Rzadko kiedy wyniki badań sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Szczęśliwie czasem tak się dzieje i od razu chęć do działania znacząco rośnie. Całe miasto z zapartym tchem czekało na ujawnienie wyników badań Barometru Warszawskiego, na bazie którego (podobno) podejmowane są decyzje w kluczowych dla miasta sprawach. Korzystając ze szczęśliwego końca sesji zagłębiłem się w lekturę i przeżyłem pozytywne zaskoczenie. Chociaż intuicja i tak zwany chłopski rozum podpowiadały mi, że nie jest możliwe, byśmy chcieli mieszkać w zabetonowanym, brudnym mieście, to jednak dopiero te badania potwierdziły moje wrażenia. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że Warszawa jest gotowa na zielone idee - i to na poziomie znacząco wyższym, niż do tej pory się zdawało. Do tej pory bowiem łatwo było oponentom zielonych rozwiązań sprowadzać zwolenniczki i zwolenników zrównoważonego rozwoju miasta do poziomu kolejnej, konsumenckiej niszy, kierującej się specyficznym stylem życia. Teraz, po lekturze setek tabelek z twardymi danymi liczbowymi powiedzieć można jedno - większość mieszkanek i mieszkańców miasta popiera zdecydowaną większość naszych postulatów.
Z konieczności skupię się tylko na kilkunastu wskaźnikach, zachęcając do zapoznania się z całością Barometra. Patrząc się na uznane przez mieszkanki atuty naszego miasta na pierwszy ogień idzie... kultura - dobry dostęp do niej to ważna kwestia dla 31% pytanych, tyle samo, co zsumowane dwie kolejne odpowiedzi - łatwość znalezienia pracy i jej dochodowość. Największy problem? Korki (38%) i hałas (12%) - tak więc o transporcie w tejże notce będzie dość sporo. Niestety, ponad połowa z nas nie interesuje się za bardzo (53% raczej nie i 8% w ogóle) informacjami o działalności lokalnych władz, co sprawia, że dość słaba jest kontrola społeczna nad decyzjami, wpływającymi na jakość życia w Warszawie. Zielone opinie na temat poszczególnych posunięć można najczęściej znaleźć w prasie lokalnej i Internecie - media te są źródłem wiedzy odpowiednio dla 38 i 16% z nas (za każdym razem, gdy pojawiają się w badaniu dane starsze i nowsze powołuję się na te nowsze).
Co ciekawe, działania władz miasta nie są oceniane aż tak dobrze, jak wydawało się z prasowych sondaży, np. dotyczących poparcia dla poszczególnych partii politycznych w wyborach do Rady Miasta czy też ewentualnych osób startujących na urząd prezydencki naszego miasta. 49% ocenia dobrze Radę Miasta i jej działania (47% - źle), a Hannę Gronkiewicz-Waltz - 53%, podczas gdy 42% źle. Oznacza to, że nie ma wcale jednoznacznego przekonania mieszkanek i mieszkańców Warszawy o tym, że aktualny układ polityczny dobrze spełnia swoją rolę - potwierdza to zresztą przekonanie aż 56% badanych, mówiących, że władze miasta raczej bądź zdecydowanie nie realizują przyjętych przez siebie zobowiązań i 60%, mówiących o nieuwzględnianiu opinii społecznej w pracach miejskich włodarzy.
Dla 55% z nas rozwój miasta jako całości jest najważniejszym celem dla władz miasta, co oznacza, że widzimy potrzebę skoordynowanej polityki miejskiej. Trzy najważniejsze priorytety na teraz również nie szokują - to metro, zmniejszenie korków i budowa obwodnicy (przy czym nie zadano żadnego pytania na temat jej wariantu - wydaje się, że ludziom chodzi o rozładowanie problemów transportowych bardziej niż o umieranie za konkretny, w tym wypadku szkodliwy społecznie i ekologicznie, wariant). Najważniejsze inwestycje, które przez miasto powinny być realizowane, to kultura (61%), turystyka (57%) i komunikacja (33%) - widać zatem, że istnieje realna potrzeba życia w dynamicznym mieście, tętniącym życiem i innowacyjnością. Wysoko w tej hierarchii znajduje się tez budownictwo komunalne, istotne zarówno dla osób w trudnej sytuacji materialnej, jak i "na dorobku" (32% wskazań, można było wybrać kilka odpowiedzi).
