Szanowna Pani Prezydent!
Piszę do Pani w sprawie likwidacji stacji rowerów miejskich Veturilo przy ul. Walecznych i Peszteńskiej.
Wraz z mężem i córką mieszkamy w bloku sąsiadującym bezpośrednio ze wspomnianą stacją. Okna naszego mieszkania wychodzą na ulicę Walecznych (tym samym na tę stację). Nie doświadczyliśmy uciążliwości związanej z wypożyczaniem rowerów - nie słychać żadnych hałasów. Wręcz przeciwnie - rowery są systematycznie użytkowane (sami z nich niejednokrotnie korzystaliśmy i korzystamy). Podziwialiśmy służby porządkowe miejskich rowerów monitorujące stanowiska - dowożące, lub zabierające nadliczbowe rowery. Dodam, że okna sypialni naszego półtorarocznego dziecka wychodzą na stacją Veturilo.
Nie rozumiemy, dlaczego po interwencji zaledwie kilku mieszkańców - nie pytając o zdanie innych lokatorów, postanowiono zlikwidować tę stację? Dlaczego osoby, które nie korzystają z rowerów miejskich, mają decydować o tym, gdzie powinny one stać? A uzasadnienie, że „po nocach zbierają się rodziny i dzwonią dzwonkami“ jest zupełnie niedorzeczne i wyssane z palca. Więcej kłopotu i hałasu generują pijaczkowie, którzy zaopatrując się w pobliskiej żabce przychodzą pod nasz blok, siadają na schodach sklepów znajdujących się od strony ul. Walecznych i głośno dyskutują bądź toczą bójki. Może pani, która oprotestowała stację rowerów miejskich, pomyliły się hałasy?
Bardzo proszę, aby w przyszłości liczono się ze zdaniem większej liczby mieszkańców, a także tych, których dotyczy to bezpośrednio (dwa mieszkania na każdym piętrze dwóch klatek naszego budynku nie posiadają okien wychodzących na stację Veturilo).
Z poważaniem
Piszę do Pani w sprawie likwidacji stacji rowerów miejskich Veturilo przy ul. Walecznych i Peszteńskiej.
Wraz z mężem i córką mieszkamy w bloku sąsiadującym bezpośrednio ze wspomnianą stacją. Okna naszego mieszkania wychodzą na ulicę Walecznych (tym samym na tę stację). Nie doświadczyliśmy uciążliwości związanej z wypożyczaniem rowerów - nie słychać żadnych hałasów. Wręcz przeciwnie - rowery są systematycznie użytkowane (sami z nich niejednokrotnie korzystaliśmy i korzystamy). Podziwialiśmy służby porządkowe miejskich rowerów monitorujące stanowiska - dowożące, lub zabierające nadliczbowe rowery. Dodam, że okna sypialni naszego półtorarocznego dziecka wychodzą na stacją Veturilo.
Nie rozumiemy, dlaczego po interwencji zaledwie kilku mieszkańców - nie pytając o zdanie innych lokatorów, postanowiono zlikwidować tę stację? Dlaczego osoby, które nie korzystają z rowerów miejskich, mają decydować o tym, gdzie powinny one stać? A uzasadnienie, że „po nocach zbierają się rodziny i dzwonią dzwonkami“ jest zupełnie niedorzeczne i wyssane z palca. Więcej kłopotu i hałasu generują pijaczkowie, którzy zaopatrując się w pobliskiej żabce przychodzą pod nasz blok, siadają na schodach sklepów znajdujących się od strony ul. Walecznych i głośno dyskutują bądź toczą bójki. Może pani, która oprotestowała stację rowerów miejskich, pomyliły się hałasy?
Bardzo proszę, aby w przyszłości liczono się ze zdaniem większej liczby mieszkańców, a także tych, których dotyczy to bezpośrednio (dwa mieszkania na każdym piętrze dwóch klatek naszego budynku nie posiadają okien wychodzących na stację Veturilo).
Z poważaniem
dr Jaśmina Wójcik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz