Kwestia zmian klimatycznych jest z reguły łączona bądź to z katastrofami naturalnymi, bądź też uznawana za problem, który możemy załatwić poprzez niewielkie zmiany w naszych stylach życia. Niewielu łączy aktualną sytuację ekonomiczną z naszymi problemami z pogodą za oknem. Prawda jest jednak taka, że powinniśmy zmienić cały nasz sposób myślenia o gospodarce.
Aktualny ład ekonomiczny jest odpowiedzialny za to, w jaki sposób rozumiemy kwestie zatrudnienia i polityki społecznej. Powinny kierować się one zrównoważonym korzystaniem z zasobów naturalnych. Jeśli na przykład w Twoim kraju jest duża grupa ludzi, która pracuje w bardzo "staroświeckich" i zanieczyszczających środowisko placówkach (np. górnictwie węglowym), a firma ją zarządzająca chce ją zamknąć, rząd uznaje, że łatwiej jest karmić ją subsydiami tak, aby robotnicy nie pozostawali bez pracy. Znalezienie roboty dla pięćdziesięcioletnich górników jest dość skomplikowaną kwestią. Uważa się zatem za łatwiejsze (i tańsze) truć dalej.
Skręt w kierunku gospodarki opartej na wiedzy oznaczać będzie znaczący spadek zatrudnienia. By lepiej poradzić sobie z nadchodzącą sytuacją, powinnismy przygotować politykę społeczną, która lepiej chronić będzie środowisko. Skręt ten potrzebuje nowoczesnego systemu opieki socjalnej, w którym natura, która nas otacza, będzie otoczona taką samą troską, jak ludzka jakość życia. Aktualny system chroni jedynie nasze istnienie, ale pozwala na dalsze niszczenie otoczenia przyrodniczego. Jego kontynuacja oznacza, że wcześniej czy później nie będzie zasobów do utrzymywania jakiegokolwiek ładu społecznego. Nasz sposób patrzenia na pracę musi ulec zmianie. Być może łatwiej będzie stracić miejsca pracy, jeśli ma to oznaczać, że Natura będzie cierpiała mniej, a my nie utracimy wszystkich zasobów czy też bioróżnorodności. Rządy powinny zapewnić lepsze alternatywy dla bezrobotnych pochodzących z trujacych zakładów przemysłowych, a subsydia powinny iść raczej w kierunku wspierania nietrujących i innowacyjnych gałęzi gospodarki.
Istnieją zielone alternatywy dla obecnego ładu ekonomicznego i polityki społecznej. Minimalny dochód gwarantowany, który zbudowany jest na przekonaniu, że pracujemy, aby żyć, a nie żyjemy, by pracować nie jest brany na serio pod uwagę i analizowany przez rządy. Prowadziłby on do zmian w systemie gospodarczym i przyspieszyłby zmiany idące w kierunku gospodarki opartej na wiedzy, w której zasoby naturalne nie byłyby zagrożone tak, jak obecnie. Dobrobyt planety zależy od zrównoważonego korzystania z nich. Razem z efektywnością energetyczną i oszczędzaniem prądu jest to sposób na zatrzymanie efektów zmian klimatycznych. Powinniśmy domagać się od naszych rządów, by stały w awangardzie zmian i nie uważały nas tylko za konsumentki i konsumentów. By przejść na bardziej zielone rozumienie ekonomii i polityki społecznej, władze muszą skupić się na:
- pomaganiu przedsiębiorstwom zanieczyszczającym środowisko w przemianach, wspieraniu subsydiowania pracownic i pracowników w celu umożliwienia im edukacji i przekwalifikowania
- pomaganiu nowym i innowacyjnym małym i średnim przedsiębiorstwom i firmom w ogóle w przygotowaniu się do działania w gospodarce opartej na wiedzy
- pomocy finansowej dla zielonych sektorów: rolnictwa organicznego, energii odnawialnej, materiałach termoizolacyjnych
- rozpoczęciu badań nad minimalnym dochodem gwarantowanym i sposobami jego wprowadzenia
Zmiany klimatyczne są bezpośrednio powiązane ze światową gospodarką i powinno to być przekazywane rządom na poziomie międzynarodowym/ Wymaganie zmian tylko od konsumentek i konsumentów to za mało. Nie możemy jednak zapominać o sile, jaką posiadamy w tej roli - musimy zatem domagać się zarówno od firm, ja i od władz, by zmieniły swoje zdanie i zaczęły myśleć o globalnym dobrobycie, a nie tylko o tym ekonomicznym.
Carolina Lopez jest koordynatorką organizacji członkowskich Federacji Młodych Zielonych Europejskich.
Aktualny ład ekonomiczny jest odpowiedzialny za to, w jaki sposób rozumiemy kwestie zatrudnienia i polityki społecznej. Powinny kierować się one zrównoważonym korzystaniem z zasobów naturalnych. Jeśli na przykład w Twoim kraju jest duża grupa ludzi, która pracuje w bardzo "staroświeckich" i zanieczyszczających środowisko placówkach (np. górnictwie węglowym), a firma ją zarządzająca chce ją zamknąć, rząd uznaje, że łatwiej jest karmić ją subsydiami tak, aby robotnicy nie pozostawali bez pracy. Znalezienie roboty dla pięćdziesięcioletnich górników jest dość skomplikowaną kwestią. Uważa się zatem za łatwiejsze (i tańsze) truć dalej.
Skręt w kierunku gospodarki opartej na wiedzy oznaczać będzie znaczący spadek zatrudnienia. By lepiej poradzić sobie z nadchodzącą sytuacją, powinnismy przygotować politykę społeczną, która lepiej chronić będzie środowisko. Skręt ten potrzebuje nowoczesnego systemu opieki socjalnej, w którym natura, która nas otacza, będzie otoczona taką samą troską, jak ludzka jakość życia. Aktualny system chroni jedynie nasze istnienie, ale pozwala na dalsze niszczenie otoczenia przyrodniczego. Jego kontynuacja oznacza, że wcześniej czy później nie będzie zasobów do utrzymywania jakiegokolwiek ładu społecznego. Nasz sposób patrzenia na pracę musi ulec zmianie. Być może łatwiej będzie stracić miejsca pracy, jeśli ma to oznaczać, że Natura będzie cierpiała mniej, a my nie utracimy wszystkich zasobów czy też bioróżnorodności. Rządy powinny zapewnić lepsze alternatywy dla bezrobotnych pochodzących z trujacych zakładów przemysłowych, a subsydia powinny iść raczej w kierunku wspierania nietrujących i innowacyjnych gałęzi gospodarki.
Istnieją zielone alternatywy dla obecnego ładu ekonomicznego i polityki społecznej. Minimalny dochód gwarantowany, który zbudowany jest na przekonaniu, że pracujemy, aby żyć, a nie żyjemy, by pracować nie jest brany na serio pod uwagę i analizowany przez rządy. Prowadziłby on do zmian w systemie gospodarczym i przyspieszyłby zmiany idące w kierunku gospodarki opartej na wiedzy, w której zasoby naturalne nie byłyby zagrożone tak, jak obecnie. Dobrobyt planety zależy od zrównoważonego korzystania z nich. Razem z efektywnością energetyczną i oszczędzaniem prądu jest to sposób na zatrzymanie efektów zmian klimatycznych. Powinniśmy domagać się od naszych rządów, by stały w awangardzie zmian i nie uważały nas tylko za konsumentki i konsumentów. By przejść na bardziej zielone rozumienie ekonomii i polityki społecznej, władze muszą skupić się na:
- pomaganiu przedsiębiorstwom zanieczyszczającym środowisko w przemianach, wspieraniu subsydiowania pracownic i pracowników w celu umożliwienia im edukacji i przekwalifikowania
- pomaganiu nowym i innowacyjnym małym i średnim przedsiębiorstwom i firmom w ogóle w przygotowaniu się do działania w gospodarce opartej na wiedzy
- pomocy finansowej dla zielonych sektorów: rolnictwa organicznego, energii odnawialnej, materiałach termoizolacyjnych
- rozpoczęciu badań nad minimalnym dochodem gwarantowanym i sposobami jego wprowadzenia
Zmiany klimatyczne są bezpośrednio powiązane ze światową gospodarką i powinno to być przekazywane rządom na poziomie międzynarodowym/ Wymaganie zmian tylko od konsumentek i konsumentów to za mało. Nie możemy jednak zapominać o sile, jaką posiadamy w tej roli - musimy zatem domagać się zarówno od firm, ja i od władz, by zmieniły swoje zdanie i zaczęły myśleć o globalnym dobrobycie, a nie tylko o tym ekonomicznym.
Carolina Lopez jest koordynatorką organizacji członkowskich Federacji Młodych Zielonych Europejskich.
3 komentarze:
O widzę że w końcu zmieniłeś system na Ubuntu:P
Polityczne i pozarzadowe dzialania w kierunku rozwijania metod i rozbudowy instalacji do wytwarzania energii odnawialnej w UE czy Australii razem wzięte, nie sa w stanie zrównoważyć skali emisji zanieczyszczeń wytwarzanych ze spalania węgla przez wielkie państwa Azji doganiające Zachód. Obawiam się, żę nie jesteśmy w stanie zmienić sposobu myślenia Hindusów, Chińczyków i Pn Koreańczyków. Im jest obcy nasz racjonalizm i praktyka myślenia o konsekwencjach ekologicznych
Spokojnie Adalbertusie, badania, o których pisałem także na tym blogu wskazują na to, że mogą przez jakiś czas nadal zwracać główną uwagę na rozwój, który - co widać, nie należy do specjalnie zrównowazonych. Nadal jednak, w przeliczeniu na osobę przypada na te państwa zdecydowanie mniej zanieczyszczeń niż na Zachodzie. Zatem trzeba najpierw wziąć się za siebie, a do tego czasu rozwój większości z tych państw sprawi, że sami sobie zdadzą sprawę, że to ślepa uliczka. Przykład smogu w Pekinie pokazuje, że niedługo nie będą mieli wielkiego wyboru.
Prześlij komentarz