Jesteśmy już po wyborach do Parlamentu Europejskiego, można zatem zacząć monitoring działań nowo wybranych przedstawicielek i przedstawicieli. Na pewno na swoim oku będą ich mieć wszelkie organizacje pozarządowe, które prosiły wielu z nich o wsparcie dla ich postulatów. Najbardziej widocznymi inicjatywami były m.in. ILGA-Pledge, a więc zobowiązanie do wspierania postulatów mniejszości seksualnych, akcja na rzecz praw zwierząt i na rzecz bardziej przejrzystych stosunków ekonomicznych w Europie. W tym poście opowiem o jednej z tych inicjatyw - z dziedziny, o której za często na "Zielonej Warszawie" nie piszę, a jest dość istotna. To prawa konsumenckie, mające kluczową rolę w poprawianiu naszej pozycji w stosunku do producentów dóbr i dostawców usług wszelakich.
Jeśli mamy cieszyć się rzeczywistą wolnością wyboru, legislacja na poziomie unijnym musi umożliwiać równe prawa dla konsumentek i konsumentów na terenie całej UE. Tu nie ma miejsce na "Europę dwóch prędkości" - wspólnemu rynkowi muszą towarzyszyć wspólne prawa. Z tym bywa różnie, na przykład na polskim rynku energetycznym, czysto teoretycznie, możemy wybrać sobie dostawcę energii, ale brak informacji na ten temat sprawia, że do tej pory z możliwości przełamani lokalnych monopoli skorzystało raptem kilkaset osób. Konsumentka i konsument, co oczywiste, potrzebują wsparcia w zmaganiach ze znacznie silniejszymi od nich podmiotami gospodarczymi. Działania, zaproponowane w "Pakcie konsumenckim" europejskich organizacji zajmujących się tą kwestią, warte są poparcia.
By prawa konsumenckie nie pozostawały martwą literą, potrzebne są silne struktury regulujące w szczególnie wrażliwych na monopolizację sektorach (najlepszym przykładem jest tu energetyka), prawo do rzetelnej informacji dotyczącej świadczonych usług (znowuż, patrząc się na sektor energetyczny - informacje o zużyciu energii, umożliwiające efektywne zarządzanie naszymi rachunkami), możliwości bardziej zrównoważonej konsumpcji, itak dalej, i tak dalej. Kryzys finansowy pokazał potrzebę regulacji sektora finansowego. W sytuacji, gdy rośnie konsumenckie uzależnienie od kredytów, umowy i ich zasady - jak nigdy - powinny być proste, czytelne, zrozumiałe i bez "haczyków". Zwiększenie dostępności niezależnego poradnictwa finansowego również powinno być priorytetem, ułatwiającym także i najsłabszym grupom konsumenckim podejmowanie racjonalnych decyzji ekonomicznych. Skorzystają na tym ludzie i gospodarka.
Tego typu kwestii jest dużo więcej, obejmują nie tylko umowy, ale też np. świadczenie transgranicznych usług medycznych, prawo do rzetelnej informacji na temat wartości odżywczych spożywanej żywności i dostępności naturalnego jedzenia dla słabszych grup konsumenckich, zredukowanie marketingu skierowanego do dzieci, a dotyczącego "śmieciowego jedzenia". W społeczeństwie wiedzy musi także istnieć zagwarantowana prawnie możliwość odstąpienia od usług świadczonych drogą cyfrową, uniemożliwienie dostawcom internetowym pełnienia funkcji policyjnych poprzez odcinanie klientkom i klientom dostępu do sieci, a także respektowane być musi prawo do prywatności poprzez ochronę danych osobowych.
To tylko mały wycinek spośród postulatów proponowanych przez Europejską Organizację Konsumentów, do której w Polsce należy Federacja Konsumentów i Stowarzyszenie Konsumentów Polskich. Warto sprawdzić odpowiednią listę na specjalnie otworzonej stronie BEUC, sprawdzić, kto z właśnie wybranych polskich europarlamentarzystek i europarlamentarzystów podpisał się pod owymi postulatami, pilnować ich realizację, a jeśli zawiodą - sprawdzić, kto wśród osób kandydujących jeszcze owe pomysły wspierał. Zielonych na tej liście nie brakuje.
Jeśli mamy cieszyć się rzeczywistą wolnością wyboru, legislacja na poziomie unijnym musi umożliwiać równe prawa dla konsumentek i konsumentów na terenie całej UE. Tu nie ma miejsce na "Europę dwóch prędkości" - wspólnemu rynkowi muszą towarzyszyć wspólne prawa. Z tym bywa różnie, na przykład na polskim rynku energetycznym, czysto teoretycznie, możemy wybrać sobie dostawcę energii, ale brak informacji na ten temat sprawia, że do tej pory z możliwości przełamani lokalnych monopoli skorzystało raptem kilkaset osób. Konsumentka i konsument, co oczywiste, potrzebują wsparcia w zmaganiach ze znacznie silniejszymi od nich podmiotami gospodarczymi. Działania, zaproponowane w "Pakcie konsumenckim" europejskich organizacji zajmujących się tą kwestią, warte są poparcia.
By prawa konsumenckie nie pozostawały martwą literą, potrzebne są silne struktury regulujące w szczególnie wrażliwych na monopolizację sektorach (najlepszym przykładem jest tu energetyka), prawo do rzetelnej informacji dotyczącej świadczonych usług (znowuż, patrząc się na sektor energetyczny - informacje o zużyciu energii, umożliwiające efektywne zarządzanie naszymi rachunkami), możliwości bardziej zrównoważonej konsumpcji, itak dalej, i tak dalej. Kryzys finansowy pokazał potrzebę regulacji sektora finansowego. W sytuacji, gdy rośnie konsumenckie uzależnienie od kredytów, umowy i ich zasady - jak nigdy - powinny być proste, czytelne, zrozumiałe i bez "haczyków". Zwiększenie dostępności niezależnego poradnictwa finansowego również powinno być priorytetem, ułatwiającym także i najsłabszym grupom konsumenckim podejmowanie racjonalnych decyzji ekonomicznych. Skorzystają na tym ludzie i gospodarka.
Tego typu kwestii jest dużo więcej, obejmują nie tylko umowy, ale też np. świadczenie transgranicznych usług medycznych, prawo do rzetelnej informacji na temat wartości odżywczych spożywanej żywności i dostępności naturalnego jedzenia dla słabszych grup konsumenckich, zredukowanie marketingu skierowanego do dzieci, a dotyczącego "śmieciowego jedzenia". W społeczeństwie wiedzy musi także istnieć zagwarantowana prawnie możliwość odstąpienia od usług świadczonych drogą cyfrową, uniemożliwienie dostawcom internetowym pełnienia funkcji policyjnych poprzez odcinanie klientkom i klientom dostępu do sieci, a także respektowane być musi prawo do prywatności poprzez ochronę danych osobowych.
To tylko mały wycinek spośród postulatów proponowanych przez Europejską Organizację Konsumentów, do której w Polsce należy Federacja Konsumentów i Stowarzyszenie Konsumentów Polskich. Warto sprawdzić odpowiednią listę na specjalnie otworzonej stronie BEUC, sprawdzić, kto z właśnie wybranych polskich europarlamentarzystek i europarlamentarzystów podpisał się pod owymi postulatami, pilnować ich realizację, a jeśli zawiodą - sprawdzić, kto wśród osób kandydujących jeszcze owe pomysły wspierał. Zielonych na tej liście nie brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz