Warszawskie koło Zielonych skrytykowało decyzję władz Warszawy w sprawie likwidacji Warszawskiego Centrum Kobiet, instytucji od lat pomagającej kobietom próbującym wrócić na rynek pracy. Pod pretekstem cięć spowodowanych kryzysem ofiarą pada organizacja pozytywnie oceniana przez kobiety, które w ciągu lat skorzystały z pomocy Centrum. W Warszawie kobiety stanowią obecnie 47,2 proc. ogółu bezrobotnych, bez prawa do zasiłku jest 12.219 kobiet, powyżej 50. roku życia – 4.010, a długotrwale bezrobotnych – 4.504. Te liczby pokazują, że potrzebne są działania ze strony miasta, które pomogą zdobyć kobietom prace.
- Władzom miasta przydałoby się szkolenie z budżetowania uwzględniającego perspektywę równości płci. Gdyby miasto nie wydało kilkuset milionów na wsparcie inwestycji prywatnego inwestora i budowę stadionu Legii, wówczas urzędnicy nie musieliby podejmować dramatycznych decyzji czy odebrać fundusze na działania wspierające aktywizację zawodową seniorów czy osób niepełnosprawnych – powiedziała Agnieszka Grzybek, przewodnicząca Zielonych. – Tego typu placówki gminne działają w wielu miastach europejskich, oferta urzędów pracy czy ośrodków pomocy społecznej jest niewystarczająca. Ona musi uwzględniać konkretną sytuację życiową kobiety, której często trudno wrócić na rynek pracy ze względu na obciążenie obowiązkami opiekuńczymi. W Warszawskim Centrum Kobiet mogły się poradzić, nie przeżywają lęku przed stygmatyzacją, że korzystają z ośrodka pomocy społecznej – dodała.
- Pytanie, czy w ślad za zamknięciem bielańskiej placówki pójdą dalsze oszczędności. Już i tak brakuje żłobków i przedszkoli, miasto nie prowadzi programów – na przykład adresowanych do pracodawców – zachęcających do rozwiązań pozwalających łączyć życie zawodowe z prywatnym - dodaje przewodniczący warszawskich Zielonych, Bartłomiej Kozek. - Miejska ekipa rządząca, w której większość ma partia określająca się jako „obywatelska”, tnie finansowanie organizacji, która przez wiele lat udowodniła swoje kompetencje w dziedzinie adresowanej do kobiet polityki społecznej. Pieniędzy na tego typu centra powinno być nie mniej, a więcej, zaś doświadczenia osób pozostających bez pracy powinny zacząć być na poważnie uwzględniane przez miejskie placówki przy przygotowywaniu działań i odpowiedniej alokacji środków finansowych na pomoc bezrobotnym.
- Ciekawi nas stanowisko pani pełnomocnik ds. przeciwdziałania dyskryminacji, która niedawno została powołana przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Przypadkiem zamknięcia Warszawskiego Centrum Kobiet powinna się zająć jak najszybciej – powiedziała Irena Kołodziej, przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych. – Oczekujemy, że tak właśnie zrobi – dodała.
- Władzom miasta przydałoby się szkolenie z budżetowania uwzględniającego perspektywę równości płci. Gdyby miasto nie wydało kilkuset milionów na wsparcie inwestycji prywatnego inwestora i budowę stadionu Legii, wówczas urzędnicy nie musieliby podejmować dramatycznych decyzji czy odebrać fundusze na działania wspierające aktywizację zawodową seniorów czy osób niepełnosprawnych – powiedziała Agnieszka Grzybek, przewodnicząca Zielonych. – Tego typu placówki gminne działają w wielu miastach europejskich, oferta urzędów pracy czy ośrodków pomocy społecznej jest niewystarczająca. Ona musi uwzględniać konkretną sytuację życiową kobiety, której często trudno wrócić na rynek pracy ze względu na obciążenie obowiązkami opiekuńczymi. W Warszawskim Centrum Kobiet mogły się poradzić, nie przeżywają lęku przed stygmatyzacją, że korzystają z ośrodka pomocy społecznej – dodała.
- Pytanie, czy w ślad za zamknięciem bielańskiej placówki pójdą dalsze oszczędności. Już i tak brakuje żłobków i przedszkoli, miasto nie prowadzi programów – na przykład adresowanych do pracodawców – zachęcających do rozwiązań pozwalających łączyć życie zawodowe z prywatnym - dodaje przewodniczący warszawskich Zielonych, Bartłomiej Kozek. - Miejska ekipa rządząca, w której większość ma partia określająca się jako „obywatelska”, tnie finansowanie organizacji, która przez wiele lat udowodniła swoje kompetencje w dziedzinie adresowanej do kobiet polityki społecznej. Pieniędzy na tego typu centra powinno być nie mniej, a więcej, zaś doświadczenia osób pozostających bez pracy powinny zacząć być na poważnie uwzględniane przez miejskie placówki przy przygotowywaniu działań i odpowiedniej alokacji środków finansowych na pomoc bezrobotnym.
- Ciekawi nas stanowisko pani pełnomocnik ds. przeciwdziałania dyskryminacji, która niedawno została powołana przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Przypadkiem zamknięcia Warszawskiego Centrum Kobiet powinna się zająć jak najszybciej – powiedziała Irena Kołodziej, przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych. – Oczekujemy, że tak właśnie zrobi – dodała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz