest również wymiar etyczny. Ideologia nazistowska staje się w Polsce coraz większym problemem i w tej perspektywie tłumaczenie sądu, że sprzedaż symboli nazistowskich jest marginalna w całej działalności firmy, jest nie do zaakceptowania.

Jej zdaniem najlepiej by się stało, żeby to dopiero Sąd Najwyższy ostatecznie rozstrzygnął w tej sprawie, na tym poziome powstają standardy później funkcjonujące powszechnie. Gdyby wyrok wydany w sądzie okręgowym został podtrzymany, to zagrażałoby to debacie publicznej. W obawie przed pozwami sądowymi ze strony korporacji, ludzie poddawaliby ich działania anonimowej krytyce, co sprzyjałoby radykalizacji debaty.


Irmina Pacho przyznała, że precedensowy wymiar sprawy i jej ewentualne przyszłe oddziaływanie na system praw człowieka w Polsce miały decydujące znaczenie dla włączenia się w nią Fundacji Helsińskiej. Dla niej wyrok był zaskoczeniem. Normy zawarte w Konstytucji i konwencjach europejskich stoją wyżej w hierarchii od aktów prawnych, na które powoływał się sąd. Jej zdaniem debata publiczna nie musi być miła, ze swojej natury ma ona charakter emocjonalny. Wolność słowa powinna być chroniona nie tylko w przypadku, gdy wypowiedzi odnoszą się do polityków, ale również firm.

Pacho powołała się na analizę przeprowadzoną przez prof. Wojciecha Sadurskiego, który bardzo rzetelnie przedstawił wszelkie aspekty związane ze sprawą. Sąd włączył ją do akt, ale niestety nie odniósł się do niej. Jej zdaniem interes społeczny został wykazany w tej sprawie, tylko sąd nie był zainteresowany jego uwzględnieniem.


Mirosław Wróblewski uznał, że stosowanie orzecznictwa o ochronie dóbr osobowych w przypadku firm jest już normą. Głównym problemem było to, że sąd nie „wgłębił się” w tę sprawę, czego symptomatycznym przykładem może być nieuwzględnienie ekspertyzy prof. Wojciecha Sadurskiego.

Rzecznik Praw Obywatelskich dotąd mógł się tylko przyglądać sprawie, statutowo zajmuje się on ochroną względem organów władzy publicznej. Teraz po wyroku sądu sytuacja się zmieniła. Mirosław Wróblewski poinformował, że RPO z urzędu zajął się tą sprawą. Przesłał już do sądu wniosek o przesłanie akt. Jego zdaniem ciężko dodać cokolwiek do opinii prof. Sadurskiego. Z jednej strony jest duża korporacja, a z drugiej podmiot chcący zwrócić uwagę na prawa człowieka. W tej sprawie tak jak zaznaczył prof. Sadurski mamy dwie wartości. Przeważyć powinien interes publiczny, a tak się nie stało.

Wróblewski zwrócił również uwagę, że w przypadku przeprosin powinna być zastosowana zasada proporcjonalności. Pytany o to, w jakim kierunku powinny iść dalsze działania obrony, wskazał tylko na słabe zrozumienie przez sądy cywilne interesu publicznego. Jego zdaniem znacznie lepiej wygląda to w sądach karnych.


Magdalena Mosiewicz wskazała na barierę psychologiczną, sądom cywilnym nie mieści się często w głowie, że można coś robić w interesie publicznym. Zwróciła również uwagę, że firmy coraz częściej powołując się na ochronę wizerunku starają się ograniczyć debatę publiczną. Przykładem może być firma deweloperska, która złożyła pozew sądowy przeciwko dyrektorce Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie Joannie Mytkowskiej za jej wypowiedź w mediach.

Dużym korporacjom opłaca się składać takie pozwy, nawet jeśli wliczą w to koszty przegranej. Już same ich podejmowanie skutecznie zniechęcać ludzi do podejmowania akcji przeciwko ich szkodliwym z punktu widzenia społecznego działaniom. Jest to niestety mechanizm bardzo skuteczny, bo przecież właściwie każda krytyka godzi w wizerunek. Dlatego wyrok sądu, który przychylił się do roszczeń Allegro, jest tak groźny: bo tworzy precedens, który może skutecznie utrudnić akcje społeczne.

Marcin Wrzos

29 marca 2013

Warszawscy Zieloni: Wszyscy jesteśmy Jolantą Brzeską!

Warszawscy Zieloni domagają się od Prokuratury Okręgowej przedłużenia śledztwa w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej. Uważamy za niedopuszczalne, aby państwo polskie kapitulowało i rezygnowało z próby wyjaśnienia zbrodni jaka dokonała się dwa lata temu w Lesie Kabackim. W imię praworządności domagamy się, aby sprawa została wyjaśniona do końca! W imię sprawiedliwości społecznej domagamy się, aby winni zostali ukarani! W imię elementarnej uczciwości domagamy się, aby nie zostawiać Warszawy na pastwę morderców i podpalaczy!

Solidarnie z Jolantą Brzeską
Warszawska Manifa 2013

- Okrutna zbrodnia dokonana na  Jolancie Brzeskiej to symbol zmian, jakie dokonują się w Warszawie pod rządami partii, która zamiast o ludzi i mieszkańców dba wyłącznie o własne o zyski i pieniądze – twierdzi Elżbieta Hołoweńko, przewodnicząca warszawskiego koła partii Zieloni. – Prywatyzacja mieszkań komunalnych w Warszawie przybrała postać, o jakiej w najczarniejszych snach nie śniło się Reymontowi. Płoną kamienice, płoną ludzie! Ile osób musi jeszcze zginąć, żeby władza zareagowała?

- Trudno mi wypowiadać się o tej zbrodni. Tę zbrodnię należy wyjaśnić! – mówi Marek Matczak, przewodniczący warszawskiego koła partii Zieloni. – Jeżeli tego nie uczynimy, nie będziemy mogli spojrzeć sobie w twarz! Przez dwa lata ustalono jedynie, że Jolanta Brzeska, działaczka społeczna i bohaterka mieszkańców Warszawy nie popełniła samobójstwa. Sześćdziesięcioletnią kobietę spalono żywcem, a prokuratura ustaliła, że nie popełniła samobójstwa. Głęboko musi sięgać upadek podstawowych struktur państwowych. To śledztwo to jedyne co nam zostało, nie możecie nam i Warszawie tego odebrać! Warszawa powstanie i ukarze winnych!

- Gdy czyta się opis wydarzeń – stwierdza Piotr Kozak, członek zarządu warszawskiego koła partii Zieloni – które miały miejsce i wciąż mają miejsce na Pradze i w całej Warszawie, nie chce się wierzyć, że żyjemy nie w XIX, a w XXI wieku, i nie w kraju Trzeciego Świata, a w stolicy kraju należącego do Unii Europejskiej. Dwa lata temu zginęła Jolanta Brzeska, codziennie zastraszani są lokatorzy, cały czas płoną kamienice. Nie wiem, gdzie jest władza. Warszawa wam tego nie wybaczy, jeżeli nic z tym nie zrobicie!

28 marca 2013

Zaproszenie: "Więcej niż miód" film + debata

Pierwszy pokaz oraz rozmowa z gośćmi otwierające Cykl filmowy PLANETE+ DOC (P)REVIEW
 
"Więcej niż miód" ("More Than Honey")
reż. Markus Imhoof
Szwajcaria, Niemcy, Austria 2012
90 min

Gdzie: Kino Iluzjon. ul. Narbutta 50a, Warszawa
Kiedy: czwartek, 28 marca, godz. 20.00 (film) i 21.30 (debata)

Goście:
Katarzyna Jagiełło – koordynatorka programu Zrównoważone Rolnictwo w Greenpeace Polska
Elżbieta Kowalczyk – prezeska Stowarzyszenia Pszczelarzy

Prowadzenie:
Adam Ostolski – przewodniczący partii Zieloni, członek Krytyki Politycznej, socjolog

Pszczoły łączą przyrodę, rolnictwo, przemysł i nas konsumentów. Nominowany do Oscara reżyser - Markus Imhoof, który w życiu prywatnym jest wnukiem szwajcarskiego pszczelarza, opowiada o poważnym kryzysie, jaki dotyka obecnie populację pszczół. W ciągu zaledwie ostatniej dekady wyginęły ich miliony. Chcecie wiedzieć dlaczego?

Pszczoły są nie tylko istotnym ogniwem ziemskiego ekosystemu, lecz również ważnym czynnikiem plonotwórczym. Zamieszkują Ziemię równie długo jak człowiek, ale gdy one wyginą - jak twierdził Einstein - ludziom pozostaną nie więcej niż cztery lata życia. Co to oznacza dla nas ludzi i otaczającej nas przyrody? Czy to oznacza, że czeka nas totalny kryzys?

"Więcej niż miód" to dokumentalny blockbuster i jeden z najdroższych w historii filmów dokumentalnych (jego budżet wyniósł ok. 2 milionów euro), zrealizowany przez producentów głośnych „Nakarmimy świat” oraz „Zaróbmy jeszcze więcej”.

27 marca 2013

Bartłomiej Kozek: Centrolewica - jednoczyć czy nie jednoczyć?

Po tylu latach obserwowania z pierwszej ręki różnego rodzaju prób "integracji lewicy" pozostaję wobec nich głęboko sceptyczny. Nie dlatego, że nigdy nie działają, ale dlatego, że bardzo rzadko są one rezultatem rzetelnego przepracowania różnic i zastanowienia się nad tym, co naprawdę dane siły łączy. Widać to w programowej miałkości dokumentów programowych tego typu połączonych inicjatyw, operujących na dużym stopniu ogólności. Jeśli ich jedynym celem miałoby być odsunięcie od władzy partii X czy Y po to, by potem pogrążać się w wewnętrznych sporach, bo nie przedyskutowało się takich kwestii jak np. kształt systemu podatkowego czy funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia, to tego typu inicjatywy zupełnie mnie nie przekonują.

Dla porównania - wariant kanadyjski. Trzy partie okupujące przestrzeń na lewo od Partii Konserwatywnej - liberałowie, socjaldemokraci i zieloni - w wyniku systemu większościowego mogą zdobywać więcej głosów niż partia premiera Harpera, ale i tak lądują w opozycji. Kanadyjski działacz społeczny Adam Shedletzky proponuje im zatem jednorazowy (a nie trwały) polityczny sojusz: wyłonienie w okręgach, w których jest szansa na pokonanie konserwatystów, wspólnego kandydata/kandydatki w prawyborach. Partie zachowałyby odrębność programową, startowałyby samodzielnie w reszcie okręgów, a osobne listy tym bardziej zostałyby zachowane w wypadku przeprowadzenia reformy wyborczej i wprowadzenia systemu proporcjonalnego.

Jak na dłoni widać tu różnicę podejść między kanadyjskimi a polskimi podejściami do współpracy międzypartyjnej.

Bartłomiej Kozek

Autor posta na Twitterze: @BartlomiejKozek.

26 marca 2013

Bez słów: Allegro kontra antyfaszyści

Zdjęcia z debaty "Allegro kontra antyfaszyści", która odbyła się 26 marca w Zielonym Centrum M1. Fotografie: Elżbieta Hołoweńko.











25 marca 2013

Zaproszenie: Konfrontacje Młodych o polityce społecznej

Ostra Zieleń zaprasza na otwarte spotkanie z udziałem młodych polityczek i polityków oraz aktywistek i aktywistów pt.:

KONFRONTACJE MŁODYCH: Przyjazna polityka społeczna

W drugiej edycji Konfrontacji Młodych, organizowanych przez Ostrą Zieleń skupimy się na dyskusji na temat modelu polityki społecznej.

Czy Państwo powinno gwarantować minimalny dochód? Czy należy dawać wędkę, czy też rybę? Jak zapewnić bezpieczeństwo socjalne? Co zielona polityka wnosi do dyskusji o polityce społecznej? Jak walczyć z rosnącym rozwarstwieniem społecznym? Jakie usługi można prywatyzować, a jakie powinny pozostać w rękach publicznych?

O tym będziemy rozmawiać z zaproszonymi gośćmi - ekspertami i ekspertkami, a także liderami i liderkami środowisk młodzieżowych.

Miejsce: Zielone Centrum M1, ul. Marszałkowska 1 lok. 160.
Czas: czwartek, 28.03, godz. 19.00



Udział potwierdzili:

Młodzi Demokraci
Projekt:Polska (Michał Żakowski)
Ruch Młodych (Grzegorz Sikora)
Partia Kobiet (Barbara Bielawska)
Ostra Zieleń (Bogumił Kolmasiak)
Lewica.pl
Krzyś Pacewicz (Koło Naukowe "Dyskursy Nowoczesności" na UW)

Pełną listę panelistów i panelistek podamy wkrótce.

Dla wszystkich gości przewidzieliśmy drobne upominki: publikacje nt. zielonego nowego ładu, europejskiej inicjatywy obywatelskiej i przyszłości Unii Europejskiej.

Wstęp wolny. Udział w spotkaniu można potwierdzić na fb.

24 marca 2013

Likwidować podwyżki cen biletów, a nie ciąć linie!




Warszawscy Zieloni wyrażają oburzenie w związku z decyzją władz Warszawy o likwidacji połączeń autobusowych przy jednoczesnej podwyżce cen biletów. Planowane likwidacje obejmują kilkanaście połączeń komunikacyjnych żywotnych z punktu widzenia poruszania się po Warszawie, takich jak linie 128, czy 175, która od prawie półwiecza zapewnia połączenie z Okęciem i jest jedną z bardziej popularnych linii autobusowych w Warszawie. Domagamy się wstrzymania likwidacji połączeń autobusowych i cofnięcia decyzji o podwyżkach cen biletów w komunikacji miejskiej!

- To decyzja nieuczciwa wobec mieszkańców Warszawy i nieracjonalna z punktu widzenia wpływów budżetowych oraz kosztów środowiskowych – mówi Marek Matczak, przewodniczący warszawskiego koła Zielonych. – Podwyżka cen biletów i likwidacja połączeń komunikacyjnych doprowadzi do spadku przychodów ZTM i zwiększenia się ruchu samochodowego w centrum, a w konsekwencji do zwiększenia trudności komunikacyjnych i spadku jakości życia w Warszawie. Zarazem ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz z uporem godnym lepszej sprawy ignoruje podpowiedzi organizacji takich jak Zielone Mazowsze, które wskazują na możliwości zaoszczędzenia na kosztach transportu bez pogarszania jego jakości i dostępności - dodaje Matczak.

- Jedyne, co w Warszawie nie podlega cięciom, to koszty utrzymania Ratusza. W tym roku po raz kolejny wzrosły i wynoszą już prawie miliard złotych w 13-miliardowym budżecie miasta – mówi Elżbieta Hołoweńko, przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych. – Ratusz kosztuje nas coraz więcej, a zarazem pracuje coraz gorzej i coraz słabiej radzi sobie ze swoimi zadaniami. Podwyżki cen biletów ZTM, wywindowane opłaty za śmieci, prywatyzacje stołówek szkolnych, a teraz likwidacje połączeń autobusowych – to tylko niektóre z najnowszych „osiągnięć” rządzącej w Warszawie Platformy Obywatelskiej.

- Wprowadzając blisko 100-procentowe podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej w latach 2011–2014, obiecywano, że dokonuje się ich w imię podwyższenia standardów w transporcie miejskim – dodaje Piotr Kozak, członek warszawskich Zielonych. – Nie dość, że ceny biletów wzrosły, to zaraz po rezygnacji ze wspólnego biletu metropolitalnego likwidowane mają zostać kolejne połączenia. Warszawscy urzędnicy podwyżkami i cięciami chcą zarobić na mieszkańcach Warszawy, ale przynajmniej już nie kłamią, że czynią coś dla naszego dobra.

Kontakt:  Marek Matczak <marek.matczak@zieloni2004.pl>, tel: 665008180

22 marca 2013

Światowy Dzień Wody: Twój podpis może zmienić historię


Światowy Dzień Wody 2013: Podpisz się pod Europejską Inicjatywą Obywatelską „Woda jest prawem człowieka”

Światowy Dzień Wody, przypadający na 22 marca został zainicjowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych, 20 lat temu, w celu zwiększenia świadomości ważności świeżej, pitnej wody i promocji zrównoważonego zarządzania zasobami wody pitnej.

Federacja Młodych Europejskich Zielonych (Federation of Young European Greens, FYEG) i jej organizację członkowskie (w tym Ostra Zieleń – Młodzi Zieloni) świętują Światowy Dzień Wody, prosząc o poparcie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej „Woda jest prawem człowieka”. Inicjatywa ta wzywa do uspołecznienia zarządzania zasobami wodnymi i sprzeciwia się uczynienia usług wodociągowych elementem europejskich wewnętrznych zasad rynkowych (co de facto oznacza komercjalizację i prywatyzację obrotu wodą pitną).

FYEG wyraża zadowolenie, że już ponad 1 milion obywateli podpisało petycję. Pomimo to nie spełniono jeszcze kryterium zebrania podpisów z co najmniej 7 krajów członkowskich UE, stąd akcja zbierania podpisów będzie kontynuowana, aż do osiągnięcia liczby 2 milionów.

Terry Reintke, współprzewodnicząca FYEG powiedziała: „Wzywamy wszystkich obywateli UE do podpisania europejskiej inicjatywy obywatelskiej „Woda jest prawem człowieka” na stronie internetowej www.right2water.eu. Szeroka, europejska debata nt. kwestii dostaw wody jest potrzebna. Dostępność wody pitnej jest podstawową potrzebą każdego człowieka. Gwarancję dostaw wody pitnej można uzyskać tylko, jeżeli pozostanie ona częścią usług publicznych. Do tej pory debata na ten temat toczyła się głównie w niemieckich mediach, dziś oczekujemy że rozpocznie się ona również w innych krajach”.

Jacob Schwarz, współprzewodniczący FYEG dodaje: „FYEG zdecydowania sprzeciwia się polityce triumwiratu („Troika” – chodzi o Unię Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy), która zmusza kraje z problemami finansowymi takie jak Grecja i Portugalia, do prywatyzacji dostaw wody. Firmy prywatnych nie interesuje oferowanie niskich cen, inwestowanie w infrastrukturę czy ekologię, lecz ich własny zysk. Wzrost cen uderza przede wszystkim w ludzi, cierpiących w wyniku kryzysu gospodarczego w krajach południowej Europy, np. w Portugalii, gdzie w niektórych regionach ceny wody skoczyły nawet trzykrotnie”.

Przekład: Bogumił Kolmasiak

Źródło: Ostra Zieleń

20 marca 2013

Poszerzamy pole walki - nowy numer „Zielonych Wiadomości”

Zapraszamy do lektury nowego numeru „Zielonych Wiadomości”. Autorki i autorzy przyglądają się z perspektywy feministycznej problemom reform zdrowia, edukacji oraz kwestii długu.


19 marca 2013

Konfrontacje młodych w M1

W ubiegłym tygodniu w Zielonym Centrum Marszałowska 1 odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu pod roboczą nazwą "Konfrontacje Młodych", gdzie politycy i polityczki oraz aktywiści i aktywistki z młodzieżówek i organizacji pozarządowych, mieli szansę porozmawiać o polityce, palących problemach społecznych i przyszłości Polski i świata. I choć brzmi to górnolotnie, to wydarzenie nie ustępowało poważnym panelom eksperckim, pokazując jednocześnie różnorodność punktów widzenia, wśród młodych lokujących się na lewo od Platformy.

Pierwotnie do debaty zaproszono również organizacje konserwatywne i konserwatywno-liberalne, jednak z racji innych zobowiązań, tym razem nie pojawili się u nas ani przedstawiciele Forum Młodych PIS, ani Młodych Demokratów. Mimo to do dyskusji zasiadło aż ośmioro panelistek i panelistów, co z głosami publiczności sprawiło, że usłyszeliśmy głosy prawie 20 osób.

Debata rozpoczęło pytanie o to, dlaczego jesteś aktywny w tym miejscu, w którym działasz oraz czemu dziś młodych bardziej przyciągają ruchy konserwatywno-liberalne jak Nowa Prawica czy nacjonalistyczne jak Ruch Narodowy. Piotr Ulman, reprezentujący Federację Młodych Socjaldemokratów i SLD, mówił o tym, że nie odpowiadają mu stosunki społeczno-gospodarcze, panujące w Polskę. Po flircie ze społeczną lewicą (Młodzi Socjaliści) trafił do SLD, pozostając jednak bardzo krytyczny wobec swojej macierzystej formacji.

Beata Krawiec do liberalnego think-do-tanku Projektu:Polska trafiła przez politykę; organizacja ta, jeszcze pod nazwą Młode Centrum była młodzieżówką Unii Wolności. Do aktywności przyciągnęły ją wielkie nazwiska takie jak np. Władysław Frasyniuk i fakt, że UW była zbudowana przez ludzi, którzy zrobili rewolucję Solidarności. Dziś Projekt:Polska robi kampanie profekwencyjne (ostatnio skierowaną do kobiet), promuje radosną politykę historyczne, w Warszawie współtworzy klubokawiarnię Państwomiasto. I choć Beata Krawiec nie odżegnuje się od poglądów politycznych (jest liberałką), to dziś nie odnalazłaby się w żadnej partii.

Tomasz Jankowski, rzecznik Samoobrony RP przed 30.-tką, był zafascynowany Andrzejem Lepperem, jako pierwszym politykiem, który był w stanie wyprowadzić tysiące ludzi na ulice. Jest człowiekiem lewicy, choć unika słowa socjalizm ze względu na, jego zdaniem, negatywne konotacje w Polsce. Nie ukrywa, że jego głównym celem jest likwidacja kapitalizmu, czym zaskarbił sobie sympatię lewicowej części publiczności (Piotr Nowak: "Mamy do czynienia z przemianą wizerunkową i jakościową. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony") Jankowski uważa ponadto, że lewica nie powinna wystrzegać się symboliki narodowej, choć wspólnotę narodową postrzega szeroko, nikogo z niej nie wykluczając.

Barbara Bielawska jest polityczką Partii Kobiet, działaczką stowarzyszenia Kobiety dla Małopolski, współpracowniczką Fundacji Polska jest Kobietą. W Krakowie współorganizowała manify i dni świeckości, jest też przekonana, że feminizm będzie zawsze potrzebny.

Justyna Samolińska, aktywistka miejska i współorganizatorka arszawskiej akcji zbierania podpisów przeciwko podwyżce cen biletów ZTM, zaczynała swoją przygodę z aktywizmem od Młodych Kampanii Przeciwko Homofobii (jej zdaniem aktywizm bierze się z wkurzenia, ją do zaangażowania skłoniły akty dyskryminacji i agresji wobec osób LGBT), działała również w Młodych Socjalistach. Obecnie nie należy do żadnej organizacji, choć angażuje się aktywnie m.in. w Ruch Lokatorski. Na pytanie Darka Szweda, polityka Zielonych, jaką ustawę forsowałaby, gdyby weszła do Sejmu, powiedziała, że byłały to ustawa o lokatorach, która dziś, de facto, dopuszcza wyrzucanie ludzi na bruk. Biorąc udział w blokadach eksmisji napatrzyła się na wiele ludzkich dramatów.

Marcin Budzyński działa w Zrzeszeniu Studentów Polskich, jest również członkiem FMS i SLD. Marzy mu się w Polsce koalicja na wzór SPD-Grunen w Niemczech. Sam angażuje się w różne akcje na rzecz ochrony środowiska m.in. w ochronę drzew w Parku Krasińskich. Nie podoba mu się, że państwo polskie wspiera transport indywidualny, kosztem zbiorowego.

Paulina Wawrzyńczyk z Ruchu Palikota trafiła do polityki, będąc najpierw edukatorką seksualną. To właśnie wprowadzenie solidnej edukacji seksualnej i zmianę systemu edukacji na mniej autorytarny uznała za kwestię, którą załatwiłaby po wejściu do Sejmu. Dodała, że projekty, którymi się zajmowała, spotykała na mur ze strony państwa i samorządu, co pokazuje, że temat jest polityczny, a podejście do niego - konserwatywne.

Bogumił Kolmasiak z Zielonych stwierdził, że dziś priorytetem jest zmiana proporcji w wydatkach państwa: mniej pieniędzy na projekty wizerunkowe jak stadiony czy militaria, więcej na poprawę jakości życia. Ocenił Polskę, jako państwo dość bogate, choć prowadzące antyspołeczną politykę, również w kontekście szkodliwej koncepcji rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego.

Główne osie sporu, jakie zarysowały się podczas debaty, to ocena PRL-u (krytyczna ze strony Zielonych i liberałów, pozytywna u części lewicowych panelistów), kwestie uboju rytualnego (Samoobrona uważa, że jego zakaz pozbawi pracy 5 tysięcy osób), wagę kwestii ekologicznych (czy wycinka drzew jest rzeczywiście ważna - pytał rzecznik Samoobrony), stosunku do transformacji (wielki sukces zdaniem Projektu: Polska, wzrost rozwarstwienia i pozbawienie ludzi praw socjalnych, według części pozostałych panelistów). Ponadto zastanawiano się czy państwo powinno wspierać przedsiębiorców (Wojciech Cegielski z fundacji "Zielone Światło" mówił, że państwo i tak odbiera dotacje na firmy w inny sposób - biorąc 40 tys. na założenie firmy, traci się prawo do liniowego CIT, Samolińska wspominała, że wsparcie dla przedsiębiorców jest kosztem społeczeństwa) oraz oceny stanu polskiej demokracji (zarówno paneliści jak i publiczność zgodnie twierdzili, że wiele spraw pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą społeczną). Ania, zabierając głos z sali, spierała się z reprezentantem Samoobrony: jej zdaniem lewica musi być internacjonalistyczne. Podobnie argumentowali Ewa Sufin-Jacquemart i Darek Szwed z Zielonych - sprawy takie jak zanieczyszczenie środowiska nie znają granic narodowych i trzeba nad nimi deliberować wspólnie, nie na poziomie innego kraju. Wspomniana już Ewa Sufin mówiła o spirali długu, w jaką wpadają młodzi ludzie, przywołując przykład Francji i dodając, że czeka to też Polskę.

Pierwsze "Konfrontacje młodych" były niezwykłą szansą spotkania się i dyskusji młodych osób z różnych środowisk, dlatego projekt będzie kontynuowany. Zapowiadają się też reperkusje w kulturze: dramaturg, Jerzy Masłowski napisał na facebooku: "Była, naprawdę, ciekawa. Jako że obecnie piszę widowisko muzyczne będące rodzajem rock opery - debata zainspirowała mnie do dodania kilku ekowątków. Jak widać OSTRA ZIELEŃ zapładnia intelektualnie".

Bogumił Kolmasiak

Relacja ukazała się na blogu autora na TOK FM.

18 marca 2013

Mniej śmieci dla naszych dzieci


Jaka polityka gospodarowania odpadami będzie przyjazna dla środowiska i sprawiedliwa społecznie? Zieloni wyrażają stanowisko wobec nowej "ustawy śmieciowej".


Zieloni doceniają starania rządu w celu poprawy gospodarki odpadami, a zwłaszcza decyzję o komunalizacji odpadów, nie zgadzamy się jednak na towarzyszące temu przerzucanie kosztów na mieszkańców. Ustawa o odpadach z dn. 14 grudnia 2012 roku wprowadza pewne pozytywne zmiany (w szczególności komunalizując własność odpadów), wciąż jednak daleko nam do systemu gospodarki odpadami racjonalnego, przyjaznego dla środowiska i sprawiedliwego społecznie.

Przeciętny Polak generuje mniej odpadów komunalnych rocznie niż przeciętny obywatel UE, ale częściowo wynika to z procederu nielegalnego wyrzucania śmieci do lasów i ich spalania w domach. Poza tym jednak Polska znajduje się wśród krajów o największym procencie odpadów składowanych, a najmniejszym procencie odpadów odzyskiwanych lub wykorzystywanych jako źródła energii.

W dyrektywie ramowej 2008/98/WE w sprawie odpadów określono ramy prawne dla unieszkodliwiania odpadów w UE. Wprowadzono w niej zasady gospodarowania odpadami, np. zasadę „zanieczyszczający płaci”, oraz ustanowiono zasady, zgodnie z którymi państwa członkowskie muszą gospodarować odpadami w następującej kolejności: zapobieganie, ponowne wykorzystanie, recykling, inne formy odzysku oraz unieszkodliwianie.

Rozumiemy, że ustawa o odpadach ma zmienić patologiczną z punktu widzenia środowiska i gospodarki zasobami energetycznymi sytuację, gdy w jednym sektorze geograficznym, na tych samych ulicach kilka konkurencyjnych firm odbiera odpady komunalne od sąsiadujących domostw. Przekazując samorządom obowiązek zarządzania odpadami komunalnymi, tworzy jednocześnie obowiązkową opłatę za gospodarkę odpadami, usuwając jedną z istotnych przyczyn nielegalnego wywozu odpadów do lasów oraz nielegalnego spalania odpadów ze szkodą dla środowiska i zdrowia ludzi.

Dostrzegamy jednakże w ustawie poważne wady i domagamy się ich wyeliminowania przez ustawodawcę:
• ustawa nie wprowadza konkretnych rozwiązań dla zapobiegania tworzeniu odpadów, co powinno być priorytetem;
• wprowadza ukrytą prywatyzację gospodarki odpadami poprzez obowiązkowe przeprowadzenie konkursu zamówień publicznych, z obowiązkiem przekształcenia samorządowej jednostki oczyszczania w spółkę handlową;
• przeliczenia na podstawie powierzchni lokalu, czy ilości mieszkańców nie są tym samym, co ilość wytworzonych odpadów; przy braku ulg dla rodzin o najniższych dochodach nie chroni to obywateli przed niesprawiedliwymi społecznie rozwiązaniami;
• nie zobowiązuje samorządów do konsultacji i partycypacji społecznej w zakresie opłat za gospodarowanie odpadami i wprowadzanych systemów zbiórki selektywnej, m.in. z zarządcami spółdzielni mieszkaniowych – prowadzi to do groźnego społecznie zawyżania opłat.

Uważamy, że ustawa wymaga dalszych zmian we wskazanych kierunkach. Tymczasem domagamy się, aby władze samorządowe wprowadzające w życie nowe prawo robiły to z maksymalnym poszanowaniem zasad ekologii i sprawiedliwości społecznej.

Od władz samorządowych domagamy się wypełnienia luk legislacyjnych i poszukiwania lokalnych rozwiązań optymalnych pod względem społecznym i ekologicznym. Gospodarka odpadami komunalnymi musi być traktowana jak usługa publiczna, a nie jak źródło dodatkowego przychodu dla jednostki samorządowej. W szczególności promujemy systemy ulg dla rodzin najuboższych i za segregację odpadów oraz dopłat za niesegregowanie odpadów i ich nadwyżkę wobec pewnej normy, np. średniej krajowej. Domagamy się, aby każdy samorząd wdrożył zarówno dla gospodarstw indywidualnych, jak i dla spółdzielni mieszkaniowych systemy łatwe do praktycznego stosowania dla mieszkańców, organizując odbiór w miejscu ich wytworzenia odpadów posegregowanych (papier, plastik, szkło, metal) oraz odpadów pozostałych, ale także wspierając tworzenie systemów kompostowania i użytkowania odpadów organicznych (ogrodowych i kuchennych), aby zmniejszyć do minimum ilość odpadów niesegregowanych. Jednocześnie władze samorządowe powinny organizować lub wspierać praktyczne dla mieszkańców systemy odbioru pozostałych odpadów, a w szczególności elektroodpadów oraz wszelkich odpadów niebezpiecznych dla środowiska: baterii, neonów, transformatorów, kondensatorów, ale również opakowań po produktach toksycznych, farbach i rozpuszczalnikach, jak i zużytych narzędzi malarskich i innych. Ewidentne jest, iż nie wystarczy odebranie wszystkich tych odpadów od ich wytwórców i narzucenie na nich opłaty, trzeba jeszcze stworzyć skuteczny regionalny, wydajny ekonomicznie i prawidłowo zarządzany pod względem środowiskowym system transportu, składowania, przerobu i sprzedaży jako surowca, dla każdego typu odpadów osobno.

Wprowadzanie w życie ustawy o odpadach musi odbywać się z poszanowaniem prawa obywatelek i obywateli do rzetelnych konsultacji społecznych. Towarzyszyć temu powinien stały dialog społeczny z mieszkańcami i organizacjami ekologicznymi, oparty na tworzeniu partnerstw i wspieraniu działań o charakterze edukacyjnym, promujących zachowania pro-środowiskowe i odpowiedzialne

17 marca 2013

Zaproszenie: Allegro kontra antyfaszyści


Partia Zieloni zaprasza na debatę: 

"Czy prawa człowieka kończą się tam, gdzie zaczyna się wartość rynkowa korporacji?"
Poniedziałek, 25 marca, godz 18.30; Zielone Centrum M1, ul. Marszałkowska 1, lok. 160.



Inspiracją do debaty jest wyrok sądu okręgowego w sprawie Allegro vs. Fundacja Zielone Światło. Sąd orzekł, że krytyka była za ostra, niewspółmierna do zarzucanych korporacji czynów, a prowokacja artystyczna ma swoje granice.

W debacie chcemy się skupić na kwestii granic wolności słowa i prowokacji artystycznej oraz dopuszczalności krytyki w słusznym interesie społecznym. Czy reputacja, wartość rynkowa korporacji powinna stać wyżej niż prawa człowieka? Czy w sprawach krytyki dotyczącej dużych korporacji nie powinny one podlegać takim samym zasadom jak władze publiczne, które muszą się liczyć nawet z ostrą krytyką, co stwierdził w kilku swoich wyrokach Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu?. Jakie mamy możliwości działania - jako obywatelki i obywatele - jeśli protestujemy przeciwko szkodliwej - z punktu widzenia interesu społecznego - działania wielkich korporacji? Czy art. 23 kodeksu cywilnego dotyczący ochrony dóbr osobistych powinien być rzeczywiście stosowany w odniesieniu do osób prawnych? Czy nie powinny one bronić swoich interesów wyłącznie w sądzie gospodarczym?

Do debaty zaprosiliśmy: Mirosława Wróblewskiego z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich; Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Ewę Siedlecką z "Gazety Wyborczej", Romana Kurkiewicza, dziennikarza i publicystę oraz Jerzego Masłowskiego i Wojciecha Cegielskiego z Fundacji Zielone Światło, 

Moderacja: Agnieszka Grzybek

16 marca 2013

Czy zielona modernizacja może być rozwiązaniem dla Polski i Europy?

 Parlamentarny Zespół "Społeczeństwo FAIR", Zielony Instytut, Fundacja im. Heinricha Bölla w Polsce oraz Green European Foundation z przyjemnością zapraszają na międzynarodową konferencję:

Jak wyjść z kryzysu?  Czy zielona modernizacja może być rozwiązaniem dla Polski i Europy?

20 marca 2013 r., Fundacja im. Stefana Batorego, ul. Sapieżyńska 10 a Warszawa                        Obowiązkowa rejestracja do 18 marca: http://www.jakwyjsczkryzysu.evenea.pl/


Program konferencji:

10:00 Otwarcie debaty:
Anna Grodzka - przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego "Społeczeństwo FAIR", Posłanka na Sejm RP, wiceprzewodnicząca Klubu Parlamentarnego Ruchu Palikota;  
Dariusz Szwed - przewodniczący Rady Programowej Zielonego Instytutu, członek Rady Krajowej partii Zieloni, współredaktor publikacji pt. "Zielony Nowy Ład społeczny";  
Wolfgang Templin - dyrektor Fundacji im. Heinricha Bölla - Biuro w Warszawie, były działacz opozycji demokratycznej w NRD

10:15 Panel "Zielona modernizacja = zielone miejsca pracy + sprawiedliwość społeczna"
Anna Grodzka - przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego "Społeczeństwo FAIR", posłanka na Sejm RP, wiceprzewodnicząca Klubu Parlamentarnego Ruchu Palikota; Jacek Kochanowski - socjolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego; Benoit Lechat - redaktor naczelny Green European Journal (tbc); Beata Maciejewska - przewodnicząca Rady Fundatorów Zielonego Instytutu, współredaktorka publikacji pt. "Zielony Nowy Ład społeczny"; Marcin Popkiewicz - fizyk, koordynator zespołu ds. zmian klimatu w Fundacji Nasza Ziemia, autor książki pt. "Świat na rozdrożu"; Edwin Bendyk (moderacja) - członek Rady Programowej Zielonego Instytutu, wykładowca Collegium Civitas, szef Ośrodka Badań nad Przyszłością.

12:15 Panel Panel "Zielony Nowy Ład społeczny - perspektywy dla młodych"
Bogumił Kolmasiak - współprzewodniczący Stowarzyszenia "Ostra Zieleń"- młodzieżówki partii Zieloni; Patryk Kosela - rzecznik prasowy Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80 oraz Polskiej Partii Pracy; Bartłomiej Kozek - publicysta "Zielonych Wiadomości" współredaktor publikacji pt. "Zielony Nowy Ład społeczny"; Paulina Piechna-Więckiewicz - wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej; Phil Schockweiler - działacz społeczny i ekologiczny, członek Federacji Młodych Zielonych Europejskich, Luksemburg; Grzegorz Sikora - koordynator krajowy Ruchu Młodych; Hanna Gill-Piątek (moderacja) - koordynatorka Świetlicy Krytyki Politycznej w Łodzi, publicystka, działaczka społeczna

14:15 Panel "Demokracja energetyczna w niskowęglowej, zielonej gospodarce"
Wacław Czerkawski - wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników; Adam Ostolski - przewodniczący partii Zieloni; Hermann E. Ott - poseł Zielonych w Bundestagu, koordynator ds. polityki klimatycznej (tbc); Kamila Pronińska - wykładowczyni akademicka, adiunkt w Instytucie Spraw Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertka ds. bezpieczeństwa energetycznego; Dariusz Szwed - przewodniczący Rady Programowej Zielonego Instytutu, członek Rady Krajowej Partii Zieloni, współredaktor publikacji pt. Zielony Nowy Ład społeczny, koordynator kampanii "Zielona energia"; Marta Śmigrowska (moderacja) - autorka programu Eko Reporter w telewizji Polsat News, dziennikarka publikująca m.in. w Metrze, Rzeczpospolitej, prowadzi blog http://smigrowska.salon24.pl/

Konferencja będzie tłumaczona na język angielski. Udział w konferencji jest bezpłatny.

15 marca 2013

Prawa człowieka kończą się tam, gdzie zaczyna się wartość rynkowa korporacji?


Komentarz Agnieszki Grzybek, przewodniczącej Partii Zieloni

Warszawski sąd okręgowy wydał wczoraj precedensowy wyrok, określając granice prowokacji artystycznej i dopuszczalnej krytyki w słusznym interesie społecznym. Uznał, że Fundacja Zielone Światło i Jerzy Masłowski, autor prowokacji artystycznej, naruszyli dobra osobiste portalu Allegro, przerabiając logo firmy poprzez wmontowanie weń zamiast dwóch „ll” symbolu hitlerowskiej formacji SS.

Wyrok jest bardzo zaskakujący i można powiedzieć, że idzie raczej w kierunku orzecznictwa sądów amerykańskich, które chronią interes wielkich korporacji, niż europejskich, które w swoich wyrokach wskazują, że dopuszczalne jest przerabianie znaków towarowych firm w ramach krytyki ich działalności, którą można uznać za szkodliwą z punktu widzenia interesu społecznego. (Na przykład francuski sąd oddalił pozew przeciwko Greenpeace, które zmodyfikowało logo firmy Esse, przerabiając „ss” na znak hitlerowskiej formacji SS). Zwracał na to uwagę prof. Wojciech Sadurski w swojej opinii prawnej, wskazując, że „krytyka tak potężnych podmiotów jak Allegro jest zbliżona swym charakterem do krytyki władz, a ta [krytyka] zasługuje na najwyższy poziom ochrony”. Zapadały już przecież wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który stwierdzał, że osoby działające publicznie, przedstawiciele władz, muszą się liczyć nawet z ostrą krytyką. A próba kneblowania tej krytyki sądownie jest ograniczeniem swobód obywatelskich i możliwości działania obywatelek i obywateli w słusznej sprawie społecznej.

Tymczasem warszawski sąd uznał, że umożliwienie zawierania transakcji, których przedmiotem są gadżety nazistowskie, nie jest tożsame z propagowaniem ideologii faszystowskiej, a tym samym krytyka, której się dopuścili pozwani, była zbyt ostra i niewspółmierna do zarzucanego Allegro niewłaściwego postępowania. Zmodyfikowany znak Allegro mógł wprowadzić opinię publiczną w błąd, sugerując, że firma popiera ideologię faszystowską, podczas gdy przecież tworzy jedynie warunki umożliwiające handel jej symbolami. Sąd przyznał, że w tej sprawie ścierają się dwie wartości: wolność słowa i wolność ekspresji artystycznej oraz ochrona dóbr osobistych. I jakkolwiek wolność słowa jest wartością fundamentalną, a krytyka w uzasadnionym interesie społecznym jest rzeczą słuszną, to jednak musi mieć ona granice. Musi być obiektywna, czyli oględna i umiarkowana. Czyli jaka? Otóż zdaniem sądu – bo tak należy odczytać ten wyrok – prawa człowieka kończą się tam, gdzie zaczyna się wartość rynkowa korporacji. Sąd uznał, że prowokacja artystyczna z przerobieniem znaku Allegru była przesadna, nieadekwatna i niewspółmierna do zarzucanych czynów, bowiem wśród 20-30 milionów transakcji zawieranych miesięcznie tych dotyczących kupna-sprzedaży gadżetów nazistowskich jest raptem może ponad sto. Moim zdaniem o ponad sto za dużo.

Właśnie dlatego 21 marca 2010 roku w Międzynarodowy Dzień Walki z Rasizmem jako Zieloni współorganizowaliśmy razem z Fundacją Zielone Światło pikietę pod hasłem „Nigdy Więcej Nazizmu na Allegro”. Pikieta była zarejestrowana na mnie, a do udziału w niej zaprosiliśmy wiele inicjatyw i organizacji pozarządowych, których przedstawicielki i przedstawiciele przemawiali podczas niej.

Tak, przyznaję, że z premedytacją wybraliśmy ten dzień, aby proceder, jaki miał miejsce na Allegro, nagłośnić. Tak, przyznaję, że z premedytacją wybraliśmy jeden z najruchliwszych punktów w Warszawie – stację metra Świętokrzyska u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Bezwstydnie liczyliśmy na to, że uda nam się dotrzeć z przekazem do jak największej grupy osób. Tak, przyznaję, że z premedytacją wręczaliśmy przechodniom pocztówki wydane przez Fundację Zielone Światło z przerobionym logo Allegro, namawiając ludzi do bojkotu tego portalu aukcyjnego. Co więcej, byliśmy tak bezczelni, że na pikietę zaprosiliśmy media, aby nasz przekaz – „NIGDY WIĘCEJ NAZIZMU NA ALLEGRO” – trafił do opinii publicznej.

Można powiedzieć, że cel swój osiągnęliśmy i nasz apel dotarł w końcu do Allegro, nie pomagały bowiem wcześniej słane przez ludzi emaile z protestami, ani apel, pod którym podpisało się wiele znanych osób. Już podczas procesu koledzy ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” przedstawili sądowi dowody na to, że proceder handlu nazistowskimi gadżetami na Allegro kwitnie w najlepsze. Może więc firma powinna na stałe wmontować w swoje logo symbol formacji SS.

Przyznam, że i my, Zieloni, otrzymaliśmy od firmy Allegro pismo przedprocesowe, ale uznaliśmy je za ponury żart i wrzuciliśmy do kosza. Firma, która chwali się tym, że stosuje zasady społecznej odpowiedzialności biznesu, powinna przede wszystkim podziękować za to, że ktoś wykrył nieprawidłowości w jej postępowaniu i w te pędy je usunąć oraz przeprosić. Nie mogę pojąć, że w naszym kraju sądy uznają zasadność oskarżeń o obrazę uczuć religijnych – że przypomnę tylko słynny przypadek Doroty Nieznalskiej, artystki skazanej na prace społeczne, której proces ciągnął się dziewięć lat – natomiast seksizm, homofobia i propagowanie faszyzmu mogą być na porządku dziennym, a krytyka takiego postępowania powinna być „oględna”.

W kraju takim jak Polska, tragicznie doświadczonym podczas drugiej wojny światowej, którego ziemia spłynęła krwią milionów pomordowanych, wszelka krytyka piętnująca najdrobniejsze choćby przejawy propagowania ideologii faszystowskiej, a tym właśnie jest umożliwianie handlu gadżetami nazistowskimi, powinna być jak najbardziej nieoględna, ostra, bo jest jak najbardziej adekwatna.

 Tekst ukazał się również w serwisie internetowym Tok FM.

14 marca 2013

Manifa 2013 w obiektywie

Jak co roku Zieloni obecni byli na warszawskiej Manifie. Prezentujemy mini fotorelację autorstwa Beaty Nowak oraz Elżbiety Hołoweńko. Hasło tegorocznej, XIV już Manify, to "O Polkę Niepodległą".













13 marca 2013

Rządowe wsparcie dla firm... na niby

Moim ulubionym tygodnikiem opinii ostatnimi czasy stał się "Bloomberg Businessweek Polska". Być może działa tu efekt, o którym na debatach regularnie mówi Piotr Ikonowicz - że gazety przeznaczone głównie dla przedsiębiorców nie mogą przesadnie wykrzywiać rzeczywistości, bo na ich podstawie podejmują oni decyzje biznesowe, być może po prostu redakcja stara się, by dostarczać produkt wysokiej jakości - mniejsza o to. 

W ostatnim numerze uderzyła mnie informacja o raporcie NIK, badającym Ministerstwo Skarbu. Nie wiem czy wiecie (mało kto wie, sądząc po ilości zgłoszeń po środki), ale od 2007 dysponuje on Funduszem Restrukturyzacji Przedsiębiorstw, mającym na celu pomaganie im w wyjściu z trudnej sytuacji finansowej. Dysponuje on rocznym budżetem w wysokości ok. 1,4-1,6 mld złotych. Z pieniędzy - teoretycznie - mogą korzystać podmioty zarówno publiczne, jak i prywatne.

Jak w praktyce wygląda troska obecnego rządu o rodzimy biznes? Aż do 2009 roku nie przeprowadzano konkursu o środki pomocowe (!). Kiedy już ruszyły, w wyniku m.in. braku informacji o Funduszu do dziś wpłynęło do niego jedynie 75 zgłoszeń, z czego pomoc uzyskało jedynie... 12 podmiotów. W 2010 rozdysponowano 0,7% ogólnej kwoty przeznaczonej na rzeczony Fundusz, w 2011 - 0,6%, w pierwszym półroczu 2012 - 0,4%. Wolę już nie pisać o tym, że według cytowanych przez BBWP danych NIK jedynie 3 zgłoszenia restrukturyzacyjne zakończyły się happy endem, czyli postawieniem biznesów na nogi.

Restrukturyzacja rzadko jest procesem przyjemnym, wiąże się często ze zmniejszaniem ilości miejsc pracy - trudno jednak uznać, by bardziej atrakcyjną alternatywą miało by być zamknięcie działalności tego czy innego biznesu. W tej sytuacji informacje tego typu, rzadko przebijające się do większych mediów, dają całkiem niezły ogląd tego, jak rząd podchodzi do problemów na rynku pracy. Jeśli słyszę, że proszące o pomoc przedsiębiorstwa otrzymywały ją nierzadko nawet... w rok po zgłoszeniu aplikacji, to ręce opadają. Półtora miliarda złotych na rynku ma szanse zrobić nie za dużą, ale jednak różnicę - albo więc rząd powinien zakasać rękawy i poprawić jego funkcjonowanie, albo pomyśleć, gdzie wydanie wspomnianych pieniędzy mogłoby przynieść lepsze rezultaty dla stymulowania rynku wewnętrznego.

Bartłomiej Kozek

Autor posta na Twitterze: @BartlomiejKozek.

12 marca 2013

Na rowerze po śniegu?

W ramach przygotowań do kolejnego sezonu zimowego zapraszamy na spotkanie organizowane przez "Zielone Mazowsze":  Na rowerze po śniegu, 13 marca 2013 (środa), godz. 17.00, Nowogrodzka 46/6.  

Choć w Warszawie i w Polsce coraz więcej osób korzysta z roweru przez cały rok, opinia o sezonowości tego środka transportu wciąż pokutuje bardzo mocno, zwłaszcza jako wygodna wymówka dla instytucji odpowiedzialnych za utrzymanie i oczyszczanie ulic. Bliskość tak rozumianego ,,sezonu rowerowego'' 2013 daje się odczuć i nas także cieszy, ale jednocześnie dążymy do wykorzenienia stereotypu o konieczności odstawienia roweru na zimę do piwnicy.  Nic nie pomoże w tym lepiej niż wizyta w miastach północnej Skandynawii, które goszczą u siebie zimę przez 200 a nawet 300 dni, a mimo to rower pozostaje w nich całkiem popularny. A więc na powitanie ,,sezonu rowerowego'' proponujemy spotkanie poświęcone miastom, które takich powitań nie praktykują, ponieważ sezon rowerowy w nich ani się nie kończy, ani nie rozpoczyna.

Na spotkaniu dowiecie się m.in. które miasta należą do światowej czołówki w klasyfikacji winter cycling i jak ją przeprowadzono, jakie trendy i tendencje występują w transporcie rowerowym w Finlandii i Szwecji, jak fińscy i szwedzcy drogowcy radzą sobie z zimą.W programie także relacja z pierwszego międzynarodowego kongresu zimowego transportu rowerowego - Winter Cycling Congress, który odbył się w dniach 13-14 lutego w Oulu w Finlandii.

11 marca 2013

Domagamy się ustawy o OZE

Na zakończonym 3 marca VII Kongresie Partii Zieloni podjęto uchwałę dotyczącą konieczności opracowania i wdrożenia ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii (OZE). Stanowisko Zielonych w tej kwestii jest następujące:


Posłowie i posłanki koalicji rządzącej zainicjowali proces legislacyjny zmieniający ustawę prawo energetyczne, obejmującą m.in. kwestie odnawialnych źródeł energii (OZE), określaną jako „mały trójpak”. Posłowie i posłanki uzasadniają, iż chodzi m.in. o wypełnienie zobowiązań wobec Unii Europejskiej w sprawie promocji OZE. Na koalicję PO-PSL spada obecnie odpowiedzialność za brak wdrożenia ustawy o odnawialnych źródłach energii od końca 2010 roku., co grozi Polsce karami finansowymi ze strony Unii Europejskiej. Komisja Europejska już wniosła sprawę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

„Mały trójpak” został przygotowany przez posłów i posłanki koalicji PO-PSL równolegle do rządowego projektu ustaw tzw. „dużego trójpaku” (obejmuje on m.in. ustawę o OZE), który utknął gdzieś z powodu sporów w Radzie Ministrów. Rządowy projekt ustawy o OZE zawiera nowe i ciekawe rozwiązania z zakresu mikroenergetyki lub energetyki prosumenckiej – m.in. tzw. taryfy gwarantowane zakupu energii od prosumentek i prosumentów – podmiotów mających małe instalacje OZE, jednocześnie produkujących i konsumujących energię, której nadmiar odsprzedają do sieci. Rozwiązania te stosują m.in. Czechy, Niemcy, Włochy, Dania czy Szwecja, gdzie rozproszona energetyka rozwija się bardzo dynamicznie.

Ale ustawa rządowa proponuje też zróżnicowanie wsparcia dla wielu rodzajów OZE i dla różnych wielkości mocy, redukcję i rezygnację z oszukańczego „wynalazku” działających w Polsce koncernów energetycznych – tzw. współspalania biomasy z węglem oraz nieuzasadnionych dopłat do starych, zamortyzowanych elektrowni wodnych. Współspalanie polega w skrócie na spalaniu drewna lub innej biomasy (coraz częściej sprowadzanej statkami z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej) w kotłach węglowych i pobieraniu za to mało efektywne działanie tzw. zielonych certyfikatów za wytwarzanie energii odnawialnej. Uzyskiwane przez energetycznych monopolistów zielone certyfikaty m.in. ze współspalania zalewają rynek, obniżają sztucznie ceny i blokują budowę małych, lokalnych i efektywnych OZE – np. produkujących w skojarzeniu prąd i energię cieplną z biomasy, mikrowiatraków lub systemów fotowoltaicznych. Współspalanie psuje rynek drewna (przeciwko tej sytuacji protestował m.in. przemysł meblarski), a ponadto poprawia kondycję monopoli energetycznych, konserwując monokulturę węglową kraju. Perspektywa ograniczenia dopłat za „rzekome OZE” dla koncernów energetycznych prawdopodobnie jest jedną z przyczyn zablokowania projektu w rządzie.

„Mały trójpak” nie podnosi tych drażliwych kwestii. Ma nas chronić przed Komisją Europejską i załatwić kilka niekontrowersyjnych zobowiązań z dyrektyw, ale nie wpłynie pozytywnie na zmiany na rynku energetycznym. Posłowie i posłanki deklarują (nic innego nie mogą), że uchwalą szybko swoją ustawę, ale są otwarci na całościowy projekt rządu, jeśli ten wpłynie do Sejmu. Koalicja Klimatyczna, zrzeszająca ponad 20 znaczących organizacji ekologicznych, uczestnicząca w pracach podkomisji, zaproponowała zmiany w „małym trójpaku”. Są to poprawki wspierające energetykę prosumencką (np. gwarancja przyłączenia mikroinstalacji i zakupu energii, zniesienie barier biurokratycznych etc), które umożliwiłyby np. montaż fotoogniw na dachach domów i sprzedaż słonecznej energii elektrycznej do sieci bez barier biurokratycznych.

W Niemczech moc zainstalowana samych fotoogniw do produkcji prądu z promieniowania słonecznego osiągnęła w ubiegłym roku ponad 32 tys. MW, wytwarzając 27,9 TWh energii odnawialnej ze słońca, czyli ok. 25% całej energii zużytej w Polsce w 2012 roku. To uwaga dla tych wszystkich „ekspertów” energetyki korporacyjnej, którzy permanentnie mówią o OZE, że „to margines”, który nie może być ważnym elementem bezpieczeństwa energetycznego. Propozycja Koalicji Klimatycznej, wsparta przez Zielonych oraz Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej, została odrzucona przez posłów i posłanki i skierowana do „dużego trójpaku”, czyli na razie donikąd!

Prowadzony od lat lobbing korporacji energetycznych powoduje, że rząd, ministrowie i koalicyjni posłowie i posłanki bronią korporacji, zamiast interesów konsumentek i konsumentów. Minister Skarbu chroni państwowych monopolistów energetycznych przed konkurencją odnawialnej energetyki obywatelskiej. Minister Finansów tnie wydatki na podnoszenie oszczędności i efektywności energetycznej (zwiększa w ten sposób ubóstwo związane z rosnącymi kosztami energii dla setki tysięcy Polek i Polaków), ale jednocześnie od lat zgadza się na pompowanie miliardów złotych z budżetu w korporacje energetyczne, współspalające węgiel i biomasę. Koalicyjni posłowie chcą na zewnątrz, przed Komisją Europejską, pokazać „dobrą wolę” i wdrożyć wygodniejsze elementy dyrektyw UE, w tym o promocji OZE, ale promując energię „odnawialną” dla korporacji, a nie dla nas – potencjalnych milionów prosumentek i prosumentów.

Niejasny jest wciąż harmonogram prac związanych z „dużym trójpakiem”. Wprawdzie Minister Gospodarki Janusz Piechociński mówi publicznie o tym, że ustawa o OZE (w ramach „dużego trójpaku) trafi do Sejmu do końca marca b.r., ale w kuluarach można usłyszeć także, że jak tylko wejdzie „mały trójpak”, to duża ustawa straci priorytet polityczny i może wejdzie w życie w 2014 roku, a może jeszcze później. Ale później będą wybory parlamentarne. Polska będzie mogła spokojnie konserwować swój model energetyczny oparty na węglu! Rząd będzie konsekwentnie zgłaszał weto do polityki energetyczno-klimatycznej UE i topił co roku dziesiątki milionów złotych na pensje prezesów i promocję elektrowni jądrowej w budowie oraz miliardy publicznych środków na wspieranie koncernów i pseudo-OZE.

Dlatego domagamy się od rządu i Sejmu pilnego przyjęcia ustawy o odnawialnych źródłach energii – autentycznie spełniającej wymogi dyrektyw UE.

Uwolnijmy energię Polek i Polaków!

10 marca 2013

Zaproszenie do M1 - Postawy Polityczne Młodych




Ostra Zieleń, młodzieżówka Partii Zieloni, zaprasza na otwarte spotkanie z udziałem młodych polityczek i polityków oraz aktywistek i aktywistów pt.:

"Postawy polityczne młodych. Konserwatyzm/socjalizm/liberalizm/nowa lewica"
Warszawa, Zielone Centrum Marszałkowska 1, lok. 150
czwartek, 14 marca, godz. 18


Czy młodzi Polacy przesuwają się na prawo? Jak tłumaczyć fenomen Ruchu Narodowego, który przyciąga kilkadziesiąt tysięcy osób na Marsz Niepodległości? Czy istnieje "Pokolenie Janusza Korwina-Mikkego"? Czy lewicowe poglądy są dziś sexy? Czy jest możliwy oddolny, masowy ruch młodzieżowy po lewej stronie sceny politycznej? Jakie są najpilniejsze tematy do załatwienia z punktu widzenia młodych? Czy działacze młodzieżówek stracili kontakt ze swoimi rówieśniczkami i rówieśnikami? 

Na te i inne pytanie postaramy odpowiedzieć się na spotkaniu.

Listę panelistek i panelistów zostanie podana na profilu facebookowym wydarzenia.


9 marca 2013

Wszystkich nas nie spalicie - symboliczne pożegnanie Joli Brzeskiej w drugą rocznicę śmierci


2 marca 2013 roku o godzinie 12 przy ulicy Nabielaka 9 w Warszawie, przed budynkiem w którym mieszkała działaczka lokatorska Jola Brzeska, spotkali się jej przyjaciele oraz ludzie, których Jola wciąż inspiruje do walki.

W czasie spotkania odczytano wspomnienie Joli Brzeskiej ze smutnym memento "lokatorzy umierajcie stąd, palcie się albo walczcie". Wśród osób odczytujących tekst wspomnienia autorstwa Ewy Andruszkiewicz był działacz warszawskich Zielonych Karol El Kashif.



Jolanta Brzeska:

Mieszkanka Warszawy, założycielka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, broniącego najemców lokali miejskich i zreprywatyzowanych przed podwyżkami czynszów i eksmisją. Jedna z pierwszych i najbardziej aktywnych osób działających na rzecz praw mieszkańców Warszawy do godnego życia w mieście. Kamienica, w której mieszkała Jolanta, została oddana przez władze miasta w ręce Marka Mossakowskiego - profesjonalisty od roszczeń, powszechnie znanego z nękania lokatorów kilkudziesięciu już budynków, które przejął w całej Warszawie. Jak wielu innych lokatorów oddanych przez władze, Jolanta nie była w stanie spłacać wywindowanych do niebotycznego poziomu czynszów.

Jola walczyła nie tylko w swojej sprawie - chciała ujawniać problemy takie, jak jej własny - sytuacje lokatorów, którzy dostali się w ręce prywatnych właścicieli kamienic. Jak wielu innych, miasto oddało ją jak towar, oddała jej kamienicę bez wahania (wszystkie inne kraje postkomunistyczne rozwiązały problem roszczeń ustawą o niewielkim odszkodowaniu) a także odmówiło przyznania jej lokalu komunalnego, choć było jasne, że jej skromna emerytura nie pozwoli na najem lokalu na rynku komercyjnym. Mimo pierwotnej wersji policji o domniemanym samospaleniu, dziś wiadomo już że Jolanta została zamordowana. Wciąż jednak wyjaśnieniu jej sprawy towarzyszą trudności. Technik kryminalny analizujący ciało Joli także nie żyje, domniemuje się jego samobójstwo. Do tej pory nie zapadł żaden wyrok, nie wystosowano żadnego oskarżenia. 

Bez wątpienia jednak Jola była ofiarą bezwzględnej polityki miasta, która traktuje mieszkańców jak byle towar, nie konsultuje z nimi podstawowych decyzji na ich temat, nie oferuje żadnego wsparcia. Jolanta jest symbolem, gdyż jej los jest losem tysięcy lokatorów, którzy znaleźli się w takiej samej sytuacji jak ona. To ludzie, których życie i zdrowie zniszczyła bezduszna polityka lokalowa władz Warszawy.

Relacja z pożegnania Joli Brzeskiej w drugą rocznicę śmierci dostępna jest we wpisie z dnia 2 marca 2013.

8 marca 2013

XIV Manifa, testosteron w polityce i Japonia po Fukushimie

Prezentujemy kilka zaproszeń na kolejne dni:

W niedzielę 10 marca o 12 spod Pałacu Kultury i Nauki wyrusza XIV Wielka Manifa. Tegoroczne hasło to: "O Polkę Niepodległą".


Organizatorki i organizatorzy uzasadniają hasło i zapraszają do udziału: W Polsce podobno wszyscy bardzo szanują kobiety. Mamy przecież i Matkę Polkę, i Matkę Boską, i Polonię, a w ogóle to Polska jest kobietą. Tyle, że my, kobiety, często nie mamy ani siły, ani czasu, żeby walczyć o siebie. Bo to my mamy ratować ZUS i PKB, zastępować podupadłą służbę zdrowia, radzić sobie bez żłobków i domów opieki. To my, kobiety, mamy pracować za grosze i nigdy się nie skarżyć. Politykę robi się kosztem ciał kobiet, naszego życia i zdrowia. Każda sejmowa debata to słowo, które staje się ciałem, a dokładnie: słowo polityków staje się naszym ciałem. Gdzie jest nasza niepodległość?

W Polsce macica jest polityczna, ale żołądek prywatny, „życie poczęte” jest polityczne, ale narodzone jest już tylko twoim problemem. Rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem to sprawa prywatna, ale już rodzina, w której ludzie homo- lub heteroseksualni chcą żyć w związku partnerskim to sprawa wagi państwowej – politycy wytoczą najcięższe działa, będą obrażać wszystkich „innych” i krzyczeć o zagrożeniu dla rodziny. Będą zaglądać nam do łóżek w imię chrześcijańskiej miłości, ale nie zajrzą do domów, w których mąż bije i/lub gwałci żonę. Walka z przemocą wobec kobiet to przecież atak na świętość polskiej rodziny.

Powiedzmy głośno, że chcemy być wolne. Chcemy być niepodległe! Chcemy odzyskać nasze siły, nasz czas i nasze ciała! Jeszcze Polka nie zginęła!

Zapoznaj się ze szczegółami wydarzenia na FB



W poniedziałek 11 marca odbywa się konferencja "Japonia 2 lata po katastrofie". Wydarzenie poświęcone konsekwencjom katastrofy w Fukushimie rozpoczyna się w budynku Samorządu Studentów UW przy Krakowskim Przedmieściu 24 (Mały Dziedziniec) godzinie 16.00.

W programie m.in. prezentacja Izabeli Krawczyk – ekspertki ds. Japonii i zarządzania kryzysowego, pokaz zdjęć i reportaży z Fukushimy autorstwa dziennikarza i eksperta Mariusza Dąbrowskiego, dyskusja „Jak 11 marca zmienił Japonię?” z udziałem polskich i japońskich specjalistów, a także koncert tradycyjnej muzyki japońskiej na koto w wykonaniu Katarzyny Karpowicz.

Zapoznaj się ze szczegółami wydarzenia na FB




W czwartek 14 marca Austriackie Forum Kultury i redakcja tygodnika Polityka zapraszają na dyskusję panelową "Testosteron tworzy politykę" inspirowaną książką Karin Kneissl "Testosteron Mach Politik". W debacie wezmą udział autorka publikacji, dziennikarz Polityki Paweł Walewski oraz przewodnicząca Partii Zieloni Agnieszka Grzybek. Debata odbędzie się w siedzibie AFK przy Próżnej 8. Początek o godz. 18.00. Debatę poprowadzi redaktor "Polityki" Adam Krzemiński. Zapewniono tłumaczenie symultaniczne.

W informacji o debacie czytamy: Czy ideologie i wartości napędzają politykę? Czy świat kierowany jest przez interesy gospodarcze i militarne? Czy może czynniki natury osobistej - psychologicznej a nawet biochemicznej odgrywają znaczącą, do dziś niedocenianą rolę? Odżegnując się od populistycznego biologizmu i determinizmu, powinniśmy pozwolić sobie na pytanie, w jaki sposób mikrokosmos ludzkiej biochemii wpływa na makrokosmos struktur społecznych. (...) Po okresie, gdy ludzkie zachowania były przede wszystkim wyjaśniane uwarunkowaniami społecznymi, Karin Kneissl przygląda się w swej książce „Testostern macht Politik” (Testosteron tworzy politykę) uwarunkowaniom ciała.

W swojej książce autorka bada liczne przemiany polityczne od antyku po współczesność. Przeprowadza na przykład wywiady z młodymi rewolucjonistami na Placu Tahrir w Kairze i pyta o ich motywy. Swoje obserwacje i analizy łączy z aktualnymi wynikami badań mózgu i gospodarki hormonalnej. Co i rusz pojawia się tu fundamentalne pytanie: Czy człowiek zawsze potrafi racjonalnie sterować swoim postępowaniem? W swej książce „Testostern macht Politik” (Testosteron tworzy politykę) Karin Kneissl postuluje, by uwzględnić ludzką fizyczność, by wyjaśnić zachowania aktorów politycznych.

Zapoznaj się ze szczegółami wydarzenia na FB

7 marca 2013

Gra o Europę: film z debaty premierowej

Najciekawsze momenty inauguracyjnej debaty „Gry o Europę”. Posłuchaj, co mówili: Maciej Gdula, Agnieszka Grzybek, Piotr Ikonowicz, Barbara Labuda, Jarosław Makowski, Adam Ostolski, Jacek Żakowski.


Montaż: Weronika Bloch.


Zobacz też: relacja Bartłomieja Kozka w „Zielonych Wiadomościach” oraz fotorelacja Elżbiety Hołoweńko na tym blogu.

6 marca 2013

Zagrajmy o lepszą Europę

Prezentujemy uchwałę VII Kongresu Partii Zieloni.


Przekonując Polski i Polaków do tego, że warto wziąć udział w referendum akcesyjnym i opowiedzieć się za wejściem Polski do Unii Europejskiej, pisaliśmy, że idziemy do Unii po zmiany. Przekonywaliśmy, że członkostwo w Unii to przede wszystkim szansa na zapewnienie Polsce zrównoważonego rozwoju społecznego, ekologicznego i gospodarczego, że to także szansa na respektowanie zasad sprawiedliwości i solidarności społecznej, zapewnienie kobietom i mężczyznom równych praw i możliwości działania, a także poszanowanie różnorodności kulturowej i praw mniejszości.

W 2009 roku, kiedy do Europy dotarły pierwsze sygnały kryzysu finansowego i gospodarczego, pisaliśmy w naszym manifeście na eurowybory, że Unia potrzebuje zmiany. Dziś ta zmiana jest jeszcze bardziej potrzebna. Europa przeżywa bowiem wielowymiarowy kryzys: kryzys instytucjonalny, związany z deficytem demokracji, kryzys wynikający z niepewności i lęku, braku poczucia bezpieczeństwa socjalnego, ekonomicznego i ekologicznego, co owocuje nasileniem się postaw nacjonalistycznych i ksenofobicznych na kontynencie europejskim oraz wrogości wobec „obcych”. Neoliberalna polityka prowadzona od kilkunastu lat sprawiła, że marzenie o zbudowaniu Europy wolnej od niedostatku coraz bardziej oddala się w przyszłość. Zamiast unii socjalnej mamy tylko unię monetarną. Zamiast unii demokratycznej mamy stechnokratyzowany twór, coraz mniej zrozumiały dla zwykłych obywatelek i obywateli, którzy tracą wiarę w sens projektu europejskiego.

Unia potrzebuje zmiany! Problemów nasilających się na kontynencie europejskim – 30-procentowego poziomu ubóstwa w krajach dotkniętych kryzysem, 50-procentowego bezrobocia wśród osób młodych, demontażu podstaw bezpieczeństwa – nie rozwiąże nowa architektura finansowa Unii Europejskiej, której symbolem jest pakt fiskalny. Polityka monetarna koncentrująca się wyłącznie na kontrolowaniu inflacji i dyscyplinie budżetowej uniemożliwia prowadzenie polityki przeciwcyklicznej dającej szansę na tworzenie nowych, zielonych miejsc pracy i zrównoważone inwestycje.

Mimo szczytnych założeń integracji, Unia stała się polem bitwy narodowych interesów, czego najlepszym przykładem był ostatni szczyt Unii i negocjowanie budżetu UE na lata 2014-2020. Także Polska jest tutaj niechlubnym przykładem. Wbrew interesowi społecznemu polski rząd od lat blokuje ambitną politykę klimatyczną uzgodnioną w UE, która zapobiegłaby dalszym zmianom klimatycznym będącym skutkiem nierozważnej i eksploatacyjnej działalności człowieka. A przecież kryzys klimatyczny jest drugą stroną medalu kryzysu gospodarczego. Bez przestawienia gospodarki z wysoko- na niskoemisyjną trudności będą się nasilać.

Rozwiązaniem może być polityka łącząca bezpieczeństwo ekonomiczne z bezpieczeństwem socjalnym i ekologicznym oraz nastawiona na większą demokratyzację Unii Europejskiej.
Wierzymy, że możliwa jest inna Europa – otwarta i silna, zbudowana na fundamencie solidarności społecznej i ekologicznej. Wierzymy, że trwały rozwój Europy, bez kryzysów, z którego korzystać będą mogli wszyscy, jest możliwy. Jego podstawą musi być odejście od filozofii wzrostu opartego na grabieżczej eksploatacji zasobów – przyrody i ludzi – na rzecz filozofii trwałego rozwoju. Cel ten będzie można zrealizować poprzez ekologiczną transformację gospodarki.

Chcemy Europy dla mrówek, nie dla mrówkojadów, której wizja zawiera się w dziesięciu poniższych zasadach:

1. Podstawą trwałego pokoju są cztery wolności zawarte w Karcie Atlantyckiej: wolność słowa, wolność sumienia, wolność od lęku i wolność od niedostatku. Zjednoczona Europa musi ucieleśniać te wolności i stać na ich straży.

2. Warunkiem głębszej integracji nie jest napisanie nowego traktatu, lecz odzyskanie obywatelstwa we wszystkich jego wymiarach – cywilnym, politycznym i socjalnym. Poziom demokracji instytucji wspólnotowych nie może być niższy niż ten, który osiągnęły w XX wieku państwa narodowe. Należy też zdefiniować obywatelstwo socjalne na poziomie europejskim – zestaw praw socjalnych przysługujących każdemu mieszkańcowi i każdej mieszkance kontynentu.

3. Podstawą naszej jedności, obok pamięci o II wojnie światowej, musi być świadomość wyzwań związanych z kryzysem klimatycznym. Federalizm klimatyczny oznacza solidarność energetyczną, wspólne inwestycje w ekologiczną transformację gospodarki, uniezależnienie jakości życia od wzrostu gospodarczego. Kraje, które np. z powodu większej zależności od węgla mogą mieć trudność w szybkim przejściu na gospodarkę niskowęglową, powinny otrzymywać szczególne wsparcie.

4. Europa potrzebuje większego budżetu finansowanego z prawdziwie europejskich podatków. Aby zagwarantować stabilność wspólnoty i odpowiedni poziom redystrybucji między regionami, budżet powinien wynosić 10-20% PKB. Środki te powinny być wydawane przede wszystkim na: a) zapewnienie wszystkim europejskiego minimum praw socjalnych, b) badania naukowe, zwłaszcza poszukiwanie nowych leków i rozwijanie technologii uzyskiwania energii ze źródeł odnawialnych, c) sprawiedliwą transformację w stronę gospodarki niskowęglowej.

5. Zjednoczenie Europy wymaga gruntownej reformy sektora finansowego. Sektor finansowy musi służyć realnej gospodarce, nie odwrotnie, zaś gospodarka musi służyć potrzebom ludzi, nie odwrotnie. Konieczne jest wyzerowanie lub przeprowadzony z udziałem obywatele i obywateli publiczny audyt zadłużenia w krajach dotkniętych kryzysem zadłużenia. Europejski Bank Centralny należy zreformować: w radzie decydującej o polityce pieniężnej obok finansistów powinni zasiadać przedstawiciele i przedstawicielki związków zawodowych oraz eksperci i ekspertki od ekologii. Utrzymywanie niskiej inflacji za wszelką cenę nie może być jedynym celem EBC, do jego zadań powinna należeć troska o „sprawiedliwość ekonomiczną, pełne zatrudnienie i bezpieczeństwo socjalne dla wszystkich obywateli europejskich” („10 zasad Attac dla demokratycznej i socjalnej Konstytucji”).

6. Europa może być kontynentem wielu walut: obok euro jest miejsce na waluty lokalne, regionalne i narodowe. Musimy wyzwolić naszą wyobraźnię! W projektowaniu systemu walutowego powinny obowiązywać zasady demokracji, różnorodności i subsydiarności. Różnorodność zwiększa odporność na wstrząsy. Subsydiarność sprzyja demokracji. Funkcji, którą może spełnić waluta lokalna, nie należy przerzucać na walutę narodową, funkcjami, które może pełnić waluta narodowa, nie należy obciążać euro. Należy prowadzić politykę sprzyjającą oddolnemu tworzeniu walut przez społeczności lokalne. Państwa członkowskie powinny same wybierać, czy chcą zachować własną walutę (bądź wrócić do niej), czy wolą używać euro jako swej waluty podstawowej. Nie wolno tworzyć odrębnych instytucji dla krajów strefy euro, poza tymi, które są technicznie niezbędne.

7. Konstrukcja wspólnego obszaru gospodarczego w Europie powinna sprzyjać lokalizacji produkcji i wymiany. Europa nie powinna wspierać dumpingu socjalnego i ekologicznego ani utowarowienia usług publicznych, lecz tworzyć instrumenty sprzyjające równaniu do góry.

8. Wolność słowa to w dzisiejszych czasach także otwarta kultura, wolne oprogramowanie, szeroki, niereglamentowany dostęp do internetu i prawo patentowe nastawione na dobro wspólne, a nie na prywatne zyski wielkich korporacji.

9. Europa powinna wspierać suwerenność żywnościową poszczególnych krajów, regionów i społeczności lokalnych. Zamiast przemysłowego rolnictwa – mniejsze, ale za to ekologiczne gospodarstwa. Europa powinna być kontynentem wolnym od upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Wspólną Politykę Rolną należy zreformować zgodnie ze wskazówkami zawartymi w deklaracji Europejskiego Ruchu na rzecz Suwerenności Żywnościowej Nyéléni.

10. Europa nie może zamykać się na imigrantki i imigrantów, zwłaszcza tych, którzy uciekają przed prześladowaniami. W negocjacjach międzynarodowych zamiast „wolnego handlu” Europa powinna wspierać sprawiedliwy handel, zgodnie z zasadami Karty Atlantyckiej.

Warszawa, 03.03.2013
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...