4 sierpnia 2010

Ekopolityka i reforma demokracji

Zsold Boda, ekonomista polityczny, członek węgierskiego NGO Vedegylet – W Obronie Przyszłości, wykładowca Uniwersytetu Macieja Korwina w Budapeszcie, autor monografii o globalnej ekopolityce: Ekopolityka to polityczna ideologia, która nie należy tylko do partii politycznych, ale też do szerszego ruchu społecznego dzielącego te same wartości. Bardzo ważne jest zauważenie, że ideologia ta bardzo silny nacisk kładzie na demokrację, którą ma gwarantować państwo prawne. Wykracza jednak poza prostą ideę politycznego liberalizmu. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nasze widzenie wspólnego interesu obejmuje kwestie, które w powszechnym mniemaniu nie mają takiego charakteru – walczymy tu z myśleniem technokratycznym. Zielone myślenie o jedzeniu, energii, handlu uznaje te sfery za kwestie publiczne, których nie można zostawić tylko ekspertom.

Nie zgadzamy się z liberalnym twierdzeniem, że decyzje ekonomiczne pozostają w sferze prywatnej. Wiele prywatnych decyzji, jak chociażby transakcje finansowe, potrafi prowadzić do ruiny całe kraje, wymagają zatem debaty i regulacji. Zwracamy uwagę nie na wolność rozumianą w sensie negatywnym, lecz pozytywnym – nikt nie zabrania niczego osobie biednej, ale mimo wszystko jej wolność pozostaje ograniczona. Jak mówił Levinas, odpowiedzialność bierze się z odpowiedzi na jakąś sytuację, jest ona niezbędna dla zwiększenia społecznej partycypacji i poszukiwania rozwiązań problemów współczesności.

Inną ważną kwestią dla ekopolityki są koncepcje lewicowe, takie jak równość i sprawiedliwość. Rozciągamy to jednak poza kwestię kapitału, nierówność może występować chociażby w kwestii dostępu do czystego środowiska. Wartości te rozciągamy tam, gdzie lewicowcy nie widzieli dla nich miejsca – na szacunek dla planety i przyszłych pokoleń. Nasze pojęcie kultury z kolei zbliża się do anglosaskiego konserwatyzmu – chociażby w postaci szacunku dla lokalnych społeczności, co stoi w opozycji do idei liberalnych i starej lewicy. Prawica na Węgrzech darzy większym szacunkiem chociażby tradycyjne metody hodowli i uprawy roli. Nie oznacza to braku krytycyzmu wobec konserwatywnych kategorii społeczności, na przykład ich podejścia do kategorii narodu. W przeciwieństwie do nich jesteśmy otwarci na nowe tożsamości, takie jak te dotyczące płci czy orientacji seksualnej.

Już dziś, dzięki sukcesowi LMP, Fidesz czuje nacisk na bardziej ekologiczne podejście w swoich decyzjach, chociażby w wypadku ułatwień dla prowadzenia działalności drobnych rolników i ich dostępu do rynku. Nie jest to jeszcze jednak sukces ekopolityki, bowiem cały czas społeczeństwa Europy Środkowej są głęboko materialistyczne.

Andras Schiffer, prawnik, jeden ze współzałożycieli i liderów węgierskiej partii zielonych – LMP, wedle najnowszych sondaży najpopularniejszy polityk węgierskiej opozycji: Ideologie nie są martwe, istnieją wszędzie tam, gdzie mówimy o otaczającej nas rzeczywistości. To pojedynek na wartości – niedawno o 2 nad ranem odpowiadałem cytatem z Habermasa na argumenty posła Jobbiku o tym, że nie można budować nowej konstytucji bez brania pod uwagę historycznego kontekstu kraju. Podminowanie polityczności bywa dziś w modzie, co służy ideologii technokratycznej, legitymizującej w tej sposób swoją władzę nad rynkiem i polityką. Bez odpowiedzi na pytanie, kim jesteśmy, nie możemy skutecznie działać. Podstawą zielonej polityki jest kategoria jakości życia, do której potrzebujemy wspólnotę, w której każda i każdy z nas może cieszyć się wolnością. Oznacza to moralną równość, oznaczającą, że wszyscy mamy prawo do kształtowania naszego życia, a różnorodność sposobów na życie może współegzystować ze sobą. To także polityka emancypacyjna, rozszerzająca prawa i walcząca z wyzyskiem i niesprawiedliwością. Bardzo ważne jest dla nas uczestnictwo ludzi w życiu swojej społeczności.

W ciągu ostatnich 20 lat życie polityczne Węgier toczyło się wokół paradygmatów wyznaczanych przez populistyczne ruchy, walczące z globalizacją za pomocą zwrotu ku nacjonalizmowi, odrzucając równość wewnątrz naszych społeczności. Naprzeciw temu podejściu stanęło podejście technokratyczne, każące nam wierzyć, że polityka jest domeną ekspertów. Ekopolityka odziedziczyła po starszych ideologiach pewne ich koncepty, jak liberalną wiarę w rolę prawa, konserwatywny szacunek dla kultury, socjaldemokratyczną walkę z wyzyskiem i dążenie do sprawiedliwości społecznej. Jednocześnie krytykujemy pewne idee tych trzech ideologii – centrowe skupienie się na jednostce, prawicowe kurczowe trzymanie się przeszłości i lewicową wiarę w nieograniczony wzrost gospodarczy.

Żyliśmy w świecie pewnej ekonomicznej filozofii, wierzącej w rozwój na zasadzie przyciągania zagranicznych inwestycji, co nie odniosło sukcesu, a o czym poza nami mówi głównie skrajna partia Jobbik. W obliczu nowego rządu Wiktora Orbana i jego wizji państwa widzimy wyraźnie, że służy ona górnej klasie średniej. Pragnie on scentralizowanego państwa, stojącego w sprzeczności z partycypacyjnymi ideami ekopolityki. Nie chcemy szczuć jednych grup naszego społeczeństwa przeciwko sobie, lecz solidarności między biednymi i bogatymi – tak socjaliści, jak i „pomarańczowa polityka” Fideszu nie daje na to szansy.

Peter Rauschenberger, filozof, tłumacz, aktywista, publicysta i koordynator programu Zielonych na Węgrzech: Ideologie zasługują na negatywne skojarzenia, które konotują. Zapominamy bowiem, że są one konkretnymi odpowiedziami na konkretne pytania danego czasu. W zachodniej kulturze bardzo silne są wpływy indywidualizmu. Tymczasem to współpraca w ramach społeczności pozwala na wspólne osiągnięcie dużo większych czynów. Tworzy ona kulturę wzajemnej współzależności, w której niezwykle ważna staje się kwestia moralnej odpowiedzialności. Liberalna demokracja i gospodarka rynkowa wydawały się efektywnie realizować społeczne potrzeby, w latach 70. XX wieku stanęły one jednak przed nowymi wyzwaniami, na które poszukuje odpowiedzi zielona polityka.

Gdy po wycieku taśm, na których ówczesny premier Węgier Ferenc Gyurcsany mówił swej partii, że od samego początku okłamywał elektorat, wiele o tym myślałem. Gdy wyrażałem swoje niezadowolenie, cała lewicowo-liberalna śmietanka zaczęła patrzeć się na mnie jak na osobę, która uciekła z ZOO – ich zdaniem przedwyborcze kłamstwa są normalne, jedynym problemem premiera było to, że powiedział o tym głośno. Chciałbym kiedyś spisać wspomnienia założycielek i założycieli, od roku 2000 i pierwszych marzeń o nowoczesnej, politycznej sile, aż po obecność w parlamencie w roku 2010. Na początku było nas 16-17 i mieliśmy do dyspozycji 0 forintów, było to dla nas wielkie ryzyko i zarazem wielka przygoda – uważam, że ten wysiłek to nasz wielki wkład w węgierską kulturę demokratyczną.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...