Wiele kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem miasta leży odłogiem. Choć ponad 58% deklaruje segregowanie odpady, to jednak nadal na przeszkodzie do zwiększenia tej grupy leży brak wyrobionych nawyków (a co za tym idzie - miejskiej edukacji) i brak odpowiednich pojemników do segregacji w okolicy (ponad 22% wskazań). Jeszcze ciekawiej jest w miejskim transporcie - Barometr Warszawski wyraźnie pokazuje, że możemy skończyć z polityką wspierania samochodowego terroru kosztem zakorkowania miasta. 64% z nas codziennie lub prawie codziennie korzysta ze środków komunikacji zbiorowej, takich jak tramwaj, metro czy autobus, podczas gdy z samochodu jako kierowca - 17%. Z komunikacji publicznej w ogóle nie korzysta 5% warszawianek i warszawiaków, podczas gdy z kierowania samochodem - 46%. Uważam, że nie widać jakiejkolwiek refleksji na ten temat wśród władz miasta, w którym nowe buspasy pojawiają się dopiero wtedy, gdy trzeba wyremontować jakąś ulicę, i to pomimo faktu, że 70% z nas uważa, że transport zbiorowy powinno się uprzywilejować kosztem samochodowego!
Nie lepiej jest zresztą z rowerami - 73% pytanych negatywnie odpowiada na pytanie, czy Warszawa jest miastem przyjaznym dla tego środka transportu. Jeździmy rzadko i wskazujemy (w ponad 62% przypadków) na brak odpowiednich ścieżek rowerowych jako podstawową przyczynę tego stanu rzeczy.
Odczuwamy, że w naszym mieście brakuje pewnej grupy obiektów - grupy, która dla Zielonych jest niezwykle istotna. 62% warszawianek i warszawiaków sądzi, że jest za mało ścieżek rowerowych, 67% - że za mało placów zabaw dla dzieci, 64% - parków i skwerów zieleni (tak, tak - a właśnie te obszary są szczególnie zagrożone przez brak miejskich planów zagospodarowania przestrzennego i napór deweloperów). Dla 70% z nas mało jest też obiektów sportowo-rekreacyjnych - rozwiązywanie tego problemu za pomocą Stationu Narodowego nie jest chyba najlepszym pomysłem... Jeśli zaś chodzi o rynek pracy, to jesteśmy realistkami i realistami - 63% pytanych nie daje się nabierać na cukierkowy świat telenowel i odpowiada, że nie zawsze można tu znaleźć taką pracę, jaką by się chciało. 40% z nas dostrzega problem nierówności dostępu kobiet do rynku pracy (to tylko o 3 punkty procentowe mniej wskazań od opinii, że nie ma korelacji między płcią a szansą na pracę).
Szczęśliwie czujemy się dość bezpiecznie i raczej nie damy się nabrać na bajki o grasującej w Warszawie przestępczości. Oczywiście stopeiń bezpieczeństwa zmniejsza się im bardziej oddalamy się od domu, ale nie jest chyba źle, jeśli 2/3 z nas nie boi się chodzić po swojej okolicy po zmroku, a 59% udziela podobnej wypowiedzi w odniesieniu do centrum miasta. Co niepokoi, to niskie wskaźniki aktywności społecznej - najpopularniejsze jej formy, takie jak podpisanie petycji w jakiejś sprawie, ledwo przekraczają 20%. O polityce dużo częściej rozmawiamy z rodziną i znajomymi (81%) niż bierzemy udział w kampaniach politycznych (5%) albo w spotkaniach z lokalnymi polityczkami i politykami (10%).
Warto na koniec wspomnieć o jeszcze jednej, pocieszającej liczbie. Aż 68,7% mieszkanek i mieszkańców miasta, mając do wyboru mieszkanie w Warszawie lub w dowolnym innym miejscu na świecie, wybrało stolicę Polski. To znak, że istnieje spory potencjał do budowania poczucia lokalnego zakorzenienia i wspólnoty, co z kolei może doprowadzić do poprawy słabych wyników uczestnictwa w miejskim społeczeństwie obywatelskim. Świadomość istnienia bardziej skomplikowanych "zielonych" problemów, takich jak wymieranie ulic handlowych, zastępowanych przez banki (casus Placu Wilsona), istniejący w świadomości co trzeciej pytanej osoby upewnia mnie w przekonaniu, że zielona polityka w stolicy ma przed sobą świetlaną przyszłość - czas pokazać, że to uniwersalistyczny, pozytywny plan na miasto - plan, który nie kłóci się z tak zwanym "zdrowym rozsądkiem" typowej mieszkanki czy mieszkańca miasta.
Z konieczności skupię się tylko na kilkunastu wskaźnikach, zachęcając do zapoznania się z całością Barometra. Patrząc się na uznane przez mieszkanki atuty naszego miasta na pierwszy ogień idzie... kultura - dobry dostęp do niej to ważna kwestia dla 31% pytanych, tyle samo, co zsumowane dwie kolejne odpowiedzi - łatwość znalezienia pracy i jej dochodowość. Największy problem? Korki (38%) i hałas (12%) - tak więc o transporcie w tejże notce będzie dość sporo. Niestety, ponad połowa z nas nie interesuje się za bardzo (53% raczej nie i 8% w ogóle) informacjami o działalności lokalnych władz, co sprawia, że dość słaba jest kontrola społeczna nad decyzjami, wpływającymi na jakość życia w Warszawie. Zielone opinie na temat poszczególnych posunięć można najczęściej znaleźć w prasie lokalnej i Internecie - media te są źródłem wiedzy odpowiednio dla 38 i 16% z nas (za każdym razem, gdy pojawiają się w badaniu dane starsze i nowsze powołuję się na te nowsze).
Co ciekawe, działania władz miasta nie są oceniane aż tak dobrze, jak wydawało się z prasowych sondaży, np. dotyczących poparcia dla poszczególnych partii politycznych w wyborach do Rady Miasta czy też ewentualnych osób startujących na urząd prezydencki naszego miasta. 49% ocenia dobrze Radę Miasta i jej działania (47% - źle), a Hannę Gronkiewicz-Waltz - 53%, podczas gdy 42% źle. Oznacza to, że nie ma wcale jednoznacznego przekonania mieszkanek i mieszkańców Warszawy o tym, że aktualny układ polityczny dobrze spełnia swoją rolę - potwierdza to zresztą przekonanie aż 56% badanych, mówiących, że władze miasta raczej bądź zdecydowanie nie realizują przyjętych przez siebie zobowiązań i 60%, mówiących o nieuwzględnianiu opinii społecznej w pracach miejskich włodarzy.
Dla 55% z nas rozwój miasta jako całości jest najważniejszym celem dla władz miasta, co oznacza, że widzimy potrzebę skoordynowanej polityki miejskiej. Trzy najważniejsze priorytety na teraz również nie szokują - to metro, zmniejszenie korków i budowa obwodnicy (przy czym nie zadano żadnego pytania na temat jej wariantu - wydaje się, że ludziom chodzi o rozładowanie problemów transportowych bardziej niż o umieranie za konkretny, w tym wypadku szkodliwy społecznie i ekologicznie, wariant). Najważniejsze inwestycje, które przez miasto powinny być realizowane, to kultura (61%), turystyka (57%) i komunikacja (33%) - widać zatem, że istnieje realna potrzeba życia w dynamicznym mieście, tętniącym życiem i innowacyjnością. Wysoko w tej hierarchii znajduje się tez budownictwo komunalne, istotne zarówno dla osób w trudnej sytuacji materialnej, jak i "na dorobku" (32% wskazań, można było wybrać kilka odpowiedzi).
Wiele kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem miasta leży odłogiem. Choć ponad 58% deklaruje segregowanie odpady, to jednak nadal na przeszkodzie do zwiększenia tej grupy leży brak wyrobionych nawyków (a co za tym idzie - miejskiej edukacji) i brak odpowiednich pojemników do segregacji w okolicy (ponad 22% wskazań). Jeszcze ciekawiej jest w miejskim transporcie - Barometr Warszawski wyraźnie pokazuje, że możemy skończyć z polityką wspierania samochodowego terroru kosztem zakorkowania miasta. 64% z nas codziennie lub prawie codziennie korzysta ze środków komunikacji zbiorowej, takich jak tramwaj, metro czy autobus, podczas gdy z samochodu jako kierowca - 17%. Z komunikacji publicznej w ogóle nie korzysta 5% warszawianek i warszawiaków, podczas gdy z kierowania samochodem - 46%. Uważam, że nie widać jakiejkolwiek refleksji na ten temat wśród władz miasta, w którym nowe buspasy pojawiają się dopiero wtedy, gdy trzeba wyremontować jakąś ulicę, i to pomimo faktu, że 70% z nas uważa, że transport zbiorowy powinno się uprzywilejować kosztem samochodowego!
Nie lepiej jest zresztą z rowerami - 73% pytanych negatywnie odpowiada na pytanie, czy Warszawa jest miastem przyjaznym dla tego środka transportu. Jeździmy rzadko i wskazujemy (w ponad 62% przypadków) na brak odpowiednich ścieżek rowerowych jako podstawową przyczynę tego stanu rzeczy.
Odczuwamy, że w naszym mieście brakuje pewnej grupy obiektów - grupy, która dla Zielonych jest niezwykle istotna. 62% warszawianek i warszawiaków sądzi, że jest za mało ścieżek rowerowych, 67% - że za mało placów zabaw dla dzieci, 64% - parków i skwerów zieleni (tak, tak - a właśnie te obszary są szczególnie zagrożone przez brak miejskich planów zagospodarowania przestrzennego i napór deweloperów). Dla 70% z nas mało jest też obiektów sportowo-rekreacyjnych - rozwiązywanie tego problemu za pomocą Stationu Narodowego nie jest chyba najlepszym pomysłem... Jeśli zaś chodzi o rynek pracy, to jesteśmy realistkami i realistami - 63% pytanych nie daje się nabierać na cukierkowy świat telenowel i odpowiada, że nie zawsze można tu znaleźć taką pracę, jaką by się chciało. 40% z nas dostrzega problem nierówności dostępu kobiet do rynku pracy (to tylko o 3 punkty procentowe mniej wskazań od opinii, że nie ma korelacji między płcią a szansą na pracę).
Szczęśliwie czujemy się dość bezpiecznie i raczej nie damy się nabrać na bajki o grasującej w Warszawie przestępczości. Oczywiście stopeiń bezpieczeństwa zmniejsza się im bardziej oddalamy się od domu, ale nie jest chyba źle, jeśli 2/3 z nas nie boi się chodzić po swojej okolicy po zmroku, a 59% udziela podobnej wypowiedzi w odniesieniu do centrum miasta. Co niepokoi, to niskie wskaźniki aktywności społecznej - najpopularniejsze jej formy, takie jak podpisanie petycji w jakiejś sprawie, ledwo przekraczają 20%. O polityce dużo częściej rozmawiamy z rodziną i znajomymi (81%) niż bierzemy udział w kampaniach politycznych (5%) albo w spotkaniach z lokalnymi polityczkami i politykami (10%).
Warto na koniec wspomnieć o jeszcze jednej, pocieszającej liczbie. Aż 68,7% mieszkanek i mieszkańców miasta, mając do wyboru mieszkanie w Warszawie lub w dowolnym innym miejscu na świecie, wybrało stolicę Polski. To znak, że istnieje spory potencjał do budowania poczucia lokalnego zakorzenienia i wspólnoty, co z kolei może doprowadzić do poprawy słabych wyników uczestnictwa w miejskim społeczeństwie obywatelskim. Świadomość istnienia bardziej skomplikowanych "zielonych" problemów, takich jak wymieranie ulic handlowych, zastępowanych przez banki (casus Placu Wilsona), istniejący w świadomości co trzeciej pytanej osoby upewnia mnie w przekonaniu, że zielona polityka w stolicy ma przed sobą świetlaną przyszłość - czas pokazać, że to uniwersalistyczny, pozytywny plan na miasto - plan, który nie kłóci się z tak zwanym "zdrowym rozsądkiem" typowej mieszkanki czy mieszkańca miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz