Południowa Obwodnica Warszawy przez Ursynów to totalna bzdura. Przetnie ona dzielnicę i ruch pójdzie najprawdopodobniej wąską Płaskowicką (już nie wspomnę, że to odcina Ursynów od Natolina). Nie ma możliwości wprowadzenia tego ruchu na aleję Komisji Edukacji Narodowej, która już w tej chwili stoi.
Gdyby kolejne władze kierowały się zasadami zrównoważonego rozwoju, natychmiast zaczęłyby budować prawdziwą obwodnicę, a nie drogę S2 przez osiedle. Zajęłyby się też (choć wielu osobom nie mieści się to w głowie) działać na rzecz przesunięcia TIRów na tory.
Przez lata robiono z nas oszołomów i przekonywano, że S2 ma służyć mieszkańcom, bo dla TIRów jest droga nr 50. A tymczasem... właśnie zamknięto 50-tkę dla TIRów - bodaj w piątą, szóstą rocznicę tych zapewnień.
Przy okazji tegorocznych wyborów samorządowych mówiono wyborcom, że wybudowany zostanie tunel. Obawiam się, że tego tunelu nie będzie. Chociażby dlatego, że nie było pomysłu na odprowadzenie toksycznych pyłów z tego rzekomego tunelu.
Obwodnica powstaje w takiej, a nie innej formie dlatego, że myśli się o przewaleniu gigantycznej kasy, a jej najgorętszy rzecznik został zamknięty za szwindle przy przetargach, decyzjach itp. Wybrano najgorszy, najbardziej szkodliwy dla miasta wariant, zaniechano opracowanie wariantu alternatywnego - to opcja najdroższa i najtrudniejsza w realizacji, a do tego wszystkiego zlekceważono wszystkie analizy i badania nie potwierdzające z góry założonej tezy, mimo, iż takich rzeczy już nigdzie w Europie się nie realizuje.
Wszystkie miasta europejskie (w tym Monachium - ulubiony przykład zwolenników aktualnego przebiegu obwodnicy, przez Zielonych niemieckich używany na wykładach jako najgorszy błąd transportowy) - porzucają bądź myślą o porzuceniu swoich wewnętrznych ringów, poprawiając błędy swoich strategii transportowych sprzed 30 lat.
Musimy natomiast zbudować obwodnicę, a nie pseudo-obwodnicę, bowiem S2 to tak naprawdę przemianowana przy okazji protestów społecznych A2. Łatanie dziur w postaci jej dobudowywania czy przedłużania tylko pogorszy sytuację, bo nikt już nie będzie budował obwodnicy dla tego ruchu i te półśrodki wprowadzą jeszcze większy ruch do miasta.
Należy natychmiast wyremontować, istniejące połączenia kolejowe i zintegrować to z transportem miejskim. Na południu jest linia kolejowa (na obrzeżach Lasu Kabackiego, na osi wschód - zachód) łącząca się z metrem i innymi liniami podmiejskimi, co pozwoliłoby na uruchomienie naziemnego metra. Do tego - przywrócić trolejbusy na trasie z Piaseczna lub uruchomić z Wyścigów linię tramwajową - tak zwany "szybki tramwaj" wzdłuż Puławskiej. Z kilkoma tylko przystankami i dużą przepustowością. To jest możliwe, może nawet biec wykopem, starczy pojechać do Poznania, a jeszcze lepiej do Berlina, żeby się o tym przekonać. To rozwiązanie tańsze niż metro i o wiele bardziej przepustowe niż samochodowe trasy - nawet najbardziej ekspresowe.
Beata Nowak jest wieloletnią działaczką ekologiczną, zaangażowaną między innymi w ruchu na rzecz obwodnicy pozamiejskiej, jest też członkinią-założycielką Zielonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz