W związku z odświeżaniem wizerunku naszej strony partyjnej warszawa.zieloni2004.pl pozostaje chwilowo nieczynna - w związku z tym póki co najwięcej informacji o warszawskich Zielonych znaleźć można właśnie tutaj. Idzie to w parze z moim przekonaniem, że warto temu miejscu poświęcić nieco czasu i energii. Szerzcie wieść aby użytkowniczek i użytkowników tutaj nie zabrakło!
Zarząd koła warszawskiego Zielonych 2004 wyraża zaniepokojenie działaniami miasta w stosunku do przedsiębiorstwa społecznego EKON, które od półtora roku boryka się z bezwładem i złą wolą urzędników. Z powodu braku miejsca na sortownię śmieci setkom niepełnosprawnych umysłowo i chorych psychicznie - dzięki którym miasto było czystsze i bardziej zdatne do życia - grozi utrata pracy.
- Władze Warszawy ignorują zasadę ciągłości i dotrzymywania umów! - współprzewodniczący koła, Bartłomiej Kozek, nie szczędzi mocnych słów. - Po wyborach nowe władze samorządowe zaczęły piętrzyć problemy, by uniknąć przekazania ursynowskiej działki przy ul. Mortkowicza 5, przyznanej EKON-owi na mocy uchwały Rady Miasta z września 2006 r. Na tej działce miała powstać sortownia odpadów, dająca zatrudnienie osobom wykluczonym z rynku pracy. EKON sam zamierzał oczyścić teren z zalegającego tam azbestu i eternitu. Na mieście nie robi wrażenia fakt, że dzięki EKON-owi setki osób mają pracę i samorząd nie musi dopłacać m.in. do ich terapii; wedle wyliczeń, oszczędności miasta w ciągu trzech lat sięgnęły 11 milionów złotych. To przedsiębiorstwo to praktyczna realizacja idei zrównoważonego rozwoju – zyskują ludzie, środowisko i budżet. Jest ono wzorem dla innych tego typu inicjatyw na kontynencie. Dalsza egzystencja całego przedsięwzięcia wisi jednak na włosku z powodu braku dobrej woli urzędników, których obowiązkiem jest przecież dbanie o publiczne dobro!
- EKON robi kawał dobrej roboty także w dziedzinie ekologii - dodaje współprzewodnicząca warszawskich Zielonych 2004, Irena Kołodziej. – To stowarzyszenie odpowiada dziś za 37% recyklingu odpadów w Warszawie i jest niezwykle efektywne w stosunku do skromnych inwestycji. Proponowanie mu wydzierżawienia działki jedynie na 3 lata (zamiast na 25, co gwarantowała uchwała Rady Miasta) nie pozwala na wybudowanie koniecznej infrastruktury, co w praktyce oznacza upadek całego przedsięwzięcia. Jednocześnie władze Warszawy wmawiają, że nie mają żadnej innej pięciohektarowej działki, którą mogłyby zaproponować w zamian. Przedłużająca się sytuacja niepewności i stresu dla osób z zaburzeniami psychicznymi może oznaczać nawrót chorób i zaprzepaszczenie efektów wieloletniej terapii, jaką stanowi wykonywanie pożytecznej pracy. Beztroska i nieodpowiedzialność władz miasta wołają o pomstę do nieba!
Zieloni 2004 kierują list do prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz list z prośbą o przyznanie terenu przy Mortkowicza 5. Setki pracujących na swoje utrzymanie chorych i niepełnosprawnych niepokoi się przeciągającymi się przepychankami i chce mieć pewność, że nadal będą mogli spokojnie wykonywać swoja trudną do przecenienia pracę „ekologicznych mrówek”. Wiele wspólnot mieszkaniowych i osób indywidualnych pragnie powierzyć odbiór odpadów właśnie temu stowarzyszeniu.
Wierzymy, że sprawa znajdzie szczęśliwe zakończenie. W razie potrzeby zamierzamy rozpocząć protesty społeczne i szeroko informować warszawianki i warszawiaków o rozwoju wydarzeń.
- Władze Warszawy ignorują zasadę ciągłości i dotrzymywania umów! - współprzewodniczący koła, Bartłomiej Kozek, nie szczędzi mocnych słów. - Po wyborach nowe władze samorządowe zaczęły piętrzyć problemy, by uniknąć przekazania ursynowskiej działki przy ul. Mortkowicza 5, przyznanej EKON-owi na mocy uchwały Rady Miasta z września 2006 r. Na tej działce miała powstać sortownia odpadów, dająca zatrudnienie osobom wykluczonym z rynku pracy. EKON sam zamierzał oczyścić teren z zalegającego tam azbestu i eternitu. Na mieście nie robi wrażenia fakt, że dzięki EKON-owi setki osób mają pracę i samorząd nie musi dopłacać m.in. do ich terapii; wedle wyliczeń, oszczędności miasta w ciągu trzech lat sięgnęły 11 milionów złotych. To przedsiębiorstwo to praktyczna realizacja idei zrównoważonego rozwoju – zyskują ludzie, środowisko i budżet. Jest ono wzorem dla innych tego typu inicjatyw na kontynencie. Dalsza egzystencja całego przedsięwzięcia wisi jednak na włosku z powodu braku dobrej woli urzędników, których obowiązkiem jest przecież dbanie o publiczne dobro!
- EKON robi kawał dobrej roboty także w dziedzinie ekologii - dodaje współprzewodnicząca warszawskich Zielonych 2004, Irena Kołodziej. – To stowarzyszenie odpowiada dziś za 37% recyklingu odpadów w Warszawie i jest niezwykle efektywne w stosunku do skromnych inwestycji. Proponowanie mu wydzierżawienia działki jedynie na 3 lata (zamiast na 25, co gwarantowała uchwała Rady Miasta) nie pozwala na wybudowanie koniecznej infrastruktury, co w praktyce oznacza upadek całego przedsięwzięcia. Jednocześnie władze Warszawy wmawiają, że nie mają żadnej innej pięciohektarowej działki, którą mogłyby zaproponować w zamian. Przedłużająca się sytuacja niepewności i stresu dla osób z zaburzeniami psychicznymi może oznaczać nawrót chorób i zaprzepaszczenie efektów wieloletniej terapii, jaką stanowi wykonywanie pożytecznej pracy. Beztroska i nieodpowiedzialność władz miasta wołają o pomstę do nieba!
Zieloni 2004 kierują list do prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz list z prośbą o przyznanie terenu przy Mortkowicza 5. Setki pracujących na swoje utrzymanie chorych i niepełnosprawnych niepokoi się przeciągającymi się przepychankami i chce mieć pewność, że nadal będą mogli spokojnie wykonywać swoja trudną do przecenienia pracę „ekologicznych mrówek”. Wiele wspólnot mieszkaniowych i osób indywidualnych pragnie powierzyć odbiór odpadów właśnie temu stowarzyszeniu.
Wierzymy, że sprawa znajdzie szczęśliwe zakończenie. W razie potrzeby zamierzamy rozpocząć protesty społeczne i szeroko informować warszawianki i warszawiaków o rozwoju wydarzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz