W dniu dzisiejszym "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Piotr Guział korzysta z nielegalnych billboardów do reklamowania swojej osoby w kontekście listopadowych wyborów samorządowych. W reakcji na lekceważące podejście do prawa prezentowane przez burmistrza Ursynowa i jednego z kandydatów na stanowisko Prezydenta Warszawy, pragniemy wyrazić głębokie zdziwienie i jednocześnie zmartwienie tą sytuacją. Wybory są okazją do pokazania w praktyce, jak można zadbać o przestrzeń publiczną, zwłaszcza, że warszawiacy i warszawianki są już wystarczająco umęczeni i sfrustrowani wszechobecnością przekazu reklamowego. Dla kandydata na tak ważne stanowisko nie powinno być żadnej wymówki dla zaniechania starań o poprawę jakości życia w mieście.
W Warszawie można doliczyć się ponad 20 000 billboardów. Do tego dochodzą setki siatek wielkoformatowych na budynkach, tysiące banerów na balkonach, płotach, barierkach, a także setki tysięcy plakatów i ulotek rozklejonych po słupach, latarniach, przystankach i w innych nieprzeznaczonych do tego miejscach. Ilość i różnorodność reklamy zewnętrznej nie jest najbardziej palącym problemem stolicy, ale niewątpliwie jest jednym z wielu problemów do rozwiązania. Można to zrobić bez zaangażowania dużych środków finansowych, a jedynie posiadając wolę polityczną i tworząc odpowiednie narzędzia. Rozumieją to mieszkańcy i mieszkanki, rozumieją organizacje społeczne, wydawałoby się, że powinni rozumieć politycy i polityczki. Jednak ci ostatni, mimo wzniosłych deklaracji i pozorowanego zaangażowania, sami chętnie korzystają z „outdooru”, i to nie tylko w czasie kampanii. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz potrafi wydać zarządzenie o uporządkowaniu billboardów na terenach placówek oświatowych, chwilę później godząc się na wywieszanie siatek reklamowych na Pałacu Kultury i Nauki. Z kolei Piotr Guział jest kolejnym po Sebastianie Wierzbickim kandydatem, który prowadzi swoją kampanię wizerunkową z wykorzystaniem reklamy zewnętrznej, a do tego poza kampanią wyborcza. Do tego korzysta z nielegalnie ustawionego nośnika, mimo że sam deklaruje zaangażowanie w walkę z sytuacjami tego typu. Teraz każdy obywatel i każda obywatelka mogą sami ocenić, ile prawdy jest w tych zapewnieniach.
Zieloni od dawna podkreślają potrzebę uporządkowania rynku reklamy zewnętrznej, co przełoży się na poprawę estetyki i ograniczenie wizualnego chaosu, a pośrednio na zwiększenie komfortu życia w mieście. Nasza kandydatka na stanowisko Prezydentki Warszawy – Joanna Erbel, a także potencjalni kandydaci i kandydatki na radnych miejskich i dzielnicowych, deklarują zainteresowanie skutecznym rozwiązaniem reklamowego problemu Stolicy. A wiarygodność swoich deklaracji udowodnią podczas kampanii wyborczej, nie korzystając z nielegalnych nośników, nie zamawiając płacht reklamowych, a także nie obklejając miasta swoimi podobiznami w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Marcelina Zawisza i Marek Matczak
Współprzewodniczący koła warszawskiego Partii Zieloni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz