Bez wizji trudno zmieniać rzeczywistość. Zmiany zachodzące w jej obrębie wymagają jej regularnego odświeżania, a to zapewnić może napływ nowej, świeżej krwi, dającej nadzieję na twórczą reinterpretację. Inspirujące przemyślenia w momentach odnoszenia największych sukcesów są najlepszą inwestycją w przyszłość, mogącą zapobiec ewentualnym kryzysom wizji i przywództwa. Dobrze zatem, że niedługo po sukcesie Zielonych w wyborach do Parlamentu Europejskiego Fundacja Heinricha Boella - a konkretnie jej oddział brukselski - zdecydował się na zapytanie o najważniejsze wyzwania, stojące przed zieloną polityką w najbliższej kadencji Europarlamentu. 11 nowych osób z 5 różnych krajów różni się wizją zmieniającego się kontynentu, ma inne zainteresowania i inne doświadczenia. Ich bogactwo zdecydowanie zwiększa atrakcyjność publikacji "The Class of 2009. Green Visions for Europe."
Najbardziej zainteresował mnie poświęcony polityce społecznej tekst Marije Cornelissen z Holandii na temat elastycznej siatki socjalnej. W naszym kraju osobom troszczącym się o zapewnienie realnej równości szans zwrot ten może wydać się podejrzany, wszak do tej pory osoby mówiące o opiece społecznej w ten sposób raczej dążyły do jej zdemontowania. Bez obaw jednak - Zielona Lewica w Holandii tego typu pomysłów nie miewa, a nawet wręcz przeciwnie, aktywnie działa np. na rzecz ochrony praw pracowniczych osób zatrudnionych w formach innych niż etat. Europosłanka wyraźnie pokazuje, że istnieje możliwość, by elastyczność służyła osobom pracującym, dla przykładu bardziej elastyczne godziny pracy dają szansę na ich zmniejszanie w momencie opieki nad rodziną i zwiększania w wypadku braku podobnych zobowiązań, bardziej płynny moment przechodzenia na emeryturę pozwala na powolne wygaszanie zatrudnienia zamiast gwałtownego jego zrywania, zaś przyjęcie zamiast wieku emerytalnego obowiązku pracy określoną ilość lat pozwoli na dostosowane do indywidualnych potrzeb i możliwości rozłożenie okresu pracy. Działaniom tym powinny towarzyszyć inwestycje w naukę przez całe życie, możliwości zmiany kwalifikacji i ekologiczna reforma podatkowa, przesuwająca obciążenia fiskalne z pracy w kierunku zanieczyszczeń.
Postawienie światowej gospodarki na nogi będzie wymagać regulacji sektora finansowego, która nie może być bezzębna - pisze Sven Giegold, niemiecki eurodeputowany, który w 2000 roku współtworzył stowarzyszenie ATTAC w tym kraju. Rozwiązaniem problemów związanych z krachem neoliberalizmu jest jego zdaniem uczłowieczenie globalnego handlu i produkcji dóbr, w tym ich ponowna relokalizacja tam, gdzie jest to stosowne, a przede wszystkim - stworzenie nowego, globalnego systemu kontroli finansowej. Zwiększenie poziomu obowiązkowych rezerw walutowych, ograniczenie poziomu pensji menedżerskich, reforma procesów przyznawania ocen przez agencje ratingowe, doprowadzenie do likwidacji rajów podatkowych - to tylko kilka z wielu posunięć, bez których nie wyrwiemy się z cyklu ożywień i recesji. Podatek Tobina mógłby zmniejszyć poziom spekulacji finansowych i zapewnić środki finansowe na prowadzenie aktywnej polityki rozwojowej, walczącej z biedą i efektami zmiany klimatu - ale o tym więcej pisze Eva Joly.
Judith Sargentini z Holandii opisuje konieczne zmiany w europejskiej polityce dostępności rynku pracy dla imigrantek i imigrantów. Dzisiejsze jej oblicze znamy z obrazów obozów deportacyjnych i łódek z przerażonymi, wymęczonymi ludźmi na pokładzie. Więcej empatii zamiast kontynuacji wizji "europejskiej fortecy" i polityki handlowej, prowadzącej do ruiny gospodarki Globalnego Południa wydaje się koniecznością w obliczu zmian demograficznych i starzenia się europejskich społeczeństw. Zmiany uwzględniać muszą zarówno interesy osób migrujących, jak i krajów ich pochodzenia i tych, do których się przenoszą. Większe możliwości pozostawania w Europie - nie tylko dla wysoko wykwalifikowanych pracownic i pracowników, jak obecnie, co prowadzi do drenażu mózgów na Południu, większe możliwości prowadzenia życia rodzinnego, pomoc osobom wracającym do krajów pochodzenia w rozpoczęciu działalności gospodarczej - to przykłady działań, które długofalowo zapewnić mogą bardziej zrównoważony rozwój nie tylko Unii Europejskiej, ale całego globu.
Oczywiście trzy wymienione powyżej teksty nie są jedynymi ciekawymi w broszurze. Nadmienić można na przykład materiał Martina Haeuslinga o zielonej polityce rolnej, wspierającej rolnictwo organiczne zamiast genetycznych modyfikacji, a także tekst Ska Keller na temat przyszłości rozszerzenia Unii Europejskiej. Różnorodność poruszanych tematów sprawia, że "Class of 2009" staje się przydatnym podręcznikiem zielonej polityki dla wszystkich zainteresowanych osób. Myślę, że warto poświęcić nieco czasu na lekturę - tym bardziej, że silniejszy udział liczbowy Zielonych w Parlamencie Europejskich zwiększa znaczenie ich propozycji. A że już dziś widać oznaki kolejnych przesunięć - 15% Zielonych w sondażach w Niemczech, odzyskiwanie gruntu przez nich w Czechach czy nieśmiały początek budowania jednolitego ruchu w Hiszpanii, wszystko to wskazuje na to, że w 2014 roku znów będziemy mogli mierzyć wysoko.
Najbardziej zainteresował mnie poświęcony polityce społecznej tekst Marije Cornelissen z Holandii na temat elastycznej siatki socjalnej. W naszym kraju osobom troszczącym się o zapewnienie realnej równości szans zwrot ten może wydać się podejrzany, wszak do tej pory osoby mówiące o opiece społecznej w ten sposób raczej dążyły do jej zdemontowania. Bez obaw jednak - Zielona Lewica w Holandii tego typu pomysłów nie miewa, a nawet wręcz przeciwnie, aktywnie działa np. na rzecz ochrony praw pracowniczych osób zatrudnionych w formach innych niż etat. Europosłanka wyraźnie pokazuje, że istnieje możliwość, by elastyczność służyła osobom pracującym, dla przykładu bardziej elastyczne godziny pracy dają szansę na ich zmniejszanie w momencie opieki nad rodziną i zwiększania w wypadku braku podobnych zobowiązań, bardziej płynny moment przechodzenia na emeryturę pozwala na powolne wygaszanie zatrudnienia zamiast gwałtownego jego zrywania, zaś przyjęcie zamiast wieku emerytalnego obowiązku pracy określoną ilość lat pozwoli na dostosowane do indywidualnych potrzeb i możliwości rozłożenie okresu pracy. Działaniom tym powinny towarzyszyć inwestycje w naukę przez całe życie, możliwości zmiany kwalifikacji i ekologiczna reforma podatkowa, przesuwająca obciążenia fiskalne z pracy w kierunku zanieczyszczeń.
Postawienie światowej gospodarki na nogi będzie wymagać regulacji sektora finansowego, która nie może być bezzębna - pisze Sven Giegold, niemiecki eurodeputowany, który w 2000 roku współtworzył stowarzyszenie ATTAC w tym kraju. Rozwiązaniem problemów związanych z krachem neoliberalizmu jest jego zdaniem uczłowieczenie globalnego handlu i produkcji dóbr, w tym ich ponowna relokalizacja tam, gdzie jest to stosowne, a przede wszystkim - stworzenie nowego, globalnego systemu kontroli finansowej. Zwiększenie poziomu obowiązkowych rezerw walutowych, ograniczenie poziomu pensji menedżerskich, reforma procesów przyznawania ocen przez agencje ratingowe, doprowadzenie do likwidacji rajów podatkowych - to tylko kilka z wielu posunięć, bez których nie wyrwiemy się z cyklu ożywień i recesji. Podatek Tobina mógłby zmniejszyć poziom spekulacji finansowych i zapewnić środki finansowe na prowadzenie aktywnej polityki rozwojowej, walczącej z biedą i efektami zmiany klimatu - ale o tym więcej pisze Eva Joly.
Judith Sargentini z Holandii opisuje konieczne zmiany w europejskiej polityce dostępności rynku pracy dla imigrantek i imigrantów. Dzisiejsze jej oblicze znamy z obrazów obozów deportacyjnych i łódek z przerażonymi, wymęczonymi ludźmi na pokładzie. Więcej empatii zamiast kontynuacji wizji "europejskiej fortecy" i polityki handlowej, prowadzącej do ruiny gospodarki Globalnego Południa wydaje się koniecznością w obliczu zmian demograficznych i starzenia się europejskich społeczeństw. Zmiany uwzględniać muszą zarówno interesy osób migrujących, jak i krajów ich pochodzenia i tych, do których się przenoszą. Większe możliwości pozostawania w Europie - nie tylko dla wysoko wykwalifikowanych pracownic i pracowników, jak obecnie, co prowadzi do drenażu mózgów na Południu, większe możliwości prowadzenia życia rodzinnego, pomoc osobom wracającym do krajów pochodzenia w rozpoczęciu działalności gospodarczej - to przykłady działań, które długofalowo zapewnić mogą bardziej zrównoważony rozwój nie tylko Unii Europejskiej, ale całego globu.
Oczywiście trzy wymienione powyżej teksty nie są jedynymi ciekawymi w broszurze. Nadmienić można na przykład materiał Martina Haeuslinga o zielonej polityce rolnej, wspierającej rolnictwo organiczne zamiast genetycznych modyfikacji, a także tekst Ska Keller na temat przyszłości rozszerzenia Unii Europejskiej. Różnorodność poruszanych tematów sprawia, że "Class of 2009" staje się przydatnym podręcznikiem zielonej polityki dla wszystkich zainteresowanych osób. Myślę, że warto poświęcić nieco czasu na lekturę - tym bardziej, że silniejszy udział liczbowy Zielonych w Parlamencie Europejskich zwiększa znaczenie ich propozycji. A że już dziś widać oznaki kolejnych przesunięć - 15% Zielonych w sondażach w Niemczech, odzyskiwanie gruntu przez nich w Czechach czy nieśmiały początek budowania jednolitego ruchu w Hiszpanii, wszystko to wskazuje na to, że w 2014 roku znów będziemy mogli mierzyć wysoko.
2 komentarze:
Sorry za spam, ale już jest wpis, o którym mówiłem;0 Czekam na komentarze
http://planktonpolityczny.blox.pl/2010/02/PSL-i-Zieloni-2004-Szmaragdowy-sojusz-niemozliwy.html
Dzięki wielkie raz jeszcze, naprawdę odwalasz kawał świetnej roboty:)
Prześlij komentarz