Jestem w Żurawlowie, w obozie rolników walczących z Chevronem o swoją ziemię i wodę. Zostałam bardzo ciepło przyjęta. Atmosfera jest tu wspaniała. Oglądaliśmy dziś na ekranie wyświetlane z rzutnika dwa amerykańskie filmy dokumentalne, jeden antyneoliberalny, bardzo dobry, przegram go, aby go koniecznie u nas wyświetlić, drugi o polsko-amerykańskich planach wydobycia gazu łupkowego w Polsce i o potencjalnych zagrożeniach. Również wart zobaczenia.
Na działce wynajętej przez Chevrona obozują ochroniarze opłacani przez Chevrona. Nie mają prawa rozmawiać z rolnikami. Jest ich za każdym razem kilku, zmieniają się co 12 godzin. Rolnicy zajmują prywatny teren przyległy. Od dwóch dni nie ma robotników Chevrona. Przedtem byli codziennie, próbowali grodzić działkę. Ale rolnicy na to nie pozwalają.
Ludzie Chevrona przychodzili filmować przebywające tu osoby. Policja wzywa protestujących rolników pojedynczo na komisariat, aby ich przesłuchiwać. Próbowali ich wzywać ustnie, ale żądają wezwania na piśmie, inaczej nie idą.
Rolnicy mają postawiony duży namiot gospodarczy, w którym jest stół do jedzenia z ławami, stolik do pracy (jest agregat, laptopy, internet), ława do spania. Zapasy. Teraz, w nocy agregat jest wyłączony, więc piszę na szybko z telefonu. Jest tu sporo osób, również z zewnątrz, Polaków i cudzoziemców. Rolnicy są wszyscy tutejsi, część nocuje na miejscu, inni porozjeżdżali się po domach. Jeden młody chłopak gra na gitarze i śpiewa. Na drodze stoi kilka traktorów i aut. Chevron postawił toi-toike za zgodą rolników, ale pod warunkiem, że wszyscy będą z niej korzystać.
Ja śpię w małym namiociku (przypominają mi się stare dobre czasy...). Jest spokój, cisza, księżyc w pełni. Wokół rosną piękne zboża. Jak przyjechałam, zieleń była przepiękna. Porobię jutro zdjęcia, zobaczycie, jak tu sielsko. Trudno uwierzyć, że jacyś kretyni mogli wymyślić, aby w tak pięknej rolniczej krainie wiercić w łupkach.
Andrzej i Basia pokazali mi niezwykle materiały, które zdobyli: mapę hydrogeologiczną polskich wód gruntowych. Cala Lubelszczyzna to 3 wielkie zbiorniki. Czesi „nałożyli” im dwie mapy na siebie: tę właśnie mapę hydrogeologiczną i mapę koncesji na poszukiwanie łupków. Wszystkie 4 koncesje Chevrona leżą na zbiornikach wód gruntowych, prawie dokładnie je pokrywając!
Potem pokazali mi mapę planu zagospodarowania przestrzennego Lubelszczyzny. Koncesje Chevrona znajdują się na terenach „głównego obszaru rolniczego”. Jutro będę dla nich o tym pisać do Ministra Środowiska i do innych instancji.
Zrobię też wywiad z Basią i Andrzejem do „Zielonych Wiadomości”. Wracam w poniedziałek wieczorem, ale na pewno za kilka dni znowu tu zjadę. Bardzo ważne jest, aby tu przyjeżdżali ludzie z całej Polski i skąd się da.
Na działce wynajętej przez Chevrona obozują ochroniarze opłacani przez Chevrona. Nie mają prawa rozmawiać z rolnikami. Jest ich za każdym razem kilku, zmieniają się co 12 godzin. Rolnicy zajmują prywatny teren przyległy. Od dwóch dni nie ma robotników Chevrona. Przedtem byli codziennie, próbowali grodzić działkę. Ale rolnicy na to nie pozwalają.
Ludzie Chevrona przychodzili filmować przebywające tu osoby. Policja wzywa protestujących rolników pojedynczo na komisariat, aby ich przesłuchiwać. Próbowali ich wzywać ustnie, ale żądają wezwania na piśmie, inaczej nie idą.
Rolnicy mają postawiony duży namiot gospodarczy, w którym jest stół do jedzenia z ławami, stolik do pracy (jest agregat, laptopy, internet), ława do spania. Zapasy. Teraz, w nocy agregat jest wyłączony, więc piszę na szybko z telefonu. Jest tu sporo osób, również z zewnątrz, Polaków i cudzoziemców. Rolnicy są wszyscy tutejsi, część nocuje na miejscu, inni porozjeżdżali się po domach. Jeden młody chłopak gra na gitarze i śpiewa. Na drodze stoi kilka traktorów i aut. Chevron postawił toi-toike za zgodą rolników, ale pod warunkiem, że wszyscy będą z niej korzystać.
Ja śpię w małym namiociku (przypominają mi się stare dobre czasy...). Jest spokój, cisza, księżyc w pełni. Wokół rosną piękne zboża. Jak przyjechałam, zieleń była przepiękna. Porobię jutro zdjęcia, zobaczycie, jak tu sielsko. Trudno uwierzyć, że jacyś kretyni mogli wymyślić, aby w tak pięknej rolniczej krainie wiercić w łupkach.
Andrzej i Basia pokazali mi niezwykle materiały, które zdobyli: mapę hydrogeologiczną polskich wód gruntowych. Cala Lubelszczyzna to 3 wielkie zbiorniki. Czesi „nałożyli” im dwie mapy na siebie: tę właśnie mapę hydrogeologiczną i mapę koncesji na poszukiwanie łupków. Wszystkie 4 koncesje Chevrona leżą na zbiornikach wód gruntowych, prawie dokładnie je pokrywając!
Potem pokazali mi mapę planu zagospodarowania przestrzennego Lubelszczyzny. Koncesje Chevrona znajdują się na terenach „głównego obszaru rolniczego”. Jutro będę dla nich o tym pisać do Ministra Środowiska i do innych instancji.
Zrobię też wywiad z Basią i Andrzejem do „Zielonych Wiadomości”. Wracam w poniedziałek wieczorem, ale na pewno za kilka dni znowu tu zjadę. Bardzo ważne jest, aby tu przyjeżdżali ludzie z całej Polski i skąd się da.
Ewa Sufin-Jacquemart
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz