Wyrażamy swoje zadowolenie z powodu zarówno powstania tego dokumentu, jak i zdecydowanej większości treści w nim zawartych. Znajdujemy w nim realizację wielu spośród naszych postulatów z zakresu zrównoważonego rozwoju. Widzimy jednak, że pewne kwestie powinny zostać doprecyzowane i znaleźć realne odzwierciedlenie nie tylko w prezentowanych hasłach Programu, ale też w jego finansowych projekcjach. Przede wszystkim jednak ubolewamy nad bardzo krótkim okresem konsultacji społecznych dla niemal 320-stronnicowej publikacji, do której dołączona jest ponad 120-stronnicowa prognoza oddziaływania na środowisko. 3 tygodnie między wyłożeniem projektu na stronach internetowych miasta a zakończeniem procesu konsultacyjnego to okres stanowczo za krótki, i to z kilku powodów. Po pierwsze, jest to jeden z najważniejszych miejskich dokumentów i zasługuje na więcej niż tylko na dwa spotkania na ten temat. Po drugie, wiele reprezentantek i reprezentantów organizacji ekologicznych, zajmujących się z zamiłowania, pasji i zainteresowania ochroną środowiska nie jest zatrudnionych etatowo przez „trzeci sektor” i musi na lekturę poświęcać swój czas po pracy. Naszym zdaniem przez cały grudzień powinien obowiązywać „okres refleksji”, a w styczniu miasto powinno zorganizować co tydzień jedno spotkanie w różnych dzielnicach miasta, zarówno w części lewo-, jak i prawobrzeżnej, wraz z przygotowanymi na ten temat plakatami informacyjnymi w środkach komunikacji miejskiej, w szczególności w metrze. Większy udział społeczny daje większe szanse na przygotowanie dobrego dokumentu i zdiagnozowanie najważniejszych potrzeb lokalnych społeczności.
I. ENERGETYKA
Przejdźmy jednak do meritum dokumentu. Bardzo cenna jest w nim część informacyjna, relacjonująca stan środowiska naturalnego Warszawy i pozwalająca na wyciąganie z niej własnych wniosków. Rozmijamy się więc na przykład z przekonaniem dotyczącym tego, że stały wzrost poboru energii w naszym mieście o 3% rocznie jest konieczny. Przykład Danii, która latami rozwijała się gospodarczo bez większej energochłonności pokazuje, że działania skierowane w stronę oszczędzania energii, większej efektywności jej wykorzystania i rozwoju odnawialnych źródeł energii zdają egzamin. Niestety, zgłębiając się w finansowe szczegóły projektu dostrzegamy takie smaczki, jak zmniejszenie się kwot przeznaczanych na termoizolację budynków poniżej poziomu z 2009 roku. Miasto, będące właścicielem sporej ilości lokali i olbrzymim klientem usług, m.in. biurowych, powinno stać się wzorcem do naśladowania przez firmy oraz konsumentki i konsumentów. Energooszczędne oświetlenie, szczelne okna, termoizolacja czy też panele słoneczne na dachach mogą znacząco zmniejszyć zapotrzebowanie na energię i tym samym obniżyć rachunki za prąd. To szczególnie ważne w wypadku lokali komunalnych, nierzadko w fatalnym stanie, które dotknęła niedawna podwyżka czynszów. Domagamy się zagwarantowania prawnego, że pieniądze z tej podwyżki przeznaczone będą na poprawę jakości życia w tych budynkach. Uznajemy za niedopuszczalne i sprzeczne z interesem społecznym przeznaczanie dodatkowych funduszy z tytułu czynszy komunalnych na łatanie lokalnych budżetów, jak to zaplanowały niektóre dzielnice.
Wiemy, że w warunkach ciągłych migracji do Warszawy zahamowanie wzrostu poboru energii nie będzie łatwym zadaniem, jednak działania w tej dziedzinie powinny zostać podjęte przez miasto z powodu ich korzystnego wpływu na jakość życia, poprawę konkurencyjności i atrakcyjności inwestycyjnej miasta, a także zmniejszenie presji na środowisko. W procesie tym uczestniczyć także muszą przedsiębiorstwa, w tym duże obiekty przemysłowe. Warszawa powinna ubiegać się o pieniądze na tego typu inwestycje w ramach funduszy unijnych, a także zwiększać poziom wiedzy przedsiębiorców na temat odpowiedzialnego biznesu i kosztów związanych z prowadzeniem niekorzystnej dla środowiska działalności, w tym wykorzystywania przestarzałych technologii przemysłowych. W takiej sytuacji niezbędne staje się przyjęcie przez miasto „Stołecznej polityki klimatycznej”, integrującej w większy niż do tej pory sposób kwestie m.in. ochrony środowiska, energetyki czy polityki odpadowej. Zieloni 2004 główne założenia takiego projektu przygotowali w grudniu 2008 roku. Chcemy także, by władze miasta szukały dróg zachęcenia właścicieli sieci przesyłowych do ich modernizacji i zamiany sieci nadziemnych na podziemne. Wpłynie to pozytywnie na redukcje poziomów szumów elektromagnetycznych w mieście (niwelując w ten sposób ich wzrost spowodowany przez rozwój sieci bezprzewodowego Internetu), a także zmniejszy straty przesyłowe, wpływając pozytywnie na wspomnianą przez nas efektywność energetyczną.
II. TRANSPORT
Rola transportu we wzroście ilości zanieczyszczeń w mieście jest niebagatelna i wraz ze wzrostem poziomu natężenia ruchu rośnie też jego „ślad ekologiczny” w mieście. Chcielibyśmy, by władze Warszawy w większym niż dotąd zakresie zajęły się oszacowaniem wpływu zanieczyszczeń środowiskowych na nasz stan zdrowia i kosztami z tym związanymi. Oszacowanie finansowych strat, jakie ponoszą przedsiębiorstwa i instytucje publiczne, związanych np. z pracowniczymi zwolnieniami chorobowymi czy też zwiększonymi wydatkami z budżetu miasta i państwa na sektor zdrowotny dałoby bodziec do bardziej krytycznego spojrzenia na dotychczasową „wolną amerykankę” na naszych ulicach. Zagrożenie zdrowotne mieszkanek i mieszkańców miasta to nie tylko szacowane wypadki przemysłowe na wielką skalę, ale codzienne dawki zanieczyszczeń i hałasu dostającego się do naszego organizmu. Przekraczanie dopuszczalnych norm emisyjnych na Ochocie i występujące w pobliżu dróg skażenie gleb wskazują na to, że dominacja indywidualnego transportu samochodowego musi zostać ograniczona. Dominacja ta przybiera dziś tak kuriozalne formy, jak wycinanie przydrożnych drzew. Uważamy, że to zjawisko niedopuszczalne, jako że stanowią one najlepszą barierę dla dalszej ekspansji zanieczyszczeń emitowanych przez transport – zanieczyszczeń, które w znaczący sposób wpływają na stan powietrza na poziomie lokalnym. Chcemy, by dochody z takich źródeł, jak płatne parkowanie, szły na poprawę jakości zrównoważonego społecznie i ekologicznie transportu zbiorowego w naszym mieście i by było to zagwarantowane prawnie.
Wspieramy wszelkie działania na rzecz transportu zbiorowego, a także inwestowania w infrastrukturę pieszą i rowerową, tworzenia ram do rozwoju w dłuższej perspektywie samochodów elektrycznych (darmowe miejsca parkingowe i wjazd do centrum miasta w wypadku wprowadzenia opłat, możliwość poruszania się buspasami etc.). Promocja intermodalnych sposobów przemieszczania się wymaga zapewnienia odpowiednich zasobów finansowych, tymczasem znacznie więcej planuje się przeznaczyć na drogi niż np. na poprawę jakości miejskiego taboru komunikacyjnego. Dziwi nas też fakt zmniejszenia po roku 2011 funduszy na rozwój infrastruktury drogowej, tym bardziej, że w tym roku nie doszło do żadnych znaczących inwestycji w tym zakresie, takich jak zintegrowanie sieci ścieżek, budowa miejskich wypożyczalni czy parkingów rowerowych, zapowiadane na dalszą przyszłość. Popieramy dalszy rozwój sieci buspasowej, wprowadzenie w dalszej perspektywie opłat za wjazd do centrum miasta, apelujemy też o dofinansowanie kursów eco-drivingu, mogących zmniejszyć emisje gazów o 35%, a także działania na rzecz rozpowszechnienia „zielonej fali” i innych systemów udrażniających w mieście. Tylko poprzez zmasowane i wielotorowe działania w tym sektorze uda się nam zmniejszyć ilość hałasu i zanieczyszczeń powietrza oraz gleb. W warunkach stołecznych uważamy za priorytetowe większe włączenie sieci kolejowej w obręb miejskich planów zmniejszania korków. W marcu 2009 roku zaproponowaliśmy jednolite oznaczenia graficzne linii SKM, WKD, KM i metra. Uważamy, że Ratusz powinien rozpocząć negocjacje z przewoźnikami w tej sprawie – jednolita informacja ułatwiłaby korzystanie z kolei i zwiększyłaby jej atrakcyjność, co nie pozostałoby bez wpływu zarówno na środowisko, jak i na kondycję finansową kolejowych spółek. Niestety, brakuje nam skoordynowanych działań władz miasta w tej sprawie. Niedawny przykład Placu Wileńskiego i spychania pieszych do podziemi pomimo przyjęcia strategii zrównoważonego transportu pokazuje, że obok szczytnych, zapisanych w dokumentach chęci potrzebna jest polityczna wola do ich realizacji.
III. ODPADY
Polityka odpadowa nie powinna opierać się na spalarni śmieci – to mało ekologiczny sposób pozbywania się problemu odpadowego, generujący emisję do środowiska nawet do 350 różnych substancji, w tym np. szkodliwe dla zdrowia dioksyny. Znacznie lepiej inwestować w miejski recykling, np. poprzez rozszerzanie i usprawnianie miejskiego systemu publicznych koszy trójdzielnych, które pojawiły się niedawno w centralnych punktach naszego miasta. Zieloni składali własne sugestie dotyczące polityki odpadowej Warszawy, takie jak promowanie przydomowych kompostowni czy też zróżnicowanie poziomu opłat za wywóz śmieci tak, by za recykling mieszkanki i mieszkańcy płacili niewiele lub nic. Fundusze powinny zostać skierowane na wsparcie projektów pilotażowych, zwiększających poziom odzysku odpadów (które mogą być realizowane także przez podmioty niepubliczne), a także na medialne kampanie edukacyjne.
IV. PRZESTRZEŃ PUBLICZNA I ZIELEŃ MIEJSKA
Ludzie chcą zieleni, bo jej ubywa – tak najkrócej można podsumować dane dotyczące zmniejszania się ilości przyosiedlowej zieleni. Redukcja terenów rekreacyjnych i zielonych w naszym mieście to zjawisko zdecydowanie negatywne. Niedostateczne, ledwie przekraczające 20% pokrycie miasta planami zagospodarowania przestrzennego to największe zagrożenie dla powierzchni biologicznie czynnych. Najlepszym tego przykładem było wielotygodniowe zamieszanie wokół Pola Mokotowskiego. Miasto – naszym zdaniem – niestety nie podejmuje dostatecznych działań w tym zakresie, co widać po medialnych doniesieniach i po ilości osób, zgłaszających się do organizacji ekologicznych i partii Zielonych z prośbą o pomoc. W połowie tego roku apelowaliśmy do Ratusza o przygotowanie Miejskiego Raportu na temat konfliktów w przestrzeni publicznej. Miałby on polegać na zewidencjonowaniu wszystkich sporów inwestycyjnych, związanych z protestami lokalnych społeczności i zagrożeń dla obszarów objętych ochroną środowiskową po to, by to właśnie tam w pierwszej kolejności powstawały (i następnie były przegłosowywane) plany zagospodarowania przestrzennego. Konieczne jest też zastanowienie się nad możliwościami wpływania przez miasto i poszczególne dzielnice na to, by dużych, budowanych przez deweloperów osiedlach zagwarantowany był odpowiedni udział infrastruktury społecznej (poczta, policja, straż pożarna, place zabaw) i ekologicznej (tereny zielone). W przeciwnym wypadku model „miasta kompaktowego”, który program ochrony środowiska premiuje w postaci przemieszania funkcji miejskich osiedli w celu ograniczenia konieczności podróżowania pozostanie fikcją. Chcemy też zagwarantowania odpowiednich w stosunku do zapotrzebowania środków finansowych na programy rewitalizacyjne mieszkanek i mieszkańców miasta. Samoorganizacja społeczności lokalnej powinna uzyskać wsparcie władz samorządowych jako najbardziej praktyczna realizacja haseł zrównoważonego rozwoju i społeczeństwa obywatelskiego. Kwestie dostępu do zieleni to także kwestie demokracji ekologicznej i społecznego wykluczenia – bardzo często, co pokazuje przykład Pragi Północ, dzielnice, które trapią spore problemy społeczne są jednocześnie tymi, które mogą narzekać z powodu zanieczyszczenia środowiska (w tym wypadku – największe w mieście zanieczyszczenie gleb kadmem). Rozwiązywanie jednych problemów bez drugich będzie nieskuteczne. Opowiadamy się za skoordynowaniem i ujednoliceniem odpowiedzialności różnych miejskich spółek za tereny zielone w mieście, wspieramy też działania na rzecz zmniejszenia poziomu wycieku niebezpiecznych dla zdrowia substancji ze stacji benzynowych, uporządkowywanie sytuacji właścicielskiej w lasach i ich szczególnej ochrony, jako płuc miasta, wrażliwych na jakość gleb.
Gorąco popieramy promowanie „zielonej Warszawy”, tym bardziej, że mało która europejska stolica może poszczycić się tak dobrym kapitałem przyrodniczym (np. nieuregulowanym, dzikim brzegiem Wisły). Tworzenie odpowiedniej infrastruktury, umożliwiającej zrównoważoną turystykę w mieście powinno być jednym z priorytetów władz stolicy i nieśmiało widać pewne działania w tym zakresie, takie jak plany zagospodarowania lewego brzegu Wisły.
I. ENERGETYKA
Przejdźmy jednak do meritum dokumentu. Bardzo cenna jest w nim część informacyjna, relacjonująca stan środowiska naturalnego Warszawy i pozwalająca na wyciąganie z niej własnych wniosków. Rozmijamy się więc na przykład z przekonaniem dotyczącym tego, że stały wzrost poboru energii w naszym mieście o 3% rocznie jest konieczny. Przykład Danii, która latami rozwijała się gospodarczo bez większej energochłonności pokazuje, że działania skierowane w stronę oszczędzania energii, większej efektywności jej wykorzystania i rozwoju odnawialnych źródeł energii zdają egzamin. Niestety, zgłębiając się w finansowe szczegóły projektu dostrzegamy takie smaczki, jak zmniejszenie się kwot przeznaczanych na termoizolację budynków poniżej poziomu z 2009 roku. Miasto, będące właścicielem sporej ilości lokali i olbrzymim klientem usług, m.in. biurowych, powinno stać się wzorcem do naśladowania przez firmy oraz konsumentki i konsumentów. Energooszczędne oświetlenie, szczelne okna, termoizolacja czy też panele słoneczne na dachach mogą znacząco zmniejszyć zapotrzebowanie na energię i tym samym obniżyć rachunki za prąd. To szczególnie ważne w wypadku lokali komunalnych, nierzadko w fatalnym stanie, które dotknęła niedawna podwyżka czynszów. Domagamy się zagwarantowania prawnego, że pieniądze z tej podwyżki przeznaczone będą na poprawę jakości życia w tych budynkach. Uznajemy za niedopuszczalne i sprzeczne z interesem społecznym przeznaczanie dodatkowych funduszy z tytułu czynszy komunalnych na łatanie lokalnych budżetów, jak to zaplanowały niektóre dzielnice.
Wiemy, że w warunkach ciągłych migracji do Warszawy zahamowanie wzrostu poboru energii nie będzie łatwym zadaniem, jednak działania w tej dziedzinie powinny zostać podjęte przez miasto z powodu ich korzystnego wpływu na jakość życia, poprawę konkurencyjności i atrakcyjności inwestycyjnej miasta, a także zmniejszenie presji na środowisko. W procesie tym uczestniczyć także muszą przedsiębiorstwa, w tym duże obiekty przemysłowe. Warszawa powinna ubiegać się o pieniądze na tego typu inwestycje w ramach funduszy unijnych, a także zwiększać poziom wiedzy przedsiębiorców na temat odpowiedzialnego biznesu i kosztów związanych z prowadzeniem niekorzystnej dla środowiska działalności, w tym wykorzystywania przestarzałych technologii przemysłowych. W takiej sytuacji niezbędne staje się przyjęcie przez miasto „Stołecznej polityki klimatycznej”, integrującej w większy niż do tej pory sposób kwestie m.in. ochrony środowiska, energetyki czy polityki odpadowej. Zieloni 2004 główne założenia takiego projektu przygotowali w grudniu 2008 roku. Chcemy także, by władze miasta szukały dróg zachęcenia właścicieli sieci przesyłowych do ich modernizacji i zamiany sieci nadziemnych na podziemne. Wpłynie to pozytywnie na redukcje poziomów szumów elektromagnetycznych w mieście (niwelując w ten sposób ich wzrost spowodowany przez rozwój sieci bezprzewodowego Internetu), a także zmniejszy straty przesyłowe, wpływając pozytywnie na wspomnianą przez nas efektywność energetyczną.
II. TRANSPORT
Rola transportu we wzroście ilości zanieczyszczeń w mieście jest niebagatelna i wraz ze wzrostem poziomu natężenia ruchu rośnie też jego „ślad ekologiczny” w mieście. Chcielibyśmy, by władze Warszawy w większym niż dotąd zakresie zajęły się oszacowaniem wpływu zanieczyszczeń środowiskowych na nasz stan zdrowia i kosztami z tym związanymi. Oszacowanie finansowych strat, jakie ponoszą przedsiębiorstwa i instytucje publiczne, związanych np. z pracowniczymi zwolnieniami chorobowymi czy też zwiększonymi wydatkami z budżetu miasta i państwa na sektor zdrowotny dałoby bodziec do bardziej krytycznego spojrzenia na dotychczasową „wolną amerykankę” na naszych ulicach. Zagrożenie zdrowotne mieszkanek i mieszkańców miasta to nie tylko szacowane wypadki przemysłowe na wielką skalę, ale codzienne dawki zanieczyszczeń i hałasu dostającego się do naszego organizmu. Przekraczanie dopuszczalnych norm emisyjnych na Ochocie i występujące w pobliżu dróg skażenie gleb wskazują na to, że dominacja indywidualnego transportu samochodowego musi zostać ograniczona. Dominacja ta przybiera dziś tak kuriozalne formy, jak wycinanie przydrożnych drzew. Uważamy, że to zjawisko niedopuszczalne, jako że stanowią one najlepszą barierę dla dalszej ekspansji zanieczyszczeń emitowanych przez transport – zanieczyszczeń, które w znaczący sposób wpływają na stan powietrza na poziomie lokalnym. Chcemy, by dochody z takich źródeł, jak płatne parkowanie, szły na poprawę jakości zrównoważonego społecznie i ekologicznie transportu zbiorowego w naszym mieście i by było to zagwarantowane prawnie.
Wspieramy wszelkie działania na rzecz transportu zbiorowego, a także inwestowania w infrastrukturę pieszą i rowerową, tworzenia ram do rozwoju w dłuższej perspektywie samochodów elektrycznych (darmowe miejsca parkingowe i wjazd do centrum miasta w wypadku wprowadzenia opłat, możliwość poruszania się buspasami etc.). Promocja intermodalnych sposobów przemieszczania się wymaga zapewnienia odpowiednich zasobów finansowych, tymczasem znacznie więcej planuje się przeznaczyć na drogi niż np. na poprawę jakości miejskiego taboru komunikacyjnego. Dziwi nas też fakt zmniejszenia po roku 2011 funduszy na rozwój infrastruktury drogowej, tym bardziej, że w tym roku nie doszło do żadnych znaczących inwestycji w tym zakresie, takich jak zintegrowanie sieci ścieżek, budowa miejskich wypożyczalni czy parkingów rowerowych, zapowiadane na dalszą przyszłość. Popieramy dalszy rozwój sieci buspasowej, wprowadzenie w dalszej perspektywie opłat za wjazd do centrum miasta, apelujemy też o dofinansowanie kursów eco-drivingu, mogących zmniejszyć emisje gazów o 35%, a także działania na rzecz rozpowszechnienia „zielonej fali” i innych systemów udrażniających w mieście. Tylko poprzez zmasowane i wielotorowe działania w tym sektorze uda się nam zmniejszyć ilość hałasu i zanieczyszczeń powietrza oraz gleb. W warunkach stołecznych uważamy za priorytetowe większe włączenie sieci kolejowej w obręb miejskich planów zmniejszania korków. W marcu 2009 roku zaproponowaliśmy jednolite oznaczenia graficzne linii SKM, WKD, KM i metra. Uważamy, że Ratusz powinien rozpocząć negocjacje z przewoźnikami w tej sprawie – jednolita informacja ułatwiłaby korzystanie z kolei i zwiększyłaby jej atrakcyjność, co nie pozostałoby bez wpływu zarówno na środowisko, jak i na kondycję finansową kolejowych spółek. Niestety, brakuje nam skoordynowanych działań władz miasta w tej sprawie. Niedawny przykład Placu Wileńskiego i spychania pieszych do podziemi pomimo przyjęcia strategii zrównoważonego transportu pokazuje, że obok szczytnych, zapisanych w dokumentach chęci potrzebna jest polityczna wola do ich realizacji.
III. ODPADY
Polityka odpadowa nie powinna opierać się na spalarni śmieci – to mało ekologiczny sposób pozbywania się problemu odpadowego, generujący emisję do środowiska nawet do 350 różnych substancji, w tym np. szkodliwe dla zdrowia dioksyny. Znacznie lepiej inwestować w miejski recykling, np. poprzez rozszerzanie i usprawnianie miejskiego systemu publicznych koszy trójdzielnych, które pojawiły się niedawno w centralnych punktach naszego miasta. Zieloni składali własne sugestie dotyczące polityki odpadowej Warszawy, takie jak promowanie przydomowych kompostowni czy też zróżnicowanie poziomu opłat za wywóz śmieci tak, by za recykling mieszkanki i mieszkańcy płacili niewiele lub nic. Fundusze powinny zostać skierowane na wsparcie projektów pilotażowych, zwiększających poziom odzysku odpadów (które mogą być realizowane także przez podmioty niepubliczne), a także na medialne kampanie edukacyjne.
IV. PRZESTRZEŃ PUBLICZNA I ZIELEŃ MIEJSKA
Ludzie chcą zieleni, bo jej ubywa – tak najkrócej można podsumować dane dotyczące zmniejszania się ilości przyosiedlowej zieleni. Redukcja terenów rekreacyjnych i zielonych w naszym mieście to zjawisko zdecydowanie negatywne. Niedostateczne, ledwie przekraczające 20% pokrycie miasta planami zagospodarowania przestrzennego to największe zagrożenie dla powierzchni biologicznie czynnych. Najlepszym tego przykładem było wielotygodniowe zamieszanie wokół Pola Mokotowskiego. Miasto – naszym zdaniem – niestety nie podejmuje dostatecznych działań w tym zakresie, co widać po medialnych doniesieniach i po ilości osób, zgłaszających się do organizacji ekologicznych i partii Zielonych z prośbą o pomoc. W połowie tego roku apelowaliśmy do Ratusza o przygotowanie Miejskiego Raportu na temat konfliktów w przestrzeni publicznej. Miałby on polegać na zewidencjonowaniu wszystkich sporów inwestycyjnych, związanych z protestami lokalnych społeczności i zagrożeń dla obszarów objętych ochroną środowiskową po to, by to właśnie tam w pierwszej kolejności powstawały (i następnie były przegłosowywane) plany zagospodarowania przestrzennego. Konieczne jest też zastanowienie się nad możliwościami wpływania przez miasto i poszczególne dzielnice na to, by dużych, budowanych przez deweloperów osiedlach zagwarantowany był odpowiedni udział infrastruktury społecznej (poczta, policja, straż pożarna, place zabaw) i ekologicznej (tereny zielone). W przeciwnym wypadku model „miasta kompaktowego”, który program ochrony środowiska premiuje w postaci przemieszania funkcji miejskich osiedli w celu ograniczenia konieczności podróżowania pozostanie fikcją. Chcemy też zagwarantowania odpowiednich w stosunku do zapotrzebowania środków finansowych na programy rewitalizacyjne mieszkanek i mieszkańców miasta. Samoorganizacja społeczności lokalnej powinna uzyskać wsparcie władz samorządowych jako najbardziej praktyczna realizacja haseł zrównoważonego rozwoju i społeczeństwa obywatelskiego. Kwestie dostępu do zieleni to także kwestie demokracji ekologicznej i społecznego wykluczenia – bardzo często, co pokazuje przykład Pragi Północ, dzielnice, które trapią spore problemy społeczne są jednocześnie tymi, które mogą narzekać z powodu zanieczyszczenia środowiska (w tym wypadku – największe w mieście zanieczyszczenie gleb kadmem). Rozwiązywanie jednych problemów bez drugich będzie nieskuteczne. Opowiadamy się za skoordynowaniem i ujednoliceniem odpowiedzialności różnych miejskich spółek za tereny zielone w mieście, wspieramy też działania na rzecz zmniejszenia poziomu wycieku niebezpiecznych dla zdrowia substancji ze stacji benzynowych, uporządkowywanie sytuacji właścicielskiej w lasach i ich szczególnej ochrony, jako płuc miasta, wrażliwych na jakość gleb.
Gorąco popieramy promowanie „zielonej Warszawy”, tym bardziej, że mało która europejska stolica może poszczycić się tak dobrym kapitałem przyrodniczym (np. nieuregulowanym, dzikim brzegiem Wisły). Tworzenie odpowiedniej infrastruktury, umożliwiającej zrównoważoną turystykę w mieście powinno być jednym z priorytetów władz stolicy i nieśmiało widać pewne działania w tym zakresie, takie jak plany zagospodarowania lewego brzegu Wisły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz