Zapewne ostatnia Nadzwyczajna XLIX Sesja Rady Dzielnicy Mokotów miała być w przekonaniu władz dzielnicy kolejną okazją do pochwalenia się, jak dobrze jest z warszawską oświatą. Mogliśmy zatem usłyszeć, jak bardzo wzrosły nakłady na oświatę oraz jak poszybowały w górę pensje nauczycieli. Jedyny problem polegał na tym, że wszystko to bzdura.
Mit 1: Nakłady na edukację w Warszawie wzrosły. Rzeczywiście, w kwotach bezwzględnych nakłady na edukację warszawską cały czas rosną. Przyczyną tego wzrostu jest jednak inflacja oraz ogólny przyrost przychodów miasta. Gdyby spojrzeć na procentowy udział wydatków na oświatę w miejskim budżecie, to ten spadł w ostatnich pięciu latach z 21% na 18%.
Mit 2: Warszawa dopłaca do subwencji oświatowej najwięcej spośród dużych miast w Polsce, a te dopłaty cały czas rosną. Spośród dużych miast do subwencji oświatowej procentowo więcej dopłaca m.in. Poznań. Nie do końca jest również prawdą, że Warszawa dopłaca do subwencji coraz więcej. Faktycznie, w roku 2003 suma dopłat wynosiła 767 mln zł, podczas gdy w 2012 r. już 1243 mln zł. Jednak ten wzrost został skonsumowany po części przez inflację (średnio ok. 3% rocznie na przełomie ostatnich lat), po części przez rozwój placówek oświatowych w Warszawie.
Mit 3: Nauczyciele zarabiają kokosy. Jak mogliśmy usłyszeć podczas obrad sesji, średnie wynagrodzenie nauczycieli w roku 2012 wynosiło 4500 zł. Nie do końca wiadomo, na jakiej podstawie władze miasta obliczają średnią wysokość pensji. Być może obliczają średnią wysokość pensji nauczyciela na dwóch etatach. Dlaczego wówczas jednak nie na trzech albo na czterech etatach? Wówczas zarobki nauczycieli będą wynosić i po 9000 zł. Tylko że to jest i będzie bzdura. Warto więc sięgnąć po dane GUS-u, z których wynika, że średnia ważona wysokość pensji nauczyciela w Warszawie wynosiła w 2011 roku 2600 zł brutto. Albo więc władze Warszawy nie potrafią liczyć, albo nie czytają danych GUS-u.
Mit 4: Nauczyciel może dorobić. Ilekroć rozpoczyna się dyskusja o zarobkach nauczycieli, tylekroć pada argument: „nauczyciel ma możliwość dorobienia do pensji”. Tak samo jednak dorobić do pensji może każdy: dziennikarz, bankowiec, pracownik korporacji. Nie powoduje to jednak, że przedstawiciele tych zawodów automatycznie zaczną więcej zarabiać z samego faktu, że mają „możliwość dorobienia”.
Mit 5: Wysokość wynagrodzeń nauczycieli nieustannie rośnie od pięciu lat. Rzeczywiście, wzrost jest zauważalny. W ostatnich pięciu latach średnia pensja wzrosła o prawie 50%. Nie dajmy się jednak zwieść magii liczb. Pamiętajmy, że jeszcze pięć lat temu nauczyciel stażysta zarabiał 900 zł brutto. Z tak niskiej kwoty początkowej nietrudno o wysoki wzrost procentowy wysokości zarobków. Co więcej, średnie wynagrodzenie w ostatnim roku zmalało. Z jednej strony podwyżki skonsumowała inflacja, z drugiej, w wyniku bezprawnych działań władz dzielnic, odebrana została nauczycielom część dodatków motywacyjnych. Nauczyciele Mokotowa otrzymali więc 50 zł podwyżki do pensji, ale zarazem odebrano im 300 zł dodatku motywacyjnego.
Największy zawód, jaki spotkał nas podczas obrad sesji, to fakt, że te mity nauczyciele obalają nieustannie od roku. Nieustannie od roku przedstawiciele władz miasta prezentują również na każdym spotkaniu te same kłamliwe dane. Nasza cierpliwość się kończy. Jeżeli władze miasta nie chcą rozmawiać z nauczycielami, to jedynym wyjściem będzie nauczycielski strajk.
Piotr Kozak
Autor jest nauczycielem, członkiem koła warszawskiego Partii Zieloni, działa w Mokotowskim Porozumieniu Nauczycieli.
Mit 1: Nakłady na edukację w Warszawie wzrosły. Rzeczywiście, w kwotach bezwzględnych nakłady na edukację warszawską cały czas rosną. Przyczyną tego wzrostu jest jednak inflacja oraz ogólny przyrost przychodów miasta. Gdyby spojrzeć na procentowy udział wydatków na oświatę w miejskim budżecie, to ten spadł w ostatnich pięciu latach z 21% na 18%.
Mit 2: Warszawa dopłaca do subwencji oświatowej najwięcej spośród dużych miast w Polsce, a te dopłaty cały czas rosną. Spośród dużych miast do subwencji oświatowej procentowo więcej dopłaca m.in. Poznań. Nie do końca jest również prawdą, że Warszawa dopłaca do subwencji coraz więcej. Faktycznie, w roku 2003 suma dopłat wynosiła 767 mln zł, podczas gdy w 2012 r. już 1243 mln zł. Jednak ten wzrost został skonsumowany po części przez inflację (średnio ok. 3% rocznie na przełomie ostatnich lat), po części przez rozwój placówek oświatowych w Warszawie.
Mit 3: Nauczyciele zarabiają kokosy. Jak mogliśmy usłyszeć podczas obrad sesji, średnie wynagrodzenie nauczycieli w roku 2012 wynosiło 4500 zł. Nie do końca wiadomo, na jakiej podstawie władze miasta obliczają średnią wysokość pensji. Być może obliczają średnią wysokość pensji nauczyciela na dwóch etatach. Dlaczego wówczas jednak nie na trzech albo na czterech etatach? Wówczas zarobki nauczycieli będą wynosić i po 9000 zł. Tylko że to jest i będzie bzdura. Warto więc sięgnąć po dane GUS-u, z których wynika, że średnia ważona wysokość pensji nauczyciela w Warszawie wynosiła w 2011 roku 2600 zł brutto. Albo więc władze Warszawy nie potrafią liczyć, albo nie czytają danych GUS-u.
Mit 4: Nauczyciel może dorobić. Ilekroć rozpoczyna się dyskusja o zarobkach nauczycieli, tylekroć pada argument: „nauczyciel ma możliwość dorobienia do pensji”. Tak samo jednak dorobić do pensji może każdy: dziennikarz, bankowiec, pracownik korporacji. Nie powoduje to jednak, że przedstawiciele tych zawodów automatycznie zaczną więcej zarabiać z samego faktu, że mają „możliwość dorobienia”.
Mit 5: Wysokość wynagrodzeń nauczycieli nieustannie rośnie od pięciu lat. Rzeczywiście, wzrost jest zauważalny. W ostatnich pięciu latach średnia pensja wzrosła o prawie 50%. Nie dajmy się jednak zwieść magii liczb. Pamiętajmy, że jeszcze pięć lat temu nauczyciel stażysta zarabiał 900 zł brutto. Z tak niskiej kwoty początkowej nietrudno o wysoki wzrost procentowy wysokości zarobków. Co więcej, średnie wynagrodzenie w ostatnim roku zmalało. Z jednej strony podwyżki skonsumowała inflacja, z drugiej, w wyniku bezprawnych działań władz dzielnic, odebrana została nauczycielom część dodatków motywacyjnych. Nauczyciele Mokotowa otrzymali więc 50 zł podwyżki do pensji, ale zarazem odebrano im 300 zł dodatku motywacyjnego.
Największy zawód, jaki spotkał nas podczas obrad sesji, to fakt, że te mity nauczyciele obalają nieustannie od roku. Nieustannie od roku przedstawiciele władz miasta prezentują również na każdym spotkaniu te same kłamliwe dane. Nasza cierpliwość się kończy. Jeżeli władze miasta nie chcą rozmawiać z nauczycielami, to jedynym wyjściem będzie nauczycielski strajk.
Piotr Kozak
Autor jest nauczycielem, członkiem koła warszawskiego Partii Zieloni, działa w Mokotowskim Porozumieniu Nauczycieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz