Koło warszawskie Zielonych 2004 wyraża swój niepokój w związku z doniesieniami o zakończeniu finansowania przychodni dla osób bezdomnych na Wolskiej. Uważamy, że ten krok świadczy o kompletnej kapitulacji instytucji publicznych w obliczu problemów społecznych w naszym mieście.
- Prowadzona przez lekarzy-woluntariuszy przychodnia jest – i powinna – być symbolem aktywnego społeczeństwa obywatelskiego – mówi przewodniczący warszawskich Zielonych, Bartłomiej Kozek. – Tego typu placówka realizuje najlepsze zasady rozwiązywania problemów społecznych blisko społeczności lokalnych. Odmowa – i tak skromnego - dofinansowania stoi w rażącej sprzeczności z oficjalnymi deklaracjami o współpracy miasta i państwa z organizacjami społecznymi. Przede wszystkim jednak odmawianie w XXI wieku możliwości opieki zdrowotnej jest barbarzyństwem. Jest też groźne dla wszystkich mieszkańców, spowodować bowiem może niekontrolowane rozprzestrzenianie się chorób takich jak gruźlica.
- Urzędnicy – jak zwykle – tłumaczą się kwestiami formalno-prawnymi – dodaje szefowa koła warszawskiego, Irena Kołodziej. – Jeśli istnieją tego typu przeszkody to obowiązkiem miasta – które jako gmina ma powinność zapobiegania bezdomności – jest wnioskować do odpowiednich organów rządowych o zmiany legislacyjne w tej dziedzinie. Jednocześnie konieczne jest wypracowanie przejściowego modelu funkcjonowania przychodni tak, aby nie zniknęła ona z mapy Warszawy. Osoby bezdomne potrzebują wsparcia w procesie powrotu do normalnego życia społecznego. Niestety w ciągu ostatnich miesięcy pojawiły się tez plany eksmisji ludzi do kontenerów. Sprawa przychodni na Wolskiej wpisuje się więc w ponurą politykę spychania osób wykluczonych jeszcze bardziej na margines. Jeden z komentarzy na forum internetowym, mówiący o tym, że skoro osoby bezdomne nie są niczyim elektoratem, to nie mogą liczyć na wsparcie organów do tego powołanych, brzmi złowieszczo prawdziwie.
- Prowadzona przez lekarzy-woluntariuszy przychodnia jest – i powinna – być symbolem aktywnego społeczeństwa obywatelskiego – mówi przewodniczący warszawskich Zielonych, Bartłomiej Kozek. – Tego typu placówka realizuje najlepsze zasady rozwiązywania problemów społecznych blisko społeczności lokalnych. Odmowa – i tak skromnego - dofinansowania stoi w rażącej sprzeczności z oficjalnymi deklaracjami o współpracy miasta i państwa z organizacjami społecznymi. Przede wszystkim jednak odmawianie w XXI wieku możliwości opieki zdrowotnej jest barbarzyństwem. Jest też groźne dla wszystkich mieszkańców, spowodować bowiem może niekontrolowane rozprzestrzenianie się chorób takich jak gruźlica.
- Urzędnicy – jak zwykle – tłumaczą się kwestiami formalno-prawnymi – dodaje szefowa koła warszawskiego, Irena Kołodziej. – Jeśli istnieją tego typu przeszkody to obowiązkiem miasta – które jako gmina ma powinność zapobiegania bezdomności – jest wnioskować do odpowiednich organów rządowych o zmiany legislacyjne w tej dziedzinie. Jednocześnie konieczne jest wypracowanie przejściowego modelu funkcjonowania przychodni tak, aby nie zniknęła ona z mapy Warszawy. Osoby bezdomne potrzebują wsparcia w procesie powrotu do normalnego życia społecznego. Niestety w ciągu ostatnich miesięcy pojawiły się tez plany eksmisji ludzi do kontenerów. Sprawa przychodni na Wolskiej wpisuje się więc w ponurą politykę spychania osób wykluczonych jeszcze bardziej na margines. Jeden z komentarzy na forum internetowym, mówiący o tym, że skoro osoby bezdomne nie są niczyim elektoratem, to nie mogą liczyć na wsparcie organów do tego powołanych, brzmi złowieszczo prawdziwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz