W takiej sytuacji każdy artykuł prasowy czy audycja telewizyjna, poruszająca te problemy, jest na wagę złota. Artykuł "20 uprzejmości, które każdy może uczynić dla natury" z najnowszej "Polityki" jest obok pierwszych artykułów na ten temat z "Dziennika" jednym z najlepszych w tej dziedzinie. I najbardziej praktycznym. Na 7 stronach prezentuje rady, dzięki którym każda i każdy z nas niewielkim kosztem może ulżyć wymęczonej Matce Naturze.
Najważniejszymi przewodnikami są tu współprzewodniczący Zielonych 2004 - Dariusz Szwed, dzielnie pozujący przed koszem do recyklingu, wypowiada znamienne słowa - "Trudno chronić środowisko w rozwarstwionym społeczeństwie". Dlatego warto pokazywać, że np. inwestycja w żarówki energooszczędne, pozornie droższe, kończy się oszczędnościami na rachunkach za prąd. Z kolei Magdalena Mosiewicz (rowerzystka walcząca z jadącymi po drogach tirami) pokazuje absurdy polityki względem odpadów, które najlepiej widać w stolicy. Gmina przerzuca na wspólnotę odpowiedzialność za kosze na śmieci, sama zaś nie nadąża ze sprzątaniem. Widok śmieci na ulicy Kinowej, leżących na chodniku przy ogródkach działkowych zaskakiwał mnie przez kilka miesięcy - dawno tam nie byłem, więc nie mogę powiedzieć, czy coś się poprawiło.
Zestaw rad jest prosty i klarowny. Nie ma tu niczego, co mogłoby wzbudzać zasadnicze kontrowersje. Warto zatem pamiętać o tym, że sprzęty ustawione na tryb czuwania nadal pożerają prąd (przez co cierpi natura i nasze kieszenie), chemikalia nie są niczym cudownym (na Zachodzie, by nie marnować wody i wszelakich oczyszczaczy promuje się nawet toalety kompostowe), butelka jest lepsza od puszki itp.
Bardzo ważne jest, by przede wszystkim kupować rodzime, lokalne produkty, których transport nie przyczynia się do zmian klimatycznych na tak wielką skalę jak przewożenie tego samego produktu z drugiego krańca świata. Powiązanie lokalnej produkcji z konsumpcją jest dla Zielonych z całego świata istotną wartością. Inną kwestią jest alterglobalizm - przejawia się on w promowaniu sprawiedliwego handlu i bojkotach konsumenckich produktów powstałych przy naruszeniu praw człowieka. Nie wierzycie w skuteczność takich akcji? Heineken zdecydował się po protestach na wycofanie się z rządzonej przez juntę wojskową Birmy, w której miał sprzedawać swoje piwo.
Niestety, nawet i w artykule Joanny Podgórskiej pojawiają się drobne zgrzyty. Mimo wszystko widać, że autorka wierzy w samoloty, a rodzime realia traktuje trochę jak alibi. Owszem, wszyscy wiemy, że koleje w Polsce są niedoinwestowane, ale to nie wina ekologów. Czas zatem przeznaczać mniej środków na autostrady, które pochłaniają olbrzymie pieniądze, by koniec końców nie powstawać, a więcej na unowocześnienie trakcji kolejowej i taboru. Ślimacząca się modernizacja "trasy Y" od Poznania i Wrocławia przez Łódź do Warszawy to absolutne minimum, podobnie jak i Rail Baltica od stolicy aż do Tallina. Miejmy nadzieję, że wkrótce powstaną warunki do tego, by nasze ślady ekologiczne były jak najmniejsze.
Polecam ten tekst - by przeczytać i wprowadzać te zasady w życie. Nie utrudniają one życia, a jednocześnie tworzą świadome obywatelki i obywateli świata. Choć po mrokach PRL-u wielu z nas pragnie nadrobić niedobory sklepowe z tamtych lat, to jednak bez odpowiedzialnej konsumpcji nie posuniemy się ani o krok. Świadomość efektów naszych wyborów pozwoli nam ograniczać się z własnej, nieprzymuszonej woli. Jeśli szał zakupów zaczniemy zastępować autentycznymi relacjami międzyludzkimi czy bogatszym życiem kulturalnym, wtedy z całą pewnością jakość naszego życia i stopień zadowolenia z niego ulegną wyraźnej poprawie.
Czyż nie warto mieć energooszczędnych żarówek i szczelnych kranów choćby po to, by zaoszczędzić nieco grosza i pójść na koncert albo kupić książkę? Zdrowie ludzkie i zdrowie planety są ze sobą powiązane bardziej, niż zdajemy sobie z tego sprawę.