29 października 2012

Kupcy z podziemi

We wtorek 23 października w Zielonym Centrum Marszałkowska 1 odbyła się debata na temat polityki miasta wobec drobnego handlu. Wśród zaproszonych gości byli: Bożena Jasińska, pełnomocniczka Stowarzyszenia Kupców i rzecznik ZDM Adam Sobieraj. Punktem wyjścia debaty było brutalne wyrzucenie kupców z podziemi przy Dworcu Centralnym. Niestety nikt ze spółki WPP, która jest odpowiedzialna za tę akcję, nie przyjął zaproszenia. W ostatniej chwili z powodu choroby odwołał obecność dyrektor gabinetu Prezydenta m.st. Warszawy Jarosław Jóźwiak.

Debatę poprzedziło wyświetlenie dwóch filmów. Pierwszym był fragment serii wywiadów nakręconych przez Marka Matczaka i Weronikę Bloch w podziemiach Dworca Centralnego, drugim zaś film pt. „Bezprawie.waw”. Malujące się na twarzach oglądających silne emocje zapowiadały bardzo ostrą debatę. Tak też się stało, prowadzący Marek Matczak niejednokrotnie musiał tonować nastroje.




Adam Sobieraj konsekwentnie powtarzał, że kupcy nie są stroną i dlatego miasto nie może z nimi rozmawiać. Dotąd wynajmowanie powierzchni pod Dworcem Centralnym regulowały przepisy kodeksu cywilnego. Teraz się to zmieniło, wydanie decyzji o prowadzeniu działalności gospodarczej w pasie ruchu (dlatego leży to w gestii ZDM) ma charakter administracyjny. O tym, kto będzie administrował tym terenem w imieniu ZDM, decyduje kolejność zgłoszeń. Dlatego jego zdaniem kupcy sami są sobie winni, że nie złożyli stosownego wniosku sami. Nadal mogą to zrobić, ponieważ spółka WPP ma podpisaną umowę tylko do 15 czerwca 2015 r. Jego zdaniem pretensje kupców nie mają uzasadnienia, zgodnie z prawem 20 czerwca ich stoiska powinny zostać zdemontowane. Dlatego spółka WPP miała podstawy do usunięcia kupców z podziemi. Relacje między kupcami a prywatną spółką nie są i nie mogą być przedmiotem zainteresowania ZDM. Wyjaśnił również, że ponieważ decyzja miała charakter administracyjny, nie ma znaczenia fakt, że kupcy oferują wyższe stawki za prowadzenie działalności w pasie ruchu. Są one stałe i ich wysokość zależy od statusu drogi, której dotyczy wniosek. Nie mogą więc podlegać negocjacjom.

Bożena Jasińska zwróciła uwagę, że spółka WPP nie spełniła warunków, jakie nakładała na nią decyzja ZDM i nie wniosła w terminie opłaty administracyjnej. Jej zdaniem powinno być to równoznaczne z unieważnieniem decyzji. Podniosła również problem własności znajdujących się w podziemiach dworca stoisk. Teraz kupcy nie mogą nawet odebrać znajdujących się tam towarów. Spółka WPP nie dopuszcza bowiem kupców do ich pawilonów. Jej zdaniem ważne jest to, że kupcy inwestowali przez ostatnie 20 lat w przestrzeń w podziemiach dworca. ZDM nie wziął tego pod uwagę, tylko zdecydował się oddać ten teren w ręce ludzi, który dotąd słabo wywiązywali się z nałożonych na nich obowiązków.

W odpowiedzi na te zarzuty Adam Sobieraj powiedział, że spółka zwróciła się do ZDM o rozłożenie kwoty opłaty administracyjnej na raty, na co nie uzyskała zgody. Teraz zgodnie ze stanem jego wiedzy pieniądze zostały wpłacone w całości. Odnosząc się do inwestycji poczynionych przez kupców, stwierdził, że ci, co inwestują w cudzą własność, zawsze tracą. Nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, do kogo należą pawilony. Zgodnie ze stanem jego wiedzy przy rozmowach z WPP przyjęto, że należą one do tej spółki. Wymaga to jednak sprawdzenia.

Prowadzący debatę Marek Matczak wyraził zdziwienie, że mimo narastającego konfliktu władze miasta nie interesują się problemem. Tym bardziej, że działania podjęte przez spółkę mają wpływ na mieszkańców miasta. Akcja firmy ochroniarskiej spowodowała zamknięcie dużej przestrzeni publicznej, uniemożliwiając korzystającym z dworca podróżnym swobodne przemieszczanie się. Zapytał również o to, czy miasto ma jakąś wizję rozwoju tego miejsca, którą spółka ma realizować czy też to, co tam będzie się działo, zależy tylko od niej.

Równie gorąca atmosfera panowała podczas zadawania pytań z sali.

Karolina Hammerszmidt powiedziała, że jednym z warunków przyznania spółce WPP tego terenu było zachowanie bezpieczeństwa publicznego. Trudno się czuć bezpiecznie w miejscu, gdzie prywatna firma ochroniarska bije ludzi. Co na to miasto? Czy nie jest to wystarczający argument by unieważnić decyzję przyznającą WPP administrowanie tym terenem? Zwróciła również uwagę na szereg zaniedbań, które świadczą o niewywiązywaniu się przez WPP ze swoich obowiązków.

Ewa Sufin-Jacquemart nie kryła oburzenia, że w centrum wielkiego europejskiego miasta władz miejskich nie obchodzi to, co się dzieje w przestrzeni publicznej. Miasto oddaje ją we władanie prywatnej firmie i umywa ręce. To, co się tam dzieje, nikogo nie interesuje, mimo że ma to przecież wpływ na jakość życia wszystkich mieszkańców. Ma również wpływ na to, jak będziemy postrzegani na świecie: dworzec to przecież miejsce, przez które przybywają do nas goście z zagranicy. "Miasto de facto oddało w prywatne ręce publiczną przestrzeń miejską w sercu miasta i jak ta przestrzeń jest wykorzystywana to już władz miasta nie dotyczy i nie interesuje..." - mówiła - "Mam wrażenie, że śnię. Mieszkałam 25 lat w regionie paryskim, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby merostwo Paryża wynajęło prywatnej firmie pasaż pod Champs-Elysée, mając w nosie, co ta firma tam będzie wyrabiała".

Karol el Kashif zwrócił uwagę na aspekt finansowy. Miasto przekazuje niezwykle atrakcyjne handlowo miejsca za niewielkie pieniądze spółce, która właściwie nie musi robić nic, by zarabiać olbrzymie sumy z wynajmowania ich kupcom. Jest to tym dziwniejsze, że w budżecie miasta ciągle jest mało pieniędzy i dokonuje się cięć. Dlaczego nie wynająć tych terenów kupcom, którzy oferują znacznie lepsze warunki. Urzędnicy działają w imieniu obywateli, dlaczego podejmują decyzje sprzeczne z ich interesem? Kashif zwrócił również uwagę na aspekt prawny. Władze miejskie nie wzięły przy wydawaniu decyzji stanu faktycznego. Pawilony 20 czerwca powinny zostać rozebrane, ale się tak nie stało. Gdyby podpisano umowę z WPP sp. z o.o., nie byłoby problemu, ale ponieważ był to zupełnie nowy podmiot, budzi to wątpliwości. Jeśli ten pas ruchu jest użytkowany, to nie może być równocześnie użytkowany przez kogoś innego. Należy najpierw usunąć poprzedniego użytkownika, a potem dopiero wydać decyzję nowemu. Nie uczyniono tego, tym samym decyzja administracyjna nie powinna być formalnie wydana.



Marcin Wrzos



1 komentarz:

Ewa Sufin-Jacquemart pisze...

W uzupełnieniu debaty polecam dwa artykuły, jeden dopiero co opublikowany, Joanny Erbel, drugi dawny, z 2009 r. Adama Ostolskiego, który, niestety, nic się nie zestarzał:
http://www.krytykapolityczna.pl/Serwismiejski/ErbelMiastokontratargowiska/menuid-403.html
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Ostolski-Ochroniarze-ochroniarzy/menu-id-197.html

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...