19 kwietnia 2011

Finlandia skręciła w prawo

Komentarz Satu Hassi, zielonej europosłanki z Finlandii:

Zieloni stracili 1,3 punktu procentowego poparcia, spadając z poziomu 8,5 do 7,2%. Kosztowało nas to pięć miejsc w parlamencie, ze względu na fiński system wyborczy, który do pewnego stopnia dyskryminuje mniejsze formacje. Jego reforma była jedną z najważniejszych kwestii, o jaką walczyliśmy w ostatnim rządzie. Została ona zaaprobowana przez poprzedni parlament i będzie teraz potrzebowała zgody nowego, zanim wejdzie w życie.

Poparcie straciły wszystkie partie, poza jedną, reprezentującą interesy ludności szwedzkojęzycznej. Partia Centrum aktualnej pani premier straciła 15 miejsc, konserwatyści 6, Zieloni 5. Mimo strat mandatów to konserwatyści będą największą partią.

Do tej pory Zielonym udawało się zwiększać swoje poparcie, nawet kiedy braliśmy udział w koalicjach rządowych (byliśmy, poza właśnie się kończącą, jeszcze w dwóch), tym razem tak się jednak nie stało.

Dało się odczuć silne pragnienie protestu ze strony osób głosujących. Wytłumaczeniem mogą być po części rosnące podziały w społeczeństwie, nierówności ekonomiczne, ale także w poziomie zdrowia. Inną budzącą gniew kwestią są europejskie programy ratunkowe. Problemy te mogą tłumaczyć znaczący sukces Prawdziwych Finów.

Prawdopodobnie najważniejszym powodem spadku poparcia dla Zielonych było to, że partia zdecydowała się na pozostanie w rządzie, nawet kiedy parlament zezwolił na budowę kolejnych dwóch reaktorów jądrowych, pomimo faktu, że Zieloni tak w ławach rządowych, jak i parlamentarnych sprzeciwiali się tej decyzji. Kiedy kończący właśnie swoją kadencję rząd uformował się, partie, które go tworzyły zaakceptowały rozbieżności w swoich stanowiskach w tej kwestii, Zieloni zaś zadeklarowali, że jeśli po wyborach 2007 roku wydane zostaną zgody na rozwój energetyki nuklearnej, to i tak nie opuszczą z tego powodu ław rządowych. Choć zrobiliśmy tak, jak deklarowaliśmy, wygląda na to, że od początku wyborczynie i wyborcy uznawali to za zły pomysł.

***

Liderka Zielonych, Anni Sinnemaki, zadeklarowała po ogłoszeniu wyników wyborów, że jej partia przechodzi do opozycji i nie będzie brała udziału w negocjacjach w sprawie powołania nowego rządu. Komentując sukces eurosceptycznych Prawdziwych Finów stwierdziła, że sukces odniosła formacja, która reprezentuje dokładne przeciwieństwo tego, w co wierzą Zieloni. Coraz głośniej mówi się o wielkiej koalicji trzech największych partii - konserwatystów, socjaldemokratów oraz Prawdziwych Finów, dwie ostatnie partie łączy chęć odrzucenia w parlamencie unijnego pakietu ratunkowego dla Grecji, co może oznaczać kolejne kłopoty dla zmagającej się ze skutkami globalnego kryzysu ekonomicznego Unii Europejskiej. Ponieważ w Finlandii nie ma tradycji stałych politycznych bloków, ostateczny efekt negocjacji może jednak być zupełnie inny. Katastrofa w Fukushimie, być może z powodów wyszczególnionych w wypowiedzi Satu Hassi, nie miała spodziewanego wpływu na wyniki wyborów.

***

Oficjalne wyniki wyborów w Finlandi:

- Konserwatyści: 20,4% i 44 miejsca w 200-osobowym, jednoizbowym parlamencie (-1,9%, -6)
- Socjaldemokraci: 19,1%, 42 (-2,3%, -3)
- Prawdziwi Finowie: 19%, 39 (+15%, +34)
- Partia Centrum: 15,8%, 35 (-7,3%, -16)
- Socjaliści: 8,1%, 14 (-0,7%, -3)
- Zieloni: 7,2%, 10 (-1,2%, -5)
- Szwedzka Partia Ludowa: 4,3%, 9 (-0,3%, 0)
- Chrześcijańscy Demokraci: 4%, 6 (-0,8%, -1)
- Inni: 0,4%, 1 (-0,1%, 0)

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...