Pozostałe partie radzą sobie nieodmiennie słabo. Populiści nie zmartwychwstają, widocznie zatem Polki i Polacy bądź jeszcze wierzą silniejszym formacjom, bądź szukają alternatywy innego typu. SDPL i PD razem mają 2,4% i po początkowej dominacji Demokratów nad Socjaldemokratami w badaniach teraz sytuacja uległa odwróceniu - być może dzięki postaci Marka Balickiego, który z SDPL... już wystąpił, chociaż nadal zasiada w ich kole poselskim. UPR miesiąc temu miało około 1,5%, ale nie umieszczałem ich z powodu obecności w małej ilości sondaży. Tym razem pojawiali się w badaniach częściej i ciekawie porównać ich aktualną sytuację sondażową z innymi formacjami.
Gdyby wybory do PE odbyły się dziś, PO miałaby 29 miejsc przezenaczonych dla Polski, PiS - 14, a SLD i PSL - 4. Trudno powiedzieć, jak tę arytmetykę, przy niskiej frekwencji, zmienić może np. ewentualny start projektu Polska XXI, który w sondażu "Wyborczej" zdołał zdobyć 2%, czy też formacji centrolewicowej na bazie SDPL i PD. Innych nowych, liczących się graczy na politycznym rynku nie widać, chociaż kto wie, jakie są notowania Polskiej Partii Pracy, o której zapominają sondażownie, a która poprzez Sierpień '80, wojowniczo walczący o bezpłatną służbę zdrowia i o emerytury pomostowe działa całkiem efektownie. Więcej liczących graczy na wybory europarlamentarne raczej nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz