20 maja 2010

Doświadczenia w szkocką kratę

W Szkocji wybory do regionalnego parlamentu odbędą się dopiero za rok. Wedle sondaży Zieloni mają sporą szansę zyskać nieco głosów i powiększyć swoją reprezentację. Być może nie będzie ona tak rekordowo wielka jak w 2003 roku, kiedy udało im się zdobyć 7 miejsc, ale zdecydowanie ma być większa od dwójki, zasiadającej po wyborach w 2007 roku, które dla mniejszych formacji, ściśniętych między "wielką czwórkę" (szkoccy socjaldemokraci, Partia Pracy, Liberalni Demokraci i Partia Konserwatywna) okazały się wielką klęską, a Zieloni byli jedyną mniejszą siłą, która (poza jedną niezależną) utrzymała miejsce w Holyrood. Chociaż warunki na północy Wielkiej Brytanii są skrajnie różne od tych w Polsce (dominacja lewicowego sposobu myślenia, instytucje opieki, symbolizowane przez utrzymanie w przeciwieństwie do reszty UK bezpłatnych studiów), to jednak warto poszukać w niemal 30-stronnicowym dokumencie wyborczym z tamtego okresu pomysłów programowych, które można by rozważyć na naszym, rodzimym gruncie.

Bardzo spodobał mi się pomysł pilotażowego wdrażania bezpłatnego transportu zbiorowego dla osób poniżej 16. roku życia. Chociaż nie popieram jeszcze (przynajmniej na tym etapie rozwoju systemu społeczno-ekonomicznego, wraz z jego przemianami sytuacja może ulec zmianie) bezpłatnej komunikacji dla wszystkich - wśród powodów widzę m.in. fakt, że także "zielony" transport odciska pewien ślad węglowy, który powinien zostać odzwierciedlony w cenach, a także potrzebę redukowania transportu przy jednoczesnym zapewnianiu prawa do mobilności oraz dostępu do wysokiej jakości usług publicznych, a także telepracy - to jednak w tym wypadku taki pomysł, moim zdaniem, ma głęboki sens. To polityka prodziecięca dużo bardziej progresywna niż rzucenie becikowym w nadziei, że wpłynie to pozytywnie na poczucie bezpieczeństwa rodziców i opiekunów. Nie wpłynie. Przesunięcie tych pieniędzy w kierunku dofinansowania bezpłatnych przejazdów oszczędziłoby sporych wydatków w gospodarstwach domowych, uniezależniłoby możliwości edukacyjne dzieci od zasobności portfela czy też posiadania samochodu w domu, a także pomogłoby wyrobić pozytywne nawyki komunikacyjne, co długofalowo ułatwiłoby sukces odchodzenia od prymatu myślenia o potrzebach kierowczyń i kierowców aut.

Lepsze szkoły to zdaniem szkockich Zielonych takie, w których klasy liczą do 20 osób, nie ma w nich reklam, a stołówki dostępne są dla wszystkich za darmo. Uczennice i uczniowie mogą czuć się bezpieczni od mowy nienawiści, a do tego mogą liczyć na zajęcia na świeżym powietrzu, uczące ich poszanowania dla przyrody. Wszystkie szkoły w kraju powinny docelowo być powiązane siecią ścieżek rowerowych - tak, by możliwości bezpiecznego dojazdu do placówek oświatowych były jak największe. W myśleniu o opiece społecznej z kolei sugerują promowanie banków czasu - wzajemnego świadczenia sobie usług opiekuńczych i troski.

Obok kwestii socjalnych równie ważną rolę - nie należy się temu dziwić - zapobieganie zmianom klimatycznym. Wśród pomysłów pojawiają się tu m.in. postulaty stworzenia Funduszu Wyzwania Klimatycznego z kapitałem startowym 100 milionów funtów, który miałby na celu finansowanie oddolnych pomysłów lokalnych społeczności. Do tego wspomnieć należy o zainstalowaniu w każdym domu inteligentnych mierników poboru energii, umożliwiających rozliczanie się z jej wytworzenia do sieci wraz z upowszechnieniem rozproszonej jej generacji, obniżenie energochłonności budownictwa o 40% do 2020 roku, przejście na 100% energii odnawialnej do roku 2050 przy podtrzymaniu sprzeciwu wobec energetyki jądrowej, a także (ważne również w polskim kontekście) doprowadzenie do skutecznego zakazu budowania na terenach zalewowych.

Rzecz jasna to tylko krótkie wyimki z całego szeregu kompleksowych, politycznych rozwiązań. Rozwiązań o tyle istotnych, że dzięki proporcjonalnej ordynacji wyborczej do szkockiego parlamentu nie jest łatwo pojedynczej partii zdobyć bezwzględną ilość miejsc. W tej kadencji blisko była Szkocka Partia Narodowa, ale ponieważ jej się nie udała, musiała wejść w porozumienie programowe z Zielonymi, którzy w ten sposób wpłynęli nieco na politykę Alexa Salmonda. Za rok może okazać się, że dzięki zwiększonej reprezentacji ich głos będzie jeszcze bardziej słyszalny, a objęcie władzy w Westminsterze przez konserwatystów raczej sprzyja podtrzymaniu poziomu poparcia dla SNP przy oczekiwanym spadku Liberalnych Demokratów, którym szkocki elektorat może nie wybaczyć aliansu z "niebieskimi".

1 komentarz:

irulaki pisze...

Zakaz budowania na terenach zalewowych!!! - no właśnie.
Plus utworzenie sieci małych zbiorników retencyjnych.
Plus renaturalizacja rzek, aby przywrócić naturalną retencję.
Plus zalesienia, aby jw.

Ciekawa jestem, czy którakolwiek z polskich partii głównego nurtu myśli o takich "drobiazgach"? Czy myśli o tym rząd? Czy planuje coś w tym zakresie? Czy ogranicza się do wypłacania corocznych zapomóg powodzianom?

Słyszał ktoś coś na ten temat? Bo ja TV nie oglądam, więc może mimo wszystko coś przeoczyłam?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...