30 sierpnia 2012

Zaproszenie na debatę Akcja "Koncesja"

Warszawscy Zieloni zapraszają serdecznie do udziału w debacie

Akcja „KONCESJA”: Polityka kulturalna miasta wobec klubów i klubokawiarni  


Z dużym zaniepokojeniem obserwujemy to, co się dzieje wokół warszawskich klubokawiarni, takich jak Chłodna 25, PKP Powiśle Warszawa, Plac Zabaw. Są to często najżywsze i najciekawsze miejsca w Warszawie, które pełnią istotną funkcję kulturotwórczą. Tymczasem mamy wrażenie, że władze miasta nie zawsze doceniają tę rolę, nie biorąc pod uwagę specyfiki ich działalności. Chcielibyśmy we wspólnej debacie wypracować rozwiązania, które pozwolą w przyszłości unikać takich sytuacji, jakich byliśmy świadkami w ostatnich tygodniach.

W debacie udział wezmą m.in.:
* Michał Brzoza (Na Lato, 1500m2)
* Igor Konefał (PKP Warszawa Powiśle)
* Paweł Górski (Plac Zabaw, Plan B, Powiększenie, Miasto Cypel)
* Dorota Tałajko (klub Salon Gier)
* Grzegorz Lewandowski (Chłodna 25)
* Jarosław Jóźwiak, Zastępca Dyrektora Gabinetu Prezydent m.st. Warszawy
* Krystian Legierski, radny m. st. Warszawa
* Joanna Erbel, „Krytyka Polityczna”

Prowadzenie: Agnieszka Grzybek

Zielone Centrum „Marszałkowska 1” (lok. 160)
3 września (poniedziałek), godz. 18.00

Swój udział w wydarzeniu można potwierdzić na fb. Zapraszamy!

28 sierpnia 2012

Warszawscy Zieloni: Domagamy się okrągłego stołu w sprawie stołecznych klubokawiarni

My, członkinie i członkowie warszawskiego koła Partii Zieloni z niepokojem obserwujmy ostatnie wydarzenia związane z polityką miasta wobec stołecznych klubokawiarni, która nie jest niczym innym jak „zajazdem” na bardzo dobrze funkcjonujące lokale, pełniące także istotną funkcję kulturotwórczą. Tzw. akcja „Koncesja” dąży do wyeliminowania najciekawszych i najżywszych miejsc w stolicy.

Przez lata 90. ubiegłego wieku mieliśmy pretensje do innych i do siebie, że stolica to kulturalna pustynia. Nie mieliśmy dokąd pójść ze znajomymi na późnowieczorne spotkania. Stołeczne ulice po zmroku stawały się puste – miasto wyglądało jak wyludnione.

Dziś, w XXI w., obserwujemy niezwykły rozwój kultury miejskiej. Powstają kolejne klubokawiarnie i kluboksięgarnie, gdzie możemy w bardzo dobrych warunkach coś zjeść, napić się kawy, lampki wina czy też piwa, a dodatkowo zorganizować spotkania z szeroko rozumianą sztuką oraz debatować o sprawach społecznych.

Bardzo często klubokawiarnie i kluby powstają w miejscach, o których samo miasto już dawno zapomniało. Dzisiaj owe miejsca przeżywają niezwykły renesans, ożywiając tkankę miejską, budując społeczne więzi. To one nadają życiu stolicy rytm. To dzięki nim stolica żyje. Odbieranie koncesji kolejnym klubokawiarniom przez władze miasta jest posunięciem kuriozalnym na tle europejskim. Taka polityka władz miasta doprowadzi do zamknięcia lokali i zdusi małą i średnią przedsiębiorczość, a nasze miasto będzie duszną i martwą pustynią.

Dlaczego tak łatwo pozbywamy się tego dobra? Prawowite władze miasta powinny o nie dbać, podobnie jak powinny dbać o rozwój kultury, rozwiązywać ewentualne spory, a nie niszczyć i nasyłać na świetnie działające lokale organy porządkowe.

Polityka kulturalna władz miasta jest zaprzeczeniem przedstawianego wcześniej wizerunku budowniczych Europejskiej Stolicy Kultury. Wystarczy wymienić zaledwie kilka przykładów, które uważamy za zamach na kulturotwórcze inicjatywy mieszkańców i mieszkanek Warszawy: zmarnowanie planów i odstąpienie od budowy budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej, awantury z fundacją „Ja Wisła”, skandal z konkursem na działalność w lokalu po „Menorze” na pl. Grzybowskim, odebranie koncesji znanej, opiniotwórczej klubokawiarni Chłodna 25, jednej z pierwszych w stolicy. Czarę goryczy przepełniają nieuzasadnione interwencje Straży Miejskiej i Policji w PKP Powiśle oraz najnowsza wiadomość o sprzedaży terenu, na którym obecnie mieści się klubokawiarnia Plac Zabaw.

Mamy wątpliwości, czy pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz chce, żeby Warszawa była miastem na miarę europejskiej stolicy. Zamiast wspierania działalności osób zaangażowanych w ożywianie kulturalne miasta mamy eskalowanie konfliktów społecznych. W sytuacji konfliktu między mieszkańcami a klubowiczami w cywilizowanych miastach władze mediują w takich sprawach, szukając rozwiązań korzystnych dla maksymalnej liczby zainteresowanych – i dla mieszkańców najbliższej okolicy, i dla klubowiczów, i dla kultury, a przede wszystkim ustalają jasne reguły działalności wszystkich podmiotów.

Jako obywatelki i obywatele Warszawy apelujemy o szybkie rozwiązanie konfliktu społecznego w naszym mieście poprzez zorganizowanie „miejskiego okrągłego stołu” pod patronatem Rady Warszawy, tak aby takie społeczne forum zainteresowanych środowisk rozwiązało konflikt, który obecnie rozszerza się w stolicy.

Dla kogo bowiem jest to miasto? Nie dla lokatorów. Nie dla kultury. Nie dla drobnych przedsiębiorców. No to dla kogo?!

Ilustracja: projekt kartki autorstwa Grzegorza Laszuka.

22 sierpnia 2012

Z archiwum: Warszawa sprawnej komunikacji

W warszawskich mediach i na portalach społecznościowych toczy się dyskusja o II linii metra. Dziś wszyscy zastanawiają się, czy metro musi przechodzić tunelem pod Wisłą, czy mogło jednak pójść mostem nad rzeką. To stawianie wozu przed koniem - trzeba zacząć od pytania, jakie są potrzeby komunikacyjne mieszkańców stolicy i jak je najlepiej zaspokajać. Ponieważ paraliż komunikacyjny miasta w najbliższych tygodniach a nawet miesiącach jest więcej niż prawdopodobny, mamy dobrą okazję, by wrócić do tych podstawowych pytań. Dlatego przypominamy zieloną alternatywną wizję rozwoju komunikacji opracowaną w 2006 r. przez Adama Fularza. Sądzimy, że ma ona znaczenie nie tylko historyczne.


Warszawa sprawnej komunikacji - cz. 1 Nie będą kontynuowane prace planistyczne nad obecnym przebiegiem II linii metra. Obecny przebieg linii jest poprowadzony błędnie. II linia metra w obecnym kształcie to marnotrawstwo rzędu 1,5-2 mld zł licząc po kosztach budowy nowej infrastruktury na odcinku gdzie dubluje się z istniejącymi, acz słabo wykorzystanymi liniami. Prace planistyczne nad II linią metra muszą zostać rozpoczęte na nowo. [czytaj dalej]

Warszawa sprawnej komunikacji - cz. 2 Na temat SKM w Warszawie napisano już dość dużo, niemniej rozwój sieci się wlecze. Przez pierwszy rok działalności źle poprowadzona linia SKM omijała centrum miasta, przewożąc pasażerów jedynie pomiędzy stacjami na przedmieściach, i tylko nieliczne, bardzo rzadkie kursy docierały do centrum. Dopiero zmiana trasy na bardziej popularną spowodowała przesiadkę mieszkańców na ten środek transportu. Mimo tego iż na dobre SKM rozpoczęła swoją działalność na kilka miesięcy przed wyborami, a więc z ponad 3-letnim poślizgiem. [czytaj dalej]

Warszawa sprawnej komunikacji - cz. 3 Po oddzieleniu ruchu miejskiego do osobnych relacji o większej liczbie przystanków i wyższych częstotliwościach, linie regionalne nie będą się zatrzymywać na mniejszych przystankach w obrębie Warszawy. Ponadto zostanie wprowadzona nowa kategoria pociągów regionalnych, nie zatrzymujących się na mniejszych przystankach osobowych i zorientowanych na szybkie połączenia z Warszawy do ponad 100-tysięcznych miast woj. Mazowieckiego oraz tych obszarów wokół Warszawy, gdzie ze względu na mniej korzystny układ linii kolejowych konieczne jest osiągnięcie możliwie krótkiego czasu przejazdu. [czytaj dalej]

16 sierpnia 2012

Zaproszenie na Dni Świeckości do Krakowa

W dniach 13-17 września Koalicja Postęp i Świeckość organizuje w Krakowie Dni Świeckości. W programie m.in. dyskusje o ateizmie, relacjach państwo-kościół, prawach kobiet, Komisji Majątkowej oraz Marsz Świeckości. Zapraszamy!


14 sierpnia 2012

Warszawscy Zieloni w obronie handlu w przejściach podziemnych

Warszawskie koło Partii Zieloni z niepokojem obserwuje eskalację konfliktu wokół lokali handlowych w przejściach podziemnych koło Dworca Centralnego. Szczególnie mocno protestujemy przeciwko bezprawnemu traktowaniu kupców i nierespektowaniu ich podstawowych praw obywatelskich. Mimo że działania prawne są w toku, spółka łamie prawo, a policja nie reaguje.

Za niesprawiedliwe i niegodne uważamy takie praktyki jak: nagłe 400-procentowe podwyżki, odłączanie instalacji elektrycznej oraz wodnej, bezprawne zajęcie mienia, stronnicze zachowanie policji. Godne potępienia są praktyki jak szantaż, zastraszanie i brak dialogu.

Wzywamy Urząd Miasta oraz Zarząd Dróg Miejskich do podjęcia mediacji pomiędzy Stowarzyszeniem Kupców Warszawa Centrum a spółką Warszawskie Przejścia Podziemne. Przypominamy wam: Warszawa należy do nas wszystkich! Czy do Ratusza należy racjonalne gospodarowanie miastem czy gospodarka rabunkowa? - to miasto zarobi na tej zmianie czy spółka?

„Podstawową cnotą polityków jest umiejętność wsłuchiwania się w głosy obywateli. Najwidoczniej jednak warszawscy politycy zamiast słuchać i prowadzić dialog wolą zarządzać miastem przez spółki z o.o. Proponuję bycie konsekwentnym i przekształcenie w spółkę z o.o. Urzędu Miasta” - mówi Piotr Kozak, członek warszawskiego koła partii Zieloni.

„Stawiajmy na przedsiębiorczość, na rozwój małych i średnich firm - to hasła przyświecające naszej gospodarce. Ten konflikt pokazuje nam coś zupełnie innego. Urzędnicza odpowiedzialność to nie zarządzanie miastem jak prywatną firmą dla własnych doraźnych korzyści” - mówi Elżbieta Hołoweńko, przewodnicząca koła warszawskiego partii Zieloni.


11 sierpnia 2012

Potrzeba całej wioski, aby wychować dziecko

prof. Nilüfer Çağatay
Co by się stało, gdyby człowieka i jego (lub jej) potrzeby umieścić w centrum – a nie na marginesie – teorii ekonomicznej? Jedną z prób takiego poszerzenia myślenia o tym, czym jest gospodarka, stanowi ekonomia feministyczna. Na początku sierpnia w Zielonym Centrum Marszałkowska 1 gościliśmy jedną z najwybitniejszych przedstawicielek tego nurtu, prof. Nilüfer Çağatay z Uniwersytetu Utah w Salt Lake City. Prof. Çağatay wygłosiła wykład „Motherhood is global”, poprzedzony pokazem filmu „Strajk matek” (SzumTV / Think Tank Feministyczny).

Ekonomia i macierzyństwo

Prof. Çağatay odniosła się w wykładzie do paradoksalnego zjawiska. Wszystkie znane kultury wysoko wartościują macierzyństwo, ale jeśli przyjrzymy się temu, jak matki są w tych kulturach rzeczywiście traktowane, okazuje się, że ich praca jest ujmowana jako bezwartościowa w sensie ekonomicznym. Dominująca ideologia opiera się więc na fundamentalnej hipokryzji. Mimo że cała gospodarka zależy od pracy osób zajmujących się opieką, czyli matek i ojców, a także od matki Ziemi, uwzględnianie tego faktu w analizie ekonomicznej i polityce gospodarczej jest rzadkością. Ekonomia feministyczna stara się temu zaradzić, stawiając człowieka i jego potrzeby w centrum analizy.

Odnosząc się do filmu „Strajk matek”, który dokumentuje protest wałbrzyskich kobiet przeciw antyspołecznej polityce mieszkaniowej władz miasta, prof. Çağatay wskazała na globalny kontekst pokazanych na filmie problemów. W wyniku dezindustrializacji miasta przemysłowe na całym świecie zamieniają się w nienadające się do życia „miasta duchów”. Zamykanie kopalń uzasadnia się zwykle nierentownością lub względami ekologicznymi, ale brak troski o społeczne skutki takich decyzji wskazuje na leżącą u podstaw obecnego systemu bezwzględność. Na filmie widać ją w nieludzkim traktowaniu ubogich kobiet i skazywaniu ich na wyłącznie niestabilne, niegwarantujące środków do życia zatrudnienie. Prof. Çağatay podkreślała, że „fundamentalna bezwzględność” systemu dotyka zarówno kobiet, jak i mężczyzn, jednak w przypadku kobiet jest bardziej widoczna. Nawet kobiety żyjące w pozornym bezpieczeństwie mogą z dnia na dzień popaść w ubóstwo wskutek rozwodu lub śmierci partnera, ponieważ w większości krajów na świecie gospodarstwa domowe, których głową jest kobieta są wyraźnie uboższe od tych, których głową jest mężczyzna.

Co w praktyce oznacza wprowadzenie macierzyństwa w centrum analizy ekonomicznej? Prof. Çağatay przywołała afrykańskie przysłowie: „Potrzeba całej wioski, aby wychować dziecko”. W sensie ekonomicznym „matkami” są wszyscy ci, którzy troszczą się o własne bądź cudze dzieci, kobiety i mężczyźni. Umieszczenie pracy opiekuńczej w centrum analizy ekonomicznej to pierwszy krok, oznaczający, że wartość tej pracy została w końcu rozpoznana. Drugim krokiem powinna być sprawiedliwsza dystrybucja ciężaru opieki między kobiety i mężczyzn.

Czy odzyskiwać państwo?

Dyskusję po wykładzie rozpoczęła Ewa Charkiewicz. Przede wszystkim przypomniała, że wałbrzyskie kopalnie nie zostały zamknięte ani z powodów ekologicznych ani z powodu braku zapotrzebowania na węgiel (gdyż Polska importuje węgiel). Zamknięto je z powodów czysto ideologicznych, ale także dlatego, że zbiedniała ludność jest ekonomicznie pożyteczna jako rezerwowa armia taniej siły roboczej dla przemysłu nastawionego na eksport. Nieludzkie traktowanie wałbrzyskich matek jest następstwem neoliberalnej transformacji gospodarki, dlatego w analizie ich sytuacji potrzebne jest krytyczne pojęcie „neoliberalizmu”. Ewa Charkiewicz podniosła również kwestię stosunku do państwa. „Odzyskiwanie państwa” jest dziś hasłem przewodnim wielu zaangażowanych ekonomistek i aktywistów. Ale czy ten postulat ma sens w sytuacji, gdy nie mamy już do czynienia z opiekuńczym państwem społecznie zakorzenionego liberalizmu, lecz z państwem neoliberalnym, które funkcjonuje jak firma?

Odpowiadając na te pytania, prof. Çağatay wskazała, że neoliberalizm jest tylko pewną formą ideologii kapitalizmu i że istnieją zarówno mniej, jak i bardziej brutalne jego formy. Ale w każdej swej formie, czy to mniej, czy bardziej humanitarnej, kapitalizm zawsze stawia zysk ponad dobrem ludzi i przyrody. W tym kontekście bardzo cenne jest wskazanie na ekonomiczną funkcję zubożałej ludności. Według prof. Çağatay potwierdza to, że pojęcie „wykluczenia społecznego” nie ma krytycznej wartości. Ludzie uznawani za „wykluczonych” tak naprawdę są zawsze zintegrowani z systemem, tyle że są włączeni na nieludzkich warunkach, często na warunkach superwyzysku. Ekonomistka powtórzyła, że odzyskiwanie państwa jest ważnym postulatem, ponieważ państwo nie jest po prostu zbiorem instytucji, lecz przede wszystkim obszarem walk społecznych. Dlatego powinniśmy domagać się od państwa np. uspołeczniania (a nie prywatyzowania) pracy opiekuńczej.

Kto i komu zapłaci za pracę w domu

Ten ostatni wątek podchwyciła inna uczestniczka spotkania, Nicole, pytając prof. Çağatay o jej opinię na temat postulatu pensji dla gospodyń domowych. Prof. Çağatay zdystansowała się wobec tego pomysłu. Z feministycznego punktu widzenia należałoby mówić nie o pensjach dla gospodyń domowych (bo to utrwala konserwatywny podział ról), lecz o opłacaniu pracy domowej bez względu na to, czy wykonują ją kobiety czy mężczyźni. Ale nawet w takiej wersji oznaczałoby to utowarowienie kolejnego obszaru życia. Lepiej żądać od państwa, by tworzyło dla kobiet miejsca pracy, niż płacić im za zostawanie w domu. Wymagałoby to także innej organizacji miejsca pracy, aby umożliwić kobietom i mężczyznom godzenie pracy najemnej i opiekuńczej.

Roberto Cobas Avivar polemizował z prof. Çağatay, odwołując się do języka praw. Opieka oznacza reprodukowanie przyszłej siły roboczej, z której będą korzystać kapitaliści. Przyczynia się do tworzenia wartości, dlatego mamy prawo żądać za nią wynagrodzenia od państwa, podobnie jak za wszystkie inne rodzaje pracy.

Macierzyństwo i kapitalizm

Warto jednak zapytać, czy faktycznie opieka nad dziećmi wyczerpuje się w pojęciu „reprodukcji siły roboczej dla kapitalistów”. I czy uznajemy to, że ci, którzy dziś są dziećmi, jutro będą pracować dla kapitalistów, za fakt bezdyskusyjny i nieuchronny. W kontekście dyskusji o odzyskiwaniu państwa warto zauważyć, że nie tylko struktury władzy podtrzymują obecny system – podtrzymujemy go także my sami i same naszym codziennym życiem, o ile wpisuje się ono w oczekiwany wzorzec kierującej się własnym interesem jednostki. Homo oeconomicus to nie jest ani neutralne odbicie rzeczywistości, ani czysto teoretyczny model – to także pedagogiczny projekt kształtowania ludzi i ich motywacji. Aby system kapitalistyczny mógł funkcjonować, ludzie muszą nauczyć się nie dostrzegać swojej współzależności i odsuwać na dalszy plan motywacje związane z bezinteresownym dzieleniem i opieką nad innymi. Dlatego zmiana społeczna wymaga czegoś więcej niż odzyskania państwa – wymaga kultywowania i upowszechniania sposobów życia związanych z rozpoznaniem fundamentalnej współzależności ludzi oraz ludzi i przyrody. Ruchy pirackie, wykorzystujące internet do odbudowy kultury dzielenia się, oraz ruchy feministyczne podkreślające znaczenie opieki w relacjach międzyludzkich dają realną nadzieję, że możliwe jest coś więcej niż zmuszenie kapitalizmu, by raz jeszcze stał się „trochę bardziej ludzki”.

Adam Ostolski


7 sierpnia 2012

Rowerem miejskim po Warszawie

Tak, tak, stało się! Właśnie jechałem rowerem miejskim po warszawskich ulicach.

Trasa prowadziła ze stacji metra Dworzec Gdański do ronda z palmą pod pomnik generała - jechałem chodnikiem obok stadionu Polonii, ul. Bonifraterską i obok pomnika Powstania Warszawskiego, następnie ulicą przez Krakowskie Przedmieście oraz chodnikiem Nowym Światem - na szczęście żaden pojazd spalinowy mnie nie potracił, autobus nie klaksonił, a przechodnie nie marudzili.

Wrażenia? – Bardzo szybkie, ale wyboiste.

Dość łatwo można wypiąć rower do jazdy, a potem oddać, aczkolwiek samo parkowanie do stojaka sprawia problem. Osoba mniej silna, np. dziecko może nie zaczepić przedniego koła w zaczep stojaka.

Rejestracja wypożyczenia roweru, a potem oddania w elektronicznym automacie jest dość czasochłonna: trzeba wbić nr telefonu oraz kod PIN, który wcześniej otrzymaliśmy podczas internetowej rejestracji w systemie. Podobno jest to prostsze z kartą miejską, którą wedle instrukcji wystarczy zbliżyć do czytnika – jeszcze nie próbowałem.

Minusem jest brak regulacji wysokości kierownicy i beznadziejny dzwonek. Oraz kiepskie przerzutki – podczas przerzucanie trzeszczały jakby łańcuch się urywał, ale na szczęście to nie nastąpiło. Przydałyby się może ze dwa dodatkowe stopnie, aby płynniej jechać.

Pomimo niedociągnięć generalnie jestem zadowolony z jazdy i czekam na następne stacje, bliżej mojego domu oraz lepsze ciągi rowerowe w centrum miasta.

Marek Matczak
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...