W czwartkowy wieczór (11 września) na Ochocie odbyło się kolejne spotkanie z cyklu ERBEL ROZMAWIA. Tym razem mieszkańcy i mieszkanki spotkali się z kandydatką Partii Zielonych na prezydentkę w kawiarni „Co nas kręci, co nas podnieca”. Rozmowa dotyczyła programu Erbel, ale także o codziennych problemów nurtujących ochocianki i ochocian.
Fot. Piotr Stasiak
Tradycją podczas rozmów z kandydatką Partii Zielonych jest szczegółowe omówienie najważniejszych postulatów programu wyborczego Joanny Erbel. Mieszkańców i mieszkanki dzielnicy Ochota najbardziej zaciekawiły aspekty dotyczące Warszawy lokalnej, w której władze dzielnic mają większe kompetencje. „Warszawa marzeń to Warszawa maksymalnie zdecentralizowana, gdzie większe kompetencje oddaje się w ręce rad dzielnic i wszystko można załatwić nie ruszając się z miejsca. To miasto gdzie realny wpływ na jego kształt mają mieszkańcy i mieszkanki, a nie o wszystkim decyduje się w zaciszu gabinetów”- wyjaśniała Erbel.
Postulat lokalności wywołał zainteresowanie zebranych i od razu pojawiły się pytania z sali – np. te dotyczące finansowania dzielnic, w tym tak potrzebnego finansowania oświaty w danych dzielnicach. „ Chcemy zmienić priorytety budżetowe. Nie może tak być, że wydajemy pieniądze na ogromne inwestycje, na które idą miliardy złotych, a mieszkaniówka czy oświata jest niedofinansowana. Dlatego będziemy musieli po prostu przesuwać priorytety” - odpowiedziała Joanna Erbel.
Fot. Piotr Stasiak
Kolejnym zagadnieniem poruszonym przez mieszkańców, a dotyczącym również postulatu o lokalności, było oddanie większej władzy w ręce burmistrzów dzielnic, aby to oni byli realnie gospodarzami terenu oraz. Jednen z uczestników spotkania zauważył, że na Ochocie „są instytucje w dzielnicach, które w nazwie maja nazwę dzielnicy i większość mieszkańców uważa, że podlegają one burmistrzowi, a w rzeczywistości podlegają pod panią prezydent. Przydałoby się, żeby tę dysfunkcjonalną strukturę ulepszyć, aby te instytucje jak np. Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami Ochota czy spółka miejska Gminna Gospodarka Komunalna Ochota podlegały dzielnicom, żeby mieszkańcy byli zorientowani do kogo mogą się zwrócić.”. Ten postulat wpisuje się, jak najbardziej w program wyborczy Erbel, który mówi o wspieraniu lokalności i lokalnych urzędów – według Joanny Erbel miasto ma lepiej odpowiadać na potrzeby lokalnej wspólnoty. Kandydatka Partii Zieloni stwierdziła także, że bardzo cieszy ją to, że jest coraz więcej osób zaangażowanych lokalnie, które troszczą się o swoją okolicę i chcą poświęcić swój wolny czas, na to żeby wszystkim żyło się lepiej i takie ruchy trzeba wspierać. „I jeśli nawet nie zostanę prezydentką, to wciąż będę działać w ruchach miejskich i pracować z takimi właśnie zaangażowanymi w swoją społeczność ludźmi” - dodała Erbel.
Fot. Piotr Stasiak
Kolejnym istotnym punktem programu Joanny Erbel, który wywołał zainteresowanie zebranych, był transport w mieście. „Często jestem przedstawiana jako przeciwniczka samochodów, a ja jestem zwolenniczką zrównoważenia tej hierarchii" - wyjasniała kandydatka Zielonych na prezydenkę stolicy. "Nie chcę, żeby nie było jak jest teraz, że samochody zajmują około 80% ulicy, a pieszym i rowerzystom zostaje tego miejsca coraz mniej” - kontynowała Erbel.
Joanna Erbel i Partia Zielonych chcą, aby przestrzeń publiczna była bardziej przyjazna dla ludzi – zarówno rowerzystów jaki i pieszych. Erbel zaznaczyła także, że Warszawa jak większość polskich miast, boryka się z zanieczyszczeniem powietrza. Aż 70% pyłów zanieczyszczających powietrze, którym oddychają mieszkańcy i mieszkanki Warszawy pochodzi z ruchu kołowego. Dlatego według Erbel uspokojenie ruchu, promowanie transportu publicznego i zmniejszenie ilości aut na ulicach miasta nie jest fanaberią grupy rowerzystów, ale wręcz odwrotnie – postulat ten ma realny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie. A złe samopoczucie wynikające z zanieczyszczonego powietrza wpływa nie tylko na zdrowie, ale też np. na efektywność w pracy.
W związku z poruszaną kwestia transportu pojawiły się głosy zaniepokojonych mieszkańców i mieszkanek, którzy chcą rozwiązania problemów z organizacją ruchu w ich dzielnicy. Ochocianie opowiedzieli kandydatce o istotnym dla ich dzielnicy Placu Zawiszy i pomysłach na jego przebudowę. Chcą, żeby wyprosować Aleje Jerozolimskie wyprostować i zrobić dodatkowy wlot na Plac. To rozwiązanie ma jednak swoje wady: „Jak się zrobi dodatkowy wlot i wjadą tam samochody, to Plac Zawiszy się całkiem zakorkuje, bo będzie pięć wlotów!” - żalił się jeden z mieszkańców.
Zainteresowanie zebranych wzbudził też postulat „Bilet za 2 złote”. „Budzi moja wątpliwość postulat „Bilet za 2 złote”. Zastanawiam się czy rzeczywiście i czy mamy takie przykłady, czy są takie kalkulacje, że obniżka cen biletów spowoduje zwiększenie wpływów?”- pytał jeden z zainteresowanych mieszkańców. Joanna Erbel odpowiadała: - „Podwyżki cen biletów w Warszawie nie sprawiły, że są większe wpływy z biletów do budżetu. To znaczy, że mieszkańcy i mieszkanki przestali jeździć komunikacją publiczną, albo przestali za nią płacić. I rzeczywiście większość miast w Polsce poszła taką drogą, że podniesiemy ceny biletów, to będziemy mieć więcej pieniędzy w kasie miasta. Bo ludzie nie mają innej alternatywy wobec transportu publicznego, więc będą musieli i tak te bilety kupować. Jak się okazuje, tak nie jest. Są rowery, są samochody. Jeśli chodzi o miasta, które obniżyły ceny biletów, to takim przykładem jest Rzeszów. Według ich symulacji wyszło, że gdy zostaną obniżone ceny biletów, to wzrosną wpływy i z komunikacji zacznie korzystać więcej osób. I co ciekawe ludziom nie będzie się opłacało np. jeździć na gapę, czy oszukiwać w inny sposób. Dodatkowo wprowadzono to, że bilet aglomeracyjny jest biletem miejskim – inaczej niż w Warszawie, gdzie Karta Warszawiaka tak naprawdę wyklucza tych, którzy mieszkają poza jej granicami, a np. pracują w mieście i narażeni są na większe koszty. Wracając do Rzeszowa: tam po obniżce cen wpływy wzrosły".
Kolejnym pytaniem od zebranych mieszkanek i mieszkańców było zagadnienie dotyczące zintegrowanego transportu szynowego. „Czy jesteście za tym, aby budować trzecią linię metra, czy raczej chcecie inwestować w kolej miejską?” - pytano z sali. „Chciałabym, aby linia średnicowa była trzecią linią metra, bo jeśli mamy w coś inwestować, to najlepiej w to, co już istnieje. Kopanie linii metra jest zapewne spektakularną inwestycją, i dobrze sprzedaje się taką informację w mediach, ale na takie inwestycje wydaje się bardzo dużo pieniędzy, które można użyć po to, aby połączyć istniejący już system transportu szynowego. Jest też takie mityczne przekonanie, że prawdziwe metro jeździ pod ziemią. A przykłady z innych miast europejskich pokazują, że nie koniecznie jest to prawda – metro po prostu jeździ tam, gdzie jest najwygodniej, czasem linie puszczone są po liniach kolejowych – jak w Berlinie S-Bahn, lub po estakadach. U nas też tak mogłoby być. Niemiecki S-Bahn to przecież odpowiednik naszej SKM-ki, a tak naprawdę między funkcjonowaniem metra, a tej kolejki nie ma żadnej różnicy.” - odpowiadała kandydatka. Według Joanny Erbel Warszawa może dążyć do stworzenia wspólnego zarządu komunikacji dla całej aglomeracji oraz do rozwijania sieci połączeń kolejowych. Dobrą praktyką jest rozbudowa linii kolei miejskich lub rewitalizacja tych dawno nieużywanych. Kilka dni wcześnie wyobraźnie wielu osób obecnych na spotkaniu poruszył Metram – wizja integracji warszawskiego systemu transportu, przedstawiona przez Mariusza Różyckiego w ramach konkursu Futuwawa.
Na koniec spotkania Joanna Erbel zachęciła mieszkańców i mieszkanki Ochoty do współtworzenia programu i zgłaszania swych uwag. Uchylając rąbka tajemnicy Erbel wyjaśniła, że program w pełnym kształcie z uwzględnionymi pomysłami mieszkańców i mieszkanek wszystkich 18 dzielnic zostanie przedstawiony już niedługo.
Zespół Zielonej Warszawy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz