Moim ulubionym tygodnikiem opinii ostatnimi czasy stał się "Bloomberg Businessweek Polska". Być może działa tu efekt, o którym na debatach regularnie mówi Piotr Ikonowicz - że gazety przeznaczone głównie dla przedsiębiorców nie mogą przesadnie wykrzywiać rzeczywistości, bo na ich podstawie podejmują oni decyzje biznesowe, być może po prostu redakcja stara się, by dostarczać produkt wysokiej jakości - mniejsza o to.
W ostatnim numerze uderzyła mnie informacja o raporcie NIK, badającym Ministerstwo Skarbu. Nie wiem czy wiecie (mało kto wie, sądząc po ilości zgłoszeń po środki), ale od 2007 dysponuje on Funduszem Restrukturyzacji Przedsiębiorstw, mającym na celu pomaganie im w wyjściu z trudnej sytuacji finansowej. Dysponuje on rocznym budżetem w wysokości ok. 1,4-1,6 mld złotych. Z pieniędzy - teoretycznie - mogą korzystać podmioty zarówno publiczne, jak i prywatne.
Jak w praktyce wygląda troska obecnego rządu o rodzimy biznes? Aż do 2009 roku nie przeprowadzano konkursu o środki pomocowe (!). Kiedy już ruszyły, w wyniku m.in. braku informacji o Funduszu do dziś wpłynęło do niego jedynie 75 zgłoszeń, z czego pomoc uzyskało jedynie... 12 podmiotów. W 2010 rozdysponowano 0,7% ogólnej kwoty przeznaczonej na rzeczony Fundusz, w 2011 - 0,6%, w pierwszym półroczu 2012 - 0,4%. Wolę już nie pisać o tym, że według cytowanych przez BBWP danych NIK jedynie 3 zgłoszenia restrukturyzacyjne zakończyły się happy endem, czyli postawieniem biznesów na nogi.
Restrukturyzacja rzadko jest procesem przyjemnym, wiąże się często ze zmniejszaniem ilości miejsc pracy - trudno jednak uznać, by bardziej atrakcyjną alternatywą miało by być zamknięcie działalności tego czy innego biznesu. W tej sytuacji informacje tego typu, rzadko przebijające się do większych mediów, dają całkiem niezły ogląd tego, jak rząd podchodzi do problemów na rynku pracy. Jeśli słyszę, że proszące o pomoc przedsiębiorstwa otrzymywały ją nierzadko nawet... w rok po zgłoszeniu aplikacji, to ręce opadają. Półtora miliarda złotych na rynku ma szanse zrobić nie za dużą, ale jednak różnicę - albo więc rząd powinien zakasać rękawy i poprawić jego funkcjonowanie, albo pomyśleć, gdzie wydanie wspomnianych pieniędzy mogłoby przynieść lepsze rezultaty dla stymulowania rynku wewnętrznego.
Bartłomiej Kozek
Autor posta na Twitterze: @BartlomiejKozek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz