14 stycznia 2009

Z archiwum "Zielono i w poprzek" - Lisek chytrusek

Uczy, bawi, manipuluje - o tym, jak Fox News obniża standardy amerykańskiego dziennikarstwa.

Wejście Ruperta Murdocha na polski rynek medialny odbiło się szerokim echem w medialnym światku. Telewizja Puls po szumnych zapowiedziach okazała się jednak nieco odstająca od poziomu, do którego przyzwyczaiła nas telewizja publiczna, Polsat czy TVN, jednak nikt nie wyklucza, że jej prawdziwa wartość wzrośnie wraz z cyfryzacją naziemnego sygnału telewizyjnego, co znacząco poszerzy zasięg kanału. Póki co jednak nie ma obaw, że standardy dziennikarskie, które za oceanem zapoczątkowała jego telewizja informacyjna, Fox News, staną się obowiązującym standardem nad Wisłą. Chociaż, patrząc na rozwijającą się telekrację, można zastanawiać się, czy może być jeszcze gorzej z pluralizmem w mediach.

Bitwa o słupki

Start stacji w 1996 roku stał się prawdziwym świętem dla konserwatystów, którzy przez lata, poprzez swoje instytuty badawcze i think-tanki wpływali na amerykańską opinię publiczną. Wraz ze startem finansowanej przez Murdocha stacji dostali do ręki narzędzie, którym zaczęli posługiwać się z niesamowitą zręcznością. Odpowiednio prezentując wydarzenia, poświęcając im określoną ilość czasu i serwując je jako łatwą do strawienia papkę byli w stanie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - zdobyć popularność i wpływ na kształtowanie opinii publicznej. Ułatwiła im to niesamowita koncentracja medialnego rynku amerykańskiego - zanim rozpoczął się projekt przejmowania lokalnych rozgłośni i stacji telewizyjnych liczących firm medialnych było około dwustu. Po republikańskiej deregulacji rynku w nowy wiek Stany Zjednoczone weszły z raptem sześcioma, które zdominowały eter i tym samym spektrum prezentowanych opinii.

Wojna o dusze

Obfitująca w skandale obyczajowe prezydentura Billa Clintona zbiegła się w czasie z powolnym wzrostem siły konserwatywnych ewangelikałów, spośród których wielu miało za sobą korzystanie z ziemskich przyjemności pełnymi garściami. Ci "nowo narodzeni chrześcijanie" zdobyli wpływy wraz z objęciem władzy przez George'a W. Busha, gubernatora Teksasu, naftowego potentata i żarliwego baptysty. Już wtedy Fox News pomogło przyszykować mu grunt. W wieczór wyborczy, gdy wyniki pojedynku na Florydzie z Alem Gorem były nierozstrzygnięte jako pierwsi podali informacje o zwycięstwie kandydata republikanów. Tuż po nich kolejne kanały telewizyjne przyznały mu zwycięstwo, legitymizując sytuację, gdzie były obszary Florydy, na których frekwencja przekroczyła sto procent. Nic w tym dziwnego, skoro w samej stacji pracują osoby, które bądź to służyły w poprzednich administracjach Grand Old Party, bądź też mają koligacje biznesowe i towarzyskie z obecną administracją, która nie odmawia wywiadów nowojorskiej stacji.

Terror wojny z terrorem

Potem nastąpił 11 września. Po tragicznych wydarzeniach tego pamiętnego dnia konserwatyści triumfowali, a machina propagandowa zaczęła działać pełną parą. Większość już nie tylko publicystów, ale i dziennikarzy stacji porzuciła na dobre swoje maski i ustawiając się w kontrze do liberalnej ich zdaniem CNN zaczęła prezentować własną wizję świata. Usprawiedliwianie wojny w Iraku przyszło im nad wyraz skutecznie. Według badania przeprowadzonego równocześnie na widzach publicznej telewizji PBS i słuchaczach NPR oraz na oglądających Fox News aż 33% czerpiących wiadomości ze stacji Murdocha uwierzyło w to, że Stany Zjednoczone znalazły broń masowego rażenia. W wypadku osób korzystających z mediów publicznych wskaźnik ten wyniósł zaledwie 11%. W okresie masowych protestów przeciw inwazji na Irak 35% oglądających Fox News stwierdziło, że światowa opinia publiczna aprobuje ten krok (5% dla widzów PBS), a aż 67% stwierdziło, że znaleziono dowody na kontakty reżimu Husseina z Al Kaidą (PBS - 16%). Sondaż ten był tylko odwzorowaniem skali, na jaką stacja ta manipuluje opinią publiczną.

Jak oni śpiewają?

Metody osiągnięcia sukcesu są w tym wypadku proste i świetnie przećwiczone nawet na polskim gruncie. Po pierwsze, należy ometkować pozostałe media jako "liberalne" (czyli w amerykańskim tego słowa znaczeniu - lewicowe), w ten sposób tworzy się realny konflikt na linii "my-oni", wokół którego może tworzyć konserwatywną społeczność, którą karmi się prostymi komunikatami. Co najciekawsze, w stacji mieniącej się informacyjną informacji praktycznie nie ma - owszem, są pewne materiały filmowe, ale prawdziwych serwisów, takich jak w TVN24, BBC World czy CNN ani widu, ani słychu. Ichnym odpowiednikiem czerwonego paska z pilnymi wiadomościami jest "Fox News Alert", gdzie trafiają najprzeróżniejsze informacje - od przerażającej wizji "gejowskich małżeństw", które pełnią rolę europejskiej "cywilizacji śmierci", aż po śluby i rozwody gwiazd show-biznesu. Wielkim wydarzeniem stają się takie wydarzenia, jak rocznica urodzin Ronalda Reagana. W filmie "Outfoxed" John DuPre, były dziennikarz stacji opisuje, w jaki sposób szefostwo kazało mu stworzyć atrakcyjny materiał z muzeum imienia byłego prezydenta. Nie była to łatwa sztuka bowiem niemal nikogo w owym centrum nie było, trzeba było zatem posłużyć się metodami kadrowania i prezentowania odwiedzających tak, aby wyglądało na ich zatrzęsienie, których nie powstydziłyby się peerelowskie kroniki filmowe.

Włącz TV, wyłącz myślenie

Jeśli już zdarzy się sytuacja, kiedy jakiś publicysta o lewicowych poglądach zostanie zaproszony do komentowania, można być pewnym, że albo zostanie zakrzyczany, albo też okaże się dość uległy. Obiektem szczególnej krytyki pada Bill O'Reilly, którego ulubionym słowem kierowanym do oponentów jest "zamknij się". I właśnie o to chodzi - by ośmieszyć i poniżyć politycznych przeciwników. Nie usłyszy się tam zatem o współpracy rodziny Busha z opresyjnym reżimem Arabii Saudyjskiej albo też współpracy z hitlerowskimi Niemcami, ale już na rozmowy o tym, czy John Kerry, kandydat Demokratów na prezydenta w 2004 roku jest Francuzem - i owszem. Nic zatem dziwnego, że tegoroczni kandydaci tej partii postanowili zbojkotować stację, mało kto bowiem pragnie być przekrzykiwany i sprowadzany do roli obiektu werbalnej agresji. Dzięki stworzeniu dobrze naoliwionego mechanizmu sączenia papki do mózgu widzów Fox News ma ich więcej niż CNN (1,4 miliona w porównaniu do 900 tysięcy), który swoją pozycję na rynku budował 20 lat.

Eksces czy norma?

Podobne praktyki wpływają na cały rynek amerykański - niektóre sieci telewizyjne coraz częściej zapraszają proporcjonalnie więcej prawicowców niż lewicowców. Coraz większa krytyka takiego stanu rzeczy bywa zagłuszana, czego przykładem edytowanie artykułów o Fox News w Wikipedii przez adresy IP należące do stacji. Widząc wysokie udziały w rynku kanału Murdocha, konkurencja z chęcią przyjmuje proces tabloidyzacji własnego przekazu, przez co widzowie dowiadują się coraz mniej o świecie i procesach w nim zachodzących, a coraz więcej o urokach egzystencji VIP-ów. Cały ten proces prowadzi do erozji wieloletniej roli mediów jako realnych pośredników pomiędzy doniosłymi wydarzeniami a obywatelkami i obywatelami. Jedynie Internet daje pewne szanse na zmianę tego stanu rzeczy, ale także i on, dzięki potężnym inwestycjom finansowym koncernów staje się miejscem dominacji określonej opcji światopoglądowej. Czy pospolite ruszenie zniesmaczonych tym stanem rzeczy ludzi będzie w stanie pokonać, a przynajmniej osłabić monopol zawodowej armii uzbrojonej po zęby i kieszenie? Czas pokaże.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...