W sympatycznej, lokalnej kawiarni Śniadaniownia odbyło się mokotowskie spotkanie z Joanną Erbel, kandydatką Partii Zielonych na prezydentkę stolicy. Mokotów jest dzielnicą, która ma dla Erbel szczególne znaczenie. Kandydatka Zielonych mieszka przy ulicy Narbuta, niedaleko kina Iluzjon. Oprócz ubiegania się o fotel prezydentki stolicy Erbel kandyduje też do rady miasta z dzielnicy Mokotów. Nic dziwnego, że spotkanie to różniło się od poprzednich. Panowała kameralna atmosfera. Nie było mikrofonu i powerpointa, które tworzą niepotrzebny dystans. Spotkanie nie rozpoczęło się tak jak zazwyczaj, czyli od prezentacji programu kandydatki, lecz od zbiórki podpisów pod petycją mieszkańców, którzy protestują przeciwko budowie ulicy Czerniakowskiej-Bis według obecnego projektu. Inwestycja budzi sprzeciw z wielu powodów. Całkowicie nieracjonalne jest budowanie Czerniakowskiej-Bis w formie autostrady, która w najszerszym miejscu składać się będzie aż z sześciu pasów. Koszty takiej inwestycji są ogromne. Dla mieszkańców oznacza ona wzmożony hałas, w przyszłości zaś może prowadzić do oszpecenia dzielnicy ekranami akustycznymi. Ponadto, realizacja inwestycji w obecnym kształcie wiąże się z likwidacją bazarku, z którego chętnie korzystają okoliczni mieszkańcy.
W proteście przeciwko nieracjonalnym planom budowy Czerniakowskiej-Bis skupiają się jak w soczewce główne postulaty Joanny Erbel. Plan ten przyjęto bez prawdziwych konsultacji z mieszkańcami dzielnicy. Zamiast tego przeprowadzono jedynie spotkania informacyjne. Tymczasem, jak przekonywała Erbel, konsultacje nie są jakąś fanaberią miejskich aktywistów. Często pozwalają one uniknąć niepotrzebnych, kosztownych inwestycji, które nie przyczyniają się do poprawy jakości życia mieszkańców. Jako przykład chybionej inwestycji Erbel wskazała budową bardzo drogiej Restauracji Plażowa, która kosztowała 5 mln złotych. Aby uniknąć marnotrawstwa publicznych pieniędzy, potrzebna jest zmiana filozofii zarządzania miastem. Włodarze miasta muszą zrozumieć, że konsultowanie wielkich inwestycji z mieszkańcami prowadzi do podejmowania lepszych – i często tańszych w realizacji – decyzji.
Plany budowy Czerniakowskiej-Bis pokazują też absurdy polityki transportowej ratusza, który konsekwentnie stawia na komunikację samochodową. Tymczasem na sześciopasmowe autostrady zwyczajnie nie ma w Warszawie miejsca. Aby miasto mogło się rozwijać, potrzebna jest zrównoważona polityka transportowa. Warszawa musi dążyć do uspokojenia ruchu samochodowego, zwężać ulicę, tworzyć sieć ścieżek rowerowych i konsekwentnie stawiać na komunikację publiczną. Forsowana przez ratusz podwyżka cen biletów okazała się błędem. Im tańszy transport publiczny, tym więcej osób z niego korzysta. W konsekwencji wpływy ze sprzedaży biletów również są wyższe. Jak przekonywała Erbel, w zakresie rozwiązań komunikacyjnych Warszawa mogłaby brać przykład z Rzeszowa. Władze Rzeszowa nie tylko obniżyły ceny biletów, co przyniosło wzrost wpływów z ich sprzedaży, ale również wprowadziły jednolite stawki dla całej aglomeracji. Dokładnie odwrotnie postąpił warszawski ratusz wprowadzając kartę warszawiaka i segregując tym samym mieszkańców miasta na dwie kategorie.
Rozbudowa Czerniakowskiej w proponowanym kształcie kłóci się też z innym imperatywem programowym Joanny Erbel – postulatem wspierania lokalności. Warszawa Joanny Erbel ma być przede wszystkim miastem do życia. W tym celu należy wspierać lokalny handel i miejsca takie, jak bazarek na Czerniakowskiej. Gdyby władze miasta wzięły pod uwagę potrzeby mieszkańców, zamiast sześciopasmowej autostrady zaplanowałyby w tym miejscu zwykłą drogą, co nie wiązałoby się z koniecznością zamknięcia bazaru.
Na przykładzie jednej inwestycji – chybionego planu budowy Czerniakowskiej-Bis – jak bardzo różne są priorytety Joanny Erbel i obecnych włodarzy miasta. Podobnie jest z wieloma innymi ważnymi dla mieszkańców sprawami. Podczas spotkania dyskutowano o zanieczyszczeniu powietrza w mieście, o pomysłach na zagospodarowanie nadwiślańskich bulwarów, o przyszłości warszawskiej „Skry”, o monitoringu i bezpoieczeństwie, a także o wielu innych kwestiach. Spotykając się z mieszkańcami kolejnych dzielnic Joanna Erbel konsekwentnie pokazuje, że inna, lepsza Warszawa jest możliwa. Potrzebna jest tylko zmiana myślenia o mieście. I zmiana władzy.
Maciej Kassner
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz