Warszawskie koło Zielonych 2004 wyraża zdecydowany sprzeciw wobec planów przebudowy skrzyżowania przy dworcu Wileńskim, które – przy okazji budowy stacji metra - przewidują likwidację naziemnych przejść dla pieszych.
- To niebezpieczny archaizm w myśleniu o przestrzeni publicznej i miejskiej komunikacji, relikt epoki, kiedy miasto miało być przede wszystkim dla samochodów, a nie dla ludzi! – oburza się Irena Kołodziej, przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych 2004. – Obecnie w Europie i na świecie dąży się do przywracania miasta pieszym, a nie spychania ich pod ziemię jako obywateli drugiej kategorii. Miasta przyjmują polityki dotyczące pieszych (pedestrian policy), których celem jest promocja ruchu pieszego jako priorytetu zrównoważonej polityki transportowej. Nawet tam, gdzie są już przejścia podziemne, wytycza się klasyczne przejścia w poziomie jezdni. W Warszawie, jak widać, wciąż obowiązuje myślenie sprzed półwiecza. Czy zgodnie z mroczną tradycją tego miasta naprawdę mamy wszyscy zejść do kanałów?
- Argument o poprawie bezpieczeństwa pieszych nie wytrzymuje krytyki – twierdzi Magdalena Mosiewicz, członkini Rady Krajowej Zielonych. – Tunel podziemny to mniej potrąceń, ale więcej napadów i kradzieży. Poprawie bezpieczeństwa lepiej będzie służyło uspokojenie ruchu samochodowego, np. poprzez zmniejszenie ilości pasów i ograniczenie prędkości pojazdów – to elementy nowoczesnej, wprowadzanej w miastach całej Europy polityki promocji ruchu pieszych. A co z dostępnością przejścia dla np. osób z niepełnosprawnością ruchową, rodziców z wózkami dziecięcymi, rowerzystów? Tunele podziemne, budowane na potrzeby metra, nie uzasadniają likwidacji naziemnych przejść dla pieszych.
- Plac przy dworcu Wileńskim, miejsce, gdzie oprócz dworca mamy centrum handlowe, pocztę, cerkiew, a na zapleczu ZOO, mógłby i powinien stać się miejscem wzmożonych kontaktów towarzyskich, integracji, odpoczynku, a nie tylko skrzyżowaniem tras komunikacyjnych – dodaje przewodniczący koła warszawskiego Zielonych, Bartłomiej Kozek – Można by pomyśleć o ławkach, kawiarenkach, zieleni, ekspozycjach przestrzennych... Przestrzeń społeczna w centrum miasta nie powinna służyć li tylko zmasowanej komunikacji. Tego typu plany należy zlecać urbanistom, a nie drogowcom, dla których miejskie ulice służą wyłącznie do przemieszczania się pojazdów, a pieszy stanowi uciążliwy dodatek do ruchu kołowego!
Warszawscy Zieloni apelują do władz miasta o rewizję planu przebudowy skrzyżowania przy dworcu Wileńskim i o poważne potraktowanie wyników przyszłych konsultacji społecznych w tej sprawie.
- To niebezpieczny archaizm w myśleniu o przestrzeni publicznej i miejskiej komunikacji, relikt epoki, kiedy miasto miało być przede wszystkim dla samochodów, a nie dla ludzi! – oburza się Irena Kołodziej, przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych 2004. – Obecnie w Europie i na świecie dąży się do przywracania miasta pieszym, a nie spychania ich pod ziemię jako obywateli drugiej kategorii. Miasta przyjmują polityki dotyczące pieszych (pedestrian policy), których celem jest promocja ruchu pieszego jako priorytetu zrównoważonej polityki transportowej. Nawet tam, gdzie są już przejścia podziemne, wytycza się klasyczne przejścia w poziomie jezdni. W Warszawie, jak widać, wciąż obowiązuje myślenie sprzed półwiecza. Czy zgodnie z mroczną tradycją tego miasta naprawdę mamy wszyscy zejść do kanałów?
- Argument o poprawie bezpieczeństwa pieszych nie wytrzymuje krytyki – twierdzi Magdalena Mosiewicz, członkini Rady Krajowej Zielonych. – Tunel podziemny to mniej potrąceń, ale więcej napadów i kradzieży. Poprawie bezpieczeństwa lepiej będzie służyło uspokojenie ruchu samochodowego, np. poprzez zmniejszenie ilości pasów i ograniczenie prędkości pojazdów – to elementy nowoczesnej, wprowadzanej w miastach całej Europy polityki promocji ruchu pieszych. A co z dostępnością przejścia dla np. osób z niepełnosprawnością ruchową, rodziców z wózkami dziecięcymi, rowerzystów? Tunele podziemne, budowane na potrzeby metra, nie uzasadniają likwidacji naziemnych przejść dla pieszych.
- Plac przy dworcu Wileńskim, miejsce, gdzie oprócz dworca mamy centrum handlowe, pocztę, cerkiew, a na zapleczu ZOO, mógłby i powinien stać się miejscem wzmożonych kontaktów towarzyskich, integracji, odpoczynku, a nie tylko skrzyżowaniem tras komunikacyjnych – dodaje przewodniczący koła warszawskiego Zielonych, Bartłomiej Kozek – Można by pomyśleć o ławkach, kawiarenkach, zieleni, ekspozycjach przestrzennych... Przestrzeń społeczna w centrum miasta nie powinna służyć li tylko zmasowanej komunikacji. Tego typu plany należy zlecać urbanistom, a nie drogowcom, dla których miejskie ulice służą wyłącznie do przemieszczania się pojazdów, a pieszy stanowi uciążliwy dodatek do ruchu kołowego!
Warszawscy Zieloni apelują do władz miasta o rewizję planu przebudowy skrzyżowania przy dworcu Wileńskim i o poważne potraktowanie wyników przyszłych konsultacji społecznych w tej sprawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz