Krytyka Polityczna ma już swój program ekologiczny. Chyba nie da się inaczej opisać grubego przewodnika wydawnictwa, poświęconego kwestiom ekologicznym. Program to dość zbliżony, chociaż nie identyczny, z tezami głoszonymi przez nas od lat. Pewne rozbieżności widać głównie na poziomie sekwestracji węgla, która w "Ekologii" traktowana jest chyba jako akceptowalna alternatywa, zaś dla nas jest niepotrzebnym przedłużaniem status quo i trzymaniem się myślenia z XIX wieku, kiedy potrzebujemy skoku do wieku XXI. No, ale to jeden element, a publikacja składa się ze znacznie większej ich ilości. Tym milej ogłosić, że osoby należące do Zielonych pomogły w jej powstaniu.
Jan Smoleński przeprowadza tu wywiad z wieloletnią przewodniczącą partii, Magdą Mosiewicz. Jest w nim miejsce zarówno na kwestie lokalne, jak na przykład nasze wsparcie dla grup mieszkanek i mieszkańców Warszawy protestujących przeciwko obwodnicy przechodzącej przez miasto, jak i na globalne w rodzaju sojuszy Zielonych z prawicą i zróżnicowania samego ruchu, szczególnie na osi Europa Zachodnia - kraje postkomunistyczne. To, że w tych drugich znacznie trudniej jest prowadzić klasyczną zieloną politykę, o czym świadczą ekscesy takie jak wsparcie czeskich Zielonych dla pomysłu amerykańskiego radaru albo zezwolenie czeskiej prawicy na wprowadzenie podatku liniowego. Nie ma tu niestety - jak słusznie zauważa Magda - ciągłości ideowej, gdzie osoby aktywne politycznie mogą chwalić się na przykład przodkami walczącymi w Hiszpanii. PRL zdecydowanie ograniczył możliwość chwalenia się lewicowym, nieskażonym komunizmem dziedzictwem ideowym, dopiero niedawno powoli, ale konsekwentnie zaczął się proces odbudowy myśli socjalistycznej, dziedzictwa PPS i niezależnej myśli lewicowej, popularyzowanej w Internecie.
Ruchy społeczne składające się na zieloną politykę mają swoją historię - nieco krótszą, ale jednak. Pisze o niej obszernie Adam Ostolski, przypominając o latach 80. XX wieku, kiedy to kwitły ruchy, takie jak "Wolę być" czy Wolność i Pokój, zaś kwestie ekologiczne były elementem codziennego postrzegania świata. Rok 1989 miał przynieść z jednej strony odczuwalną poprawę jakości wody i powietrza, którą przypisywano zmianie systemu na wolnorynkowy, z drugiej zaś kwestie ekologiczne stawać się zaczęły coraz bardziej abstrakcyjne, pomimo faktu, że nadal pozostawały istotne. Zmniejszył się odsetek ludzi ceniących wartości postmaterialne, zaś po początkowych sukcesach w rodzaju wycofania się rządu Mazowieckiego z budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu, ruch ekologiczny zaczął wpadać do worka "roszczeniowych zadymiarzy", stojących na drodze modernizacji. Kulminacją tego procesu stała się budowa autostrady przez Górę św. Anny na Śląsku, która dokonała się w momencie, gdy w rządzie znajdowała się mająca skrzydło ekologiczne Unia Wolności. Okres reform Jerzego Buzka doprowadził do wzrostu poczucia społecznej niepewności i obronnej instytucjonalizacji ruchów społecznych w postaci organizacji pozarządowych. Dopiero Rospuda obudziła nieco mobilizacji społecznej, chociaż, jak zauważa Adam, zwycięstwo to nie jest jednoznaczne, bowiem udało się stworzyć fałszywy podział między "zwykłymi ludźmi" a osobami zaangażowanymi w obronę środowiska. To jedno z większych, stojących przed nami wyzwań.
Jedną z zasłużonych dla ekologii instytucji jest Instytut na rzecz Ekorozwoju. Jego szef, Andrzej Kassenberg, zaprezentował w "Ekologii" artykuł na temat możliwości prowadzenia przez Polskę ambitnej polityki klimatycznej i korzyści z nią związanych. Kto zna publikacje InE, albo też regularnie czyta tego bloga, mniej więcej powinien kojarzyć te dane. Rzecz jasna nie są to jedyne warte polecenia artykuły - mamy tu i skrót z Raportu Sterna, i wykład noblowski Ala Gore'a, nie zabrakło również części teoretycznej. Najciekawszym tekstem w jej obrębie jest dla mnie James Lovelock i jego "Czym jest Gaja?", przejmujący wywód na temat kruchości ziemskiej biosfery.Całość okraszają kolorowe wykresy i mapy, detalicznie tłumaczące ryzyko, na jakie się narażamy, nie podejmując działań zapobiegawczych i adaptacyjnych.
Nie ma co się rozpisywać - polecam dla wszystkich, chcących uporządkować swoją wiedzę na temat wyzwań, stojących przed człowiekiem, a związanych z jego interakcją z naturą. Naturą, która - jak dowodzi Latour - nie jest już zewnętrzna w stosunku do nas, co wymaga innego na nią spojrzenia, jeśli udać się ma powszechna mobilizacja w obliczu rzeczywistości.
Jan Smoleński przeprowadza tu wywiad z wieloletnią przewodniczącą partii, Magdą Mosiewicz. Jest w nim miejsce zarówno na kwestie lokalne, jak na przykład nasze wsparcie dla grup mieszkanek i mieszkańców Warszawy protestujących przeciwko obwodnicy przechodzącej przez miasto, jak i na globalne w rodzaju sojuszy Zielonych z prawicą i zróżnicowania samego ruchu, szczególnie na osi Europa Zachodnia - kraje postkomunistyczne. To, że w tych drugich znacznie trudniej jest prowadzić klasyczną zieloną politykę, o czym świadczą ekscesy takie jak wsparcie czeskich Zielonych dla pomysłu amerykańskiego radaru albo zezwolenie czeskiej prawicy na wprowadzenie podatku liniowego. Nie ma tu niestety - jak słusznie zauważa Magda - ciągłości ideowej, gdzie osoby aktywne politycznie mogą chwalić się na przykład przodkami walczącymi w Hiszpanii. PRL zdecydowanie ograniczył możliwość chwalenia się lewicowym, nieskażonym komunizmem dziedzictwem ideowym, dopiero niedawno powoli, ale konsekwentnie zaczął się proces odbudowy myśli socjalistycznej, dziedzictwa PPS i niezależnej myśli lewicowej, popularyzowanej w Internecie.
Ruchy społeczne składające się na zieloną politykę mają swoją historię - nieco krótszą, ale jednak. Pisze o niej obszernie Adam Ostolski, przypominając o latach 80. XX wieku, kiedy to kwitły ruchy, takie jak "Wolę być" czy Wolność i Pokój, zaś kwestie ekologiczne były elementem codziennego postrzegania świata. Rok 1989 miał przynieść z jednej strony odczuwalną poprawę jakości wody i powietrza, którą przypisywano zmianie systemu na wolnorynkowy, z drugiej zaś kwestie ekologiczne stawać się zaczęły coraz bardziej abstrakcyjne, pomimo faktu, że nadal pozostawały istotne. Zmniejszył się odsetek ludzi ceniących wartości postmaterialne, zaś po początkowych sukcesach w rodzaju wycofania się rządu Mazowieckiego z budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu, ruch ekologiczny zaczął wpadać do worka "roszczeniowych zadymiarzy", stojących na drodze modernizacji. Kulminacją tego procesu stała się budowa autostrady przez Górę św. Anny na Śląsku, która dokonała się w momencie, gdy w rządzie znajdowała się mająca skrzydło ekologiczne Unia Wolności. Okres reform Jerzego Buzka doprowadził do wzrostu poczucia społecznej niepewności i obronnej instytucjonalizacji ruchów społecznych w postaci organizacji pozarządowych. Dopiero Rospuda obudziła nieco mobilizacji społecznej, chociaż, jak zauważa Adam, zwycięstwo to nie jest jednoznaczne, bowiem udało się stworzyć fałszywy podział między "zwykłymi ludźmi" a osobami zaangażowanymi w obronę środowiska. To jedno z większych, stojących przed nami wyzwań.
Jedną z zasłużonych dla ekologii instytucji jest Instytut na rzecz Ekorozwoju. Jego szef, Andrzej Kassenberg, zaprezentował w "Ekologii" artykuł na temat możliwości prowadzenia przez Polskę ambitnej polityki klimatycznej i korzyści z nią związanych. Kto zna publikacje InE, albo też regularnie czyta tego bloga, mniej więcej powinien kojarzyć te dane. Rzecz jasna nie są to jedyne warte polecenia artykuły - mamy tu i skrót z Raportu Sterna, i wykład noblowski Ala Gore'a, nie zabrakło również części teoretycznej. Najciekawszym tekstem w jej obrębie jest dla mnie James Lovelock i jego "Czym jest Gaja?", przejmujący wywód na temat kruchości ziemskiej biosfery.Całość okraszają kolorowe wykresy i mapy, detalicznie tłumaczące ryzyko, na jakie się narażamy, nie podejmując działań zapobiegawczych i adaptacyjnych.
Nie ma co się rozpisywać - polecam dla wszystkich, chcących uporządkować swoją wiedzę na temat wyzwań, stojących przed człowiekiem, a związanych z jego interakcją z naturą. Naturą, która - jak dowodzi Latour - nie jest już zewnętrzna w stosunku do nas, co wymaga innego na nią spojrzenia, jeśli udać się ma powszechna mobilizacja w obliczu rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz