Jakoś tak pesymistycznie ostatnimi czasy było na tym blogu, jeśli chodzi o nadwiślańską rzeczywistość. Nie jest może różowo, ale jakieś pozytywy znaleźć w niej można - trzeba tylko przebić się przez komunikaty, usiłujące pokazać, że jest inaczej. Tak też było z niedawnym, głośnym udziałem polityków lewicy w zamkniętej, bardziej ekskluzywnej części obchodów 85-lecia Polskiego Radia. Nie będę tu próbował bronić Grzegorza Napieralskiego i spółki, ani też obecnego prezesa PR (parę cierpkich słów napisać o nim będę musiał), ale jakoś już okrągła rocznica tej instytucji do jakichś głębszych przemyśleń na jej temat. A warto powiedzieć, że to chyba aktualnie jedna z lepiej prezentujących się instytucji publicznych w tym kraju, ciesząca się niezmiennie sporym, społecznym uznaniem. Można dyskutować, ile z tej dobrej sytuacji to kwestia przypadku, a ile - spójnej koncepcji, ale już sam fakt, że Polskie Radio potrafi - w przeciwieństwie do TVP - realizować misję publiczną i jednocześnie utrzymywać całkiem spore udziały w rynku - powinien cieszyć.
Ostatnimi czasy - kręcąc gałką radiową - coraz częściej zatrzymuję się a to na radiowej Trójce, a to na Czwórce. Czasem, gdy odczuwam odpowiedni nastrój, przestrajam na Dwójkę, gdzie mogę liczyć na doskonały repertuar muzyki klasycznej. Ze względu na to, że najczęściej nie mam tyle siły, by skupić się na słowie mówionym, po jakimś czasie odczuwam potrzebę dobrego strumienia muzycznego - i coraz częściej zaspokajam ją poprzez stronę moje.polskieradio.pl, na której - docelowo - ma znaleźć się 85 zarówno słownych, jak i muzycznych rozgłośni sieciowych. Muszę powiedzieć, że w żadnym wypadku nie czuję się zawiedziony - możliwość słuchania reportaży późnym popołudniem w Programie Trzecim, weekendowe retransmisje koncertów muzyki alternatywnej i programy z dobrą muzyką taneczną na Czwórce, transmisje z oper na dwójkowych "nowych falach kultury" - i to o 19.00, a nie po północy - wszystko to sprawia, że odczuwam spore zadowolenie z publicznej radiofonii.
Kiedy spojrzeć na trendy słuchalności na rynku radiowym, okazuje się, że pomimo olbrzymiego rozwoju konkurencji w ostatnich latach - nowych rozgłośni oraz sieci ich nadajników, coraz bardziej koncentrujący się wokół dużych koncernów (RMF, EuroZet, ZPR), a z drugiej strony - coraz bardziej rozdrabniający się między poszczególne rozgłośnie (dość wspomnieć RMF Maxxx, RMF Classic, Eskę Rock, Chilli Zet czy Radio PiN), stacje Polskiego Radia radzą sobie całkiem nieźle. Największa rozgłośnia koncernu - Jedynka - po wieloletnich spadkach od jakiegoś czasu ustabilizowała swoją słuchalność na poziomie 13% i widać dość nieśmiałą, ale tendencję wzrostową. Spektakularny w ciągu ostatnich 4 lat wzrost słuchalności odnotowała Trójka - choć proces ten zahamowały negatywne zawirowania podczas gdy anteną szefował Jacek Sobala (zawodowy psuj publicznych rozgłośni, któremu nigdy nie zapomnę zamordowania Radia Bis) przekroczyła już pułap 7,5% udziału w krajowym rynku radiowym.
Dobrze radzi sobie - mimo tego, że musiał oddać wraz z radiową Czwórką część swoich nadajników Jedynce - Program Drugi, nadal prześcigający w słuchalności swego głównego konkurenta - RMF Classic. Po długotrwałych kłopotach z kształtem anteny i zmianach koncepcji oraz nazw (Radio Bis, Radio Euro, Czwórka) młodzieżowa rozgłośnia PR przestała już pikować w dół (z 0,7 do 0,2 w okresie od 2006 do 2009) i stabilizuje swą słuchalność. Bardzo zresztą możliwe, że wraz z uruchamianiem nowych częstotliwości uda się urosnąć Programowi Czwartemu ponad obecne 0,25%.
Jednocześnie widać, że na samym eterze ekipy ze stołecznej Alei Niepodległości oraz Myśliwieckiej poprzestać nie zamierzają. Trudno na razie powiedzieć, jak duże szanse na sukces ma muzyczno-publicystyczne Radio Na Wizji, mające być telewizyjnym przedłużeniem Czwórki. Na razie, obok inwestycji w osobne studio, będzie on potrzebował przede wszystkim ciężkiej pracy nad poszerzeniem dystrybucji w sieciach kablowych. Może to być zresztą szansa na stworzenie odrębnej drogi dojścia do obszarów kraju, w których Program Czwarty nie jest jeszcze dostępny z naziemnych częstotliwości radiowych.
Innym, wspomnianym już przeze mnie projektem, jest Moje Polskie Radio - kilkadziesiąt strumieni internetowych, zaspokajających najróżniejsze gusta. Muszę powiedzieć, że skala projektu robi wrażenie - nie tylko liczbą rozgłośni, wiele inicjatyw komercyjnych ma bowiem porównywalną lub nawet większą ich ilość - co ich jakością. Kanały słowne, niedostępne na konkurencyjnych platformach, takich jak Tuba.fm czy Miasto Muzyki, prezentujące bogate archiwum Polskiego Radia, słucha się równie przyjemnie, co tematyczne kanały muzyczne, pozwalające chociażby na całodobowe słuchanie muzyki znanej z ulubionych audycji rozgłośni korporacji. Prawie jak BBC? Moim zdaniem prezentowany content można śmiało uznać za lokujący rodzimą radiofonię publiczną w europejskiej czołówce. Dość wspomnieć, że w niedawnych badaniach strony internetowe PR zostały ocenione najwyżej spośród wszystkich witryn radiowych potentatów z polskiego rynku. Publiczne pobiło prywatne - kto by pomyślał...
Rzecz jasna nie da się powiedzieć, by wszystko było idealnie. Polityczne uwikłanie każdej kolejnej ekipy często stanowi zagrożenie dla rozwoju Polskiego Radia. Przykład odsunięcia od dyrektorowania Trójką Magdy Jethon i zrzucenie na jej miejsce Jacka Sobali pokazuje, że nie jest to wydumany problem. Oddolne, społeczne protesty sprawiły jednak, że koszmar prawicowej publicystyki wylewającej się z eteru właśnie się skończył, Jethon powróciła, a perspektywy Trójki rysują się nad wyraz optymistycznie. Prezes Hasiński straszył niedawno koniecznością oszczędności, co miało przejawiać się chociażby we wprowadzeniu w Programie Trzecim podczas tegorocznych wakacji późnonocnych powtórek zamiast audycji autorskich, te jednak wróciły jesienią, a zakres rozwoju instytucji wydaje się całkiem satysfakcjonujący. Hasiński zasłyną niefortunnym wychwalaniem playlisty RMF Classic, stawiając prywatnego konkurenta za wzór do naśladowania dla publicznej Dwójce, ale szczęśliwie - jak w wielu innych wypadkach, gdy jego pomysły okazywały się średnio trafione - miał na tyle dużo rozsądku, by wycofywać się z ręcznego sterowania rozwojem poszczególnych anten.
Mam nadzieję, że tak też pozostanie, a ewolucja rozgłośni - jak chociażby w wypadku dostosowania radiowej Czwórki do pełnienia jednocześnie roli Radia Na Wizji - będą zarówno służyły utrzymaniu rynkowej pozycji (aktualnie - z wynikiem 21,5% - rozgłośnie ogólnopolskie Polskiego Radia są drugim największym - po Grupie RMF - nadawcą radiowym w Polsce, a jeśli dodać do tego rozgłośnie regionalne, to z wynikiem 27,3% w okresie wrzesień-listopad 2010 idą z nią niemal łeb w łeb), jak i - przede wszystkim - realizacji publicznej misji, której oczekują osoby słuchające Polskiego Radia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz