Pomanifowe komentarze adwersarzy z prawej strony sceny politycznej były zaskakująco przewidywalne. Nierówność między kobietami a mężczyznami ma być wręcz zakodowana genetycznie, a guru przeciwników "politycznej poprawności" - Janusz Korwin-Mikke postawi panie pośrodku między panami a dziećmi. Nazwa "pan" wydaje się tu adekwatna do roli, jaką wielu zaszczutych macho chciałoby pełnić w życiu swej rodziny. Frustrację powoduje u nich możliwość, że ich partnerka tudzież żona będzie zarabiać od nich więcej i nie kończyć swojego życia towarzyskiego na podawaniu potraw w niedzielne popołudnie. Cóż się dzieje, kiedy kobieta zasiądzie za kierownicą samochodu - zgroza, płacz i zgrzytanie zębów! Rzecz jasna panie za kółkiem autobusu czy tramwaju nie powodują już takich emocji, gdyż panowie nie uznają tych pojazdów za ich wyłączną domenę - Bogu dzięki!
Zmiany cywilizacyjne postępują nieubłaganie, tak też dzieje się z rolami społecznymi. Demokracja zastąpiła feudalizm i absolutyzm, a wraz z jej nadejściem powoli, ale skutecznie kobiety mogły zacząć walczyć o swoje prawa. Zamiast być tylko nieco bardziej wyrafinowanym dodatkiem do pana domu, dzięki ruchowi sufrażystek stopniowo zdobywać pełne prawa majątkowe i polityczne. Dziś trudno uwierzyć chociażby w to, że dzieci nieślubne miały gorsze położenie prawne niż te "z prawego łoża" - a i to było powiązane z monopolem mężczyzn na przestrzeń publiczną. Jednak pomimo tego typu zmian (Polska w 1918 była jednym z pierwszych krajów na świecie, który przyznał kobietom prawa wyborcze) dużo trudniej zmienić jest samczą mentalność, w której więcej jest miejsca na traktowanie kobiety jako seksualnego łupu niż np. kompetentnej polityczki czy też współpracownicy w pracy.
Wystarczy tylko spojrzeć na świat błyszczących reklam, zachęcających do niezrównoważonej hiperkonsumpcji. Kobieta jest tam kusicielką i łupem, odwołującą się do męskiego libido w celu złupienia jego portfela. Koniecznie musi mieć kształty wpływające na wzrost ilości kompleksów u nastolatek, a jednocześnie promują one tyle produktów, że niczym dziwnym nie wydaje się wzrost ilości osób z nadwagą i chorobami cywilizacyjnymi. System jednak jakoś się kręci, a jakiekolwiek plany zmian są torpedowane zapewnieniami, że przecież z prawnego punktu widzenia wszyscy jesteśmy sobie równi i koniec z kropką.
Tylko niech ktoś wytłumaczy mi w jaki sposób kobieta bita przez męża/partnera może wyrzucić go z domu i skutecznie domagać się tego, co się jej należy? Czy to bijący znajduje się częściej za kratkami, czy też może matka z dzieckiem częściej zjawiają się w różnorakich ośrodkach opiekuńczych? Czy aby na pewno kobieta zarabia tyle samo co mężczyzna za tę samą robotę i czy ma zapewniony pełen komfort pracy, bez docinków, aluzji i złośliwości? Chyba nie, i to nie tylko w Polsce. Całkiem niedawno Wielka Brytania usłyszała, co o swej byłej pracy sądziła szefowa działu odzieżowego Tesco. Opowiadała ona o odzywkach jej "kolegów" z pracy, w których przewijał się seksizm i pogarda. Swoją drogą nawet tam na 250 pracowników szczebla kierowniczego kobiet jest tylko 40.
Żeby nie było za różowo - o kasjerkach w Tesco ich przełożeni mówili per "podłoga", o czym doniósł "Super Express". Nie ma to jak zdrowe, kapitalistyczne stosunki pracy, chciałoby się rzec. Przez takie właśnie historie ruch kobiecy w Polsce dojrzewa - z każdym kolejnym Dniem Kobiet poza hasłami solidarności pojawiają się kwestie socjalne, takie jak walka o prawa pracownicze i godne traktowanie w pracy. Dziergane są też sojusze, o których jeszcze niedawno nie było mowy. Feministki idą ramię w ramię z górnikami, co świadczy o rodzącej się świadomości walki o wspólne cele ponad sztucznymi podziałami eskalowanymi przez prawicę w celu utrzymania swej dominacji.
Świat bez mężczyzn byłby równie pusty jak świat bez kobiet. Świat, w którym odmawiano by facetowi np. operacji ratującej przed przerzutem raka byłby równie okrutny jak ten, w którym już dziś odmawia się kobiecie prawa do przerywania ciąży. Nie chodzi o to, by kogokolwiek upośledzać - chodzi o to, by w końcu zrozumieć, że bez likwidacji wykluczenia ze względu na płeć nie będzie zdrowego, kreatywnego społeczeństwa. Jeśli jako zagrożenie dla ludzkości stawiany będzie fakt że "chłopcy są bardziej wrażliwi niż dziewczęta", to nigdy nie ruszymy z miejsca. Bez likwidacji szkodliwych stereotypów, łamiących życia milionom ludzi na całym świecie nie pójdziemy ani jeden krok naprzód. Stworzymy tylko pustkę, w której nie będzie żadnego wzajemnego szacunku i miłości, tylko pozy i uprzedzenia.
Zmiany cywilizacyjne postępują nieubłaganie, tak też dzieje się z rolami społecznymi. Demokracja zastąpiła feudalizm i absolutyzm, a wraz z jej nadejściem powoli, ale skutecznie kobiety mogły zacząć walczyć o swoje prawa. Zamiast być tylko nieco bardziej wyrafinowanym dodatkiem do pana domu, dzięki ruchowi sufrażystek stopniowo zdobywać pełne prawa majątkowe i polityczne. Dziś trudno uwierzyć chociażby w to, że dzieci nieślubne miały gorsze położenie prawne niż te "z prawego łoża" - a i to było powiązane z monopolem mężczyzn na przestrzeń publiczną. Jednak pomimo tego typu zmian (Polska w 1918 była jednym z pierwszych krajów na świecie, który przyznał kobietom prawa wyborcze) dużo trudniej zmienić jest samczą mentalność, w której więcej jest miejsca na traktowanie kobiety jako seksualnego łupu niż np. kompetentnej polityczki czy też współpracownicy w pracy.
Wystarczy tylko spojrzeć na świat błyszczących reklam, zachęcających do niezrównoważonej hiperkonsumpcji. Kobieta jest tam kusicielką i łupem, odwołującą się do męskiego libido w celu złupienia jego portfela. Koniecznie musi mieć kształty wpływające na wzrost ilości kompleksów u nastolatek, a jednocześnie promują one tyle produktów, że niczym dziwnym nie wydaje się wzrost ilości osób z nadwagą i chorobami cywilizacyjnymi. System jednak jakoś się kręci, a jakiekolwiek plany zmian są torpedowane zapewnieniami, że przecież z prawnego punktu widzenia wszyscy jesteśmy sobie równi i koniec z kropką.
Tylko niech ktoś wytłumaczy mi w jaki sposób kobieta bita przez męża/partnera może wyrzucić go z domu i skutecznie domagać się tego, co się jej należy? Czy to bijący znajduje się częściej za kratkami, czy też może matka z dzieckiem częściej zjawiają się w różnorakich ośrodkach opiekuńczych? Czy aby na pewno kobieta zarabia tyle samo co mężczyzna za tę samą robotę i czy ma zapewniony pełen komfort pracy, bez docinków, aluzji i złośliwości? Chyba nie, i to nie tylko w Polsce. Całkiem niedawno Wielka Brytania usłyszała, co o swej byłej pracy sądziła szefowa działu odzieżowego Tesco. Opowiadała ona o odzywkach jej "kolegów" z pracy, w których przewijał się seksizm i pogarda. Swoją drogą nawet tam na 250 pracowników szczebla kierowniczego kobiet jest tylko 40.
Żeby nie było za różowo - o kasjerkach w Tesco ich przełożeni mówili per "podłoga", o czym doniósł "Super Express". Nie ma to jak zdrowe, kapitalistyczne stosunki pracy, chciałoby się rzec. Przez takie właśnie historie ruch kobiecy w Polsce dojrzewa - z każdym kolejnym Dniem Kobiet poza hasłami solidarności pojawiają się kwestie socjalne, takie jak walka o prawa pracownicze i godne traktowanie w pracy. Dziergane są też sojusze, o których jeszcze niedawno nie było mowy. Feministki idą ramię w ramię z górnikami, co świadczy o rodzącej się świadomości walki o wspólne cele ponad sztucznymi podziałami eskalowanymi przez prawicę w celu utrzymania swej dominacji.
Świat bez mężczyzn byłby równie pusty jak świat bez kobiet. Świat, w którym odmawiano by facetowi np. operacji ratującej przed przerzutem raka byłby równie okrutny jak ten, w którym już dziś odmawia się kobiecie prawa do przerywania ciąży. Nie chodzi o to, by kogokolwiek upośledzać - chodzi o to, by w końcu zrozumieć, że bez likwidacji wykluczenia ze względu na płeć nie będzie zdrowego, kreatywnego społeczeństwa. Jeśli jako zagrożenie dla ludzkości stawiany będzie fakt że "chłopcy są bardziej wrażliwi niż dziewczęta", to nigdy nie ruszymy z miejsca. Bez likwidacji szkodliwych stereotypów, łamiących życia milionom ludzi na całym świecie nie pójdziemy ani jeden krok naprzód. Stworzymy tylko pustkę, w której nie będzie żadnego wzajemnego szacunku i miłości, tylko pozy i uprzedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz