Z wielką uwagą przeczytałem plan rewitalizacyjny dzielnicy Mokotów na lata 2007-2013. Uwagi do niego są potrzebne w kontekście analizy jego skutków i planowania podobnych działań w późniejszych latach. Tworzenie "miasta dla ludzi" jest jednym z obowiązków władz dzielnic i Warszawy, a treść dokumentu i postulowane pomysły odzwierciedlają poziom zrozumienia dla tego faktu.
Sam język MIKROPROGRAMU REWITALIZACJI DZIELNICY MOKOTÓW MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY zdaje się uwzględniać pewne podskórne przekonania dotyczące tego, jak powinno wyglądać sprawnie funkcjonujące miasto. Brakuje tu jednak wyraźnego odwołania się do kluczowych pojęć budowy nowoczesnego miasta, wokół których buduje się następnie projekty podejmowanych działań, takich jak na przykład:
- Zrównoważony rozwój - ujmowany jako branie pod uwagę w procesie zmian kwestii społecznych, ekologicznych i ekonomicznych
- Sprawiedliwość ekologiczna - a więc uznanie prawa mieszkanek i mieszkańców obszarów rewitalizowanych do dostępu do wysokiej jakości przestrzeni publicznej, jak również faktu, że przestrzeń zdegradowana ekologicznie potęguje wykluczenie społeczne
- Demokracja płci - czyli w wypadku rewitalizacji np. sprawdzenie, czy budżet prowadzonych działań konstruowany jest pod kątem wyrównywania praw kobiet i mężczyzn
- Demokracja energetyczna - zmniejszająca uzależnienie od energetycznych monopoli i wpływająca na przykład na zmniejszenie rachunków za prąd
- Zielony transport - promowanie poruszania się po mieście przyjaznego dla środowiska i ludzi, zmniejszającego ilość spalin i hałasu, poprawiającego nasz stan zdrowia bez utraty mobilności
Wiele elementów idei przedstawionych powyżej pojawia się w dokumencie, jednak brak ich literalnego wymienienia sprawia, że nie wykorzystywany jest ich pełny potencjał. Synergiczne działanie, tworzące ze zdegradowanych przestrzeni miejskich przyczółki "zielonego miasta", miałoby większą szansę na trwałe, długofalowe i pozytywne oddziaływanie na społeczność lokalną.
W samym dokumencie, pomimo jego ogólnie słusznego kierunku pewnych elementów brakuje. Słusznie stwierdzono fakt starzenia się mieszkanek i mieszkańców Mokotowa - zjawisko, które możemy obserwować na własne oczy. W związku z tym działania władz dzielnicy i miasta powinny uwzględniać aspekt solidarności międzypokoleniowej i zapewniania godnych warunków życia dla osób starszych. Warto wykorzystać tu przykład żoliborski, gdzie tamtejszy ośrodek pomocy społecznej wystawia osobom w wieku emerytalnym specjalne druczki, uprawniające w wybranych kawiarniach do kupowania kawy i herbaty za symboliczną złotówkę. Projekt ten wyciąga osoby starsze z domów, aktywizuje je, sprzyja współdziałaniu społecznemu i rozwojowi więzi lokalnych - będzie poszerzany np. o lokalne apteki z możliwością lekarstw do domu. Podobny program na Mokotowie byłby bardzo potrzebny.
Zarówno mieszkanki i mieszkańcy Służewca, wytypowanego w pierwszej kolejności do projektu rewitalizacyjnego, jak i władze dzielnicy słusznie zwróciły uwagę na fakt wzrostu niekorzystnych zachowań społecznych wśród młodzieży, takie jak np. wzrost agresji wśród osób nastoletnich. Równie ważne jest uznanie, że strategią radzenia sobie z tym problemem nie jest restrykcyjne egzekwowanie prawa, ale walka z przyczynami przestępczości, takimi jak brak perspektyw, zdegradowana przestrzeń publiczna czy też brak infrastruktury, umożliwiającej osobom młodym realizację swoich pasji. Zarówno plany związane z powstaniem klubu młodzieżowego w obrębie Centrum Integracji Mieszkańców na Rzymowskiego, jak i rozbudową infrastruktury sportowo-rekreacyjnej przy Szkole Podstawowej nr 271 należy ocenić pozytywnie. Nie mogą to jednak być pomysły "sztywne", nieatrakcyjne dla osób młodych - kadra klubu musi chcieć rozmawiać o potrzebach ludzi młodych, a nie patrzeć się na nich z góry i narzucać własne przekonania, np. estetyczne. W Wiedniu zdecydowano się (pod auspicjami Zielonych) powołać centrum społeczne, w którym młodzi ludzie mogą sobie kupić napoje za 50 eurocentów czy też skorzystać z Internetu. Pozwolono im nawet palić - stwierdzając, że lepiej, by robili to pod kontrolą, niż by stali na ulicy. Czy władze Mokotowa stać by było na podobny krok?
Cieszy zrozumienie takich zagadnień, jak jakość przestrzeni publicznej i jej rola w poprawie jakości życia, potrzeba zwiększenia oferty kulturalnej czy też integracja mieszkanek i mieszkańców. Do każdego z tych zagadnień warto podejść innowacyjnie, jak w wypadku renowacji budynków mieszkaniowych. Słabe warunki mieszkaniowe uznawane są przez osoby zamieszkujące Służewiec za niezwykle istotny problem, chociaż same inwestycje w pojedyncze budynki zostały ocenione znacznie niżej w hierarchii priorytetów niż inwestycje w przestrzeń publiczną. Wszelkie plany rewitalizacyjne w tej dziedzinie uwzględniać muszą termorenowację budynków, ich uszczelnienie, minimalizujące ucieczkę ciepła, a także na przykład instalowanie paneli słonecznych na dachach budynków. Władze Mokotowa, wraz z władzami innych dzielnic, mogą naciskać na miasto, by powiększyło bazę finansową Funduszu Termoizolacyjnego. Panel słoneczny, w polskich warunkach pogodowych, zwraca się po 3 latach w postaci niższych rachunków za prąd. Tego typu działania jednocześnie podnoszą komfort życia, jak i poprawiają stan środowiska. Z dokumentu rewitalizacyjnego wynika, że tego typu działania zostały podjęte w szerszym zakresie przy modernizacji budynku przy ul. Irysowej 8, natomiast przy Orzyckiej 25 - w znacznie mniejszym. Nie trzeba dodawać, że tego typu działania tworzą miejsca pracy, a to - w kontekście obserwowanego na Służewcu zjawiska długotrwałego bezrobocia, ma istotne znaczenie.
Wyzwaniem na przyszłość, które będzie istotne np. w wypadku rozszerzenia działań rewitalizacyjnych na Wierzbno i Sielce, będzie dialog ze społecznościami lokalnymi i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego. Przypomnijmy przywołane w raporcie rewitalizacyjnym liczby - na obszarze rewitalizowanego Służewca zameldowanych jest, wedle danych z 2005 roku, trochę ponad 29 tysięcy osób. W procesie konsultacji społecznych wyłożono 792 kart ankietowych, z czego zwrócono zaledwie 107. To niepokojąca liczba, której nie da się tłumaczyć jedynie niskim poziomem zaufania społecznego. Potrzebne są różnorodne metody docierania do ludzi - warto np. zastanowić się nad ustawieniem w centralnych miejscach przeznaczonych do rewitalizowania obszarów (np. przy ruchliwych przystankach autobusowych, sklepach, kościołach) stoisk, przy których osoby chętne mogłyby z pomocą np. wolontariuszek/wolontariuszy wypełnić ankietę. Tego typu stoisko musiałoby stać w przestrzeni publicznej co najmniej przez tydzień, jeśli myśli się o zebraniu większej ilości opinii - a, jak wiadomo, im ich więcej, tym badanie bardziej miarodajne. Na tego typu stoiskach można by od razu informować np. o możliwości wypełnienia ankiety przez Internet czy o otwartych spotkaniach dotyczących strategii rewitalizacyjnych. Pozostawianie ankiet w miejscach publicznych nie przynosi takiego, skutku, jak można by się spodziewać - co ciekawe, najwięcej zwróconych ankiet zaobserwowano w przedszkolu nr 317. Sądzę, że placówki oświatowe nadają się idealnie do tego typu działań, jako że zarówno osoby młode, jak i dbający o nich rodzice są bezpośrednio zainteresowani w stworzeniu jak najlepszych warunków życia dla siebie i swoich bliskich.
Podsumowując - jeszcze wiele działań przed nami. Władze Mokotowa powinny myśleć o dalszym poprawianiu jakości zieleni miejskiej i rozwoju infrastruktury pieszo-rowerowej, spajającej dzielnicę. Bazar na Gotarda, którego stan stanowi dla mieszkanek i mieszkańców Służewca problem, powinien zostać zrewitalizowany i stać się miejscem, w którym można kupić wysokiej jakości lokalną żywność. Już od najmłodszych lat dzieci powinny mieć dostępną blisko miejsca zamieszkania infrastrukturę, taką jak place zabaw, ogródki jordanowskie czy też sprawnie działające centra kulturalne. Przestrzeń ta powinna być w pełni dostępna i przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Tworzenie atrakcyjnej przestrzeni społecznej, stanowiącej alternatywę dla Galerii Mokotów, może zachęcić do osiedlenia się osoby młode (np. przyjeżdżające do Warszawy na studia), co zwiększyłoby szanse na przerwanie zaklętych kręgów biedy i ubóstwa i na wzrost pozytywnych interakcji międzyludzkich. Uwzględnienie w przyszłych planach rewitalizacyjnych kwestii zrównoważonego rozwoju pomogłoby w stworzeniu jeszcze lepszych projektów rewitalizacyjnych w późniejszych latach. Szansa jest - warto, by nie została zmarnowana.
Sam język MIKROPROGRAMU REWITALIZACJI DZIELNICY MOKOTÓW MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY zdaje się uwzględniać pewne podskórne przekonania dotyczące tego, jak powinno wyglądać sprawnie funkcjonujące miasto. Brakuje tu jednak wyraźnego odwołania się do kluczowych pojęć budowy nowoczesnego miasta, wokół których buduje się następnie projekty podejmowanych działań, takich jak na przykład:
- Zrównoważony rozwój - ujmowany jako branie pod uwagę w procesie zmian kwestii społecznych, ekologicznych i ekonomicznych
- Sprawiedliwość ekologiczna - a więc uznanie prawa mieszkanek i mieszkańców obszarów rewitalizowanych do dostępu do wysokiej jakości przestrzeni publicznej, jak również faktu, że przestrzeń zdegradowana ekologicznie potęguje wykluczenie społeczne
- Demokracja płci - czyli w wypadku rewitalizacji np. sprawdzenie, czy budżet prowadzonych działań konstruowany jest pod kątem wyrównywania praw kobiet i mężczyzn
- Demokracja energetyczna - zmniejszająca uzależnienie od energetycznych monopoli i wpływająca na przykład na zmniejszenie rachunków za prąd
- Zielony transport - promowanie poruszania się po mieście przyjaznego dla środowiska i ludzi, zmniejszającego ilość spalin i hałasu, poprawiającego nasz stan zdrowia bez utraty mobilności
Wiele elementów idei przedstawionych powyżej pojawia się w dokumencie, jednak brak ich literalnego wymienienia sprawia, że nie wykorzystywany jest ich pełny potencjał. Synergiczne działanie, tworzące ze zdegradowanych przestrzeni miejskich przyczółki "zielonego miasta", miałoby większą szansę na trwałe, długofalowe i pozytywne oddziaływanie na społeczność lokalną.
W samym dokumencie, pomimo jego ogólnie słusznego kierunku pewnych elementów brakuje. Słusznie stwierdzono fakt starzenia się mieszkanek i mieszkańców Mokotowa - zjawisko, które możemy obserwować na własne oczy. W związku z tym działania władz dzielnicy i miasta powinny uwzględniać aspekt solidarności międzypokoleniowej i zapewniania godnych warunków życia dla osób starszych. Warto wykorzystać tu przykład żoliborski, gdzie tamtejszy ośrodek pomocy społecznej wystawia osobom w wieku emerytalnym specjalne druczki, uprawniające w wybranych kawiarniach do kupowania kawy i herbaty za symboliczną złotówkę. Projekt ten wyciąga osoby starsze z domów, aktywizuje je, sprzyja współdziałaniu społecznemu i rozwojowi więzi lokalnych - będzie poszerzany np. o lokalne apteki z możliwością lekarstw do domu. Podobny program na Mokotowie byłby bardzo potrzebny.
Zarówno mieszkanki i mieszkańcy Służewca, wytypowanego w pierwszej kolejności do projektu rewitalizacyjnego, jak i władze dzielnicy słusznie zwróciły uwagę na fakt wzrostu niekorzystnych zachowań społecznych wśród młodzieży, takie jak np. wzrost agresji wśród osób nastoletnich. Równie ważne jest uznanie, że strategią radzenia sobie z tym problemem nie jest restrykcyjne egzekwowanie prawa, ale walka z przyczynami przestępczości, takimi jak brak perspektyw, zdegradowana przestrzeń publiczna czy też brak infrastruktury, umożliwiającej osobom młodym realizację swoich pasji. Zarówno plany związane z powstaniem klubu młodzieżowego w obrębie Centrum Integracji Mieszkańców na Rzymowskiego, jak i rozbudową infrastruktury sportowo-rekreacyjnej przy Szkole Podstawowej nr 271 należy ocenić pozytywnie. Nie mogą to jednak być pomysły "sztywne", nieatrakcyjne dla osób młodych - kadra klubu musi chcieć rozmawiać o potrzebach ludzi młodych, a nie patrzeć się na nich z góry i narzucać własne przekonania, np. estetyczne. W Wiedniu zdecydowano się (pod auspicjami Zielonych) powołać centrum społeczne, w którym młodzi ludzie mogą sobie kupić napoje za 50 eurocentów czy też skorzystać z Internetu. Pozwolono im nawet palić - stwierdzając, że lepiej, by robili to pod kontrolą, niż by stali na ulicy. Czy władze Mokotowa stać by było na podobny krok?
Cieszy zrozumienie takich zagadnień, jak jakość przestrzeni publicznej i jej rola w poprawie jakości życia, potrzeba zwiększenia oferty kulturalnej czy też integracja mieszkanek i mieszkańców. Do każdego z tych zagadnień warto podejść innowacyjnie, jak w wypadku renowacji budynków mieszkaniowych. Słabe warunki mieszkaniowe uznawane są przez osoby zamieszkujące Służewiec za niezwykle istotny problem, chociaż same inwestycje w pojedyncze budynki zostały ocenione znacznie niżej w hierarchii priorytetów niż inwestycje w przestrzeń publiczną. Wszelkie plany rewitalizacyjne w tej dziedzinie uwzględniać muszą termorenowację budynków, ich uszczelnienie, minimalizujące ucieczkę ciepła, a także na przykład instalowanie paneli słonecznych na dachach budynków. Władze Mokotowa, wraz z władzami innych dzielnic, mogą naciskać na miasto, by powiększyło bazę finansową Funduszu Termoizolacyjnego. Panel słoneczny, w polskich warunkach pogodowych, zwraca się po 3 latach w postaci niższych rachunków za prąd. Tego typu działania jednocześnie podnoszą komfort życia, jak i poprawiają stan środowiska. Z dokumentu rewitalizacyjnego wynika, że tego typu działania zostały podjęte w szerszym zakresie przy modernizacji budynku przy ul. Irysowej 8, natomiast przy Orzyckiej 25 - w znacznie mniejszym. Nie trzeba dodawać, że tego typu działania tworzą miejsca pracy, a to - w kontekście obserwowanego na Służewcu zjawiska długotrwałego bezrobocia, ma istotne znaczenie.
Wyzwaniem na przyszłość, które będzie istotne np. w wypadku rozszerzenia działań rewitalizacyjnych na Wierzbno i Sielce, będzie dialog ze społecznościami lokalnymi i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego. Przypomnijmy przywołane w raporcie rewitalizacyjnym liczby - na obszarze rewitalizowanego Służewca zameldowanych jest, wedle danych z 2005 roku, trochę ponad 29 tysięcy osób. W procesie konsultacji społecznych wyłożono 792 kart ankietowych, z czego zwrócono zaledwie 107. To niepokojąca liczba, której nie da się tłumaczyć jedynie niskim poziomem zaufania społecznego. Potrzebne są różnorodne metody docierania do ludzi - warto np. zastanowić się nad ustawieniem w centralnych miejscach przeznaczonych do rewitalizowania obszarów (np. przy ruchliwych przystankach autobusowych, sklepach, kościołach) stoisk, przy których osoby chętne mogłyby z pomocą np. wolontariuszek/wolontariuszy wypełnić ankietę. Tego typu stoisko musiałoby stać w przestrzeni publicznej co najmniej przez tydzień, jeśli myśli się o zebraniu większej ilości opinii - a, jak wiadomo, im ich więcej, tym badanie bardziej miarodajne. Na tego typu stoiskach można by od razu informować np. o możliwości wypełnienia ankiety przez Internet czy o otwartych spotkaniach dotyczących strategii rewitalizacyjnych. Pozostawianie ankiet w miejscach publicznych nie przynosi takiego, skutku, jak można by się spodziewać - co ciekawe, najwięcej zwróconych ankiet zaobserwowano w przedszkolu nr 317. Sądzę, że placówki oświatowe nadają się idealnie do tego typu działań, jako że zarówno osoby młode, jak i dbający o nich rodzice są bezpośrednio zainteresowani w stworzeniu jak najlepszych warunków życia dla siebie i swoich bliskich.
Podsumowując - jeszcze wiele działań przed nami. Władze Mokotowa powinny myśleć o dalszym poprawianiu jakości zieleni miejskiej i rozwoju infrastruktury pieszo-rowerowej, spajającej dzielnicę. Bazar na Gotarda, którego stan stanowi dla mieszkanek i mieszkańców Służewca problem, powinien zostać zrewitalizowany i stać się miejscem, w którym można kupić wysokiej jakości lokalną żywność. Już od najmłodszych lat dzieci powinny mieć dostępną blisko miejsca zamieszkania infrastrukturę, taką jak place zabaw, ogródki jordanowskie czy też sprawnie działające centra kulturalne. Przestrzeń ta powinna być w pełni dostępna i przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Tworzenie atrakcyjnej przestrzeni społecznej, stanowiącej alternatywę dla Galerii Mokotów, może zachęcić do osiedlenia się osoby młode (np. przyjeżdżające do Warszawy na studia), co zwiększyłoby szanse na przerwanie zaklętych kręgów biedy i ubóstwa i na wzrost pozytywnych interakcji międzyludzkich. Uwzględnienie w przyszłych planach rewitalizacyjnych kwestii zrównoważonego rozwoju pomogłoby w stworzeniu jeszcze lepszych projektów rewitalizacyjnych w późniejszych latach. Szansa jest - warto, by nie została zmarnowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz