Reguły używania pestycydów w Unii Europejskiej będą znacząco zaostrzone - nowe regulacje zabraniają użytkowania 22 substancji szkodliwych dla ludzkiego zdrowia i dla zwierząt. Ochrona środowiska idzie tu w parze z interesami ekonomicznymi - pestycydy zagrażają zapylającym znaczącą część produktów żywnościowych pszczołom. Potrzeba innowacyjności w sektorze chemikaliów - innowacyjność tą wspierają właśnie tego typu akty prawne. Wnioskodawcy uznają legislację unijną w tym sektorze za prawdziwy kamień milowy.
Pojawiają się jednak także i głosy krytyczne - że prawo to nie idzie za daleko, zbyt silne reprezentowane są w nim interesy lobby chemicznego, a natychmiastowy zakaz znacznie większej ilości pestycydów powinien być wprowadzony natychmiast. Krytyka ta, obecna w grupach konsumenckich i ekologicznych, jest cenna w procesie demokratycznym - powinniśmy jednak dbać o to, by słuchać wielu różnych głosów w tej debacie. Nie wchodziło bowiem w grę całkowite zastąpienie niebezpiecznych chemikaliów rozwiązaniami organicznymi. Oznacza to, że nadal będziemy stykać się z zanieczyszczeniami i nie podoba mi się to. Zakazane będą jedynie najbardziej szkodliwe substancje, podczas gdy wolałabym widzieć je wszystkie poza rynkiem. Mimo to cieszę się, że choć niektóre z nich będą zakazane. Polityka oznacza też i kompromisy.
Podobnie, a nawet jeszcze bardziej widać to w debacie o przyszłości Unii Europejskiej. Nawet pomimo faktu, że traktat lizboński nie ma jednoznacznych stwierdzeń, dotyczących bardziej socjalnej Europy i nie zawiera wszystkich zmian, potrzebnych do zmierzenia się z deficytem demokracji UE, to jednak zawiera reformy, tak bardzo potrzebne poszerzonej Unii. Rozwiązanie wszelkich problemów od razu czasem może nie być możliwe - czy ma to sprawić, że nie dokonamy chociaż małego kroku naprzód? Co odpowiedział/a/byś w referendum na ten temat, które w wielu krajach byłoby sporym osiągnięciem? Każdy krok naprzód jest krokiem do społecznej zmiany.
Nie oznacza to jednak, że musimy akceptować wszystko - tak jak np. osiągnięcia szczytu w Poznaniu - nie wszystko bowiem jest rzeczonym krokiem naprzód. Umiejętność cieszenia się z drobnych sukcesów oznacza również jednak zdolność do stania się osobą aktywną, zamiast wiecznego narzekania! Nieakceptowalna jest postawa pt. "zmiany, jakie chcemy przeprowadzić, nie są dość radykalne". Porzućmy retorykę kamieni milowych! Jest wiele rzeczy wymagających reform, ale musimy też tolerować drobne kroczki jako pośrednie etapy zmian.
Pojawiają się jednak także i głosy krytyczne - że prawo to nie idzie za daleko, zbyt silne reprezentowane są w nim interesy lobby chemicznego, a natychmiastowy zakaz znacznie większej ilości pestycydów powinien być wprowadzony natychmiast. Krytyka ta, obecna w grupach konsumenckich i ekologicznych, jest cenna w procesie demokratycznym - powinniśmy jednak dbać o to, by słuchać wielu różnych głosów w tej debacie. Nie wchodziło bowiem w grę całkowite zastąpienie niebezpiecznych chemikaliów rozwiązaniami organicznymi. Oznacza to, że nadal będziemy stykać się z zanieczyszczeniami i nie podoba mi się to. Zakazane będą jedynie najbardziej szkodliwe substancje, podczas gdy wolałabym widzieć je wszystkie poza rynkiem. Mimo to cieszę się, że choć niektóre z nich będą zakazane. Polityka oznacza też i kompromisy.
Podobnie, a nawet jeszcze bardziej widać to w debacie o przyszłości Unii Europejskiej. Nawet pomimo faktu, że traktat lizboński nie ma jednoznacznych stwierdzeń, dotyczących bardziej socjalnej Europy i nie zawiera wszystkich zmian, potrzebnych do zmierzenia się z deficytem demokracji UE, to jednak zawiera reformy, tak bardzo potrzebne poszerzonej Unii. Rozwiązanie wszelkich problemów od razu czasem może nie być możliwe - czy ma to sprawić, że nie dokonamy chociaż małego kroku naprzód? Co odpowiedział/a/byś w referendum na ten temat, które w wielu krajach byłoby sporym osiągnięciem? Każdy krok naprzód jest krokiem do społecznej zmiany.
Nie oznacza to jednak, że musimy akceptować wszystko - tak jak np. osiągnięcia szczytu w Poznaniu - nie wszystko bowiem jest rzeczonym krokiem naprzód. Umiejętność cieszenia się z drobnych sukcesów oznacza również jednak zdolność do stania się osobą aktywną, zamiast wiecznego narzekania! Nieakceptowalna jest postawa pt. "zmiany, jakie chcemy przeprowadzić, nie są dość radykalne". Porzućmy retorykę kamieni milowych! Jest wiele rzeczy wymagających reform, ale musimy też tolerować drobne kroczki jako pośrednie etapy zmian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz