Europejski Dzień Bez Samochodu to dobra okazja, aby zastanowić się nad tym, jak wygląda i dokąd zmierza
warszawska polityka komunikacyjna.
- Na dziś pewne jest jedno: Warszawa stoi w miejscu. Kierowcy stoją w korkach, rowerzyści nie mają po czym jeździć, budowa metra utknęła pod wodą. Warszawę trapi paraliż komunikacyjny - uważa przewodnicząca warszawskich Zielonych, Elżbieta Hołoweńko. - Nie jest to naszym zdaniem wina przyczyn losowych. Miejskie inwestycje są źle zaplanowane i nikt nie kontroluje ich realizacji. Nawet istniejąca infrastruktura jest źle wykorzystywana. Od dłuższego czasu nie jest też miastem przyjaznym przechodniom. Co roku na warszawskich ulicach ginie ponad 100 osób, a ponad 300 trafia do szpitali w wyniku zatruć spalinami. Od dawna powtarzamy również, że Warszawa nie jest miastem przyjaznym rowerzystom. Choć powstały obiecane od roku 2006 rowery miejskie, to wciąż brakuje nam zintegrowanej sieci ścieżek rowerowych. Budowa metra nie stanęła w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, ale w wyniku złego rozplanowania, o czym wspominaliśmy już w 2006 roku. Od czasu Euro 2012 Warszawa nie jest już nawet miastem przyjaznym kierowcom. Remonty dróg to rzecz niezbędna, ale nikt nie każe dokonywać ich równocześnie. Od kilku miesięcy zamiast remontów popularne jest „odświeżanie” infrastruktury miejskiej, co jest kruczkiem prawnym mającym na celu to, by nie musieć jej dostosowywać do wymogów osób niepełnosprawnych. Komu zatem służy warszawska polityka komunikacyjna i dokąd zmierza?
- Na plus obecnym władzom Warszawy na pewno można zaliczyć wprowadzenie systemu rowerów miejskich i oznakowanie peronów metra guzikami dla niewidomych i niedowidzących. Czy jednak nie powinniśmy wymagać więcej od władz dwumilionowego miasta? - pyta członek warszawskich Zielonych, Piotr Kozak. - Pomysły dotyczące rozwiązań komunikacyjnych można mnożyć. Już w 2006 roku postulowaliśmy udostępnienie przestrzeni szyn tramwajowych autobusom miejskim, co w wypadku alei Solidarności okazało się strzałem w dziesiątkę. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby jeden dzień w miesiącu transport publiczny był całkowicie darmowy tak, aby wypracować nawyki korzystania z komunikacji miejskiej. Niewykorzystana jest rozległa sieć komunikacji kolejowej. W 2009 roku zaproponowaliśmy ujednolicenie tablic informacyjnych metra i kolei, ale widać to zadanie przerasta kompetencje władz miasta. Warto rozważyć wprowadzenie do miasta transportu gondolowego oraz zamknięcie jego centrum dla ruchu samochodowego.
Dyskusja o stołecznej polityce komunikacyjnej nie jest jednak i nie może kończyć się na korkach i remontach na drogach. Powinna być rozmową o tym, do kogo należy miasto i komu ma służyć. Władza, która wizji rozwoju komunikacyjnego Warszawy nie posiada, zamiast polityki powinna zająć się remontowaniem dróg.
Projekt kartki: Grzegorz Laszuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz