30 lipca 2013

Adam Ostolski: A co Ty możesz zrobić dla Zielonych?

Po ogłoszeniu przez Partię Zieloni zamiaru samodzielnego startu do Europarlamentu otrzymuję mnóstwo mejli od osób, które chciałyby pomóc i zastanawiają się, co mogłyby zrobić. Poniżej kilka propozycji dla tych, którzy i które chcieliby widzieć bardziej zieloną Europę i Polskę.

Jak więc można pomóc?

1. Osoby, które czują w sobie żyłkę do działalności politycznej, mogą zapisać się do Partii i włączyć w prace najbliższego koła (a czasami nawet zbudować od podstaw koło we własnym mieście – udzielamy wszelkich wskazówek, jak to zrobić, organizujemy też warsztaty tworzenia i animowania kół). To najprostszy sposób na to, by wesprzeć Zielonych. Deklarację członkowską można wypełnić w Internecie pod tym linkiem.

2. Osoby, które nie chcą się na tym etapie zaangażować w działania partyjne, mogą wesprzeć Zielonych finansowo. Z radością przyjmiemy zarówno jednorazowe wpłaty, jak i regularne opodatkowanie się na nawet drobną kwotę. Darowizna to nie tylko wsparcie finansowe – to również sygnał dla nas, że nasza praca jest dla Was ważna.

Zieloni Partia Polityczna
ul. Marszałkowska 1 lok. 160, 00-624 Warszawa
PKO BP SA IX o. w Warszawie
nr konta: 82 1020 1097 0000 7502 0099 8922
z opisem: „darowizna na rzecz partii Zieloni”

(UWAGA: Zgodnie z prawem środki finansowe dla partii politycznych w Polsce mogą być przekazywane w formie darowizny jedynie przez osoby fizyczne, będące obywatel(k)ami polskimi, tylko przelewem na konto z rachunku osobistego darczyńcy. Maksymalna suma wpłat w danym roku kalendarzowym od jednej osoby fizycznej na rzecz partii politycznej nie może przekroczyć 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, tj. 24 000 zł w 2013 r. Kontakt w sprawie darowizn: marek.matczak[at]zieloni2004.pl).

3. Osoby, które najlepiej czują się w internecie, mogą udostępniać i propagować zielone stanowiska, artykuły wyrażające bliski nam punkt widzenia itp. Pierwszym krokiem może być polubienie fanpejdżów: Adam Ostolski, Agnieszka Grzybek, Partia Zieloni, Gra o Europę, Strefa Zieleni, Zielone Wiadomości. Warto też śledzić zielonych komentarze na Twitterze (i retwittować!): @AdamOstolski, @AgaGrzybek, @BartlomiejKozek, @Kolmasiak, @artur_wieczorek, @AdamWedman, @Zieloni, @ZielWiad.
 
4. Można pomóc w zorganizowaniu w swojej miejscowości debaty z udziałem Zielonych na ważny temat lokalny lub krajowy.

5. Mimo że mamy dość obszerny program, są obszary, w których wciąż potrzebna jest praca programowa. Można się zgłaszać.

6. Można włączyć się w działania „obok partii”, np. pomóc w dystrybucji „Zielonych Wiadomości” i innych materiałów, dzięki którym więcej ludzi będzie mogło usłyszeć o zielonym punkcie widzenia. (Kontakt w sprawie dystrybucji „Zielonych Wiadomości”: marcin_wrzos[at]yahoo.ca).

7. Wiele osób ma własne niepowtarzalne kompetencje i może pomóc w wyjątkowy sposób, którego nie da się z góry przewidzieć :) Od czasu do czasu dostaję od kogoś mejl z ofertą pomocy, na którą sam bym nigdy w życiu nie wpadł, np. w dziedzinie architektury informacji. Można też napisać np. do mnie email opisując swoje kompetencje i zainteresowania i możemy razem się zastanowić, co konkretna osoba mogłaby zrobić dla zielonego projektu (mój adres: adam.ostolski[at]zieloni2004.pl).

8. Kiedy wybije godzina W(yborów), potrzebna nam będzie pomoc w zbieraniu podpisów poparcia potrzebnych do zarejestrowania list. Będziemy musieli w krótkim czasie zebrać po 10 tys. podpisów z górką w na okręg. Deklaracja, że w kluczowym momencie będzie można na kogoś liczyć, pozwoli nam to lepiej zaplanować.

9. Wierzyć w nas i nie bać się mówić wszystkim, że damy radę :)

10. Uzupełnić tę listę, jeśli jest coś, o czym nie pomyślałem.

Adam Ostolski

29 lipca 2013

ZACZYN: Relacje z cyklu Zdaniem Seniora

Na stronie Fundacji Zaczyn można przeczytać relacje z pięciu spotkań w cyklu Zdaniem Seniora. Na spotkaniach poruszano takie tematy jak wizerunek osób starszych w mediach, zaangażowanie mężczyzn w organizacje senioralne, prawa pacjenta, ekologia i polityka miejska.

W pierwszym spotkaniu z cyklu „Zdaniem Seniora” udział wzięli m. in. reporterka „Gazety Wyborczej” Lidia Ostałowska, publicyści  Roman Kurkiewicz i Adam Ostolski oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych, mieszkańcy i mieszkanki Warszawy. W żywej, półtoragodzinnej dyskusji brali udział niemal wszyscy zgromadzeni. Zastanawiali się, jaki jest obraz osób starszych w mediach, a jaki powinien być. [Link]

Jak sprawić, żeby więcej mężczyzn angażowało się w działania organizacji senioralnych? Czy to kobiety powodują, że mężczyźni nie chcą się angażować? – pytała Violetta Morawska, rozpoczynając drugie spotkanie z cyklu „Zdaniem seniora” zorganizowane przez Fundację Zaczyn w warszawskim „Warsztacie”. [Link] [Nagranie]

Problem prawa pacjenta i systemu ochrony zdrowia jest większy niż kolejka do lekarza specjalisty – tymi słowami rozpoczęto trzecie spotkanie z cyklu „Zdaniem seniora”. Na temat poziomu opieki nad starszymi pacjentami rozmawiali m.in. Cecylia Łabanowska i Rafał Bakalarczyk. [Link]

Żyć tak, żeby nie ograbić miejsca, w którym żyjemy, i troszczyć się o to, co jest wokół nas – drzewa powietrze – tak zdefiniował wrażliwość ekologiczną Przemysław Wiśniewski, rozpoczynając czwarte spotkanie z cyklu „Zdaniem seniora”. Dyskusję o zaangażowaniu seniorów i seniorek w działania ekologiczne rozpoczęła wymiana opinii na gorący temat: „Czy sortujemy śmieci?”. [Link]

Miasto, przyjazne osobom starszym, niepełnosprawnym i osobom z dziećmi, jest przyjazne nam wszystkim – mówiła Joanna Erbel, socjolożka, działaczka ruchów miejskich, podczas spotkania kończącego cykl Zdaniem Seniora. W trakcie dyskusji szukaliśmy konkretnych rozwiązań, które mogłyby poprawić sytuację osób starszych w Warszawie, padło wiele pomysłów działań, wypunktowaliśmy też te obszary, które są szczególnie uciążliwe. [Link]

24 lipca 2013

23 lipca 2013

Zaczyn: Departament propozycji seniorów i seniorek

Warszawa ma pasjonującą historię i swój urok. Jest jednak trudnym miastem, nieraz chaotycznym i posklejanym z różnych elementów. Miejska architektura, układ transportowy, podział administracyjny i oferta społeczne pozostawiają wiele do życzenia. Co więc chcemy zmienić w Warszawie przede wszystkim? I czy jest szansa, że uda nam się przeforsować swoje postulaty? Zapraszamy na ostatnie spotkanie z cyklu „Zdaniem seniora”, które odbędzie się 24 lipca o godz. 11.00

W spotkaniu wezmą nasi dotychczasowi goście oraz uczestnicy seminariów, a także Joanna Erbel – socjolożka, aktywistka obywatelska, członki redakcji magazynu „Miasta”. Wykłada w Instytucie Studiów Zaawansowanych w Warszawie. Członkini Krytyki Politycznej, Kongresu Ruchów Miejskich. Laureatka nagrody Okulary Równości 2013 w kategorii “Sprawiedliwość społeczna”.

Spotkanie odbędzie się: 24 lipca 2013, środa, godz. 11.00, „Warsztat”, Plac Konstytucji 4, Warszawa.

Źródło: strona Fundacji Zaczyn.

19 lipca 2013

Ewa Sufin-Jacquemart: Drill, baby, drill

Fot. Marek Matczak
15 lipca, po pikiecie przed Ministerstwem Środowiska i w Łazienkach, delegacja mieszkańców Żurawlowa uczestniczyła w spotkaniu-debacie w Zielonym Centrum M1, połączonej z pokazem dokumentalnego filmu Lecha Kowalskiego „Drill Baby Drill”.

Pierwszy film Lecha Kowalskiego poruszający, nieco przez przypadek, problem skutków poszukiwań gazu łupkowego dla wiejskich społeczności lokalnych, powstał w 2011 r. i pokazał m.in. historię o tym, jak i dlaczego mieszkańcy Rogowa doprowadzili do porzucenia projektu wierceń na terenie tej wsi. Wyświetlony pod tytułem „Holy World, Holy War” na międzynarodowym festiwalu dokumentu FIDMarseille, zdobył tam trzy nagrody, a połączenie przez Skype na gali rozdania nagród z Lechem Kowalskim przebywającym na miejscu protestu w Żurawlowie, wywołało wielkie poruszenie wśród publiczności festiwalu.

Po przypadkowym odkryciu problemu gazu łupkowego dla obszarów wiejskich Lech Kowalski zainteresował się konsekwencjami środowiskowymi wydobycia gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego i pojechał ze swoją „walczącą kamerą” do Pensylwanii, zbadać jak wygląda życie społeczności rolnych po kilku latach eksploatacji w rejonach masowego wydobycia. Jednocześnie pozostał w stałym kontakcie z mieszkańcami Rogowa i Żurawlowa, asystując im w działaniach, jakie podjęli skonfrontowani z tym nowym dla nich problemem. Z połączenia przeplatających się historii – tej już napisanej w Pensylwanii i tej zaczynającej się w zamojskiej gminie Grabowiec, powstał film „Drill Baby Drill”, pokazany w Zielonym Centrum M1. Jego najważniejsi polscy bohaterowie byli obecni, poza jednym, sołtysem gminy Żurawlów Emilem, który odleciał tego dnia wraz z Lechem Kowalskim do Anglii, na spotkanie wokół tego samego filmu z mieszkańcami kilku miast i miasteczek.

Film Lecha Kowalskiego nie może pozostawić widza obojętnym. Chorujący ludzie i zwierzęta, przymusowe emigracje ze względów zdrowotnych, problem zatrucia wody pitnej rozwiązywany przez firmę wydobywczą bez jakiegokolwiek poszanowania mienia i jakości życia osób poszkodowanych, niewyobrażalne ilości wody pobierane z rzek dla przemysłu wydobywczego, nieprzestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa środowiskowego przez firmy wydobywcze, dla których każdy zaoszczędzony dolar jest ważniejszy niż środowisko, niż woda, niż ludzie, niż zwierzęta – takie są realia towarzyszące wydobyciu gazu łupkowego w Pensylwanii. Dla mieszkańców oznacza to też ciągły hałas jeżdżących w obie strony wielkich ciężarówek z wodą, piaskiem i chemikaliami, oraz światło nieprzerwanie bijące z instalacji. Na to nakłada się brak przejrzystości, zakaz filmowania instalacji, trzymanie wszystkiego w tajemnicy i narzucony nakaz milczenia, nawet na lekarzy borykających się z chorobami i dolegliwościami, których dotąd nie znali. To wszystko składa się na towarzyszącą temu przemysłowi „paranoję”, o której wielokrotnie autor wspomina w swoim komentarzu w filmie. Społeczności lokalne zostają skłócone, więzi międzysąsiedzkie naderwane, gdyż temat wydobycia gazu łupkowego mocno podzielił ludzi na przeciwników i zwolenników gazu. Gdyż są też zwolennicy. Są to głównie ludzie, którzy czerpią z tej nowej działalności duże korzyści materialne. Bronią zaciekle firm wydobywczych i gazu łupkowego, dopóki nie staną się sami, oni albo ich bliscy, ofiarami chorób i dolegliwości. Albo jako pracownicy lub podwykonawcy nie staną się zbyt bliskimi świadkami tak ewidentnych szkód środowiskowych z premedytacją dokonywanych decyzjami menadżerów firmy wydobywczej, że ich sumienia nie zmuszą ich do „zmiany obozu”.

Tak wygląda sytuacja w Pensylwanii po sześciu latach wydobycia. I jest coraz gorzej, gdyż technologia wymaga stałej ekspansji, stale rosnącej liczby odwiertów. Jest coraz mniej miejsca dla ludzi, a konsekwencje środowiskowe są coraz widoczniejsze i coraz bardziej dolegliwe dla ludzi.

Przenosimy się na polską cichą, piękną i spokojną rolniczą Zamojszczyznę. Poznajemy tamtejszych ludzi i ich spokojne, pracowite życie. Zostają oni w pewnym momencie wplątani w „historię łupkową”. Czy chcą tego czy nie, nie mają wyjścia, muszą się z tym zmierzyć, mimo, że nikt ich do tego nie przygotował. Samorządy, radni, nikt nie został przygotowany. Wybory ludzi są trudne, niepewność wielka – jakie będą konsekwencje ich własnych decyzji, czy mogą jeszcze o czymkolwiek decydować, czy ktoś już zadecydował za nich, nie troszcząc się o ich los. Nie znamy końca historii, obserwujemy tylko ludzkie postawy i wybory. Niektóre ewidentnie moralnie wątpliwe. Rodzi się refleksja, że być może rozwój przemysłu łupkowego, który jak możemy się domyślać doprowadzi do tych samych zgubnych dla środowiska i dla mieszkańców konsekwencji wszędzie tam, gdzie mu na to pozwolimy, będzie źródłem rozliczeń z „przestępstwami wobec ziemi” dla przyszłych pokoleń.

Mieszkańcy Żurawlowa obecni na debacie mieli po spotkaniu z ministrem Woźniakiem pesymistyczną wizję przyszłości. Jak długo będą mogli się bronić. Ich opór jest jak walka z wiatrakami. Czy grupka obywateli może sprzeciwić się tak wielkim siłom jak globalna, bezwzględna, nieprzeciętnie bogata firma wydobywcza wspierana przez rząd kraju mający wszelkie narzędzia władzy oraz przez całą klasę polityczną, mającą wszystkie narzędzia legislacyjne. Jak długo będą mogli walczyć o przestrzegania prawa, które jest na ich oczach zmieniane w interesie firmy zagranicznej, a procedury odwoławcze rozciągane w czasie, aby obowiązujące chwilowo prawo nie mogło stać się podstawą interwencji instytucji państwowej do tego powołanej w obronie obywateli. Jaką szansę mają rolnicy z malutkiego Żurawlowa na wpłynięcie na opinię publiczną zmanipulowaną za pośrednictwem spolegliwych mediów, za miliony złotych z kieszeni podatników?

Obecni uczestnicy spotkania dodawali gościom z Żurawlowa otuchy i wsparcia, zastanawiając się wspólnie nad strategią działania dla osiągnięcia tych pozornie niemożliwych celów. Na pokrzepienie serc obecna na sali Barbara Labuda przypomniała spotkania sprzed wielu lat, w innej sprawie, kiedy cel wydawał się równie nierealny i siły równie nieproporcjonalne...

Ewa Sufin-Jacquemart

17 lipca 2013

Solidarni z Żurawlowem - relacja

Z inicjatywy Fundacji Strefa Zieleni, reprezentującej ruch „Złupieni.pl”,  oraz Zielonych, kilkadziesiąt osób zebrało się w poniedziałek 15.07 przed Ministerstwem Środowiska, by wziąć udział w pikiecie solidarnościowej z trwającym już 7 tygodni protestem w Żurawlowie. Z Żurawlowa przyjechała liczna reprezentacja rolników skrupulatnie monitorujących wszystkie poczynania firmy Chevron pragnącej poszukiwać na ich terenie gazu łupkowego. Rolnicy dyżurują 24/24 i śledzą wszelkie poczynania firmy Chevron, aby zapobiegać  łamaniu prawa i permanentnemu nieprzestrzeganiu procedur administracyjnych przez firmę Chevron.

[...]

W ciągu dnia na ulicach Warszawy i w okolicach Parku Łazienkowskiego rozdano kilkaset ulotek na temat protestu w Żurawlowie, informujących m.in., że koncesje wydane firmie Chevron leżą na trzech największych udokumentowanych zbiornikach wód podziemnych w Polsce i na najlepszych glebach, czarnoziemach, stanowiących zaledwie 1% ziem uprawnych w Polsce.

Wieczorem w Zielonym Centrum M1 wyświetlono film Lecha Kowalskiego „Drill Baby Drill”, po którym odbyło się spotkanie-debata z mieszkańcami Żurawlowa.

10 lipca 2013

Zaproszenie: Solidarni z Żurawlowem

Zapraszamy wszystkie osoby i organizacje, którym leży na sercu demokratyczne prawo obywateli do decydowania o losie ich rodzin i społeczności do wyrażenia solidarności z rolnikami z Żurawlowa walczącymi od 5 tygodni z amerykańską globalną firmą wydobywczą Chevron wspieraną przez Ministerstwo Środowiska, rząd i władze samorządowe.

Fundacja Strefa Zieleni w imieniu ruchu Złupieni.pl oraz Zieloni wzywają wszystkich na:

PIKIETĘ "SOLIDARNI Z ŻURAWLOWEM"
pod Ministerstwem Środowiska, ul. Wawelska 52/54
poniedziałek, 15 lipca, godz. 11.00-13.00

Zamojszczyzna leży na trzech największych w Polsce Głównych Zbiornikach Wód Podziemnych, w tym jednym transgranicznym z Ukrainą. Region Żurawlowa jest całkowicie rolniczy, z najlepszymi glebami w Polsce. Firma Chevron nie ma zezwolenia na składowanie odpadów toksycznych w górotworze. Rolnicy wystąpili do Ministerstwa Środowiska z wnioskiem o delegalizację koncesji firmy Chevron. Koncesja została przyznana, jak wszystkie inne wydane koncesje, w sprzeczności z prawem europejskim dotyczącym warunków zapewnienia wolnej konkurencji, za co Polskę skazał 27 czerwca Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Rolnicy blokują od 5 tygodni działkę wydzierżawioną przez Chevron, nie pozwalając na postawienie ogrodzenia, bez wydzielenia granic posesji. Wspierają ich ludzie i społeczności z całego świata.

15 lipca minister środowiska Marcin Korolec spotyka się w Warszawie z ministrami środowiska Francji i Niemiec, krajów przeciwnych wydobywaniu gazu łupkowego z zastosowaniem szkodliwej dla środowiska technologii szczelinowania hydraulicznego.

Przyjedzie delegacja rolników z Żurawlowa. Liczymy na obecność bębniarzy SAMBA. Przekażemy ministrowi Korolcowi wodę z Rogowa, niezdatną do picia od 2 lat, od czasu poszukiwań sejsmicznych w Rogowie (sąsiedniej wsi Żurawlowa). Organizacje należące do ruchu Złupieni.pl przekażą Ministerstwu Środowiska wnioski o delegalizację koncesji wydanych firmie Chevron.

Wykorzystajmy ten moment, aby spotkać się z mieszkańcami i mieszkankami Żurawlowa i wyrazić swoją solidarność.

Zielone Centrum M1 
ul. Marszałkowska 1, lok. 160
godz. 18.00

O godz. 18:00 zapraszamy do Zielonego Centrum M1, Marszałkowska 1, na projekcję filmu dokumentalnego Lecha Kowalskiego „Drill Baby Drill!” i spotkanie z reżyserem filmu Lechem Kowalskim i z mieszkańcami Żurawlowa, będące okazją do debaty o poszukiwaniu i wydobyciu gazu łupkowego, w kontekście praw społeczności lokalnych do decydowania o swoim losie.

3 lipca 2013

Bez słów: Stop Podwyżkom ZTM - półfinał

Od zbierania podpisów przez Protest Wściekłych Pasażerów po żmudną weryfikację w Ratuszu.

Zbiórka pod Zoo

Zbiórka na "patelni"

Tomek Sikora - człowiek instytucja

Zbiórka na "patelni"

Zbiórka na Paradzie Równości

Protest Wściekłych Pasażerów - idziemy na Radę Miasta

Protest Wściekłych Pasażerów

Sprawdzone i policzone

Przekazujemy podpisy

Potwierdzenie odbioru

Weryfikacja podpisów w Ratuszu

Weryfikacja podpisów w Ratuszu

2 lipca 2013

Jaśmina Wójcik: W obronie stacji Veturilo na Saskiej Kępie

Szanowna Pani Prezydent!

Piszę do Pani w sprawie likwidacji stacji rowerów miejskich Veturilo przy ul. Walecznych i Peszteńskiej.

Wraz z mężem i córką mieszkamy w bloku sąsiadującym bezpośrednio ze wspomnianą stacją. Okna naszego mieszkania wychodzą na ulicę Walecznych (tym samym na tę stację). Nie doświadczyliśmy uciążliwości związanej z wypożyczaniem rowerów - nie słychać żadnych hałasów. Wręcz przeciwnie - rowery są systematycznie użytkowane (sami z nich niejednokrotnie korzystaliśmy i korzystamy). Podziwialiśmy służby porządkowe miejskich rowerów monitorujące stanowiska - dowożące, lub zabierające nadliczbowe rowery. Dodam, że okna sypialni naszego półtorarocznego dziecka wychodzą na stacją Veturilo.

Nie rozumiemy, dlaczego po interwencji zaledwie kilku mieszkańców - nie pytając o zdanie innych lokatorów, postanowiono zlikwidować tę stację? Dlaczego osoby, które nie korzystają z rowerów miejskich, mają decydować o tym, gdzie powinny one stać? A uzasadnienie, że „po nocach zbierają się rodziny i dzwonią dzwonkami“ jest zupełnie niedorzeczne i wyssane z palca. Więcej kłopotu i hałasu generują pijaczkowie, którzy zaopatrując się w pobliskiej żabce przychodzą pod nasz blok, siadają na schodach sklepów znajdujących się od strony ul. Walecznych i głośno dyskutują bądź toczą bójki. Może pani, która oprotestowała stację rowerów miejskich, pomyliły się hałasy?

Bardzo proszę, aby w przyszłości liczono się ze zdaniem większej liczby mieszkańców, a także tych, których dotyczy to bezpośrednio (dwa mieszkania na każdym piętrze dwóch klatek naszego budynku nie posiadają okien wychodzących na stację Veturilo).

Z poważaniem
dr Jaśmina Wójcik
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...