Nie będę się znacząco rozpisywał - powiem tylko tyle, że szalenie mi się podobało. Bruksela ma w sobie coś z mieszczańskiego ciepła, sznytu przełomu XIX i XX wieku. Wiadomo, że nie cała - mówię o ścisłym centrum. Metro mamy ładniejsze - stolica Europy, choć linii ma więcej, to są dość ciasne. Są za to rowery miejskie, które można sobie wypożyczyć, a także spora ilość ulic, gdzie obowiązuje zakaz wjazdu samochodów, który ekologicznych jednośladów nie obowiązuje. Zgodnie z obowiązkiem prawnym w mieście tabliczki są po francusku i po niderlandzku, lub, by być bardziej precyzyjnym, po walońsku i flamandzku. Samo miasto, dziś w 90% frankofońskie, jeszcze 150 lat temu (a w szczególności do powstania Belgii) było flamandzkie, ale późniejszy napływ ludności z południa kraju znacząco zmienił jego strukturę językową. Na Placu Luksemburskim znajduje się Parlament Europejski - korytarze są tam ciasne i klaustrofobiczne, ale już hole tworzą cieszące oko otoczenie. W Wikipedii możecie znaleźć miejsca, z których pochodzą te zdjęcia, natomiast, ponieważ odpoczynku miałem już dość, czas zabrać się do roboty. Zostawiam zatem ze zdjęciami.
3 komentarze:
Mala korekta, w Brukseli mowi sie po francusku ("francais belge"), walonski mozna usyszec w wioskach w Ardenach i mowia nimi raczej ludzie po 60-tce. Jesli mozna uslyszec regionalny francuski w Brx to jest to tzw. "bruxellois", czyli cos jak "gwara warszawskiej Pragi".
Flamandzki, no nie, raczej slyszy sie niderlandzki (Nederlands standaard), flamandzkie odmiany niderlandzkiego mozna uslyszec raczej na prowincji:)
pozdrawiam
Dziękuję za korektę, wolałem uwzględnić tego typu klasyfikację, bowiem zawsze zdumiewało mnie, że na tego typu dialekty mówi się odpowiednio "flamandzki" (który swoją drogą został zunifikowany z niderlandzkim z Holandii, jako rzecze Wikipedia;)) i "waloński":)
Pozdrawiam
Niderlandzki to po prostu jezyk "stnadardowy" czyli taki jaki slyszymy w radio, telewizji, jest to oficjalny jezyk. Flamandzk(ie) jezyk(i), to po prostu roznego rodzaju warianty tegoz samego jezyka istniejace nadal w roznych regionach, istniejace glownie jako jezyki mowione (nieusystematyzowane).
Mozemy za to mowic generalnie o akcencie flamandzkim (bardziej miekkim niz holenderski) w odniesieniu do niderlandzkiego uzywanego w Belgii:).
A walonski (lub raczej jezyki walonskie) to bardzo bardzo stare dialekty jezyka francuskiego, ktore przetrwaly wlasnie glownie na prowincji w formie ustnej.
To tyle od filologa:)
pozdrawiam
Prześlij komentarz