Prezentujemy list Anny Owsińskiej, mieszkanki Ochoty, do Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie "modernizacji" terenu dzisiejszego Bazaru Banacha.
***
Uwagi do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego rejonu ul. Opaczewskiej (Ochota) dot. terenu między ulicami Grójecką i Banacha
Jako mieszkańcy dzielnicy Ochota i klienci Bazaru Banacha chcieliśmy wyrazić nasze poważne zaniepokojenie, a wręcz dezaprobatę dla ogłoszonego w marcu bieżącego roku, przez urząd miasta w ramach planu zagospodarowania rejonu ul. Opaczewskiej, nowego projektu przestrzennego placu targowego na rogu ulic Grójeckiej i Banacha. Plan ten nie tylko jest całkowitym zaprzeczeniem projektów koniecznej modernizacji proponowanych oddolnie, przez stowarzyszenia kupieckie i obywatelskie, ale nawet poprzednich projektów ogłaszanych przez władze miasta.
Nowe zdefiniowanie tego terenu stoi w całkowitej sprzeczności z bardzo istotną funkcją, jaką obszar bazaru pełni w społeczności dzielnicy, a nawet całego miasta. Przeznaczenie praktycznie całego otwartego terenu pod wielopiętrową (minimalnie od 14 do 25 metrów) zabudowę bezpowrotnie zniszczy charakter tego historycznego zakątka Warszawy pozbawiając zarazem stolicę jedynego stałego i wszechstronnego pod względem asortymentu targowiska.
Mimo pozostawienia (bardzo ograniczonego) fragmentu przestrzeni wolnej od zabudowań istnieje realne niebezpieczeństwo zmiany jego przeznaczenia, w sytuacji, gdy do planów nie wpisano jako obligatoryjnej funkcji targowiska. Przewidziane w planie przeniesienie większości stoisk do hali jest zupełnie niewykonalne już z racji braku miejsca – nawet ograniczona do, ustalonych z góry, absolutnie niewystarczających rozmiarów większość straganów po prostu się w niej nie zmieści, co widać już z oficjalnie wymienianych liczb (300 planowanych w miejsce około 600 istniejących dzisiaj). Zresztą wobec nieuchronnie zwiększonego czynszu wielu sprzedających, rolników lub handlarzy starzyzną, automatycznie zostałoby wykluczonych z rynku. Z tego samego powodu deklarowane przeznaczenie parterów TBS-ów na kompensujące przestrzenie targowe jest oczywistą fikcją. Podobnie jak projekt udanego przeniesienia całości bazaru na teren innej lokalizacji.
Biorąc to wszystko pod uwagę, oczywistym staje się, wbrew oficjalnym deklaracjom, że uchwalenie tego konkretnego planu zagospodarowania jest równoznaczne z faktyczną likwidacją Bazaru Banacha, co byłoby olbrzymią i nienaprawialną stratą dla społeczności całej Ochoty.
Bazar w jego obecnym kształcie jest niesłychanie istotny dla ekonomii dzielnicy dając, dzięki usytuowaniu w jej centrum, łatwy dostęp do dużego wyboru zróżnicowanych cenowo, w tym bardzo tanich, produktów, tak żywności jak i artykułów przemysłowych, których jakość zazwyczaj daleko przewyższa te dostępne w handlu hurtowym. Jest to wyjątkowo cenne dla niebogatej i wciąż starzejącej się dużej części społeczności mieszkańców okolic ulicy Grójeckiej, których nie stać na kupowanie w okolicznych sklepach, a nie mają środków i siły na dotarcie do, zresztą i tak droższego, supermarketu; jak również studentów zamieszkujących liczne okoliczne akademiki. Ludzie zmuszeni często przeżyć za mniej niż pięć złotych dziennie nie będą klientami wysokoczynszowych galerii handlowych na terenie mających powstać domów wielorodzinnych.
Poza tym targowisko, wspierając drobny handel oparty na dostawach producentów detalicznych i przedsiębiorców lokalnych, grupę często z trudem radzącą sobie z konkurencją wielkich magazynów, daje zatrudnienie setkom ludzi, nie tylko handlarzy, rozwijając i umacniając podstawowe struktury gospodarcze.
Jednak względy ekonomiczne i socjalne nie są jedynymi przemawiającymi za istnieniem Bazaru Banacha w jak najmniej zmienionej formie. Targowisko istniejące w tym miejscu od 100 lat jest ważną częścią struktury pamięci całego miasta. Wydarzenia II Wojny Światowej, jakie się na nim rozegrały uczyniły z niego świadka historii i tragedii ludzkiej, jego istnienie jest stałym przypomnieniem, żywym pomnikiem tych wydarzeń – najodpowiedniejszą oprawą dla monumentu upamiętniającego popowstaniowy obóz przejściowy. Zmiana charakteru tego miejsca byłaby ostatecznym wymazaniem śladów męczeństwa mieszkańców Ochoty, jakie miało miejsce na terenie ówczesnego Zieleniaka.
Dzisiejszy bazar pełni również istotną funkcję integracyjną, będąc miejscem interakcji społecznych, przekraczania barier pochodzenia czy zamożności, a nawet języka. Dla wielu osób, w szczególności samotnych, jest drugim domem, często jedyną szansą na życie towarzyskie lub otrzymanie wsparcia od drugiego, konkretnego człowieka. Wewnątrz struktury uwarunkowanej prawami rynku tworzą się nieformalne związki przyjaźni, specyficzne wspólnoty lokalne, będące czymś rzadkim, a jakże poszukiwanym w zatomizowanym społeczeństwie wielkich miast.
Zarazem odnosząc się do padających argumentów estetyczno-przestrzennych pragniemy zaznaczyć, że chęć odgrodzenia od tkanki miasta, ukrycia za wszelką cenę przestrzeni rozpoznawalnej jako targowisko jest nie tylko nieracjonalne i niefunkcjonalne, wręcz zabójcze dla tego typu struktur (czego dowodem umierający po „modernizacji” bazar Różyckiego, a także drogi i niewygodny w użytkowaniu dla klientów pawilon przy hali Mirowskiej), ale również zupełnie nienowoczesne. We wszystkich stolicach europejskich bazary wplecione są ściśle w same centra miast jako ich oczywiste i pełnoprawne elementy.
W świetle wszystkich tych argumentów apelujemy o zweryfikowanie wystawionych planów i wzięcie pod uwagę opinii mieszkańców, wielokrotnie wyrażanej za pomocą petycji, listów i manifestacji.
Żądamy respektowania uchwały rady m. st. Warszawy z 2005 roku, która gwarantowała modernizację i uporządkowanie opisywanego terenu przy zachowaniu form taniego handlu, jak również spełnienia obietnic zapewnienia miejsca dla wszystkich obecnie pracujących na Bazarze Banacha w ramach tej samej lokalizacji. Pod tymi sformułowaniami rozumiemy przede wszystkim zachowanie jak największego, nieograniczonego wyłącznie do Zieleniaka, otwartego placu targowego z miejscem dla handlu samochodowego. Pragnęlibyśmy również otwarcia na ulicę Grójecką i ograniczenia zabudowy lub przeniesienia jej w całości na miejsca wskazywane jako zastępcze lokalizacje bazaru.
Jeśli nie jest to możliwe w ramach tego planu zagospodarowania oczekujemy wprowadzenia zmian do Studium zapotrzebowania miasta, które absolutnie bezpodstawnie określa przeznaczenie tego terenu jako wielofunkcyjne.
Bazar Banacha jest słynny na całą Warszawę, przyjeżdżają na niego ludzie z odległych dzielnic, z powodów czysto praktycznych lub w poszukiwaniu niepowtarzalnej atmosfery tego unikalnego w skali stolicy terenu. Jak wielkie jest zapotrzebowanie na jego istnienie pokazują chociażby tłumy przecinające codziennie ulicę Grójecką i Bitwy Warszawskiej. Dlatego twierdzimy stanowczo, że likwidacja tego miejsca byłaby prawdziwą i nieuzasadnioną krzywdą wyrządzoną mieszkańcom przez ich własnych przedstawicieli we władzach miasta.
2 komentarze:
Ponieważ tak się składa, że od kilku już lat nie mogę odzyskać od miasta, zwróconej mi wyrokiem sądu nieruchomości, gdyż - jak się dowiedziałem, miasto (czytaj HGW) ma wobec niej jakieś niejasne plany komercyjne, wiem doskonale, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie po to została prezydentem stolicy, żeby robić dobrze jej mieszkańcom, ale sobie, swej rodzinie i swojej partii. Bo nikt mi na przykład nie powie, że dając pół miliarda na nikomu, poza ITI, niepotrzebny nowy stadion Legii, za śmiesznie niski czynsz, który z nadwyżką pokrywa ta firma z jedenj tylko reklamy, HGW, była prezes NBP i doświadzona bankier, nie wiedziała co robi ( i dla jakich korzyści). Kiedyś, w stanie wojennym, na murach widniały inwokacje do Gierka: Wracaj Edziu do koryta, lepszy złodziej niż bandyta. I tą dewizą kierowało się wielu, glosując na PO, przeciw PIS. Ale, okazuje się, że wybór między zlodziejami z PO a bandytami z PIS to wybór między dżumą a cholerą. Umiera się od jednego i od drugiego.
Naiwnym, co wierzą w dobrą wolę pani Gronkiewicz-Waltz, dedykuję.
Myślę że autorka nie jest naiwna, ale chce dać świadectwo, że jej zależy. Z własnego doświadczenia wiem, że rzadko bo rzadko, ale ma to wpływ na zmianę - niestety rzadziej jeśli chodzi o decyzje władz, ale jeśli nawet będzie to zmiana społeczna, która przyniesie rezultaty w dalszym okresie czasu, to sądzę, że warto tego typu listy pisać.
Pozdrawiam ciepło
Prześlij komentarz