Zdjęcie z Indymediów najlepiej pokazuje, czym paraliśmy się ostatnimi czasy - manifestowaniem. Część z nas pojechała do Katowic wspierać naszą kandydatkę do Senatu - Monikę Pacę, kilkuosobowa grupa pojechała z kolei do Wiednia na zebranie Rady Europejskiej Partii Zielonych i towarzyszące jej warsztaty o ekonomii.
Ci, którzy zostali w stolicy również nie próżnowali. Wydaliśmy oświadczenie, w którym wzywamy do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach. Poparliśmy też dwie konkretne kandydatki - kobiety pełne energii i politycznego zapału. Manuelę Gretkowską, szefową Partii Kobiet, a także Marię Longinę Kaczmarską, startującą do Sejmu pielęgniarkę z Białego Miasteczka. Efektem była wzmianka o nas na lewica.pl, a także na stronie głównej Partii Kobiet - tak więc mimo braku list warszawskich jesteśmy widoczni.
Byliśmy także obecni na sobotniej demonstracji antywojennej. Ostatnimi czasy media coraz bardziej rzetelnie szacują liczbę demonstrantów. Tym razem było nas ok. 150. Były płomienne przemowy i przemarsz od Pałacu Kultury i Nauki pod Sejm. Współprzewodnicząca koła warszawskiego Zielonych 2004, Irena Kołodziej szalała na ciężarówce, mówiąc, że nawet, gdyby tarcza antyrakietowa miała przynosić korzyści ekonomiczne (a nie przynosi, co skrzętnie dodała), to współpraca w jej tworzeniu byłaby nieetyczna. Nie ma to jak mocne, ale prawdziwe słowa.
A z innych wieści - założyłem sobie bloga na Salonie24, stąd mniej mnie tutaj. Zapraszam do lektury.
Ci, którzy zostali w stolicy również nie próżnowali. Wydaliśmy oświadczenie, w którym wzywamy do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach. Poparliśmy też dwie konkretne kandydatki - kobiety pełne energii i politycznego zapału. Manuelę Gretkowską, szefową Partii Kobiet, a także Marię Longinę Kaczmarską, startującą do Sejmu pielęgniarkę z Białego Miasteczka. Efektem była wzmianka o nas na lewica.pl, a także na stronie głównej Partii Kobiet - tak więc mimo braku list warszawskich jesteśmy widoczni.
Byliśmy także obecni na sobotniej demonstracji antywojennej. Ostatnimi czasy media coraz bardziej rzetelnie szacują liczbę demonstrantów. Tym razem było nas ok. 150. Były płomienne przemowy i przemarsz od Pałacu Kultury i Nauki pod Sejm. Współprzewodnicząca koła warszawskiego Zielonych 2004, Irena Kołodziej szalała na ciężarówce, mówiąc, że nawet, gdyby tarcza antyrakietowa miała przynosić korzyści ekonomiczne (a nie przynosi, co skrzętnie dodała), to współpraca w jej tworzeniu byłaby nieetyczna. Nie ma to jak mocne, ale prawdziwe słowa.
A z innych wieści - założyłem sobie bloga na Salonie24, stąd mniej mnie tutaj. Zapraszam do lektury.