Jeszcze jeden tekst Richarda Lawsona z angielskich Zielonych, który, jak sądzę, może być adekwatny do polskich warunków. Czy nie jest bowiem tak, że wielu z Was głosuje na SLD, bo "nie ma alternatywy na lewicy", albo też na PO, "żeby PiS nie wrócił", a na dodatek zupełnie bez przekonania? Może zatem warto pomyśleć ponownie...
Moim celem jest przekonanie wyborców Partii Pracy i Liberalnych Demokratów do głosowania na Zielonych. Myślące "na zielono" zwolenniczki i zwolennicy tych partii powinni zagłosować na nas, bowiem i tak partie te otrzymają miejsce w Parlamencie Europejskim w okręgu południowo-zachodnim - tak samo, jak pewne jest, że mandaty zdobędzie jeden lub dwóch konserwatystów (ostatecznie laburzystom nie udało się zdobyć miejsca, Zieloni mieli w tym okręgu lepszy od nich wynik - przyp. B.K.). Dzieje się tak dlatego, że olbrzymia ilość wyborców głosuje z przyzwyczajenia. Tylko mniejszość aktywnie wybiera, na kogo zagłosuje, na podstawie zbieżności przekonań. Niepewność panuje o ostatnie, szóste miejsce w okręgu, o które Zieloni biją się z UKIP, a może nawet z BNP (ostatecznie Brytyjska Partia Narodowa nie zdobyła mandatu w tym okręgu, natomiast UKIP - aż dwa - przyp. B.K.).
Jeśli wyborcy liberalni i socjaldemokratyczni chcą zatrzymać prawicę przed wejściem do Parlamentu Europejskiego, mogą głosować na Zielonych, bowiem zielona polityka uwzględnia najlepsze cechy obydwu tych tradycji.
Dla wyborców socjaldemokratycznych:
Z obecnego kryzysu politycznego i ekonomicznego - publicznego gniewu i niewiary w polityków, finansowego chaosu, recesji, kurczeniu się surowców, nierówności społecznych i - przede wszystkim - zmian klimatycznych - jesteśmy w stanie się wyrwać jedynie działając razem jako społeczeństwo, i to na każdym jego poziomie - z udziałem przedsiębiorców, społeczności lokalnych i rządu grających do jednej bramki. Sens współdziałania i wspólnego celu możemy osiągnąć wtedy, gdy różnice dochodowe i rozwarstwienie między bogatymi a biednymi zostaną zmniejszone.
Dla wyborców liberalnych:
Potrzeba nam cieszyć się z wartości indywidualnej wolności, przestrzegania praw człowieka i transparentności, jeśli chcemy stworzyć podstawy sukcesu wspomnianych powyżej celów. Potrzebujemy prawdziwej demokracji, by wzmocnić jednostki w celu realizacji wspólnych celów.
"Ekofaszyzm" (zapewne odwołanie do BNP - przyp. B.K.) jest wewnętrznie sprzeczny, ponieważ faszyzm zawsze prowadzi do wewenętrznego i międzynarodowego konfliktu i do przemocy, a ta czyni zło ludziom i planecie.
Współczesny liberalizm zaczął się wykluwać w okolicach XVII wieku, zaś socjalizm dzięki Robertowi Owenowi - w okolicach XIX stulecia. Zielona polityka jest rodzącą się ideą XXI wieku, zawierającą w sobie spostrzeżenia zarówno Locke'a, jak i Owena.
Zielona myśl oparta jest na nauce ekologii. Uznaje ona, że ludzie są zależni zarówno od siebie, jak i od systemów biologicznych i fizycznych, które dają nam życia. Uznaje ona, że oddziaływujemy na nie i sami ulegamy ich działaniu. Rozszerza to horyzont intelektualny dalej niż tylko na izolowany gatunek ludzki. Parę wieków temu wydawało się zrozumiałym, że polityczne myślenie rozpoczynano od zadawania sobie pytania "Czym jest ludzkość? Czy społeczeństwo to tylko suma jednostek, czy też ma swoje własne prawa?". W roku 2009 taka logika nie jest już racjonalna - należy bowiem uwzględniać człowieka w jego ekologicznym otoczeniu. Z konieczności poszerza to nasze spektrum, w którym jesteśmy w stanie pogodzić ze sobą amimozje (dotychczas nie do pogodzenia) między indywidualizmem a socjalizmem.
Właśnie dlatego zielona myśl polityczna uwzględnia wszystko to, co najlepsze z myśli liberalnej, demokratycznej i socjalistycznej i dlatego też wyborcy wierni tym ideom mogą i powinni głosować na Zielonych.
Moim celem jest przekonanie wyborców Partii Pracy i Liberalnych Demokratów do głosowania na Zielonych. Myślące "na zielono" zwolenniczki i zwolennicy tych partii powinni zagłosować na nas, bowiem i tak partie te otrzymają miejsce w Parlamencie Europejskim w okręgu południowo-zachodnim - tak samo, jak pewne jest, że mandaty zdobędzie jeden lub dwóch konserwatystów (ostatecznie laburzystom nie udało się zdobyć miejsca, Zieloni mieli w tym okręgu lepszy od nich wynik - przyp. B.K.). Dzieje się tak dlatego, że olbrzymia ilość wyborców głosuje z przyzwyczajenia. Tylko mniejszość aktywnie wybiera, na kogo zagłosuje, na podstawie zbieżności przekonań. Niepewność panuje o ostatnie, szóste miejsce w okręgu, o które Zieloni biją się z UKIP, a może nawet z BNP (ostatecznie Brytyjska Partia Narodowa nie zdobyła mandatu w tym okręgu, natomiast UKIP - aż dwa - przyp. B.K.).
Jeśli wyborcy liberalni i socjaldemokratyczni chcą zatrzymać prawicę przed wejściem do Parlamentu Europejskiego, mogą głosować na Zielonych, bowiem zielona polityka uwzględnia najlepsze cechy obydwu tych tradycji.
Dla wyborców socjaldemokratycznych:
Z obecnego kryzysu politycznego i ekonomicznego - publicznego gniewu i niewiary w polityków, finansowego chaosu, recesji, kurczeniu się surowców, nierówności społecznych i - przede wszystkim - zmian klimatycznych - jesteśmy w stanie się wyrwać jedynie działając razem jako społeczeństwo, i to na każdym jego poziomie - z udziałem przedsiębiorców, społeczności lokalnych i rządu grających do jednej bramki. Sens współdziałania i wspólnego celu możemy osiągnąć wtedy, gdy różnice dochodowe i rozwarstwienie między bogatymi a biednymi zostaną zmniejszone.
Dla wyborców liberalnych:
Potrzeba nam cieszyć się z wartości indywidualnej wolności, przestrzegania praw człowieka i transparentności, jeśli chcemy stworzyć podstawy sukcesu wspomnianych powyżej celów. Potrzebujemy prawdziwej demokracji, by wzmocnić jednostki w celu realizacji wspólnych celów.
"Ekofaszyzm" (zapewne odwołanie do BNP - przyp. B.K.) jest wewnętrznie sprzeczny, ponieważ faszyzm zawsze prowadzi do wewenętrznego i międzynarodowego konfliktu i do przemocy, a ta czyni zło ludziom i planecie.
Współczesny liberalizm zaczął się wykluwać w okolicach XVII wieku, zaś socjalizm dzięki Robertowi Owenowi - w okolicach XIX stulecia. Zielona polityka jest rodzącą się ideą XXI wieku, zawierającą w sobie spostrzeżenia zarówno Locke'a, jak i Owena.
Zielona myśl oparta jest na nauce ekologii. Uznaje ona, że ludzie są zależni zarówno od siebie, jak i od systemów biologicznych i fizycznych, które dają nam życia. Uznaje ona, że oddziaływujemy na nie i sami ulegamy ich działaniu. Rozszerza to horyzont intelektualny dalej niż tylko na izolowany gatunek ludzki. Parę wieków temu wydawało się zrozumiałym, że polityczne myślenie rozpoczynano od zadawania sobie pytania "Czym jest ludzkość? Czy społeczeństwo to tylko suma jednostek, czy też ma swoje własne prawa?". W roku 2009 taka logika nie jest już racjonalna - należy bowiem uwzględniać człowieka w jego ekologicznym otoczeniu. Z konieczności poszerza to nasze spektrum, w którym jesteśmy w stanie pogodzić ze sobą amimozje (dotychczas nie do pogodzenia) między indywidualizmem a socjalizmem.
Właśnie dlatego zielona myśl polityczna uwzględnia wszystko to, co najlepsze z myśli liberalnej, demokratycznej i socjalistycznej i dlatego też wyborcy wierni tym ideom mogą i powinni głosować na Zielonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz