Koło warszawskie Zielonych 2004 wyraża dezaprobatę wobec pojawiających się pomysłów, by ograniczać fundusze na teatry rozrywkowe w stolicy. Oszczędności w tej dziedzinie nie zrekompensują strat społecznych i kulturalnych, które mogą być efektem zmniejszenia dotacji.
- W kraju, w którym społeczne uczestnictwo w życiu kulturalnym kształtuje się na trzecim od końca miejscu w Unii Europejskiej (wyprzedzają nas jedynie Bułgaria i Portugalia), zmniejszanie finansowania kultury jest działaniem szkodliwym dla jakości życia - mówi przewodniczący koła warszawskiego Zielonych, Bartłomiej Kozek. - W społeczeństwie opartym na wiedzy, do rozwoju którego dążymy, dostęp do kultury odgrywa kluczową rolę. Samorząd myślący o kulturze jako o „luksusowym przywileju”, który musi ustępować innym wydatkom, strzela sobie w stopę. Zmniejsza to atrakcyjność inwestycyjną i turystyczną miasta, co nie pozostaje bez wpływu na poziom przychodów w miejskim budżecie. Już choćby z takiego twardego ekonomicznego powodu warto dwa razy się zastanowić przed dokonaniem tego kroku.
- Naszym zdaniem lekceważenie działalności artystycznej takich teatrów, jak Roma, Kwadrat czy Komedia jest nieuczciwe - dodaje Irena Kołodziej, przewodnicząca koła. - Nie każda mieszkanka i mieszkaniec miasta musi znajdować przyjemność w spektaklach będących na przykład adaptacjami klasyków. Przeprowadzanie tego typu rozróżnień w kraju, w którym wskaźnik uczęszczania do teatru jest wyraźnie niższy od unijnej średniej (na co zwraca uwagę nawet raport „Polska 2030”), zwyczajnie nie ma sensu. Zmniejszenie dotacji może prowadzić na przykład do podrożenia biletów wstępu na spektakle i tym samym spowodować dalszy spadek uczestnictwa w życiu kulturalnym Warszawy. Tego typu działania, jeśli władze miasta od słów przejdą do czynów, będą antyreklamą starań o otrzymanie przez nasze miasto tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.
- W kraju, w którym społeczne uczestnictwo w życiu kulturalnym kształtuje się na trzecim od końca miejscu w Unii Europejskiej (wyprzedzają nas jedynie Bułgaria i Portugalia), zmniejszanie finansowania kultury jest działaniem szkodliwym dla jakości życia - mówi przewodniczący koła warszawskiego Zielonych, Bartłomiej Kozek. - W społeczeństwie opartym na wiedzy, do rozwoju którego dążymy, dostęp do kultury odgrywa kluczową rolę. Samorząd myślący o kulturze jako o „luksusowym przywileju”, który musi ustępować innym wydatkom, strzela sobie w stopę. Zmniejsza to atrakcyjność inwestycyjną i turystyczną miasta, co nie pozostaje bez wpływu na poziom przychodów w miejskim budżecie. Już choćby z takiego twardego ekonomicznego powodu warto dwa razy się zastanowić przed dokonaniem tego kroku.
- Naszym zdaniem lekceważenie działalności artystycznej takich teatrów, jak Roma, Kwadrat czy Komedia jest nieuczciwe - dodaje Irena Kołodziej, przewodnicząca koła. - Nie każda mieszkanka i mieszkaniec miasta musi znajdować przyjemność w spektaklach będących na przykład adaptacjami klasyków. Przeprowadzanie tego typu rozróżnień w kraju, w którym wskaźnik uczęszczania do teatru jest wyraźnie niższy od unijnej średniej (na co zwraca uwagę nawet raport „Polska 2030”), zwyczajnie nie ma sensu. Zmniejszenie dotacji może prowadzić na przykład do podrożenia biletów wstępu na spektakle i tym samym spowodować dalszy spadek uczestnictwa w życiu kulturalnym Warszawy. Tego typu działania, jeśli władze miasta od słów przejdą do czynów, będą antyreklamą starań o otrzymanie przez nasze miasto tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz