Dobrze jest pójść od czasu do czasu do Fundacji im. Heinricha Boella. Położona w samym centrum miasta, bo na Żurawiej, w eleganckiej kamienicy niemal o rzut beretem od stacji metra. Tam też znaleźć można masę publikacji, w tym w językach obcych, które zajmują się szeroką tematyką z zielonej perspektywy. Akurat nikogo nie trzeba przekonywać, że kwestie związane z równouprawnieniem kobiet i mężczyzn są w zielonej polityce jednymi z kluczowych. Mamy dość traktowania jednej z płci jako narzędzi rozpłodowych i wiecznego utożsamiania pożądanej społecznie roli kobiety jako piastunki domowego ogniska. Tak partner/mąż, jak i partnerka/żona mogą być świetni w pracy i w domu i brać na siebie podobną ilość zobowiązań służbowych i rodzinnych. Aż dziw bierze, że nadal trzeba tego typu kwestie tłumaczyć.
"Gender Issues 2007" ujrzało światło dzienne w styczniu tego roku jako efekt pracy lokalnych, środkowoeuropejskich organizacji kobiecych. W jego skład weszły raporty z Polski, Czech, Słowacji i Ukrainy, naświetlające problemy w dużej mierze aktualne we wszystkich omawianych państwach. Czeskie badaczki zwróciły największą uwagę na kwestię dostępności do żłobków w miejscowościach o różnej wielkości. Okazało się, że istnienie placówek samorządowych o niskich opłatach za korzystanie z ich usług pozwala mniej zamożnym matkom posłanie swojego dziecka do placówki i powrót do pracy. Sama sieć komercyjna jest dla wielu zbyt droga - a byłaby jeszcze droższa, gdyż przy istnieniu publicznej konkurencji nie mogą swobodnie dyktować rodzicom nadmiernych cen. Niestety, za dużo samorządów lekceważy ten obowiązek, ułatwiający wkluczanie kobiet w przestrzeń publiczną, ale też i państwo poprzez ich traktowanie jak placówki zdrowotne, nie zaś edukacyjne. Sporą szansą na opłacalność takiej działalności stają się większe placówki, gdzie żłobek jest tylko jedną z części kompleksu zdrowotno-edukacyjnego dla najmłodszych.
Przemoc w rodzinie była tematem dla Feminoteki. Okazuje się, że brakuje w Polsce statystyk odróżniających przemoc dokonywaną przez kobiety i mężczyzn. Dość często traktuje się to jako działania skierowane tylko w stosunku do dzieci (również nierozróżnianych ze względu na płeć), nie zaś jako zjawisko dotykające głównie (chociaż rzecz jasna nie tylko) kobiety. Pobłażliwość sądów wobec sprawców przestępstw związanych z przemocą w rodzinie - od pobić po gwałty - bywa zatrważająca. Aż 85% spraw związanych z naruszeniem art. 207 art. kodeksu karnego dot. znęcania się (najczęściej używanego w tego typu sprawach) kończy się karami w zawieszeniu, a tylko 10% - bezwzględnego pozbawienia wolności. Także resocjalizacja osób pastwiących się nad domownikami jest bardzo słaba.
Coraz bardziej widocznym problemem na Słowacji (i nie tylko) jest różnica w zarobkach pomiędzy kobietami a mężczyznami. Kraj stawiany przez neoliberalnych dogmatyków jako wzór doczekał się sytuacji, kiedy to kobieta zarabia średnio aż o 26,9% mniej niż mężczyzna, a zjawisko to ulega powiększeniu - liczba z 1997 roku wskazywała "jedynie" 21,5%. Luka ta zmienia swą wielkość w zależności od sektora i wieku, ale nie ma żadnej branży gospodarki, w której by jej nie było. Istnieją silnie sfeminizowane zawody, w których płace są dużo niższe niż te, w których dominują mężczyźni. Co ciekawe, dużo większe różnice występują w zakładach prywatnych (gdzie koleżanka z pracy zarabia 75% tego, co jej kolega), niż w państwowych ("aż" 85%), a średnia premia żeńska to tylko połowa premii męskiej. Różnice tego typu można wymieniać bez końca - widać tu fałsz iluzji równości wprowadzonej samoczynnie przez rynek. Problem dotyczy także naszego kraju więc warto się nim interesować.
Końcówka nie jest specjalnie porywająca, dotyczy bowiem przemian na Ukrainie. Większość z nich mamy już za sobą i możemy traktować jak przykre wspomnienie, ale warto na nie popatrzeć inaczej - jako na prezentacji rozmaitych tematów z perspektywy genderowej. W szerokiej debacie społecznej trudno na przykład połączyć kwestię wypadków drogowych i perspektywę kobiecą, a przecież np. wypadki mężów/partnerów/braci/ojców etc. powodują konieczność pomocy psychologicznej wdowie lub też osobie tracącej bliską osobę. Także migracje zarobkowe zmieniają strukturę płci, na przykład na obszarach wiejskich ,co również wpływa na ich funkcjonowanie i przejmowanie przez kobiety ról zarezerwowanych w tradycyjnych społecznościach dla mężczyzn.
Wyzwania polityki genderowej są fascynujące. Stojący na progu zmian świat potrzebuje świeżej, zielonej wizji, łączącej kwestie ekologiczne z feministycznymi. Nie są to jedyne kwestie przynależne zielonej polityce, ale też warto o nich mówić szczególnie głośno, skoro inne formacje traktują te kwestie po macoszemu. Trudno nie polecić tak doskonałej publikacji, która jest esencją problemów, jakie wiążą się z efektami przemian ustrojowych i społecznych w tej części Europy i globu. Autorki i autorzy nie tylko pokazują, jak jest, szukają także rozwiązań poprawiających ten stan. Warto się z nimi zaznajomić.
"Gender Issues 2007" ujrzało światło dzienne w styczniu tego roku jako efekt pracy lokalnych, środkowoeuropejskich organizacji kobiecych. W jego skład weszły raporty z Polski, Czech, Słowacji i Ukrainy, naświetlające problemy w dużej mierze aktualne we wszystkich omawianych państwach. Czeskie badaczki zwróciły największą uwagę na kwestię dostępności do żłobków w miejscowościach o różnej wielkości. Okazało się, że istnienie placówek samorządowych o niskich opłatach za korzystanie z ich usług pozwala mniej zamożnym matkom posłanie swojego dziecka do placówki i powrót do pracy. Sama sieć komercyjna jest dla wielu zbyt droga - a byłaby jeszcze droższa, gdyż przy istnieniu publicznej konkurencji nie mogą swobodnie dyktować rodzicom nadmiernych cen. Niestety, za dużo samorządów lekceważy ten obowiązek, ułatwiający wkluczanie kobiet w przestrzeń publiczną, ale też i państwo poprzez ich traktowanie jak placówki zdrowotne, nie zaś edukacyjne. Sporą szansą na opłacalność takiej działalności stają się większe placówki, gdzie żłobek jest tylko jedną z części kompleksu zdrowotno-edukacyjnego dla najmłodszych.
Przemoc w rodzinie była tematem dla Feminoteki. Okazuje się, że brakuje w Polsce statystyk odróżniających przemoc dokonywaną przez kobiety i mężczyzn. Dość często traktuje się to jako działania skierowane tylko w stosunku do dzieci (również nierozróżnianych ze względu na płeć), nie zaś jako zjawisko dotykające głównie (chociaż rzecz jasna nie tylko) kobiety. Pobłażliwość sądów wobec sprawców przestępstw związanych z przemocą w rodzinie - od pobić po gwałty - bywa zatrważająca. Aż 85% spraw związanych z naruszeniem art. 207 art. kodeksu karnego dot. znęcania się (najczęściej używanego w tego typu sprawach) kończy się karami w zawieszeniu, a tylko 10% - bezwzględnego pozbawienia wolności. Także resocjalizacja osób pastwiących się nad domownikami jest bardzo słaba.
Coraz bardziej widocznym problemem na Słowacji (i nie tylko) jest różnica w zarobkach pomiędzy kobietami a mężczyznami. Kraj stawiany przez neoliberalnych dogmatyków jako wzór doczekał się sytuacji, kiedy to kobieta zarabia średnio aż o 26,9% mniej niż mężczyzna, a zjawisko to ulega powiększeniu - liczba z 1997 roku wskazywała "jedynie" 21,5%. Luka ta zmienia swą wielkość w zależności od sektora i wieku, ale nie ma żadnej branży gospodarki, w której by jej nie było. Istnieją silnie sfeminizowane zawody, w których płace są dużo niższe niż te, w których dominują mężczyźni. Co ciekawe, dużo większe różnice występują w zakładach prywatnych (gdzie koleżanka z pracy zarabia 75% tego, co jej kolega), niż w państwowych ("aż" 85%), a średnia premia żeńska to tylko połowa premii męskiej. Różnice tego typu można wymieniać bez końca - widać tu fałsz iluzji równości wprowadzonej samoczynnie przez rynek. Problem dotyczy także naszego kraju więc warto się nim interesować.
Końcówka nie jest specjalnie porywająca, dotyczy bowiem przemian na Ukrainie. Większość z nich mamy już za sobą i możemy traktować jak przykre wspomnienie, ale warto na nie popatrzeć inaczej - jako na prezentacji rozmaitych tematów z perspektywy genderowej. W szerokiej debacie społecznej trudno na przykład połączyć kwestię wypadków drogowych i perspektywę kobiecą, a przecież np. wypadki mężów/partnerów/braci/ojców etc. powodują konieczność pomocy psychologicznej wdowie lub też osobie tracącej bliską osobę. Także migracje zarobkowe zmieniają strukturę płci, na przykład na obszarach wiejskich ,co również wpływa na ich funkcjonowanie i przejmowanie przez kobiety ról zarezerwowanych w tradycyjnych społecznościach dla mężczyzn.
Wyzwania polityki genderowej są fascynujące. Stojący na progu zmian świat potrzebuje świeżej, zielonej wizji, łączącej kwestie ekologiczne z feministycznymi. Nie są to jedyne kwestie przynależne zielonej polityce, ale też warto o nich mówić szczególnie głośno, skoro inne formacje traktują te kwestie po macoszemu. Trudno nie polecić tak doskonałej publikacji, która jest esencją problemów, jakie wiążą się z efektami przemian ustrojowych i społecznych w tej części Europy i globu. Autorki i autorzy nie tylko pokazują, jak jest, szukają także rozwiązań poprawiających ten stan. Warto się z nimi zaznajomić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz