Mieszkanki i mieszkańcy Żoliborza są zaniepokojeni aktualną sytuacją na Placu Wilsona. Tamtejsza spółdzielnia mieszkaniowa planuje kilkukrotne podwyżki czynszów dla najemców lokali, co grozi wyprowadzką jednych z ostatnich sklepów i kawiarni w okolicy. Czy Plac stanie się kulturalną pustynią?
- Bardzo się tego obawiamy - mówi Bartłomiej Kozek, przewodniczący warszawskich Zielonych 2004 - Jeśli słowa staną się ciałem i spółdzielnia podwyższy czynsze, wtedy na pięknym placu zostaną już prawie wyłącznie banki. Taka wizja zdecydowanie nam nie odpowiada. We współpracy z zaniepokojonymi mieszkankami i mieszkańcami Żoliborza, wpadliśmy na pomysł listu otwartego do burmistrza dzielnicy, pana Janusza Warakomskiego. Prosimy go o pomoc w przekonaniu spółdzielni, że poza pogonią za zyskiem powinna pamiętać o przedwojennych tradycjach spółdzielczości. Spółdzielczości, dbającej także o rozwój lokalnej wspólnoty, której nie zapewnią kolejne placówki bankowe.
Poza wysłanym listem Zieloni deklarują wsparcie dla działań lokalnej społeczności, która rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją przeciw degradacji Placu Wilsona. Mieszkanki i mieszkańcy będą zbierać pod nią podpisy w swoim miejscu zamieszkania, a także w Internecie, w serwisie petycje.pl. Liczymy na to, nadal będzie on przede wszystkim miejscem dla ludzi, a jego życie nie będzie kończyć się wraz z zamknięciem ostatniej placówki bankowej, w której trudno napić się kawy czy też poplotkować.
Link do petycji żoliborskich internautek i internautów:
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=3325
***
Sz. P. Janusz Warakomski
Burmistrz Dzielnicy Żoliborz
ul. Juliusza Słowackiego 6/8, p.201
01-627 Warszawa
szd@zoliborz.org.pl
LIST OTWARTY
Szanowny Panie Burmistrzu!
Piszemy do Pana z powodu doniesień prasowych, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, dotyczących obumierania Placu Wilsona. Tamtejsza spółdzielnia mieszkaniowa, drastycznie podnosząc czynsz dla najemców, prowadzi do sytuacji, w której zanika przestrzeń publiczna – wspólna przestrzeń mieszkanek i mieszkańców dzielnicy i miasta.
Z placu Wilsona znikają ostatnie sklepy i miejsca spotkań, jakie ostały się tam do tej pory. Zniknięcie grozi kawiarence pani Zapart, cukierni Bliklego, a także sklepowi spożywczemu „Lukullus". W takim tempie w tym urokliwym miejscu pozostaną jedynie banki, które już teraz dominują w krajobrazie okolicy.
Prosimy Pana Burmistrza o zajęcie się tą sprawą i objęcie ochroną dobra wspólnego, jakim jest przestrzeń spotkań i wspólnych inicjatyw mieszkańców – na przykład poprzez rozmowy ze spółdzielnią „WSM Żoliborz Centralny" na temat wysokości podwyżki czynszu. Nie negujemy samej zasadności podwyżki, przeraża nas jej rozmiar – kilkukrotny wzrost opłat jest dla nas trudny do pojęcia, tym bardziej, że dokonuje go instytucja, która ma reprezentować chlubne tradycje spółdzielczości. Spółdzielczości, w której zawsze chodziło o coś więcej niż tylko ślepą pogoń za zyskiem – o dobro wspólne.
Wierzymy, że władze dzielnicy, do obowiązków których należy dbałość o społeczność, przez którą zostały wybrane, pomogą mieszkankom i mieszkańcom placu Wilsona i całego Żoliborza w tych trudnych dla nich chwilach. Nie może być bowiem tak, że wychodzący z ogłoszonej „najpiękniejszą stacją metra" stacji Plac Wilsona nasi goście z innych warszawskich dzielnic nie będą mieli gdzie usiąść przy kawie! Wzywamy do dbania o dobro mieszkanek i mieszkańców, którzy chcą się czuć jak u siebie w domu.
Byłoby ogromną stratą i hańbą dla Żoliborza, gdyby jego mieszkanki i mieszkańcy musieli jeździć do innych dzielnic, by spotkać się z przyjaciółmi, gdyby Plac Wilsona stał się miejscem zdominowanym przez instytucje zamykające swe podwoje o godzinie 18, martwym i opustoszałym właśnie wtedy, gdy życie przestrzeni miejskiej powinno rozkwitać.
Czekamy na Pański ruch, Panie Burmistrzu!
Z poważaniem,
Bartłomiej Kozek, przewodniczący koła warszawskiego Zielonych 2004
- Bardzo się tego obawiamy - mówi Bartłomiej Kozek, przewodniczący warszawskich Zielonych 2004 - Jeśli słowa staną się ciałem i spółdzielnia podwyższy czynsze, wtedy na pięknym placu zostaną już prawie wyłącznie banki. Taka wizja zdecydowanie nam nie odpowiada. We współpracy z zaniepokojonymi mieszkankami i mieszkańcami Żoliborza, wpadliśmy na pomysł listu otwartego do burmistrza dzielnicy, pana Janusza Warakomskiego. Prosimy go o pomoc w przekonaniu spółdzielni, że poza pogonią za zyskiem powinna pamiętać o przedwojennych tradycjach spółdzielczości. Spółdzielczości, dbającej także o rozwój lokalnej wspólnoty, której nie zapewnią kolejne placówki bankowe.
Poza wysłanym listem Zieloni deklarują wsparcie dla działań lokalnej społeczności, która rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją przeciw degradacji Placu Wilsona. Mieszkanki i mieszkańcy będą zbierać pod nią podpisy w swoim miejscu zamieszkania, a także w Internecie, w serwisie petycje.pl. Liczymy na to, nadal będzie on przede wszystkim miejscem dla ludzi, a jego życie nie będzie kończyć się wraz z zamknięciem ostatniej placówki bankowej, w której trudno napić się kawy czy też poplotkować.
Link do petycji żoliborskich internautek i internautów:
http://www.petycje.pl/
***
Sz. P. Janusz Warakomski
Burmistrz Dzielnicy Żoliborz
ul. Juliusza Słowackiego 6/8, p.201
01-627 Warszawa
szd@zoliborz.org.pl
LIST OTWARTY
Szanowny Panie Burmistrzu!
Piszemy do Pana z powodu doniesień prasowych, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, dotyczących obumierania Placu Wilsona. Tamtejsza spółdzielnia mieszkaniowa, drastycznie podnosząc czynsz dla najemców, prowadzi do sytuacji, w której zanika przestrzeń publiczna – wspólna przestrzeń mieszkanek i mieszkańców dzielnicy i miasta.
Z placu Wilsona znikają ostatnie sklepy i miejsca spotkań, jakie ostały się tam do tej pory. Zniknięcie grozi kawiarence pani Zapart, cukierni Bliklego, a także sklepowi spożywczemu „Lukullus". W takim tempie w tym urokliwym miejscu pozostaną jedynie banki, które już teraz dominują w krajobrazie okolicy.
Prosimy Pana Burmistrza o zajęcie się tą sprawą i objęcie ochroną dobra wspólnego, jakim jest przestrzeń spotkań i wspólnych inicjatyw mieszkańców – na przykład poprzez rozmowy ze spółdzielnią „WSM Żoliborz Centralny" na temat wysokości podwyżki czynszu. Nie negujemy samej zasadności podwyżki, przeraża nas jej rozmiar – kilkukrotny wzrost opłat jest dla nas trudny do pojęcia, tym bardziej, że dokonuje go instytucja, która ma reprezentować chlubne tradycje spółdzielczości. Spółdzielczości, w której zawsze chodziło o coś więcej niż tylko ślepą pogoń za zyskiem – o dobro wspólne.
Wierzymy, że władze dzielnicy, do obowiązków których należy dbałość o społeczność, przez którą zostały wybrane, pomogą mieszkankom i mieszkańcom placu Wilsona i całego Żoliborza w tych trudnych dla nich chwilach. Nie może być bowiem tak, że wychodzący z ogłoszonej „najpiękniejszą stacją metra" stacji Plac Wilsona nasi goście z innych warszawskich dzielnic nie będą mieli gdzie usiąść przy kawie! Wzywamy do dbania o dobro mieszkanek i mieszkańców, którzy chcą się czuć jak u siebie w domu.
Byłoby ogromną stratą i hańbą dla Żoliborza, gdyby jego mieszkanki i mieszkańcy musieli jeździć do innych dzielnic, by spotkać się z przyjaciółmi, gdyby Plac Wilsona stał się miejscem zdominowanym przez instytucje zamykające swe podwoje o godzinie 18, martwym i opustoszałym właśnie wtedy, gdy życie przestrzeni miejskiej powinno rozkwitać.
Czekamy na Pański ruch, Panie Burmistrzu!
Z poważaniem,
Bartłomiej Kozek, przewodniczący koła warszawskiego Zielonych 2004
1 komentarz:
Super Blog. Tyle moge powiedziec.
Przegladajac rózne blogi, trafilem na Twoja strone i musze powiedziec, ze bardzo mi sie spodobala. Jest super skomponowana i bardzo fajnie dobrana tematycznie. Pomyslalem, ze bylo by bardzo milo, gdyby znalazla sie ona na naszym zestawieniu Najlepszych blogów, które znajduje sie pod adresem
www.topblogi.pl
Zapraszam serdecznie do zapisania sie do naszej Toplisty.
Zyczymy sukcesów i jak najwiecej odwiedzajacych
Pozdrowienia
Jacek
Prześlij komentarz