Młoda sztuka z Indii, bo o niej w tym poście mowa, to wystawienniczy strzał w dziesiątkę. Ponieważ nie ma ona tematu przewodniego, daje niezły ogląd tego, co dzieje się dość daleko od Europy - w kraju wybijającym się do roli prężnego, globalnego mocarstwa, w którym wielkie bogactwo i wielkie ubóstwo sąsiadują ze sobą niemal na każdym kroku. Lokalna tradycja dostosowuje się do zglobalizowanej rzeczywistości, jednocześnie jednak wchodząc w nią w grę, w której zachowuje wiele ze swojego lokalnego kolorytu. Wielość bóstw, przeżytki systemu kastowego, mozaika ludnościowa, wpływ kapitalizmu na jakość życia ludzi - wszystko to i znacznie więcej staje się obiektem zainteresowania młodych artystek i artystów. Znajdziemy tu zróżnicowane formy wyrazu - grafiki, zdjęcia, filmy i instalacje, a nawet komiks o napiętej sytuacji w Kaszmirze.
Co zaciekawiło mnie najbardziej? Nie da się ukryć, że sporo tu prac z politycznym przekazem - nie dominują, ale dają pewien wgląd za kulisy indyjskiego sukcesu ekonomicznego. Jego mniej różową stroną staje się przede wszystkim coraz bardziej agresywne zawłaszczanie przestrzeni publicznej. Jego ofiarą padają zarówno targi kwietne, jak i osoby mieszkające w slumsach, eksmitowane bez zapewnienia im jakiejkolwiek pomocy socjalnej. Materiały filmowe na te tematy również znajdziemy na tej wystawie, co sprawia, że nie jest ona jedynie pokazem lekko absurdalnego z naszego punktu widzenia humoru czy też feerii jaskrawych barw, sączących się z przerysowanych klipów reklamowych. Mamy tu także możliwość poznania dosłownie wbijających w fotel prac wideo, dotyczących relacji płci - wykonania jednej z lokalnych pieśni przez transseksualistę oraz rozważań na temat doli, przypisanej kobietom, dla których bóstwo było ich pierwszym kochankiem.
Rzecz jasna nie jest tak, że spotkamy tu jedynie mało wesołe czy skłaniające do refleksji instalacje. Jedną z wystawionych prac jest załączony poniżej klip muzyczny, doskonale pokazujący, jak inspirująca jest kultura hinduska także dla innych kręgów kulturowych. Nie do przegapienia są klipy z kanału [v], mające reklamować poszczególne elementy jego ramówki. W drodze do i z pracy czy uczelni warto zatem zajrzeć na plac Małachowskiego i zobaczyć, jak żywotna potrafi być lokalna kultura i jak dobrze może się bronić przed uniformizacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz