Czyżby ludziom przejadły się nieco prawybory w PO? Jeśli uśrednić wyniki badań z mijającego miesiąca okaże się, że Platforma wraca do stanów średnich w swoim poparciu (chociaż oczywiście owe "stany średnie" znajdują się na bardzo wysokim poziomie), za to lekko, ale zauważalnie zwyżkuje PiS. Czyżby kongres tej partii miał z kolei tchnąć weń nieco więcej optymizmu, nie zmąconego nawet pomysłami na przyszłą koalicję z SLD? Cała reszta politycznych graczy pozostaje bez większych zmian - dwie mniejsze partie nad progiem, cała reszta daleko za nim. Ich prezentowanie w tego typu badaniach coraz bardziej traci rację bytu - nie z powodu niskiego poparcia, ale bardzo często z powodu tego, że w doniesieniach prasowych pomija się je lub - co bywa szczególnie irytujące - stawia się je w jednym szeregu z opisem "od 0 do 2%". Zasadniczo od dawna żadna z formacji poza "wielką czwórką" nie jest w stanie przeskoczyć tego zakresu, za wyjątkiem pojedynczych sondaży.
Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniami, że pierwszym oczekiwanym okresem na pojawienie się nowych inicjatyw na scenie politycznej będą okolice 2014-2015. Nie jest to specjalnie optymistyczna perspektywa, chociaż na chwilę obecną faktycznie trudno sobie wyobrazić, jakie tąpnięcie w najbliższym czasie mogłoby znacząco przeorać polityczną rzeczywistość. Różnica między poparciem Andrzeja Olechowskiego, które nadal jest w stanie sięgać okolic 10%, a widocznego powyżej poparcia Stronnictwa Demokratycznego pokazuje, że wyścig prezydencki raczej nie doprowadzi do wielkich przetasowań. Niejedna formacja polityczna staje zatem przed koniecznością zastanowienia się nad swoją rolą polityczną i zdefiniowaniem jej w obliczu szykującego się długiego marszu po różnorodność w Sejmie...
Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniami, że pierwszym oczekiwanym okresem na pojawienie się nowych inicjatyw na scenie politycznej będą okolice 2014-2015. Nie jest to specjalnie optymistyczna perspektywa, chociaż na chwilę obecną faktycznie trudno sobie wyobrazić, jakie tąpnięcie w najbliższym czasie mogłoby znacząco przeorać polityczną rzeczywistość. Różnica między poparciem Andrzeja Olechowskiego, które nadal jest w stanie sięgać okolic 10%, a widocznego powyżej poparcia Stronnictwa Demokratycznego pokazuje, że wyścig prezydencki raczej nie doprowadzi do wielkich przetasowań. Niejedna formacja polityczna staje zatem przed koniecznością zastanowienia się nad swoją rolą polityczną i zdefiniowaniem jej w obliczu szykującego się długiego marszu po różnorodność w Sejmie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz