Jeszcze przed kongresem zdecydowałem się zawitać do dzielnicy, w której do tej pory nie bywałem zbyt często. Mowa tu o Bemowie, które zajmuje zachodnią część miasta, jeszcze bardziej w tym kierunku niż chociażby Wola. Jedzie się tam dość długo i dlatego też nie zazdroszczę mieszkankom i mieszkańcom dajmy na to osiedla Górczewska konieczności dojeżdżania do centrum miasta do pracy czy do nauki. Nie będę dramatyzował - trakcja tramwajowa jest więc zawsze lepsze to niż nic, niemniej jednak trzeba czekać latami na połączenie dwóch jej nitek tak, aby sama dzielnica była dobrze skomunikowana ze sobą. A i burmistrza miało Bemowo wyjątkowego - Włodzimierz Całka dość długo walczył o fotel prezydenta całego miasta i równie długo nie oddawał służbowego laptopa.
Kiedy przyjeżdża się na pętlę tramwajową na Górczewskiej trudno nie zauważyć jednego. McDonalda rzecz jasna. Tak jakby miasto nie mogło się bez niego obejść. Mogę pojechać do Wesołej i koniec końców ujrzę ten sam widok - najwyraźniej w tej sposób wetujemy sobie kolejki sklepowe z czasów realnego socjalizmu. Dość to smutne, gdyż piękno tramwajowej zajezdni nie koresponduje dobrze z wielkimi przybytkami konsumpcji. Nawet ratusz jakoś nie urzeka, nie mając w sobie żadnego szczególnego elementu, na którym można by zawiesić oko. Ot, tradycyjny, sztampowy projekt - chociaż i tak dużo lepiej wyglądający niż położone po przekątnej bloki pewnej firmy deweloperskiej, które swą kanciastością odstraszają dość skutecznie.
To przecież centrum dzielnicy, która ponoć rozwija się całkiem dynamicznie. Trochę w tym prawdy jest - jadąc na spacer do pobliskiego lasu nawet na położonych na skraju osiedlach widać było małe knajpki czy też inne obiekty, zachęcające do spędzenia w nich czasu. Tereny lotniska pamiętają mnóstwo koncertów i imprez, a tereny wokół Wojskowej Akademii Technicznej dosłownie toną w zieleni. Można tam godzinami kluczyć po pobliskich lasach, a letnie spacery wzdłuż starych torów kolejowych mają w sobie coś tajemniczego, co wprowadza do głowy twórczy ferment powstały ze zmieszania Archiwum X z filmem przyrodniczym.
Jeśli wierzyć Wikipedii jest tu też sport i handel. Nie da się odmówić tego drugiego faktu - pod tym względem ta część Warszawy wygląda na dobrze zaopatrzoną. Atrakcją turystyczną mogą też być forty dawnej, XIX-wiecznej Twierdzy Warszawa. Niektóre z nich toną w leśnych zaułkach, przez co dodatkowo wzrasta turystyczna wartość terenów, gdzie nie ma wielkich blokowisk.
Bemowo to dzielnica mająca pewną specyfikę. Mają spore tereny lotniska i niemało mieszkańców może gościć ogólnomiejskie imprezy, chociaż ta niegdyś popularna metoda promocji dzielnicy ostatnimi czasy nie była tak intensywnie wykorzystywana. Z całą pewnością w zachowaniu spokoju nie pomoże budowa trasy ekspresowej przez miasto, a to właśnie m.in. tej dzielnicy będzie ona dotyczyć najbardziej. Mieszkankom i mieszkańcom Bemowa szykuje się dość mocny horror, związany z nierozważną polityką transportową. Szerokie drogi wymagać będą przesiedleń i karczowania drzew, ale też raczej oddzielą od siebie poszczególnie tereny, niż sprzyjać będą ich integracji. Jak widać, po raz kolejny obrano metodę niezrównoważonego rozwoju, przez co wysiłek stworzenia prawdziwej lokalnej społeczności będzie dużo trudniejszy niż do tej pory.
Kiedy przyjeżdża się na pętlę tramwajową na Górczewskiej trudno nie zauważyć jednego. McDonalda rzecz jasna. Tak jakby miasto nie mogło się bez niego obejść. Mogę pojechać do Wesołej i koniec końców ujrzę ten sam widok - najwyraźniej w tej sposób wetujemy sobie kolejki sklepowe z czasów realnego socjalizmu. Dość to smutne, gdyż piękno tramwajowej zajezdni nie koresponduje dobrze z wielkimi przybytkami konsumpcji. Nawet ratusz jakoś nie urzeka, nie mając w sobie żadnego szczególnego elementu, na którym można by zawiesić oko. Ot, tradycyjny, sztampowy projekt - chociaż i tak dużo lepiej wyglądający niż położone po przekątnej bloki pewnej firmy deweloperskiej, które swą kanciastością odstraszają dość skutecznie.
To przecież centrum dzielnicy, która ponoć rozwija się całkiem dynamicznie. Trochę w tym prawdy jest - jadąc na spacer do pobliskiego lasu nawet na położonych na skraju osiedlach widać było małe knajpki czy też inne obiekty, zachęcające do spędzenia w nich czasu. Tereny lotniska pamiętają mnóstwo koncertów i imprez, a tereny wokół Wojskowej Akademii Technicznej dosłownie toną w zieleni. Można tam godzinami kluczyć po pobliskich lasach, a letnie spacery wzdłuż starych torów kolejowych mają w sobie coś tajemniczego, co wprowadza do głowy twórczy ferment powstały ze zmieszania Archiwum X z filmem przyrodniczym.
Jeśli wierzyć Wikipedii jest tu też sport i handel. Nie da się odmówić tego drugiego faktu - pod tym względem ta część Warszawy wygląda na dobrze zaopatrzoną. Atrakcją turystyczną mogą też być forty dawnej, XIX-wiecznej Twierdzy Warszawa. Niektóre z nich toną w leśnych zaułkach, przez co dodatkowo wzrasta turystyczna wartość terenów, gdzie nie ma wielkich blokowisk.
Bemowo to dzielnica mająca pewną specyfikę. Mają spore tereny lotniska i niemało mieszkańców może gościć ogólnomiejskie imprezy, chociaż ta niegdyś popularna metoda promocji dzielnicy ostatnimi czasy nie była tak intensywnie wykorzystywana. Z całą pewnością w zachowaniu spokoju nie pomoże budowa trasy ekspresowej przez miasto, a to właśnie m.in. tej dzielnicy będzie ona dotyczyć najbardziej. Mieszkankom i mieszkańcom Bemowa szykuje się dość mocny horror, związany z nierozważną polityką transportową. Szerokie drogi wymagać będą przesiedleń i karczowania drzew, ale też raczej oddzielą od siebie poszczególnie tereny, niż sprzyjać będą ich integracji. Jak widać, po raz kolejny obrano metodę niezrównoważonego rozwoju, przez co wysiłek stworzenia prawdziwej lokalnej społeczności będzie dużo trudniejszy niż do tej pory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz