Relacja z posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa poświęconego planom budowy elektrowni atomowych w Polsce - Sejm RP, Warszawa, 7.01.2010.
Posiedzenie prowadził wiceprzewodniczący Komisji poseł Litwiński.
Na wstępie w długim, ponad półgodzinnym wystąpieniu Pełnomocnik rządu ds. energetyki atomowej p. Hanna Trojanowska przedstawiła w prezentacji w Power Poincie uzasadnienia, plany, pozytywy rozwoju elektrowni jądrowych (EJ) w Polsce. Wystąpienie nawiązywało do materiału na posiedzenie Komisji Ministerstwa gospodarki pt. „Energetyka jądrowa - wyzwania, technologie, edukacja i zagrożenia”, Warszawa 15.12.2009.
Powtórzyła rzeczy dyskusyjne (czasem mity), które z Andrzejem Kassenbergiem staraliśmy się jej wytknąć jak m.in. oparcie planów budowy EJ na wzroście zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce o 57 % do 2030 r., boom w budowie EJ, najbardziej zauważalny w Azji; brak emisji CO2.
Koreferując posłanka Wolak zwróciła uwagę na kontrargumenty, także w opracowaniach Biura Studiów i Analiz (przygotowano dla posłów 2 ekspertyzy: „Atomowe za i przeciw cz. 1”- doc. Strupczewskiego i cz. 2 - prof. Mielczarskiego) i poprosiła rząd o wyjaśnienia. Powiedziała także m.in., że posłowie podkomisji energetyki byli na wyjeździe studyjnym w elektrowni atomowej w Temelinie i że „warto zobaczyć taką EJ”.
Pytało i zabrało głos kilku posłów i właściwie tylko poseł Szyszko starał się wyrazić wątpliwości (bezpieczeństwo państwa można osiągnąć tez bez EJ - Holandia, EJ będą konkurencyjne , gdy koszt emisji CO2 będzie większy od 15 Euro/tonę, dlaczego nie pokazali kosztów zewnętrznych np. z Raportu o stanie świata, wątpliwości środowiskowe przy odzyskiwania uranu z wody morskiej), choć w taki sposób, że trudno się było zorientować , czy jest za, czy przeciw tym planom (prawdopodobnie to znany przypadek postawy „za a nawet przeciw”). Inni posłowie właściwie nie mieli wątpliwości i raczej popierali budowę EJ. Z ich wystąpień główne troski to: zastosowanie bezpiecznych technologii wobec odpadów (poseł Jerzy Gosiewski), brak akceptacji społecznej i konieczność edukacji i m.in. umieszczenie mapki, która pokaże, gdzie wokół granic Polski stoją już EJ (posłanka Masłowska), najczystsza energia z uranu, czy możemy uruchomić wydobycie rud na Dolnym Śląsku i uniezależnić się od innych krajów? (poseł Cybulski), czy są umowy międzyrządowe dotyczące EJ ?, kryteria do lokalizacji i wyboru, które szkoły wyższe będą kształcić specjalistów ( poseł Litwiński), ważna rola edukacji, była w Czarnobylu i Ignalinie, „jest za EJ, aby była bezpieczna” (posłanka Ciemniak), debata publiczna, na czym polega szczegółowe badanie opinii publicznej, Niemcy się nie wycofują z EJ, wiele danych i straszenia EJ zależy od tabloidów, trzeba mieć wiedzę rzeczowa i szybko ripostować "na argumenty przeciwników EJ" (poseł Rzymełka).
Po posłach otrzymaliśmy głos: Andrzej Kassenberg i ja. Staraliśmy się sprostować fakty, które padły z ust p. Pełnomocnik i posłów (m.in. Niemcy mówią co najwyżej o wydłużeniu pracy istniejących u nich EJ, ale decyzja o zamknięciu wszystkich do 2022 r. jest niezmienna; boom w EJ jest bardzo względny- w Europie buduje się 2, w Azji budowane są wg starych technologii, ostatnio więcej zamykano starych bloków niż otwierano nowych; rząd zaniża koszty tych technologii - zdanie wsparte argumentami prof. Mielczarskiego; odwracanie uwagi od odnawialnych źródeł energii i oszczędności energetycznych). Andrzej Kassenberg zdecydowanie opowiedział się przeciwko budowie EJ obecnie wskazując na bardziej atrakcyjne i potrzebne alternatywne rozwiązania energetyczne, na realny zero-energetyczny wzrost gospodarki dodając też przewagę w tworzeniu miejsc pracy w sektorze źródeł odnawialnych i efektywności energetycznych. Ja otwarcie powiedziałem, że jestem przeciw, że analizowałem stan rzeczy podczas kampanii przeciwko Żarnowcowi w latach 80/90 i obecnie i nie widzę żadnych dobrych, nowych argumentów, które czyniłyby z tej technologii technologię nowoczesną i potrzebną Polsce.
Powiedziałem także, że uważam, że to jest największy strategiczny błąd rządu (mamy 2,5 razy większą energochłonność gospodarki, po co mamy lać energie jądrową do dziurawego wiadra, taniej zainwestować w uszczelnienie tego wiadra i wówczas nie będziemy potrzebowali 57 % energii więcej w 2030 r.; koszt inwestycyjny EJ jest już większy od energetyki wiatrowej i 4 większy od energetyki opartej na gazie; wskazałem, że problem odpadów jest zostawiany naszym wnukom i prawnukom i przerzucany z biznesu atomowego na państwo czyli podatników; doradziłem, aby posłowie pojechali też może do EJ Paks (Węgry) i EJ Krummel (RFN), gdzie miały miejsce poważne katastrofy w 2003, 2007 i 2009 r. odwrócenie od energii odnawialnych jest „kompromitująco realne” w Polityce Energetycznej Państwa do 2030 r. - na 2020 r przewidujemy 15% energii a 2030 mamy także 15 % wskaźnik monitoringu tej energii, więc wygląda to wprost tak, ze ponieważ już będziemy produkować energię z atomu (?), nie potrzebujemy więcej energii odnawialnych jak 15 %?
Zapytałem także, czy mówienie o zerowej emisji CO2 z EJ jest prawdziwe, bowiem jeśli policzy się energetyczne koszty wydobycia i przetworzenia uranu, to przyjmuje się, że CO2 jest emitowane w technologii atomowej w ilości ok. 1/3 tego co w nowoczesnych elektrowniach gazowych?
W odpowiedziach przedstawiciele rządu (Strupczewski) polemizowali z nieobecnym prof. Mielczarskim wskazując na ostatni kontrakt na elektrownie atomowe na 20 mld dol. Korei z Zjednoczonym Emiratami Arabskimi - wychodzi koszt inwestycyjny 2,5 mln Euro/MW (połowa tego co twierdzi prof. Mielczarski); koszty likwidacji są wliczone w koszty paliwa (wynoszą 1 Euro/MWh); w kosztach zewnętrznych EJ ma obecnie tak korzystne wskaźniki, że Zieloni przestali podnosić kwestię kosztów zewnętrznych (zapytałem - a co z odpadami jądrowymi?); nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, jakie mamy zasoby uranu w Polsce (wiceminister Jezierski).
Na pytanie o „0” emisje CO2 (kolejny mit pada!) doc. Strupczewski przyznał, że przygotowanie i przetworzenie paliwa jest to 3 % tego co produkują, następnie 5 % tego co elektrownie węglowe i 30 % co gazowe (te 30 % to już właściwie odpowiada 1/3 emisji elektrowni gazowej).
Andrzej Kassenberg spytał ponownie p. Pełnomocnik, czy 40 mln zł na kampanię informacyjną to będzie debata czy propaganda i czy osoby i instytucje mające odmienne poglądy będą mogły skorzystać z tych środków ?
Dowiedział się, że będzie to „rzetelna informacja” i p. Pełnomocnik nie przewiduje przekazywanie środków przeciwnikom EJ.
Radek Gawlik - członek Rady Krajowej Zielonych 2004
PS>> Na stronie Biura Analiz Sejmowych dostępna jest analiza prof. Mielczarskiego, z której wynika, że inwestycje w atom wcale nie są taką żyłą złota, jak się je przedstawia. Zachęcamy do lektury.
Posiedzenie prowadził wiceprzewodniczący Komisji poseł Litwiński.
Na wstępie w długim, ponad półgodzinnym wystąpieniu Pełnomocnik rządu ds. energetyki atomowej p. Hanna Trojanowska przedstawiła w prezentacji w Power Poincie uzasadnienia, plany, pozytywy rozwoju elektrowni jądrowych (EJ) w Polsce. Wystąpienie nawiązywało do materiału na posiedzenie Komisji Ministerstwa gospodarki pt. „Energetyka jądrowa - wyzwania, technologie, edukacja i zagrożenia”, Warszawa 15.12.2009.
Powtórzyła rzeczy dyskusyjne (czasem mity), które z Andrzejem Kassenbergiem staraliśmy się jej wytknąć jak m.in. oparcie planów budowy EJ na wzroście zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce o 57 % do 2030 r., boom w budowie EJ, najbardziej zauważalny w Azji; brak emisji CO2.
Koreferując posłanka Wolak zwróciła uwagę na kontrargumenty, także w opracowaniach Biura Studiów i Analiz (przygotowano dla posłów 2 ekspertyzy: „Atomowe za i przeciw cz. 1”- doc. Strupczewskiego i cz. 2 - prof. Mielczarskiego) i poprosiła rząd o wyjaśnienia. Powiedziała także m.in., że posłowie podkomisji energetyki byli na wyjeździe studyjnym w elektrowni atomowej w Temelinie i że „warto zobaczyć taką EJ”.
Pytało i zabrało głos kilku posłów i właściwie tylko poseł Szyszko starał się wyrazić wątpliwości (bezpieczeństwo państwa można osiągnąć tez bez EJ - Holandia, EJ będą konkurencyjne , gdy koszt emisji CO2 będzie większy od 15 Euro/tonę, dlaczego nie pokazali kosztów zewnętrznych np. z Raportu o stanie świata, wątpliwości środowiskowe przy odzyskiwania uranu z wody morskiej), choć w taki sposób, że trudno się było zorientować , czy jest za, czy przeciw tym planom (prawdopodobnie to znany przypadek postawy „za a nawet przeciw”). Inni posłowie właściwie nie mieli wątpliwości i raczej popierali budowę EJ. Z ich wystąpień główne troski to: zastosowanie bezpiecznych technologii wobec odpadów (poseł Jerzy Gosiewski), brak akceptacji społecznej i konieczność edukacji i m.in. umieszczenie mapki, która pokaże, gdzie wokół granic Polski stoją już EJ (posłanka Masłowska), najczystsza energia z uranu, czy możemy uruchomić wydobycie rud na Dolnym Śląsku i uniezależnić się od innych krajów? (poseł Cybulski), czy są umowy międzyrządowe dotyczące EJ ?, kryteria do lokalizacji i wyboru, które szkoły wyższe będą kształcić specjalistów ( poseł Litwiński), ważna rola edukacji, była w Czarnobylu i Ignalinie, „jest za EJ, aby była bezpieczna” (posłanka Ciemniak), debata publiczna, na czym polega szczegółowe badanie opinii publicznej, Niemcy się nie wycofują z EJ, wiele danych i straszenia EJ zależy od tabloidów, trzeba mieć wiedzę rzeczowa i szybko ripostować "na argumenty przeciwników EJ" (poseł Rzymełka).
Po posłach otrzymaliśmy głos: Andrzej Kassenberg i ja. Staraliśmy się sprostować fakty, które padły z ust p. Pełnomocnik i posłów (m.in. Niemcy mówią co najwyżej o wydłużeniu pracy istniejących u nich EJ, ale decyzja o zamknięciu wszystkich do 2022 r. jest niezmienna; boom w EJ jest bardzo względny- w Europie buduje się 2, w Azji budowane są wg starych technologii, ostatnio więcej zamykano starych bloków niż otwierano nowych; rząd zaniża koszty tych technologii - zdanie wsparte argumentami prof. Mielczarskiego; odwracanie uwagi od odnawialnych źródeł energii i oszczędności energetycznych). Andrzej Kassenberg zdecydowanie opowiedział się przeciwko budowie EJ obecnie wskazując na bardziej atrakcyjne i potrzebne alternatywne rozwiązania energetyczne, na realny zero-energetyczny wzrost gospodarki dodając też przewagę w tworzeniu miejsc pracy w sektorze źródeł odnawialnych i efektywności energetycznych. Ja otwarcie powiedziałem, że jestem przeciw, że analizowałem stan rzeczy podczas kampanii przeciwko Żarnowcowi w latach 80/90 i obecnie i nie widzę żadnych dobrych, nowych argumentów, które czyniłyby z tej technologii technologię nowoczesną i potrzebną Polsce.
Powiedziałem także, że uważam, że to jest największy strategiczny błąd rządu (mamy 2,5 razy większą energochłonność gospodarki, po co mamy lać energie jądrową do dziurawego wiadra, taniej zainwestować w uszczelnienie tego wiadra i wówczas nie będziemy potrzebowali 57 % energii więcej w 2030 r.; koszt inwestycyjny EJ jest już większy od energetyki wiatrowej i 4 większy od energetyki opartej na gazie; wskazałem, że problem odpadów jest zostawiany naszym wnukom i prawnukom i przerzucany z biznesu atomowego na państwo czyli podatników; doradziłem, aby posłowie pojechali też może do EJ Paks (Węgry) i EJ Krummel (RFN), gdzie miały miejsce poważne katastrofy w 2003, 2007 i 2009 r. odwrócenie od energii odnawialnych jest „kompromitująco realne” w Polityce Energetycznej Państwa do 2030 r. - na 2020 r przewidujemy 15% energii a 2030 mamy także 15 % wskaźnik monitoringu tej energii, więc wygląda to wprost tak, ze ponieważ już będziemy produkować energię z atomu (?), nie potrzebujemy więcej energii odnawialnych jak 15 %?
Zapytałem także, czy mówienie o zerowej emisji CO2 z EJ jest prawdziwe, bowiem jeśli policzy się energetyczne koszty wydobycia i przetworzenia uranu, to przyjmuje się, że CO2 jest emitowane w technologii atomowej w ilości ok. 1/3 tego co w nowoczesnych elektrowniach gazowych?
W odpowiedziach przedstawiciele rządu (Strupczewski) polemizowali z nieobecnym prof. Mielczarskim wskazując na ostatni kontrakt na elektrownie atomowe na 20 mld dol. Korei z Zjednoczonym Emiratami Arabskimi - wychodzi koszt inwestycyjny 2,5 mln Euro/MW (połowa tego co twierdzi prof. Mielczarski); koszty likwidacji są wliczone w koszty paliwa (wynoszą 1 Euro/MWh); w kosztach zewnętrznych EJ ma obecnie tak korzystne wskaźniki, że Zieloni przestali podnosić kwestię kosztów zewnętrznych (zapytałem - a co z odpadami jądrowymi?); nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, jakie mamy zasoby uranu w Polsce (wiceminister Jezierski).
Na pytanie o „0” emisje CO2 (kolejny mit pada!) doc. Strupczewski przyznał, że przygotowanie i przetworzenie paliwa jest to 3 % tego co produkują, następnie 5 % tego co elektrownie węglowe i 30 % co gazowe (te 30 % to już właściwie odpowiada 1/3 emisji elektrowni gazowej).
Andrzej Kassenberg spytał ponownie p. Pełnomocnik, czy 40 mln zł na kampanię informacyjną to będzie debata czy propaganda i czy osoby i instytucje mające odmienne poglądy będą mogły skorzystać z tych środków ?
Dowiedział się, że będzie to „rzetelna informacja” i p. Pełnomocnik nie przewiduje przekazywanie środków przeciwnikom EJ.
Radek Gawlik - członek Rady Krajowej Zielonych 2004
PS>> Na stronie Biura Analiz Sejmowych dostępna jest analiza prof. Mielczarskiego, z której wynika, że inwestycje w atom wcale nie są taką żyłą złota, jak się je przedstawia. Zachęcamy do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz