8 października 2008

Zmęczenie materiału

Sprawdzian. Egzamin. Rozmowa kwalifikacyjna. Praca. Wszędzie stres. By wziąć go w jakieś ryzy, wiele i wielu z nas szprycuje się wszelakimi możliwymi środkami aktywizującymi. Raczej rzadko wchodzi tu w rachubę poczciwa herbata, którą można się zatruć śmiertelnie po przyjęciu w krótkim czasie 200 filiżanek takowej. Niekiedy nie wychodzi także pokładanie nadziei w równie poczciwej kawie, bo np. na niektórych działa usypiająco bardziej niż pobudzająco. Coraz bardziej poddenerwowani/e, sięgamy po mocniejsze używki, wlewając w sobie morze alkoholu, paląc niezliczone ilości papierosów albo też eksperymentując z narkotykami. Nie umiejąc znaleźć rozsądku, a także obojętniejąc na coraz wyższe dawki tych samych substancji, zaczynamy tracić kontrolę nad rzeczywistością.

Daleko mi do taniego moralizatorstwa - wychodzę raczej z założenia, że wszystko dla ludzi, póki nie krzywdzi drugiego człowieka. Stąd też Zieloni, widząc, że policja ma dużo więcej do roboty, są za depenalizacją posiadania małych dawek narkotyków dla własnego użytku. Skoro legalnie dostępne papierosy są dużo bardziej, wedle badań, szkodliwe od marihuany, czemu nasyłać patrole na pojedynczych użytkowników i użytkowniczki, miast zająć się prewencją i edukacją? Wydaje się, że nie ma to zbytniego sensu. Jednocześnie nie powinno być przyzwolenia na palenie w miejscach publicznych, gdzie dym tytoniowy atakuje nie tylko osobę palącą, ale też wiele innych, znajdujących się w pobliżu. Nie może być tak, że poprzez bierne palenie ktoś padnie ofiarą czyjegoś szkodliwego zdrowotnie zachowania. Decyzja o uczynieniu stołecznych przystanków autobusowych strefami wolnymi od dymu jest zatem ze wszech miar słuszna. Szkoda, że wzorem innych miast, takich jak np. Kraków, nie zdecydowano się także na podobne obostrzenie na stacjach pozbawionych wiat. Być może kiedyś przyjdzie czas i na tego typu regulację.

Zupełnie niedawno z kolei dość niepokojący artykuł pojawił się w "Dzienniku". Na podstawie przeprowadzonych badań okazało się, że koszty rzekomego (bo często niezrealizowanego) awansu społecznego są przerażające. Zaharowując się w wielkich korporacjach, młodzi ludzie piją, palą i ćpają. 20% z nich pracuje po 12h dziennie, kolejne 33% - więcej niż 10%. 14% widziało się ze swoją rodziną miesiąc temu. 18% sięga po alkohol codziennie, a około połowy - kilka razy w tygodniu. Trudno uwierzyć, by tego typu funkcjonowanie nie odbijało się z czasem na zdrowiu tych osób, relacjach interpersonalnych i potencjalnych uzależnieniach. Koszty ponoszą zatem nie tylko ci ludzie, którzy raczej nie mają czasu nawet cieszyć się swym świeżo nabytym bogactwem, ale też ich rodziny i cała społeczność poprzez np. większe koszty opieki zdrowotnej.

Ten niezrównoważony tryb życia nie daje czasu na prawdziwy odpoczynek, zmuszając do sięgania po półśrodki. O ile studentki i studenci miewają takie okresy w okolicach sesji, o tyle pracownice i pracownicy mają tak cały rok. Przemęczenie wpływa negatywnie na wydajność pracy, a chęć jego rozładowania potrafi poważnie zakłócić relacje damsko-męskie w firmie. Nie każdego stać na odmowę przełożonej/przełożonemu, nie każdy/a może też sobie rozłożyć materiał równomiernie, nierzadko łącząc naukę z pracą. Przy korzystaniu ze środków, mających dodać nam energii, należy zatem przede wszystkim wystrzegać się groźby popadnięcia w spiralę uzależnienia. Jeśli bowiem zawierzy się mocy, jaką mają dawać "dopalacze", wtedy pojawia się chęć bardziej intensywnej pracy albo nauki. Do takiego funkcjonowania organizm potrzebuje więcej mocy, którą zdobywa się poprzez kolejne środki - i tak wpada się w błędne koło.

Napoje energetyczne jakoś mi nie za bardzo przypadły do gustu - większość z nich ma zapach i smak odrzucający na kilometr. Ponieważ herbata na mnie nie działa, a kawa pobudza ciało, ale już nie umysł, hołduję niezwykle prostej zasadzie. Kiedy jestem zmęczony, po prostu przekładam pracę na następny dzień. Chociaż nie zapewnia to spokoju i nie zmniejsza stresu, to jednak organizm działa na własnych źródłach energetycznych. Alkohol zaś rezerwuję zdecydowanie na chwile zabawy i rozrywki, nie używając, kiedy muszę się uczyć albo pracować. Polecam tego typu podejście - zgodnie z "brzytwą Ockhama" najprostsze rozwiązanie z reguły okazuje się najbardziej skuteczne.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...