Wybory, wybory i po wyborach - chciałoby się rzec. Żadnych większych zaskoczeń w II turze nie było, choć nie da się też powiedzieć, że nie ma w ogóle niespodzianek. Zgodnie z przewidywaniami w większości wypadków wygrali dotychczasowi prezydenci (głównie mężczyźni), silący się na podkreślanie swej niezależności - co jak dowodził między innymi Michał Syska w dużej mierze jest sprawnie sprokurowaną fikcją. Większość z nich zaczynała bowiem w strukturach partyjnych, ale zdołała zbudować wokół siebie alternatywne struktury, które zmieniła w sprawne, wyborcze machiny. Paradoksalnie w ich wyborczych szansach mogła im pomóc Platforma Obywatelska ze swym magicznych hasłem "Z dala od polityki". Skoro z dala, to czemuż ludzie mieli głosować na kandydatów partyjnych, kiedy na wyborczej karcie byli też i "bezpartyjni"?
Wydaje się, że PO odniosła dość nieprzekonujące zwycięstwo, jeśli chodzi o szczebel prezydencki. Wizerunkowo na pewno symbolicznie zyskała - Hanna Zdanowska zostanie pierwszą kobietą-prezydentką Łodzi, co sprawi, że zwolnione po niej miejsce w Sejmie zajmie pierwszy w III RP czarnoskóry poseł - John Godson, jednak już na poziomie ilościowym trudno rysować sytuację w różowych barwach. Szczęśliwie dla partii Donalda Tuska udało się pokonać urzędujących prezydentów Bydgoszczy (kto śledzi bloga moich koleżanek i kolegów chyba już wie, że Konstanty Dombrowicz zasłużył sobie na wymianę jak mało kto) w Elblągu czy w Płocku, a także pokonać PiS w prestiżowym pojedynku w Lublinie, jednak to nieco mało. Szczecin, Kraków, Poznań - w tych dużych miastach ta sztuka już się nie powiodła, a jeśli doliczyć do tego miejscowości, w których urzędujący prezydenci wygrali w I turze, to obraz powyborczego pola bitwy daleki jest od marzeń sztabowców PO.
Nie jest też tak, że na osłabieniu Platformy utuczył się PiS - nich z tych rzeczy. Największym miastem pod ich kontrolą będzie Radom - i na tym ta lista się kończy. Nawet na Podkarpaciu górą okazali się niezależni. SLD w tej kategorii może pochwalić się znacznie lepszymi rezultatami - jeszcze w I turze udało się Januszowi Kubickiemu w Zielonej Górze, w turze drugiej - poza sukcesami w miastach takich jak Słupsk czy Stargard Gdański, gdzie udało się obronić dotychczasowych włodarzy z lewicy, zdobyte zostały dwa miasta-bastiony prawicy. Częstochowa i Łomża, gdzie udało się pokonać odpowiednio PO i PiS zdają się pokazywać, że POPiSowy duopol powoli zaczyna się chwiać. Zwycięstwo Jacka Majchrowskiego w Krakowie czy wyrównane starcia osób związanych z lewicą w Opolu i Wałbrzychu - wszystko to wskazuje, że nie jest z nią tak źle, jak można by usłyszeć z ust sceptyków. Inną ważną wiadomością niedzielnego wieczoru jest ta, że oskarżany o molestowanie seksualne Czesław Małkowski nie wróci na fotel prezydenta Olsztyna - to dobra wiadomość, po I turze istniało bowiem całkiem spore prawdopodobieństwo takiego rozwoju wypadków.
Oczywiście nie da się - jak słusznie zauważa Wiesław Dębski - prorokować o wynikach przyszłorocznych wyborów parlamentarnych jedynie na podstawie zakończonych właśnie wyborów samorządowych. Nie da się też jednak zupełnie ich pominąć - już zresztą pojawiają się pierwsze sondaże, w których po świetnym wyniku na poziomie sejmików wojewódzkich PSL idzie w górę. W tegorocznym teście nie brały jeszcze udziału nowe, krystalizujące się ugrupowania - Ruch Poparcia Palikota oraz Polska Jest Najważniejsza. Jednocześnie medialne komentarze były dość jednoznaczne - trudno mówić o sukcesie tak PO, jak i PiS, a swoją pozycję na politycznej scenie tak SLD, jak i PSL odbudowują całkiem prężnie. Choć mało prawdopodobne, by w ciągu najbliższego roku pozycja Platformy miała osłabnąć na tyle, by miała ją przeskoczyć jakakolwiek inna siła polityczna, o tyle nie da się już z pewnością powiedzieć, czy na przykład lewica nie przeskoczy pod względem poparcia formację Jarosława Kaczyńskiego, czy do Sejmu wejdą jakiekolwiek nowe formacje i jaki ostatecznie będzie wynik ludowców. Paradoksalnie ta niepewność może nieco ożywić rodzimą demokrację - nic bowiem nie działa na nią równie źle, jak brak politycznej konkurencji dla formacji rządzącej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz